Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


sobota, 8 sierpnia 2009

(267) couvert



Fumiko ijiri dopada couvert.blog.onet.pl



Wróciłam. Buahaha.




Pierwsze wrażenie - 5/10

Widzę ciemność i, o zgrozo jak to idealnie nie pasuje do tych reklam onetu... Ale dobra, portal jest bezwzględnym, zimnym draniem pod tym względem. Veto jeśli chodzi o nagłówek, ale o tym za moment.

Mała, zgrabna czcionka. Biała, więc wyróżnia się na wszechobecnym, czarnym tle.

Na belce: „Przeznaczeni, by ochraniać”. Trochę mnie to uwiera w mózgu. To brzmi jak reklama kolejnego dennego filmu rodem z Hollywood. Armia ludzi [/ciemności?] wyszkolonych by chronić skarb narodów? Ble. To ponoć dobre filmy, ale ja to kot w innych butach.

Są wakacje, mój mózg to istna kaszka, więc na temat adresu bloga powiem tyle: kojarzy mi się z a) kuwetą kocią, b) kopertą, jako że po szwedzku nazwę koperty wymawia się tak jak mi udało się przeczytać adres bloga. Najprawdopodobniej oba stwierdzenia są błędne i powinnam się wysilić i poszukać głębszego znaczenia nazwy, ale tak się składa, że mi się nie chce. Może i powinnam wiedzieć co to słowo oznacza, bo szczerze mówiąc coś mi świta pod czaszką (a nawet tam z tyłu, przy kręgosłupie), ale nie wiem i basta. Chociaż brzmienie mi się podoba.




Nagłówek - 1/5

Nie podoba mi się zdjęcie. Nie podoba mi się fakt, że tak kontrastuje z tłem, ale jednak nie jest wyraźne. Nie potrafię wyrazić się jaśniej w tej kwestii, po prostu przewijam stronę, żeby nagłówka nie widzieć.




Treść - 2/10

Opowiadanie. Notki są długie, a właściwie dłuuugie. W tym momencie zaczyna przeszkadzać to, że pisane są maczkiem.

Przeczytałam prolog i dostałam dzikiej czkawki. Trauma po przeczytaniu Twilight powróciła. Kilka słów o gęstym tuszu do rzęs na łożu śmierci praktycznie mnie rozwaliło. Taki nagły zwrot akcji, tak jak gdyby ten tusz cieknący po policzkach naprawdę był tak ważny dla tej sceny, w której bohaterka spodziewa się własnej śmierci. Zdzierżyłabym ten prolog, gdyby nie ta banalna wzmianka.

Cytat: „Nie wiedziałam, co przyniesie przyszłość.” - SERIO?!

Piszesz, piszesz, piszesz, bóg jeden raczy wiedzieć o czym napisane jest już te sto stron i nagle wrzucasz do opowiadania kolejną postać, o której do tej pory nie było najmniejszej wzmianki. Rozpisujesz się, jakby ci ktoś rozwałkował mózg, chociaż w skrócie można by całą tą treść zawrzeć w takim oto stwierdzeniu: pożegnałam się z mamą i pojechałam do nowej szkoły. Nie wiem nic o matce, dziecku, ich sytuacji, chociaż z uporem brnę przez tą ścianę tekstu. Bezczelnością jest tak bełkotać bez sensu i potem jeszcze wrzucać jakiegoś bogu ducha winnego faceta, który prawdopodobnie jest ojcem bohaterki. Wzmianka o nim też jest ubrana w słowa w taki sposób, że nie mam zielonego pojęcia kim on jest.

Cytat: „Metodą prób i cierpień, wreszcie odnalazłam, moim zdaniem genialny, sposób.” - to jest 'prób i błędów', a sposób znalazłaś na co? Gmatwasz. Niepotrzebnie.

Cytat: „Przez całe życie unikałam ludzi. Wszyscy byli okrutnymi, krwiożerczymi potworami.” - fajne nastawienie. Nie mam nic przeciwko takim ludziom, a moje własne normy i horyzonty też są zgrabnie pozaginane gdzie nie trzeba, ale powiem jedno – EMO!!! - i traktuj to jako obrazę. Chryste, jaka ja dziś wredna jestem.

Cytat: „Zbliżyłam się do potencjalnego mordercy, to jest nauczyciela, pana Johnsona,aby oddać mu jakieś papiery, na które nawet nie zerknęłam.” - jakie znowu papiery? Nie było żadnej mowy o papierach wcześniej, więc skąd się wzięły? Po co o nich wspominać, jeżeli nie mają najmniejszego znaczenia dla wydarzeń? Jeżeli chciałaś w jakiś sposób przedstawić nam nową osobę (w tym przypadku biednego mordercę) to trzeba było wykombinować coś ambitniejszego.

Cytat: „Ta osoba z pewnością nie będzie odgrywała w moim życiu wielkiej roli.” - wszystkie tak mówią, a potem wszystko się chrzani. Cóż za nieprzewidywalna fabuła, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że 'ta osoba' jest pierwszą osobą na której bohaterka skupia się wystarczająco, by opisać jej wygląd szczegółowo.

Nawet nie będę komentować tego co stało się potem.

Cytat: „- Cóż, jeśli już powstrzymałem cię od samobójstwa, to czy mogę usiąść z tobą w ławce?” - powstrzymał ją od upadku, a to jest raczej mało śmiertelne, a potykanie się o cudze torby już z całą pewnością nie zalicza się do form samobójstwa.

No dobra. Udało ci się. Gratuluję. Mam dość. Styl pisania jest dokładnie taki sam jak styl Stephanie Meyer, czyli na moje standardy wykazujesz się brakiem stylu. Nadal nie rozumiem, jak ludzie waszego pokroju potrafią tworzyć tak gigantyczne teksty. Kiedyś słyszałam, że ponoć trzeba mieć talent by napisać coś długiego i bezsensownego, ale osoba która to powiedziała chyba nigdy nie przeczytała żadnego bloga.

Flaczki w sosie na bazie oleju.




Ortografia i poprawność językowa - 9/10

Cytat: „Robiłam to całkiem świadomie i naturalnie. Choć niekontrolowane było tylko przeczucie, kogo mogę wpuścić we własną przestrzeń, a kogo nie,to w pełni ufałam temu zmysłowi.” - przecinek zamiast kropki, żeby lepiej brzmiało.

Czasami zapominasz o klepnięciu spacji. Więcej twoich grzechów nie pamiętam, za wszystkie jednak powinnaś żałować.




Układ - 3/5

Ładnie, kulturalnie, subtelnie, gdyby nie kolorystyka. Układ ramek jest ogólnie spoko, utrzymany na poziomie tego, co niezbędne jest i nic więcej. Innowacją jest cytat w ramce pod nagłówkiem, ale nie jestem w stanie stwierdzić, czy dobrze mi się z tym będzie żyło, czy też nie. Po prostu nigdy nie przetrwam czytania tego opowiadania bez ciągłego uczucia, że ktoś mi wierci dziurę w mózgu, a cytat jest właśnie z prologu. Mało trafne byłoby tu określenie „dobry pomysł, kiepskie wykorzystanie”, ale na nic lepszego nie wpadnę.




Temat - 1/5

Opowiadanie jest o jakiejś tematyce, ale po prologu i pierwszym rozdziale nadal nie czaję bazy. Po komentarzach widzę, że zdarzają się czytelnicy tego właśnie opowiadania, no ale w końcu Twilight też stał się bestsellerem, chociaż nikt już chyba nie pamięta dlaczego. Trudno. Głupotą byłoby wierzyć, że po Harrym Potterze ludzkość przerzuci się na wyższą półkę.




Czytelność i obrazki - 3/5

Czytelność jakaś tam jest. Podoba mi się pisanie pierwszej litery rozdziału dużą czcionką, ale to jest lekka przesada. Dwa punkty różnicy wystarczają w zupełności, poza tym tekst podstawowy nie może być większy od tytułu postu, prawda? Reszta może być, aczkolwiek nie zachwyca oryginalnością. Jest po prostu schludnie.




Dodatkowe punkty jeszcze nie wróciły z Majorki.




Suma – 24/60

Ocena – dostateczna.




No i git.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz