Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


czwartek, 16 lipca 2009

(205) niegazowana



Bret ocenia blog niegazowana.

Pierwsze wrażenie: 8/10
Ech… jakiś pamiętnikowy gniot podczas gdy ja oceniam z prędkością światła, by dotrzeć do zakopanych w mej kolejce dwóch mężczyzn!
Łoł.
No to Ci powiem mnie zaskoczyłaś. Spodziewałam się jakiejś ‘krejzolki lolitki’, która ma fajny pomysł na adres i nic więcej. Przepraszam za ‘pamiętnikowego gniotka’. Belka jest co najmniej świetną metaforą. Niewielki jest wybór wśród zgniłych jabłek, to coś co mi się kojarzy z polskimi bloggerami. Oby Twoje jabłko było słodkie i czerwone, bo takie lubię najbardziej.
Kolorystyka naprawdę urocza. Zgaszona czerwień plus szarości, to jest coś co moje zmęczone oczy kochają. Szarości, szarości i jeszcze raz szarości. Swoją drogą to już drugi blog, który trafia w mój gust piękną stroną graficzną, interesujące. Prawa kolumna mruczy z przyjemności, tak jest uporządkowana. Nagłówek? O tym niżej.
Spodziewałam się jakiegoś tandetnego pamiętnika, a spotkałam coś, co chyba po raz pierwszy w życiu, w stu procentach mnie zachęca do lektury. Nawet statystyka mi się podoba. No dobra, nie przechwalajmy, na wszelki wypadek zobaczyłam podstronę o autorce. Opis trochę mnie zniechęcił, kreatywne beztalencie? Wpływowa i niesamodzielna? Wszystko naprawdę super, tylko te przymiotniki takie nieprzystawalne do jednej osoby, jeśli wiesz, co mam na myśli.

Nagłówek: 3/5
Czy nagłówek z kotem ze Shreka zaliczamy pod kategorię „nagłówek z gwiazdą show-biznesu”, którą to kategorię powinnam zjechać i zmieszać z błotem? Oczywiście, że tak! Kocur to gwiazda największa z największych i choć nie zmiksowałaś jego kilku zdjęć, i nie ucięłaś mu nigdzie ręki (co ostatnio modne), to jedyne co mogłam zarzucić temu zdjęciu, to brak związku z tematyką. Było świetnie, tyle Ci powiem, pomimo całego straszącego wstępu dostałabyś bardzo mocne cztery. Niestety zmieniłaś szablon, mówię niestety, bo lecę na tego przystojniaka z nagłówka jak typowa napalona nastolatka (tak, o kota chodzi, tak). Teraz witają mnie tory i pole maków. No ładnie, ładnie i bardziej pamiętnikowo, ale szału jak z kocurem nie ma. Zapomniałam dodać, że z oddali wyłania się pociąg. /Hardkor/ normalnie.


Treść 9/10
Tym razem spodziewam się czegoś naprawdę dobrego, więc się bój.
na odwrót i wspak
Pierwszy post, miejmy nadzieję zachęcający do lektury.
Czytałam post i z każdym kolejnym zdaniem coraz bardziej starałam się odnaleźć punkt zaczepienia, na którym zawiesić ocenę postu. Nie umiem go znaleźć i wierz mi, zdarza się to niesamowicie rzadko. Cytat przytoczyłam bardziej w celu odpowiedzi, niż oceny. To zdanie „Jestem kolejnym, żałosnym dzieckiem które udaje nie wiadomo kogo, a jego serce powoli i nieodwołalnie pęka. To takie żałosne.” Świadczy, że nie jesteś dzieckiem, jesteś osobą zupełnie dojrzałą. Posiadasz dodatkowo bardzo rzadką cechę, mianowicie umiesz ‘wyłączyć’ się i spojrzeć z dystansem na swoje życie, ocenić je. Przez chwilę zastanowiłam się, po co jestem Ci potrzebna, skoro sama podchodzisz do siebie tak krytycznie. Czytając opis Twojej osoby, odniosłam bardzo złe wrażenie, że jesteś zwykłą nastolatką. Albo ten post to jakaś czarna magia, której wpływowi uległam, albo usuń ramkę „O mnie” bo jest kompletnie nierzeczywista, nieadekwatna do tego, co piszesz.
gonię czas prze palce, mrówka na zapałce
„Ale dla mnie mną jest też ten nieliczny krąg osób, które wpuściłam do swojego serca. Jeśli już cię tak naprawdę pokocham i ty mnie też (nie chodzi tu o love story, tylko o zwyczajną przyjaźń) to zrobię dla ciebie wszystko. Dosłownie.” Po pierwsze przyjaźń nie jest ‘zwyczajna’, ale wiem dokładnie o co Ci chodzi. Po drugie, czytając Twoje posty rozumiem co to jest „lekkość pióra”. Piszesz tak swobodnie pomimo przeskakiwania z tematu na temat, wprowadzasz w jakiś trans i nie chcesz puścić. Kończysz post wierszem, który powoduje we mnie uczucie strasznego chaosu. Najpierw piszesz niebanalny tytuł, potem kapitalnie manewrujesz pomiędzy słowami z puentą, a później zamiast ową puentę wyłożyć nagą i prawdziwą na stół, piszesz wiersz, który wprowadza mnie w stan otępienia. Jedyne, co mi się nie podobało, to zdanie „Ale nie chciałam poruszać dziś tego ‘poważnego’ tematu wiary, tylko czegoś banalnego. A mianowicie życia.”. Miałam ochotę w tym momencie przerwać lekturę, ale wytrwałam (może to wina trasu?) na Twoje szczęście. Próbuję połączyć to zdanie z końcowym, w którym podsumowujesz życie jako drogę do śmierci. Prawie Cię rozgryzłam, gdy wyskakujesz z „Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz. Więc co tracisz? Nic!”, co jest… optymistyczne?
Mieszane uczucia to nic, w porównaniu z tym, co siedzi teraz w mojej głowie.
zamykam oczy i widzę przestrzeń
Zajechało mi banałem, do momentu w którym wspomniałaś o pozorach. Sama nie wiem, jak możesz pisać o czymś siedzącym w mojej głowie. Czytając Twój post czuję, jakbym to ja myślała, a Ty tylko notowała moje myśli. Siedzisz w mojej głowie, mówisz moje myśli, wyciągasz moje wnioski. Zastanawiam się, jak to możliwe, że trzynastolatka jest dojrzała na wyrost. Wróćmy do owej rzadkiej zdolności patrzenia z dystansu na życie. „Ludzi nie interesuje to, co czujesz. Liczy się tylko ich zysk. I pozory.” Nie wierzę, że masz takie doświadczenie życiowe, by to napisać. To po prostu jakiś Matriks. Czytam po raz setny opis Ciebie (ach, usunęłaś zdjęcia rodem z naszej klasy, plus dla Ciebie) i nie wierzę w Twój wiek. Dla mnie jesteś niczym „trzynastoletni” Wojtek z akcji „Nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie”. Naprawdę, czekam tylko aż przyjdzie Keanu Reeves i każe mi łyknąć jakąś tabletkę.
gdy uświadamiam sobie, gdzie jestem
Trochę rzeczowo, mniej refleksyjnie, ale tak dobrze, jak wcześniej. Tylko powiem Ci, że uzależniasz od stylu własnego pisania i z bólem serca zauważyłam, że tego postu nie kończysz wierszem. Styl pisania i –jak już to pięknie wcześniej napisałam- manewrowanie z puentą, to Twoja mocna strona. Szczerze? Twój blog to spojrzenie na świat dla inteligentnych, dla dojrzałych i dla kreatywnych. Skomplikowane ciągi przyczynowo-skutkowe są Ci obce, Ty lawirujesz między tematami jak Kubica między konkurentami. Jesteś rewelacyjna w pisaniu, nawet na banalne tematy. Wolisz teatr od kina i serce moje zostało w tym momencie podbite przez Ciebie. Na Amen.
mój osobisty misz-masz
Zapowiadasz, że zmienisz styl na bardziej luźny, mniej poważny i serce moje zamiera. Później czytam Twoje refleksje (swoja drogą moment, w którym opisujesz jakoby Twoje refleksje nie były refleksjami jest rewelacyjny, to było naprawdę w Twoim stylu, lawirowanie i zaprzeczenie, które i tak mnie utwierdziło w przekonaniu, ze jesteś świetna). Tym razem trochę miasta, książki i na koniec mroczny strych przyprawiający o drżenie rak i ciarki na plecach.
„No i moja pierwsza notka w ‘nowym stylu’. Taki misz-masz, chyba będę musiała jeszcze nad tym popracować.” Proszę Cię z całego szczerego serca, nie pracuj nad tym stylem. Nie myśl, nie zmieniaj, nie próbuj. Twój styl w pierwszych postach jest po prostu rewelacyjny i kupuję go w całości. Nie wiem co Cię skłoniło do zmiany stylu (czy raczej próby zmiany stylu, bo oprócz wstępu (i serca mego zamarcia) i oprócz zakończenia, to zmiany stylu nie widzę). Proszę jak zwykły człowiek prosi, pisz jak dotąd, nie tłumacz, że Twoje posty są lub nie są poważne.
Najlepiej sama siebie podsumowujesz tu „Albo z niego zrezygnuję. Jestem jaka jestem – mroczna nastolatka, która używa wielkich słów i czyta wielkie książki.”. Tak, zrezygnuj, bo do mojego serca trafiłaś właśnie wielkimi słowami i sztuką manipulacji językiem.
Co tu dużo mówić, to najlepszy blog, jakiego treść miałam przyjemność oceniać. Jedyny punkt odejmuję za próbę zmiany stylu i w poście „zamykam oczy” za (podkreślam pojedynczy i leciutki) banał.


Ortografia i poprawność językowa: 10/10

Język polski to Twoja mocna strona, Twój styl nie ma błędów, interpunkcja to Twoje drugie imię, składnia chyli Ci czoła, a Twoja proza bardziej przypomina poezję niż jakieś tam teksty pisane. Wychwyciłam tylko dwa błędy i takich detali nawet błędami nazwać nie można.
„Chcę po prostu bezinteresowną przyjaźń.” Raczej bezinteresownej przyjaźni.
„Wąska jest brama do mojego serce, a i droga do niego bardzo wyboista i trudna.” Do serca, to albo literówka, albo omyłka, choć to chyba i tak to samo.
Daję Ci mimo tych dwóch błędów maksymalną ilość punktów w tej kategorii i pozwolę zacytować choć trochę tego, co wprawiło mnie w osłupienie.
„Życie ucieka mi przez palce, a czas miło się dłuży.”
„Zamykam oczy i widzę przestrzeń”
Perełki, Moja Droga.

Układ: 4/5
Dwukolumnowy, nie ciągnie się, nie gibie, uporządkowany, z podstronami, równiutko kończy się prawa i główna kolumna, po prostu miodzio! Jedynie irytuje mnie awatar jakiejś tam akcji. Nie dostałaś za niego komentarzy, ale mam sceptyczne dosyć zdanie o takowych akcjach. Dlatego 4, a nie 5.

Temat: 5/5
Gdybyś nawet miała blog w kategorii „poezja” lub „refleksje” też dostałabyś maksymalną ilość punktów. Nie za sam wybór takiej, czy innej tematyki, ale za wykonanie. Od początku do końca jesteś konsekwentna i niech Twój blog żyje po wieki wieków, Amen.

Czytelność i obrazki: 4/5
Kolor czcionki zmieniłabym na odrobinę ciemniejsza szarość, bo choć cały szablon lekki i delikatny, to grafika musi być podporządkowana treści a nie forma treści ogólnemu wyglądowi. Poza tym wielkość liter jest idealna, ani za mała, ani za duża. Za kolor zgaszonej czerwieni a wręcz lekkiej marchewki masz wielkiego plusa.

Dodatkowe punkty 6/10
Pierwsze dwa, za język polski w Twoim wykonaniu, za precyzyjność i lawirowanie słowem. Trzeci za wiersze pod koniec postu. Czwarty, za trans, w jaki wprowadzasz. Piąty za perełki wymienione wyżej. Ostatni i szósty za nastolatków takich, jak Ty.

Muszę odjąć pięć, za brak dodania opieprzu do linek. Nie wiem jak to wpłynie na ocenę, ale wiem jedno, to najlepszy blog trzynastolatki, jaki w życiu czytałam. Jeśli nie najlepszy blog, jaki w ogóle w życiu czytałam. Dla mnie wypada celująca.

49-5=44
Suma: 44/60
Ocena: bardzo dobra


Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz