Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


poniedziałek, 29 czerwca 2009

(176) yvonne-bball

www.yvonne-bball.blog.onet.pl
Ocenia: Tosia
Pierwsze wrażenie - 0/10
O mamusiu, dlaczego to akurat mi zawsze przypadają takie blogi? Ani to ciekawe, ani ładne... Kolejny blog z serii "Jestem, bo jestem, ale nie ma we mnie żadnego sensu". No dobra, niby jest, bo opowiadasz o swojej pasji, tylko że nawet gdybyś robiła to w najciekawszy na świecie sposób, to szata graficzna Twojego bloga odstrasza wszystkich potencjalnych czytelników. Przynajmniej mnie odstraszyła. Zacznę od adresu. Co to za zdublowane litery? Nie widzę potrzeby stosowania podwójnego 'n' oraz 'b'. Poza tym co oznacza 'yvonne'? Czyżby jakaś odmiana imienia Iwona? Belka gorzej niż pospolita, ale od biedy mogłabym ją znieść, gdyby nie ta ([;) emotikonka. To nie gadu-gadu. Tu szanujemy słowo pisane i uczucia przekazujemy za pomocą słów, a nie nawiasów i średników czy dwukropków. Do tego chciałabym zauważyć, że zastosowanie pięciu kropek po skończeniu zdania również jest błędem. Znasz taki znak jak pięciokropek? Ja nie. W niektórych sytuacjach większa ilość kropek jest wybaczalna, ale w zdaniu 'love of my life' potrzebna jest ona jak dziura w moście. Czyli nie potrzebna, gdyby ktoś nie zrozumiał. Widzę ogrom nierównych zdjęć, które strasznie rozszerzają blog, co rani moje poczucie estetyki i jest cholernie nieczytelne. Jest wiele programów, w których możesz zmniejszyć rozmiar zdjęcia nie psując jego ostrości. Sama używam Gimp 2 i jestem zadowolona, zdjęcia nic nie tracą ze swojej wartości, a przynajmniej da się na nie jakoś patrzeć. Na Twoje się nie da, bo ciężko skupić wzrok w jednym miejscu. Tu wielkie zdjęcie, tu znowuż małe, a wzrok mi lata jak oszalały i normalnie czuję, że właśnie dostałam rozbieżnego zeza. Niefajnie. Pytałam już kiedyś czy Opieprz gwarantuje nam jakieś ubezpieczenie na wypadek różnych schorzeń wywołanych ocenianymi blogami. To jak w końcu? Chyba zasługujemy na porządną opiekę lekarską. Niech już będzie choćby zwykły psycholog, który doprowadzi nas do ładu i składu po tych cudach-wiankach, które jesteśmy zmuszeni czasem oglądać. Co chwilę widzę inny kolor czcionki co doprowadza moje podrażnione oczy do łez. Na niczym się nie mogę skupić, wszystko jest tak niejednolite, że aż nie wiedziałam, że tak się da. Chociaż w sumie mogło być gorzej... W niektórych miejscach tekst jest nieczytelny, bo w tle wewnętrznym umieściłaś obrazek przedstawiający śmiesznie rozkraczonego ludzika z piłką w dłoni, które z racji małego rozmiaru kafelkuje się wstrętnie, a ja znów dostaję oczopląsu. I nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na wybijające się ponad resztę tło ramki 'o mnie'. Wszędzie jest czarno z szarym ludzikiem, a właściwie dziesiątkami tego samego ludzika (o matko, jak to pięknie po polsku ujęłam), a w tej ramce wali po oczach śnieżnobiałą bielą. Śnieżnobiała biel, a masło jest maślane, ale przecież wszyscy wiedzą o co chodzi. To tyle, jeśli idzie o moje pierwsze wrażenie. W skrócie: Żenada, paranoja, masakra, dno, katastrofa, porażka, klęska, fiasko, krach, ruina, klapa, klops, kompromitacja, kataklizm, tragedia, dramat, obciach czy nazwij to sobie jak chcesz, ale jest okropnie, wstrętnie, przerażająco, strasznie, tragicznie, upiornie, obrzydliwie, szpetnie, paskudnie, szkaradnie, makabrycznie, ohydnie, potwornie, parszywie, brzydko, odpychająco, wszawo, źle itd.
Nagłówek - 1/5
To coś nawet nie zasluguje na miano nagłówka. Wygląda jakbyś robiła go o 5 nad ranem na niezłym kacu. W Paintcie oczywiście. Kilka zdjęć sklejonych ze sobą w przeraźliwie amatorski sposób na niebieskim tle. Już nie wspomnę o tym, że do reszty bloga pasuje to to jak kwiat do kożucha. Może fajny miałaś gest, bo to wszystko razem wzięte daje... no cóż, nie może mi to przejść przez gardło... prawdzwy internetowy pamiętnik. Widać, że włożyłaś w niego sporo serca. Szkoda tylko, że efekt jest raczej lekko kompromitujący. Nie podoba mi się, choć doceniam wkład własny - za to ten jeden symboliczny punkt.
Treść - 2/10
Masz problem, bo ja nie zamierzam się niepotrzebnie wysilać i zaznaczać całego tekstu, by móc go przeczytać. To Twój obowiązek udostępnić nam swoje wypociny. W całości, a nie co drugie słowo zasłonięte wspomnianym już wyżej ludzikiem! Ocenię więc tylko to, co udało mi się bezbłędnie odczytać, a resztę oleję ciepłą zalewajką. Z resztą mówiąc szczerze za bardzo nie ma nawet co olewać i szkoda zupę marnować. Nuda, nuda i raz jeszcze nuda. Nic mnie nie obchodzi Twój wypad na kręgle ze znajomymi. Głęboko mam Twoją notkę na temat śmierci M.J. skoro wcześniej nie widziałam o nim ani jednej wzmianki. Typowy tekst pisany pod publiczkę. Wszyscy znają te fakty i niepotrzebne jest umieszczanie ich na kolejnej stronie, która z królem popu ma wspólnego tyle co nic. Lub mniej. Ludzie myślą chyba, że zabłysną pisząc takie notki. Mylą się. Każdy w jakiś sposób przeżywa śmierć Jacksona. Jeśli chcecie oddać mu pośmiertny hołd to choć przez chwilę posłuchajcie jego muzyki czy pomódlcie się za niego, a nie teraz nagle tysiące pseudofanów pisze jak wielką stratą dla świata jest jego śmierć. Ja do jego fanek nie należę i nigdy nie należałam, ale potrafię przyznać się do tego i nie potrzebuję teraz nagle robić wielkiej szopki z jego śmierci. Śmierci, która strasznie mnie zszokowała, ale to jeszcze nie znaczy, że teraz, skoro M.J. umarł to zacznę się nim interesować. Nie zacznę, a jego odejście na tamten świat przeżyję po cichu. Wracając do Twoich notek - są nudne i bezpłciowe. Miało być, o sensie Twojego życia, czyli o piłce a jest o kręglach, grillach i innych imprezach. Tym samym tak jak na początku myślałam, że naprawdę wkładasz serce w swojego bloga, tak teraz straciłam całą wiarę w to, że tak jest. Ty po prostu jesteś kolejną z tych, które piszą bloga, bo inni tak robią. Twój internetowy pamiętniczek nic nie wnosi do internetowego świata, nie intryguje, nie ciekawi. Tym razem naprawdę krótko mówiąc: Do kitu.
Ortografia i poprawność językowa - 5/10
Pół na pół. Błędów ortograficznych nie ma, ale to nie tylko one (czy ich brak) się liczą. Patrzę również na to jak działają na mnie Twoje słowa. Nie wiesz jeszcze jak? Usypiają mnie. A wiadomo chyba, że to dobrze nie świadczy.
Układ - 0/5
Po pierwsze stanowczo za szeroki. Jak już powiedziałam a, to powiem i b, a nawet c, tylko przygotuj się na to psychicznie, bo to będzie naprawdę ciężkie do przetrawienia. Przynajmniej dla mnie jest, bo żeby zobaczyć drugą kolumnę muszę przewinąć bloga, a wręcz nienawidzę tego robić. Podobnie było jak czytałam Twoje notki... Szerokość Twoich wersów nie mieści się w moim ekranie, a co za tym idzie - muszę przesuwać. Poważnie tego nienawidzę. Utrudnia życie, a do tego sprawia wrażenie gorszego bałaganu niż ten z mojej szafy. Zacznę od lewej strony, od góry. Uniwersalna o nadzieji. Pominę już fakt, że jest ona całkiem niezgodna z tematem bloga, którym miała być przecież koszykówka, bo i poza tym ramka ta jest całkiem bezsensowna. Nie zrozumiałam jej przesłania, a jeśli ja go nie rozumiem, to pewnie po prostu go nie ma. Do usunięcia. W ramce 'o mnie' napisałaś, że nie lubisz krytyki. Noo, to chyba masz problem, bo właśnie zostałaś skrytykowana od stóp do głów, a ja jeszcze wcale nie skończyłam. Zamieściłaś też bardzo ważną dla mnie sentencję... Tę o kobiecie. To plus dla Ciebie, ale nie aż tak duży, by przyznać za to punkt. Twoje przezwiska od 2005 roku rozbawiły mnie do łez. Na co Ci to, kobieto? Tak bardzo chcesz pamiętać, że nazywali Cię parówą? Faktycznie, jest się czym chwalić. Szkoły, do których chodziłaś również zostaw dla siebie. Tracisz tym anonimowość, a poza tym i tak nikogo one nie obchodzą. Twoje zdjęcia z albumu jakoś mnie nie rażą, a to dziwne, bo przeważnie poważnie po nich jeżdżę. To pewnie dlatego, że od nadmiaru innych niepotrzebnych rzeczy tego już nie mam siły skrytykować. Szczególnie, że to jeszcze nie koniec. Ramka ze zdjęciem piórka na dłoni i wierszem też mi się nie podoba. Może podeszłabym do niej inaczej, gdyby nie ten ludzik z tła. On trzyma w dłoni piłkę, co dla mnie oznacza, że o piłce powinnam czytać, a tu wiersz... Głęboki wiersz o miłości. Gryzie się to z sobą jak pies z kotem. Twoja statystyka mnie dobiła, powaliła na parter i rozwaliła na łopatki. 'Człowieki są fajne.' Owszem. I dobrze, że sama podkreśliłaś swój błąd, dzięki czemu wiem, że zrobiłaś go celowo, bo w przeciwnym razie padłabym chyba na zawał. Księga gości jest śmiesznie wielka, a i tak prawie pusta, więc może lepiej po prostu się jej pozbądź?
Temat - 0/5
Miało być o piłce, a jest o dupie Maryny.
Czytelność, obrazki - 0/5
Gdzie tu mówić o jakiejkolwiek czytelności skoro blog szeroki jak szafa trzydrzwiowa? Powodem tego są za duże obrazki, więc koło się zamyka i nie da rady wpuścić do niego choćby jednego punktu.
Dodatkowe punkty 0
Suma punktów: 8/10
Ocena: niedostateczna
Cóż, to już standard.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz