Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


poniedziałek, 29 czerwca 2009

(177) i-love-you-story



www.i-love-you-story.blog.onet.pl


Ocenia: Burlesque


Wbijam się w stan konsternacji jeszcze przed otwarciem mojej dzisiejszej porcji konstruktywnej krytyki. Rozgryzam właśnie płytę, którą kiedyś ukradłam koledze. Padła kolej na At The Driver-In. Nazwa zespołu lekko mnie rozbawiła, za to nie-metalowy wrzask wprawił w osłupienie. Zaraz zobaczymy, czy dziewczynka, która kocha historię, pomoże mi dojść do siebie. Jeżeli pomoże, dostanie może w nagrodę Ciasteczko Niskokaloryczne firmy Ania.



Pierwsze wrażenie: 0/10
Adres kojarzy mi się ze skrzywioną anglosaską wersją naszego rodzimego, ironicznego: ‘Urzekła mnie twoja historia’. Niestety, teoria spiskowa zamachu stanu w Kambodży legła w gruzach. ‘Reżyserka’ jest ‘typową lingwistką’. Wszystko wskazuje na to, że po prostu rzeczywiście kocha historię. Jak wyszydzić zupełnie przeciętny adres, który nie potrafi wywołać innej reakcji od znudzonego machnięcia ręką typu: ‘a idź na pole zrywać marchewki’? Nawet szydzenie w tym wypadku nie jest chyba możliwe. Już wiem, że nie dostaniesz mojego odchudzającego ciasteczka.
Wyłączam At The Driver-In. Zbyt dużo konsternacji na raz może spowodować niedowietrzenie tkanki mózgowej, a w konsekwencji bardzo brzydki i bardzo trwały uraz do blogujących dzieciaczków. A ja przecież dopiero zaczynam pracę.
Ciekawi mnie, czy ten anglosaski poem z nagłówka jest Twój, czy skroiłaś go jakiejś JoJo (czy kto tam teraz jest modny w świecie nastek… o, może ścieżka dźwiękowa ze ‘Zmierzchu’?). Żywię szczerą nadzieję, że zgodna z prawdą jest wersja numer jeden, na blogowych złodziei ostatnio uczuliłam się drastycznie. Dalsze wariacje na temat nagłówka zostawię sobie na później. Statystyka – inaczej oczywiście być nie może – otoczona gromadką radosnych kreseczek. Gromadka radosnych kreseczek kojarzy się z przedszkolem i wprowadza przedszkolny nastrój. Niżej mamy galerię postaci w notatce, która (notatka, rzecz jasna) jest treściwym misz-maszem w znaczeniu negatywnym.
Jakby tego było mało, wśród gwiazdek fruwają ptaszki, a wszystko razem tworzy żwirowato-biały zamtuz. Lepsza byłaby już opcja z zamtuzem żwirowato-czarnym. Znaczy, radziłabym przyciemnić tło. W obecnym stanie blog jest bezpłciowy. Posługując się eufemizmem, oczywiście.


Nagłówek: 0/5
Wyspiarski tytuł niewiadomego pochodzenia jest jak dla mnie zdecydowanie zbyt długi. I może mnie oświecisz (ja jestem raczej typowym lingwistycznym laikiem), co robią ‘hopes’, gdy one ‘kepp’? Bo w moim lingwistycznym laicyzmie słyszałam tylko o ‘keep’. Ale wiedzę swoją wzbogacać zawsze jestem chętna, czekam więc na wyjaśnienie. Poza angielską deklaracją: ‘chcę bohatera’ (to trzeba było ukraść lepiej tekst z ‘Holding Out For A Hero’, przynajmniej by się dobrze kojarzyło!), w nagłówku występują cztery małe zdjęcia głów dzieciaków z serii: ‘joł, bejb, chodź ze mną na lans’. Idąc od lewej: pierwszy wygląda jak któryś z Mroczków z megatapetą na twarzy. Ten sam wyraz wykastrowanego ciołka. Blondyna podobna do Scarlett Johansson. Słyszę z tłumu oburzone pytanie: ‘a co, to źle?’; a widziałeś kiedyś Scarlett w wyrazistej roli? Dalej to chyba ten śmieszny chłopiec z ‘High School Musical’? Widziałam kiedyś jeden odcinek, więc mogę się pochwalić oszałamiającą wiedzą. Dziewczę na końcu kojarzy się mi z jedną z dwóch osób, których widoku nie mogę zdzierżyć. I jeszcze adres w nagłówku. Ja nie rozumiem mody, która wmawia ludziom, że są umysłowo nie w pełni rozwinięci i nie potrafią przeczytać go sobie z paska. Ktoś czuje się nie usatysfakcjonowany argumentacją mojej oceny w tym podpunkcie?



Treść: 1/10
Ha, ekipa Opieprzu jest pełnosprytna i potrafi znaleźć to, czego nie widać, potrafi dotrzeć do archiwum, bezczelnie ukrytego przed ludzkim wzrokiem. Ponieważ jednak z tego jedynego postu, który wyświetla się na głównej, można by zrobić co najmniej trzy notki i dwie ramki (bez żadnych hiperboli!), nie tylko nie dostaniesz ode mnie w prezencie odchudzającego ciasteczka, żadnych bonusów w objętości treści też nie będzie. Nie uważam, żebyś zasługiwała na moje męczące gimnastykowanie. Ani fizyczne, ani mentalne.
Tytuł mówi mi tyle, że lubisz szpanować tym, iż znasz angielskie liczebniki. Mało zgrabne słówko ‘First’ otoczone jest różowym morzem, w którym pływają sobie różowe boje. Widzisz, jak się dla Ciebie wysilam mentalnie, mimo wcześniejszych deklaracji, że nigdy tego nie zrobię? Podejrzewam jednak, że idea przeplatania tekstu durnymi graficznymi straszkami nie zawierała w sobie zamierzenia, iż będzie kreatywnie pobudzać ludzi, gdy będą oni próbowali dorabiać ideologie do straszków. Jaka więc jest ta idea? ‘Żeby było słitaśnie i fajniusio’?
Porzućmy skrzywdzone krajobrazy. Zabieram się do treści.
‘Ironia ! ^^’, pisze dziewczę. Zna trudne słowa, to się chwali. Tylko dlaczego separuje wykrzyknik od literek? Uwierz, oni lubią czuć się nawzajem fizycznie. No, i oczywiście zagubiony ptaszek, których po blogu lata cała masa. Z dalszej treści (że tak się wyrażę górnolotnie) dowiadujemy się, że Autorka porzuca swoje wirtualne dzieci po ‘nadaniu’ im pięciu notek. Ohoho, jakie wspaniałe odznaczenie dla biednego blożka: mieć ‘nadane’ pięć notek! Lepsze od Orderu Uśmiechu i Virtuti Militari razem wziętych! W każdym razie, jak się okazuje, wspomniana wyżej ‘ironia’ polega na tym, że wyrodna matka przygarnia sierotę, porzuconą przez… I tu właśnie ni w cholerę nie mogę wywnioskować, czyją sierotę przygarnia wyrodna matka. Czy bierze znów łaskawie na swoje łono własne ‘odznaczone’ notkami dziecię, że też jakieś obce cholerstwo z Sieci? Ach, Autorka ma siedemnaście lat (o damn, że tak zaszpanuję angielszczyzną, nie dałabym jej czternastu) i za rok pisze maturę. A zamiast się uczyć, bawi się w poetkę. W poetkę powiadasz, dziewczynko? A gdzie masz liryki jakieś, elegie, ody, fraszki, pieśni, czy inne sonety? Ja tam widzę tylko trochę prozy (jakości bardzo wątpliwej) i kilka obrazków. Nie wiedziałam, że dla współczesnych prawie pełnoletnich (jeszcze raz: damn!) osób słowo ‘poetka’ należy do tych trudnych, których użycie grozi wielką wpadką. Dalej wzniosła metafora, prawdopodobnie preludium do równie wzniosłej treści, jaką zamierzałaś tam zamieścić (trochę nie wyszło, blog nie przetrwał nawet przewidywanych czterech ‘odcinków’). Słonko, dwukropki to sobie stawiaj na giegie; kiedy udajesz, że tworzysz (aż ma się ochotę napisać równie szydercze, co ohydne ‘tfożysh’), staraj się robić to w miarę przekonywująco. Wielokropek ma kropek trzy. Zapamiętamy?
Niżej galeria ‘aktorów’. Charakterystyki tak banalnych postaci, że aż przykro się robi. Poważnie. A może postacie całkiem znośnie, a przykro się robi od banalnego ich opisu?
W tej samej notce mamy również opis ‘reżyserki’. I tam właśnie dowiadujemy się, że jest ‘typową lingwistką’. Poza tym wolno chodzi, nie słodzi herbaty, ufa tylko jednej fryzjerce i powoli popada w samouwielbienie. Mam tylko nadzieje, że ta ostatnia dziwna rzecz nie dzieje się z powodu rzekomo ‘udoskonalanych’ ‘warsztatów literackich’ (po przeczytaniu tego stwierdzenia zaczęłam się zastanawiać, czy Autorka cierpi na rozdwojenie jaźni i każda z jej osobowości posiada swój własny, niepowtarzalny ‘warsztat’).
To jeszcze nie koniec. Tak, tak, wciąż analizuję ten sam post. Dedykacja:
‘Ludzie nie zawsze potrafią
docenić to najważniejsze szczęście-osoby, która sprawiają,
że na twarzy pojawia się uśmiech.
Ja wiem, że Oni są.
Dzięki nim to spostrzegłam.’
Niech ktoś mi wyjaśni sens tego-tu. Dzięki ‘nim’ Autorka dostrzegła, że ‘oni’ są? Znaczy co, wcześniej byli niewidzialni, ale ponieważ łaskawie się ujawnili, teraz szczęśliwie dziewczyna ma pewność ich egzystencji? A co do szczęścia – myślałam, że samo w sobie zawsze jest tak samo ważne. Jako stan ducha. Może być najwyżej większe lub mniejsze.
I jeszcze coś dziwnego z kępkami trawy. Z komentarzy dowiedziałam się, że to ‘wywiad z chłopakami z Us5’. Jednak zarówno jego sens, jak i cel zamieszczania go na blogu, pozostają wciąż dla mnie niejasne.
Stawiam jeden punkt, bo zero rezerwuję dla gęstych trawników.



Ortografia i poprawność językowa: 4/10
Zdarza Ci się użyć jakiegoś ładnego słówka typu ‘patologiczny’. Chociaż nie. Chyba ‘patologiczny’ jest jedynym ładnym słowem, które u Ciebie widziałam. Szukałam czegoś na drugi przykład, ale – choć chęci były duże, a morale podniesione – znaleźć mi się nie udało. Nie mogę Cię więc uraczyć komplementem, pisząc: ‘Twoje słownictwo jest zadziwiająco bogate; kontrastuje z zawartością merytoryczną’. Interpunkcja kwiczy na podłodze. Podpowiem Ci tylko, że jak masz w zdaniu dwa czasowniki, a nie masz spójnika ‘i’, to musisz postawić przecinek. Taka wersja superlajt. Ale nie mam już siły pokazywać Ci tego na przykładach. No, i oczywiście te nieszczęsne kolokacje typu: ‘odznaczone blogi’...



Układ: 0/5
Tragedia. Dwie kolumny, z czego jedna służy wyłącznie prezentowaniu statystyki. Wszystko, co poza statystyką powinno być w niej prezentowane, zostało wepchnięte do jednego posta. Zamtuz w zamtuzie. Masakra. Może poradziłabym Ci, jak to posprzątać, ale ponieważ blog wygląda na opuszczonego, a ocena być może będzie służyć wyłącznie rozrywce mniej lub bardziej rozbawionej gawiedzi, moje palce odmawiają posłuszeństwa.


Temat: 0/5
To miało być o Us5, tak? Już chyba wariacje na temat ‘Zmierzchu’ mają więcej sensu.


Czytelność, obrazki: 0/5
Cała treść gździ się w jednym poście. Jedwabiście czytelne. O obrazkach wypowiadałam się wyżej.


Punkty dodatkowe: -
Nie mam siły się śmiać.
Za to pięć w plecy - brak linka.


Punkty: 0/60
Ocena: niedostateczna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz