Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


wtorek, 11 sierpnia 2009

(278) is-it-love-or-not



Ocenę wystawia: Aki
Dziś bez komentarza. Nie mam sił. Is it love or not?

Pierwsze wrażenie: 4/10
Adres nie specjalnie zachwycił. Wręcz przeciwnie. Poczułam głęboką idiosynkrazję połączoną ze swojego rodzaju znużeniem. Nie lubię, a wręcz nie cierpię oklepanych miłosnych historyjek, a jedynie to przychodzi mi na myśl, gdy patrzę na tytuł. W dodatku jest po angielsku, co zupełnie przesądza sprawę i wniosek jest prosty: nie podoba mi się.
Wrażenie poprawiła belka. Jest prosta, oczywista, a jednocześnie tak bardzo daje do myślenia. Jako, iż moje szare komórki czują się głęboko usatysfakcjonowane, zmieniam zdanie z kategorycznego nie, na „może być”. Czekając aż załaduje się strona, dalej patrzę na belkę i po chwili stwierdzam, iż zaczynam ubóstwiać ten cytat. Nie ma to jak zmiana zdania w pięć sekund.
Czerń! To zobaczyłam i to sprawiło, iż na moją twarz wstąpił szeroki uśmiech. Po tych wszystkich oślepiających białych tłach jakie miałam (nie)przyjemność oglądać, czerń jest niczym zbawienie.
Gdy euforia minęła zauważyłam, iż jednak tak wspaniale nie jest. Czcionka jest w porządku, jak wiadomo białe na czarnym najlepiej się czyta. Do tego dochodzą pomarańczowe linki i tytuły postów. To też nie zmienia różnicy, bowiem uważam, iż czerń z pomarańczowym pasuje do siebie niezmiernie. Zdenerwowały mnie tytuły ramek, bowiem ja pozbyłabym się tych irytujących białych prostokątów. Nie pasuje, choćbyś niewiadomo co mi wmawiała.
W ogóle po dłuższym patrzeniu na to wszystko zaczyna mi się coraz mniej podobać. Trzy kolumny irytują, bowiem lepiej byłoby gdybyś linki i statystykę trzymała razem. Postuluję o układ z kolumną po prawej bądź po lewej stronie.
Podobają mi się jedynie belka, kolory i względna czystość na blogu.

Nagłówek: 0/5
Nie lubię jego absencji. Wszystko wydaje się wtedy takie puste i nie na swoim miejscu. U Ciebie nie pasuje jego brak, a wręcz psuje całe wrażenie. Wniosek prosty: przydałby się nagłówek.

Treść: 4/10
Przeczytałam wszystko. Tak, odbiło mi i przeczytałam od deski do deski. Jeśli chodzi o opowiadania wolę być „w temacie”, niż czytać pierwszą lepszą rzecz i rozumieć tyle co nic. Nie powiem, by opowiadanie było specjalnie wciągające, więc te siedem rozdziałów wymęczyło mnie na tyle, iż moje eminentne czoło znów do blatu biurka się przykleiło. Tyle z introdukcji.
Przeanalizuję jeden rozdział, bowiem wszystkie są do siebie niezwykle podobne. Nie mam zamiaru dwa razy pisać o jednej i tej samej rzeczy.
„Rozdział 6”
Kolejna mini-sprzeczka pomiędzy Anką, a Martą, co wydaje się być dziwne, skoro są od niepamiętnych czasów najlepszymi przyjaciółkami. Mnie to zwyczajnie nie pasuje i już.
Jakiś turniej siatkówki, telefon od Michała, kuriozalnie krótka rozmowa… Skoro chłopak się w niej podkochuje to, czemu nie rozmawia jak najdłużej się da? Uwierz mi, tak się zachowuje zakochana osoba. W dodatku pyta o najgorsze głupoty typu: „A jaką masz dzisiaj fryzurę?”. Michał zdaje się jednak być kompletnie Martusią niezainteresowany. Nie sądzisz, że coś tu nie gra?
Po skończeniu rozmowy, nareszcie przyjeżdżają siatkarze, na których to tak czekała Anka. Oczywiście z piskiem godnym najgorszej, a równocześnie najgłupszej fanki, podbiega by się przywitać i jakimś kuriozalnym sposobem od razu dogaduje się z połową reprezentacji. Kolejny absurd.
Marta sprzeczając się ze znienawidzonymi znajomymi, uderza piłką od siatkówki jednego z członków reprezentacji. Ten zwraca się do niej z pogardą, a o ile mi wiadomo, przypadki się zdarzają i nie sądzę, by dorosły mężczyzna od razu się obrażał o rzecz równie nonsensowną.
Później następuje mało zrozumiała oraz mało potrzebna sytuacja na stołówce, przy której Marta jest tak obecna duchem, iż spokojnie mogłaby grać martwego. Jak na martwego przystało wraca do pokoju by poczytać książkę. Naprawdę nie rozumiem, po co ona zgadzała się wyjechać na obóz siatkarski skoro tylko czyta książki. Może teoria? Szczerze kwestionuję.
Zaraz po tej sytuacji mają coś w rodzaju zawodów, w parach mieszanych. Licealista z siatkarzem i w takich składach mają grać pomiędzy sobą. Pomysł podobał mi się do momentu, w którym Marta wylosowała uderzonego przez nią wcześniej siatkarza. Przecież to jest tak banalne i oczywiste, iż naprawdę mogłaś się bardziej wysilić z wymyśleniem czegoś ciekawszego.
Kończysz niby humorystycznym akcentem, jakim jest zabranie talerza kanapek ze stołówki przez Ankę, po czym dziewczyny idą spać.
Popraw swoich bohaterów. Wiadomo, każdy musi mieć odrębną osobowość, różne, unikatowe cechy charakteru. Charakterystyczne dla tej osoby odruchy, przyzwyczajenia. Twoi bohaterowie są niemal tacy sami, a wręcz irytują swoim przesadnym podobieństwem. Są bezbarwni, a to niedobrze. Radzę byś bardziej ich urozmaiciła, nadała im indywidualność oraz tą niezbędną odmienność. Zrób z Anki odważną dziwaczkę, Martę przemień w rozważną nieśmiałą, a Michała w nadopiekuńczego faceta z problemami. Cokolwiek byleby się od siebie bardzo różnili.
Szczerze powiem, iż rozdziały piszesz nieco zbyt szablonowe i banalne. Nie brakuje w tym szczypty chaosu oraz przesadnej dawki absurdu, co akurat działa na Twoją niekorzyść. Radzę również nauczyć się pisać dłuższe opisy, bowiem u Ciebie większość tekstu to dialogi. Niepotrzebne dialogi. Zredukuj ich liczbę, dodaj więcej opisów, a będzie dobrze.

Ortografia i poprawność językowa: 5/10
lat 70 – lat siedemdziesiątych. Jak ja nienawidzę, gdy ludziom nie chce się pisać całej liczby; a jest to błąd. Według mojej polonistki.
Cytat: „Wszyscy przyglądali się akurat rozgrywanej partii. Wszyscy prócz cheerleaderek.” Nie lepiej: „Wszyscy prócz cheerleaderek przyglądali się akurat rozgrywanej partii”? Nie ma głupiego powtórzenia, a i sensu więcej.
zajebiści – och, proszę, oszczędź mi tego. Fantastyczni, fenomenalni. Tylko nie wulgarnie.
stoika – nie wiedziałam, że przy stoiku się je. Stolik.
łby – głowy. Ludzie nie mają łbów, tylko głowy.
Oraz wiele innych.

Układ: 2/5
Jak już mówiłam, denerwuje mnie ten trójkolumnowy układ. Zmień go na prawo lub lewostronny. Statystykę przenieś po linki i pozbądź się emoty z tytułu. Szeroką listę postuluję dać pod posty. Będzie wyglądać lepiej.

Temat: 2/5
Opowiadanie, wedle kategorii. Nie jest ani prekursorskie, ani empiryczne. Rzekłabym trochę za bardzo absurdalne i nużące. Wprowadź w to trochę zawrotnej akcji, będzie dużo ciekawiej.

Czytelność i obrazki: 3/5
Czytelnie jest, nawet bardzo. Już mówiłam, że biała czcionka na czarnym tle, to najlepsze rozwiązanie. Rozpaczliwie brakuje mi nagłówka, a i reszt zlewa się w plamę… Znajdź sobie profesjonalny szablon. Jeśli nie umiesz takowego zrobić, jest przecież na pęczki szabloniarni. Postuluję Zakazane Szablony. Tam na pewno znajdziesz coś dla siebie.

Dodatkowe punkty: -
Choć bardzo bym chciała, to nie dam. Niektóre blogi na nie zasługują, Twój nie.

Podsumowanie: 20/60
Ocena: mierna
Więcej akcji, ładny szablon i różnorodni bohaterowie. To trzeba poprawić, bądź zupełnie zmienić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz