Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


czwartek, 16 lipca 2009

(204) own-diary



www.own-diary.blog.onet.pl

Ocenia: Tosia

Nie dziwcie się proszę, że zwlekam z ocenianiem, ale ocenienie jednego, dwóch czy nawet dziesięciu kiepskich blogów było jeszcze całkiem zabawne. Jednakże gdy takich blogów coraz więcej i więcej, to czuję się mocno zniechęcona. Przecież my nie po to Was oceniamy, by powstawały kolejne pseudoblogi! My robimy to po to, by Was nauczyć co jest dobre, a co złe w onetowym światku. Meei nie ma, pomału tracimy kontrolę nad Opieprzem. Poza tym wakacje i brak czasu. Od września zapewne wszyscy pełną parą wrócimy do pracy, ale póki co, to Opieprz potrzebuje silnej ręki Ciotki, inaczej się stoczymy. To taki mój apel, bo jakieś nowe rządy nastały. Ja wiem, że wszyscy starają się jak mogą, ale to już nie to samo. Bez Meei nie ma Opieprzu i taka jest prawda, więc módlmy się wszyscy, by Ciotka szybko wróciła.

Pierwsze wrażenie - 0/10

Myślałam, że to pamiętnik, a w nagłówku witają mnie bohaterowie Zmierzchu. Nie pytajcie mnie o ich imiona, bo ani nie czytałam książki, ani nie oglądałam filmu. Tylko wiecie, myślałam, że to pamiętnik, a już od pierwszej chwili przeczysz sama sobie. A może nie znasz znaczenia tytułowego 'own diary'? Jeśli nie znasz chętnie Ci pomogę, bo mój angielski chyba jest zawaansowany do tego stopnia, bym bez trudu mogła przetłumaczyć powyższy zwrot. Własny pamiętnik. Proste chyba? Jedno z drugim jeszcze jakoś bym zniosła, ale wytłumacz mi jaki związek z własnym pamiętnikiem bądź Zmierzchem ma wakacyjna lista przebojów albo jakieś inne typowo dzieciowo-neo zagrywki? Sorry, ale jak dla mnie z pamiętnikiem ma to niewiele wspólnego. Nawet więcej - jedno z drugim a nawet i z trzecim nijak się ma do siebie nawzajem. Za jakie grzechy znów przyszło mi oceniać coś tak dennego? To tyle na temat pierwszego wrażenia. Rozwinę się w poszczególnych punktach, a Ty łam sobie głowę dlaczego ta głupia Tośka nie przyznała Ci nawet jednego punktu. A może lepiej tego nie rób, bo odbije się to na Twojej już i tak mocno zlasowanej z tego co widzę główce. Wyjaśnię. Mianowicie Tośka nienawidzi takich 'blogasków'. Bez sensu, bez wartości, do śmietnika. Jeden wielki bajzel bądź cyrk na kołach, jak zwykła mawiać moja mama. Swoją drogą moja mama, która czyta te moje opieprzowe wypociny, jest ze mnie cholernie dumna, że na temat czegoś tak głupiego potrafię ułożyć choćby kilka sensownych zdań. Jest to swojego rodzaju sukces, nie uważacie? Ona większość ocenionych przeze mnie blogó podsumowałaby jednym krótkim "Zabierz się lepiej dziecko za tabliczkę mnożenia", wystawiła pałę i miałaby z głowy. A ja tu się produkuję.

Nagłówek - 0/5

Graficznie nadaje się jedynie do jednej wielkiej poprawki. I nie w Paintcie tym razem, proszę. Tematycznie najlepiej pozbądź się tego z prędkością światła, bo związku z pamiętnikiem to to nie ma. A żeby blog miał jakikolwiek związek ze Zmierzchem nie zauważyłam. Wniosek prosty. Jeśli zamierzasz zostawić nagłówek (oczywiście poprawiony w jakimś programie graficznym zaawansowanym choćby odrobinę bardziej niż Paint) to zacznij pisać o Zmierzchu i zmień adres bloga. Jeśli zamierzasz zostawić adres, to zmień nagłówek a w treść zamiast jakiegoś śmiecia wstaw prawdziwy pamiętnik. A jeśli zamierzasz zostać przy treści, to wyrzuć nagłówek, a adres bloga zmień na jeden z tych informujących czytelnika, że trafił na wysypisko, a nie na bloga.

Treść - 0/10

Po pierwsze bez związku, a tego Tosia nie lubi. Żeby wszystko miało ręce i nogi musi mieć i tułów, który je połączy. U Ciebie widzę około dziesięciu rąk, piętnastu nóg, ani jednej myślącej głowy i oczywiście pleców też brak, co sprawia, że wszystko za jednym moim dmuchnięciem rozsypie się jak domek z kart. Jeszcze coś? A proszę bardzo. Do dupy. I tyle. Przepraszam za bezpośredniość, ale naprawdę wymiękam na widok takich blogów.

Ortografia i poprawność językowa - 4/10

Niech Ci będzie. Za ortografię. Nie za poprawność, bo ciężko takową znaleźć w czymś, co nie wymaga większych możliwości pisarskich.

Układ - 0/5

Zacznijmy od Menu. Nawet nie wchodzę na poszczególne stronki, bo widząc tytuły typu Cennik, Licytacje blogów i Wasze zamówienia dopadają mnie dreszcze. Statystyka uopśledzona jakimiś śmiesznymi myślnikami przed i za cyferką. I procencik jeszcze z tyłu wisi. O czym ma świadczyć? O tym, że lubisz alkohole wysokoprocentowe właśnie w takiej ilości jak wskazuje liczba w statystyce? Też bez sensu, bo to przecież dwie liczby. Księga gości. Zachęta do wpisywania się i Zachęta do przeglądania, wporządku. Tylko po jaką cholercię Ci te xD w odnośnikach? Żeby było milej, sympatyczniej i w ogóle lepiej? W takim razie uzyskałaś efekt wprost przeciwny do zamierzonego. Dalej avatarek i informacja ile komentarzy dajesz za umieszczenie go na dany okres. Typowe zagranie dzieci takich jak Ty. Muszę Cię zmartwić, bo jesteś nieco do tyłu z modą. Teraz na topie są teksty typu 'Za miłość się nie płaci'. Oh jakie to smutne. Chcesz być fajnym dzieckiem z doby internetu, a nawet nie nadążasz za ich najnowszymi trendami. To jeszcze gorzej o Tobie świadczy. Jesteś zacofana, moja droga. Button. Czyli mniejsza wersja avatarka, tak? To samo co wyżej. Dziękuję. Niżej avatar jakiegoś bloga i informacja, że kwota w wysokości 15 komentarzy została już wypłacona. Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale żadna to dla tego bloga reklama. Przecież każdy głupi wie, że umieściłaś ten avatar u siebie tylko po to, by uzyskać jak najwięcej komentarzy. Na koniec ragulamin. Tak właśnie. Nie regulamin, a ragulamin. Przemilczę. Wyczytałam z niego jedynie to, że Ty równiesz od czasu do czasu oceniasz blogi. W takim razie powinnaś zostać z miejsca zdyskwalifikowana, bo my nie oceniamy ocenialni. Kolejny dowód na to, że Twoja inteligencja równa jest zeru, skoro wystawiasz ocenialnię do ocenienia. Z drugiej strony żadnej oceny się na Twoim blogu nie dopatrzyłam, więc niech Ci będzie.

Temat - 0/5

Brak tematu, brak punktów. Prosta kalukacja.

Czytelność, obrazki - 1/5

Niby czytelnie, ale te avatarki wywołują u mnie odruchy wymiotne, a dopiero co zjadłam śniadanie.

Dodatkowe punkty

To jakiś żart, tak?

Suma punktów: 5/60 -5, bo nie ma Opieprzu w linkach. 0/60Ocena: niedostateczna oczywiście

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz