Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


środa, 1 lipca 2009

(180) dul-chris-amor

www.dul-chris-vondys-amor.blog.onet.pl
Ocenia Meeira.

Jestem dziś w nihilistycznym nastroju z nutką dekadencji i rewolucyjnej ślepej furii.
Pierwsze wrażenie: 0/10
Szczerze obawiam się adresu. Dul czy dryl, to dla mnie jeden kijek. Jednak bardziej boję się słowa AMOR i już mam podstawy twierdzić, że to jakiś miłosny gniot. Patrzę na belkę: "Miłość jak narkotyk." W tym miejscu wszelkie moje obawy okazują się słuszne. Po załadowaniu strony z mojego gardła wyziera niemy krzyk. Mam ochotę użyć angielskiego skrótu, wyrażającego w sposób mało kulturalny zdziwienie, złożonego z trzech liter, gdzie pierwsza to 'W', a ostatnia 'F'. Na ten moment jestem w stanie odpuścić Ci kafelkujący się nagłówek, ale tylko do momentu zakończenia dywagacji nad pierwszym wrażeniem. Widzę, że na pierwszy rzut gałką oczną pójdzie filmik, więc od razu załączę, żeby się ładnie buforował. Normalnie, aż jestem ciekawa. Poza kilkoma obelgami, które właśnie wyrwały mi się bezwiednie, powiem coś jeszcze. NIE WIDZĘ najmniejszego sensu w umieszczaniu na blogu kilkuset różnych odmian nagłówka, o różnych wielkościach z innymi nazwami. Masz tu nagłówek, avatar i button, a wszystko wygląda łudząco podobnie i w dodatku jest 'opłacane komciami'. Nie pasuje kolorystycznie, bo całość jest szara, a nagłówek wybielony do granic możliwości i cholernie kanciasty. Jedyne, co mi się podoba to kolor włosów dziewczyny z nagłówka, ale to chyba za mało, żeby jakiekolwiek punkty wydusić. W dodatku pod tytułami ramek umieściłaś coś wielce dziwnego, co tylko pogłębia moje wrażenie bałaganu i braku jakiejkolwiek, choćby śladowej estetyki. Jestem także zauroczona opisem Ciebie: "Nie lubię opowiadać o sobie...więc powiem krótko.Kocham RBD oraz dobrze się bawić." Super. Naprawdę potrzebowałaś całej ramki, żeby tak paradoksalnie sklecić jedno zdanie? Zły pomysł, sugeruję natychmiast usunąć, tudzież rozwinąć, a jak rozwinąć to przenieść na podstronę. Takie trudne?
W tym miejscu złożyłam sobie przysięgę, że dowiem się co to jest RBD.
Film mi się prawie załadował... Odpalam. Trzy razy wywróciłam oczami, spojrzałam na powabny krzyżyczek, przełknęłam głośno ślinę... Tak. Teraz jestem gotowa, żeby to skomentować. Psze Państwa, przez ekran przy delikatnej muzyczce przewijają się zdjęcia głównych ( jak mniemam) bohaterów opowiadania. To chyba jakieś kolonie obcokrajowców, albo mega mieszana wymiana, bo każdy z nich ma imię z innego krańca świata. Znalazłoby się coś rodem z Włoch, coś z Hiszpanii, a nawet Japonii. Mieszanka wybuchowa. W dodatku ta, która ma włoskie imię wygląda jak Szwedka z farbowanymi włosami, a ten, który ma hiszpańskie imię jest ledwie szatynem. Brakuje tylko, żeby ta z japońskim imieniem była murzynką! Co do imienia Polito, mam w ogóle wątpliwości czy istnieje, a nawiasem mówiąc, nawet chomika bym tak nie nazwała. Sam pomysł na zrobienie czołówki dobry. Wykonany jest jednak beznadziejnie, albo mówiąc delikatniej mało profesjonalnie, muzyka nie pasuje do sytuacji, czuję się jakbym oglądała wspomnienie ofiar holocaustu, a nie czołówkę do miłosnego opowiadania. Mała żenada. Z pomocą w dalszych rozważaniach spieszy mi wikipedia:
"RBD - zespół pop-latino powstały w Meksyku, któremu sławę przyniosła telenowela młodzieżowa Rebelde (Zbuntowani)". Olśniło mój umysł! Czyli po prostu będzie to jakieś śmiszne FF o bohaterach serialu. Temat marzenie po prostu... Skąd Ty to 'wytrzasłaś'?
Nagłówek: 0/10
Kafelkuje się 3 razy i to już powinno mówić samo za siebie. W dodatku jak już wspominałam jest kanciasty, nie tworzy jedności z resztą bloga i jest subtelnie mówiąc wybielony. Prany w Ace? W związku, że trafili mi się Zbuntowani, chciałabym zobaczyć jakiś bunt, prawdziwą rebelię... Widzę tylko "słit dziewczynkę" i jeszcze bardziej "słit kolesia" razy 3. Przesada, a za moment nabawię się cukrzycy.
Treść: 0/10
Czyli to, co tygryski lubią najbardziej. W Twoim przypadku ocenię klasycznym schematem post za postem od początku do końca. Jak dam radę, bo z doświadczenia wiem, że bywało ciężko. Zatem się wprowadzę w lekturę:
"Coś o nich...I coś co będzie..."
Już masz przegwizdane za nadużywanie trzykropków i rozpoczynania zdania od I. Trafiłam na post z opisami bohaterów, myślę, że mi się to przyda. Słówko o głównej bohaterce:
"Gwiazda filmów porno, jednak skończyła z tym rok temu." Zaczynam się poważnie obawiać o moje nadwątlone ostatnimi czasy morale. Z ciekawości... ile masz lat? Czytam o kolejnej bohaterce:
"Podobnie jak jej siostra Dulce, była gwiazdą filmów porno." - Patologia. Chorzy ludzie, chore upodobania. Będę twarda zniosę wszystko, czytam dalej.
"Wszyscy mówią mu Polito,z tej też przyczyny ponieważ kiedyś ufrabował sobie włosy na żółto." Masłem maślanym smaruję chleb kawałek bułki. Przeczytaj to zdanie, stuknij się w czoło i napisz je jeszcze raz. Kolejna przewyższająca swą ambicją Himalaje bohaterka:
"Jest narzeczoną Chrisa,fakt są zaręczeni ale ona na oku od zawsze miała swojego kolegę z uczelni Mauricio.Podobał jej się do szaleństwa jest w nim zakochana, lecz on nie ma tylu pieniędzy co Chris więc woli żyć bogato niż szczęśliwie." Coś mi się zdaje, że pustota tego dzieła, dorównuje pustocie tej dziewczyny. Boże miej mnie w swojej opiece. Teraz zaczyna się prolog (czyt. jazda bez trzymanki). Tak, żeby było paradoksalnie powiem Wam, że przeczytanie prologu zajęło mi mniej niż 5 sekund. Żałośnie krótkie, podobnie jak krótkie zdania, w dodatku z błędami. Jadę dalej z tym koksem, niech się wreszcie coś zacznie dziać, bo wyjdę z siebie i stanę obok, a to mało obiecująca perspektywa.
"Uciekam przed samą sobą."
Oczywiście już widzę, że uraczysz mnie swoją pisaniną. Zaczęło się od użalania nad samą sobą, że zapewne biedna Dulce zostanie sama, bo nikt nie będzie chciał być z gwiazdą scen erotycznych. Super podejście, jeszcze lepsze zmartwienie.
Cytat: "i pojechać na miasto rozejrzeć sie" 'Iść na dyskotekę', lub 'siedzieć na komputerze' to takie sam alogizm jak pojechać NA miasto. DO MIASTA moja miła.
Cytat: "Polito wstał dość wcześnie ponieważ,Any już od rana była podekscytowana,że jedzie z Christopherem po suknię ślubną,chociaż bardziej cieszyła się ile będzie kosztować i jak będzie wyglądała niż to, że weźmie z nim ślub." Pustota tego zdania równa się pustocie tego dzieła, a to wszystko równa się pustocie tej dziewczyny. Próżnia bezdenna i wybaczcie powtórzenia, ale nie mam na to lepszego określenia. Ciemnogród.
Cytat: "-No wiem,ale tak na wszelki...wyjdę na zewnątrz bo może przyjechać wcześniej no i pomyśli,że jestem spuźnialska-"albo co gorsza,że go nie kocham"- co oczywiście było prawdą." Zdanie jest tak zawiłe i skomplikowane, bynajmniej nie ze względu na Twoje wygórowane umiejętności pisarskie, ale ze względu na liczbę błędów i porąbaną konstrukcję.
Cytat: "nie słuchał tych bzdur,o sklepach i wgl. wpatrzony był tylko w obrazek pystej panny dla kasy." Cóż znaczy PYSTEJ? Poddaję się.
Cytat: "Właśnie teraz to dostrzegł,że to zwykła głupia wyzyskiwaczka forsy." Pfff. Co to w ogóle za słownictwo? Używasz jakichś pogrzanych skrótów, jak nie skrótów to tworzysz nowe równie denne, ale już dłuższe słowa.
Cytat: "a a do niej holeł kobieto opanuj się." No właśnie OPANUJ się, bo wszystkim wylecą zęby.
Wiedziałam, że daleko nie dobrnę, jakoś miałam takie przeczucia po wszystkim, co zobaczyłam. Ciśnie mi się na klawiaturę stwierdzenie, ze jest to, co najmniej żałosne i tragiczne. Przeczytałam ledwie wstęp, ale to wszystko tak bardzo mnie odpycha, że nie jestem w stanie czytać więcej. Nie umiesz opisywać, nie umiesz skonstruować porządnego dialogu. Wszystko jest monotonne, puste i zwyczajnie głupie. Absolutnie nie w moim stylu.
Ortografia i poprawność językowa: 1/10
Ciśnienie mi 'walło' na 400. Rzecz jasna raczysz mnie ortografami, w stylu:
"Próbóję", "spuznialska". Od razu mam ochotę ukatrupić. Potem znajduje jeszcze hity z satelity, typu:
"Ehh-odętchła i z trudem zjadła płatki." Widzisz jakoś mało mnie interesują żołądkowe przypadłości bohaterów. Pomijam już fakt zwichrzonej psychicznie fabuły, bo za to wyżyłam się powyżej, ale uczepię się jak to mam w zwyczaju interpunkcji. Powinnam w tym miejscu przytoczyć definicję, bo jestem przekonana, że nie wiesz, co to jest, ale jak wiadomo leniwy ze mnie zwierz, który w dodatku lubi zgadywanki, więc poszukasz sobie sama. Powiedzmy, że to będzie taka wakacyjna praca domowa. Oczywiście brak wszelkich górnolotnych środków stylistycznych, zero jakiegokolwiek lekarstwa dla zmęczonej duszy, tylko nerwy, że takie rzeczy jeszcze mogą mieć miejsce, zwłaszcza wśród młodzieży. W ostatnim poście znalazłam kilka 'pięknych zdań':
Cytat: "Gdy on próbował ją zagadać ona odzywała sie tylko głupim-"yhyhm"-co miało oznaczać tak." Mów, co chcesz, ale nie jestem w stanie tego wymówić, a z dykcją problemów nigdy nie miałam.
Cytat: "Bo to strasznie nudne jest.-nudne kobieto byłas gwiazdą porno, ok ale przejdzmy do rzeczy.Dul musiałago sie pozbyć, jednak nie wiedziała jak, naszczęście szybko się ulotniła do swojego domu.Gdzie czekała na nią rozłoszczona Mai." Po primo, nie zaczynamy zdania od 'BO', bo Ci urwę głowę. Ze zdania wnioskuję, że pasjonują Cię filmy dla dorosłych o niezdrowych zapędach, a więc pustynia intelektualna już dawno obszarem swoim przekroczyła wielkość Sahary. Po sekundo nie podoba mi się używanie takich 'skrótów myślowych' jak 'OK', zwłaszcza w trzeciosobowej narracji. Po tertio szyk przestawny z deczka Ci nie wyszedł. Po następne, bo się już pogubiłam w liczeniu... NA SZCZĘŚCIE piszemy oddzielnie. Przed GDZIE powinien tkwić nowiutki przecinek, zamiast ohydnej kropki i już chyba po ostatnie, słowo ROZŁOSZCZONA powinno zawierać podwójne Z. Zapomniałabym… Czy wiesz, że po kropce powinna być SPACJA? To najdłuższy klawisz na klawiaturze, nie powinnaś mieć problemów z jego odnalezieniem.
Cytat: "Zachwycała się każdym słowem wypowiedzianym, a zwłaszcza jego imieniem Christopher, Chris.ojj aż motyle w brzuchu zaczęła jej marsza grać.Ale okazało się,że to kiszki które wołają-"jeść,jeść" Po tym zdaniu mam wrażenie, że moja gadanina jest bezsensowna, bo i tak nie dotrze do Ciebie, jak katastrofalne błędy popełniasz. Nic się nie martw. Wcześnie wykryta inteligencja jest uleczalna. Jak się okazuje nie tylko noże są tępe, a dno przy Twojej twórczości, to wyżyna.
Układ: 0/5
Trójkolumnowy, rozjechany jak żaba na asfalcie. Głupie avatarki i bannerki nie dodają mu uroku. Wywalone na wierzchu linki i archiwum gryzą w oczy. Rzecz jasna statystykę stawiasz na najwyższym piedestale, co uznaję za jeszcze większą głupotę niż całe opowiadanie. Ramka o sobie również, nie dodaje wdzięku, żeby nie powiedzieć, że szpeci jak cholera. Tym bardziej, że nic w niej nie ma.

Temat: 0/5
Nie chciałabym się powtarzać, ale nie jestem szczególnie zachwycona. W żaden sposób to do mnie nie trafia. Gdyby porównać Twój blog do sklepu spożywczego, to na pewno tylko sanepid byłby zainteresowany tym, co tam masz. Rozumiesz moją 'sentencję'? Z resztą bohaterowie, których stworzyłaś po prostu budzą litość. Dzieci chybionej antykoncepcji.

Czytelność, obrazki: 1/5
Faktem jest, że czytanie bólu FIZYCZNEGO mi nie sprawiło. Natomiast za całkowity bezsens uznaję powielanie nagłówka w różnych rozmiarach. To się w ogóle nie trzyma kupy, a powinno, bo jak powszechnie wiadomo kupy nikt nie ruszy. Ja niestety znalazłam kilka, a nawet kilkaset powodów, żeby ją poruszyć i z przykrością stwierdzam, że nic dobrego z tego nie wyniknęło. Mówi się trudno.

Dodatkowe punkty:
Tylko nie patrz na mnie jakbym Ci rodzinę grzybami otruła. Nie zasłużyłaś i tyle.
Punkty: 2/60
Ocena: niedostateczna.
Wiem, że zaraz posypią się wyzwiska w moim kierunku. Będziesz się złościć, że się nie znam, ale tak na marginesie: nie kasuj bloga. Niech każdy ma szansę zobaczyć i wypowiedzieć swoje zdanie. Jak się będziesz bardzo denerwować to mam też radę dla Ciebie: nie obgryzaj paznokci. Wenus z Milo też tak zaczynała. No cóż... Kto nie umie mądrze korzystać z Internetu, niech idzie do lasu. Natomiast ja mam już tak przeżartą psychikę, że chyba wybiorę się na wizytę do Doktora Oetkera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz