Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


niedziela, 23 sierpnia 2009

(300) dear-heroin



Fumiko ijiri budzi dear-heroin.blog.onet.pl




To nie jest jubileuszowe arcydzieło, to jest tradycyjne obdzieranie ze skóry przy pomocy łyżeczki do herbaty. Ktoś wziął ze sobą krakersy?




Pierwsze wrażenie - 2/10

Szablon byłby po prostu super, gdyby nie przykry fakt, że zaraz pod nagłówkiem przecina go czarna krecha, tak samo jak w przypadku szerokiej listy. Jestem święcie przekonana, że da się coś z tym zrobić, tak dla dobra wizerunku.

Zrobię wykład na temat idiotyzmu zawartego w owym wizerunku bloga. Niczym upierdliwy rzep przyczepię się czterech elementów całości: adresu bloga, napisu w belce, kategorii bloga, a w następującej części oceny także i nagłówka.

„Droga heroino” to moje tłumaczenie prostego, treściwego adresu bloga. Nie trzeba być geniuszem, by z daleka wyczuć woń narkotyków, alkoholu, grzechu popełnianego z premedytacją i niepotrzebnie wylanych łez.

W belce napis głosi, cytuję: „Zamknięty krąg: czułem się źle, bo brałem i brałem, by nie czuć się źle”. Cytat z książki, ale tego autorka już nie raczyła zaznaczyć (co, łapki by pourywało? Mam nadzieję, że przy samej du... samym odwłoku). Książka o tytule Uciec Śmierci. Książka oczywiście o narkotykach i wszystkich tych pierdołach, które obeznany i uświadomiony człowiek wyłapie w podtekście adresu.

Dochodzimy do trzeciego elementu tej boskiej układanki, punktu zwrotnego: kategorii bloga, którą jest co? Dodatki do bloga.

Wdech, wydech.

Zacznę od tego, że faktem jest, że blog jest w kategorii „dodatki do bloga”. Cieszę się. Tak jakby. Bo co, mało takich blogów jest? Nie zachwyca mnie dodatkowo to, że budowana jest ponura atmosfera zapisków cichej tragedii, a tu nagle wyskakują emoty i jakieś pierdoły nie z tej ziemi, a nawet galaktyki! Jasne, rób sobie z blogiem co ci się żywnie podoba, ale miej choć tyle przyzwoitości, żeby nie łączyć ze sobą dwóch tak skrajnych rzeczy! Czytałam wiele na temat osób w nałogach, widziałam wiele w swoim życiu i jakimś cudem przeżyłam sporo trudnych sytuacji. Z moim workiem doświadczeń, wchodząc na taki adres i czytając taki a nie inny napis w belce, najzwyczajniej w świecie mam ochotę mordować gdy okazuje się, że mam opieprzać blog, który serwuje innym fiu-bździu.




Nagłówek - 2/5

Ponownie zacznę od tego, że blog jest w kategorii „dodatki do bloga”. Zakończę na tym, że w nagłówku widzimy już chyba nieodzowny element tego typu blogów, mianowicie naszą ukochaną, bezimienną dziewicę (pff). Żądza mordu staje się coraz silniejsza, zaraz przejdę na złą stronę Mocy.

Problem jest jeszcze jeden: biorąc pod uwagę adres bloga i napis w belce, nagłówek dałoby się jeszcze jakoś tu wpasować, ale kiedy do całości dochodzi jeszcze kategoria, to za cholerę, ni młotkiem ni siekierą tego nie dopasuję. Spójność w wizerunku domaga się interwencji zbrojnej.




Treść - 3/10

Jak sobie patrzę na pierwszą notkę, która mi wyskakuje na blogu, to odnoszę wrażenie, że świat coraz szybciej schodzi na te biedne psy. Sama notka, gdyby zaoszczędzić jej niepotrzebnie klepanego enter, mieściłaby się spokojnie na jednej stronie A4 i nawet nie trzeba by było pisać tego jakimś drobnym druczkiem, tymczasem autorka bloga usilnie wpycha w to wszystko spis treści notki. Próbujesz dodać temu długości? Po co? Treść nie zależy od długości notki, a spis treści ową treścią też nie jest, a więc po kiego grzyba tak cyrkujesz w każdym nowym poście?

Przeanalizuję sobie zawartość postu, zatytułowanego „y.....”. Uznałam, że tytuł jest zbyt ambitny, by pozostać obojętnym wobec niego i tego, co sobą reprezentuje.

Cytat: „Dzisiaj nie będzie przemyśleń, bo nie mam pomysłu :(” - bezwartościowe zdanie. Nawet o nieposiadaniu pomysłu można napisać kilkadziesiąt stron tekstu, tylko zastanawiając się nad tym, skąd wziął się brak pomysłu. Pomysłu może nie być, ale słowa do opisania tego nadal są, a jak nie ma słów, to się bierze słownik i się ich szuka, a jak ci się nie chce, to po co w ogóle zabrałaś się za pisanie notki?! EMOTA NOWYM ZNAKIEM INTERPUNKCYJNYM?! Ja tu osiwieję.

Cytat: „No nie taki zwykły jak większość ma na blogu taki nietypowy...bo liczą się tylko wejścia,ale liczone są "krajowo"”oraz „Sorry, ze ich nie wiedzicie teraz, ale mam coś zepsute:(” - tłumaczysz rzeczy z precyzją pijanego bąka.

Cytat: „Pokazane jest ile obcokrajowców (i z jakich krajów) wchodziło na twój blog” - i nie można tak było od razu?

Drugą notką do analizy będzie „Powrut/instrukcja”, ponieważ już dawno nie widziałam tak efektownego wymijania się z zasadami pisowni języka polskiego i to w tytule (!).

Cytat: „To jest obrazek Rymowki sciagniety z jakiejs strony” - pomijam chwilowo kolejne efektowne wymijanie się z zasadami pisowni języka polskiego, bardziej przejęta opisem źródła obrazka. Po pierwsze, zdanie jest kompletnie pozbawione jakichkolwiek wartości. To, że nad nim widzimy obrazek, jest całkiem oczywiste i nie musisz nas o tym dodatkowo uświadamiać, natomiast jeżeli już piszesz, że jest to obrazek ściągnięty z jakiejś strony, to na miłość boską podawaj adres tej strony! Po drugie, napisałaś instrukcję obsługi programu, który ma w sumie JEDNĄ JEDYNĄ funkcję. Obsługiwanie go jest zatem równie skomplikowane, co nabieranie zupy łyżką, po co więc wysilałaś się, by napisać te dwa zdania? By móc nazwać to postem? Rozbawiłaś mnie. Jeżeli chciałaś nas poinformować o istnieniu takiego programu, mogłaś po prostu dać do niego link, a instrukcję napisać do czegoś bardziej przydatnego niż generatora rymów.

O! Wreszcie trafiłam w szerokiej liście na tytuł postu, który posiada ledwo namacalną więź z adresem bloga! Co widzę na początku postu? Oczywiście spis treści, po którym mój wzrok spływa niczym woda, nie zabierając ze sobą zbędnych śmieci.

Czytając pierwszą część notki wyczuwam mniej więcej do jakiego przedziału wiekowego się zaliczasz. Świat ma jeszcze proste barwy czerni i bieli, a wszelkie uzależnienia równają się ze śmiercią, nieprawdaż? Cóż, pozostaje mi jedynie cieszyć się z twojego twardego postanowienia, że nigdy nie będziesz palić. Szybko i prosto opisałaś, co chcesz nam przekazać. W sumie użyłaś może dwóch trudnych słówek, ale więcej chyba nie trzeba. Pierwszy raz przeczytałam na tym blogu coś, co ma ręce i nogi, a nawet i kawałek głowy.

No a potem czas na dodatki. Wszystko mi opada, gdy muszę to oglądać, ale stwierdzam, że nawet jakoś to wygląda.




Ortografia i poprawność językowa - 0/10

Akurat z tymi dwiema rzeczami ten blog ma niewiele wspólnego, ale czymś trzeba podeprzeć ten wniosek.

Cytat: „mialam szlaban na komputer... Ale wracam” - brakuje Ci czasu, żeby wcisnąć alt, ale masz czas na niepotrzebny wielokropek, spację i shift? To wszystko wystarczyło zastąpić zwykłym przecinkiem.

Cytat: „sciagnac i obslugiwac” - ściągnąć i obsługiwać.

Cytat: „wejdz” - alt...

Cytat: „wejsciu” - alt.

Cytat: „W pierwsze okinko wpisujesz slowo np. megapliki” - pominęłaś literkę „e” w „okienko”, alt w „słowo” i kropkę na końcu zdania.

Cytat: „:**PaPa:*:*” - to mnie po prostu przeraża.

Cytat: „Jśli” - fuj.

Cytat: „Nagrodzą 10 komciami.” - KTO nagrodzi i CZYM?

Cytat: „No dobra not o od razu do notki” - gdyby spróbować przeczytać to na głos bez zastanawiania się nad sensem, mogłoby to zabrzmieć jak zacinająca się płyta...

Cytat: „która dał” - ona dała, on dał. Czy naprawdę muszę to tłumaczyć?

Cytat: „Niektóre są by me”, oraz „Free Nagłówki” - polska język trudna język?

Namiętnie łączysz ze sobą wyrazy i z histerycznym strachem omijasz klawisz alt. Cóż za tragedia.




Układ - 1/5

Ambitnie sobie poczynasz. Prawie.

Menu nie zachwyca inwencją twórczą, raczej przybija linkiem „O mnie 8)”. Dlaczego i czym przybija? Osinowymi kołkami, bo kawałek niżej znajduje się ramka opisująca dokładnie to samo.

Potem jest jakiś button, jakiś licznik (tak jakby statystyka bloga już nie wystarczała), linki, jakieś inne butony od których mi się cofa... No i to na szczęście już koniec.

Wniosek? Blat biurka jest ciekawszy i bardziej zachęcający do integracji.




Temat - 1/5

Temat dodatków do bloga wyczerpałaś do granic możliwości, ale nie Ty pierwsza i nie ostatnia, co marnuje cenny czas na kombinowanie, jak tu sobie zbić statystykę na blogu. Jeżeli ktoś kiedyś ogłosi, że robienie dodatków jest nową formą sztuki, to się powieszę.

Tematem przewodnim Twojego bloga, puki nie dostrzeże się na jego autentycznej zawartości, są narkotyki. Uważam ten temat za wykorzystani w pełni, ale na minusie dla bloga. We wcześniejszych punktach oceny wyjaśniłam chyba wystarczająco jasno, co razi mnie w tym kontraście i dlaczego blog nie przypadł mi do gustu.




Czytelność i obrazki - 4/5

Tu przynajmniej wszystko śpiewa, tańczy i gra. Czytelność bez zarzutu, obrazki mogą być. Jedyne zastrzeżenie miałabym do ciemnozielonego koloru linków – za bardzo zlewa się z tłem, radziłabym wymienić na coś jaśniejszego.




Dodatkowe punkty pozostaną w mojej kieszeni.




Suma – 13/60

Ocena – mierna.




I wszystkiego najlepszego dla Opieprzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz