Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


środa, 26 sierpnia 2009

(301) sympatyczniee

www.sympatyczniee.blog.onet.pl
Ocenia: Tosia
Jejku ludzie, to już 300 ocen minęło a Tośka jeszcze nie wymiękła, dacie wiarę? Muszę naprawdę lubić całe to ocenianie, skoro jeszcze mi się nie znudziło, nie uważacie? Szczerze się Wam przyznam że zapał to ja mam, owszem, ale słomiany i aż dziw, że wciąż tu jestem, a przede wszystkim, że nigdzie się nie wybieram. Moim znajomym to by chyba szczęki poopadały i powaliły z łoskotem o podłogę, że od tylu miesięcy trzymam się jednego zajęcia. Ah, jestem z siebie dumna i pełna zapału po naszym małym, a jakże udanym, jubileuszu.
Ściskam serdecznie wszystkich mniej lub bardziej powiązanych z Opieprzem i dzięki Wam za to, że stworzyliście tę ocenialnie. Nie spodziewałam się, że poznam tu tylu wspaniałych ludzi i tak dalej. Wzruszyłam się.
Pierwsze wrażenie - 0/10
Dobry nastrój Tosi możnaby teraz podbudować jeszcze bardziej jakimś sympatycznym blogiem, za którego nie musiałabym wystawiać kolejnej pały, ale widzę, że to jeszcze nie ta chwila, ponieważ 'sympatycznieE' kojarzy mi się jedynie z: 'Sympatycznie? Nie!'. I na taki właśnie blog się zapowiada. Samo 'sympatycznie' w adresie wyglądałoby całkiem... hm, sympatycznie, ale 'sympatycznieE' to już nie to samo, prawda? Okej, sprawdziłam i widzę, że właściwy adres ktoś już zajął, ale dlaczego w takim razie, droga autorko, nie wymyśliłaś czegoś, czego jeszcze nie ma? Czegoś nieco bardziej ambitnego? Czy nie mogłabyś zużyć nieco swojej wyobraźni, by stworzyć coś, co sprawiłoby, że zbierałabym zęby z podłogi? Zaoszczędziłabym całe 10 minut dziennie, jakie poświęcam na ich mycie. Niestety dzisiejsza młodzież cierpi na zbiorowe lenistwo i nie raczy używać swoich szarych komórek. A wiadomo przecież, że nieużywany organ zanika. Tak więc wnioskuję, że i Twoje komórki dawno poszły się... opalać gdzieś na bezludnej wyspie, gdzie nie masz już do nich dostępu, skoro na widok zajętego upragnionego adresu nie raczyłaś ich użyć, by wymyśleć coś nowego. Szczerze się przyznam, że w pierwszej chwili blog mnie przeraził. Do pełni szczęścia brakuje na nim jedynie obrazeczków z bezimiennymi dziewicami w roli głównej, na których jakiś mądry ktoś dopisał za pomocą programu Paint kilka 'mądrych' sentencji. Dzięki Ci Boże, że darowałeś mi dziś oglądanie takich cudów. Na kiju, oczywiście, ale kij przygnieciony ciężarem głupoty dawno wymiękł i zapadł się pod ziemię ze wstydu. Możnaby pomyśleć, że na blogu o sympatycznej nazwie znajdującym się w kategorii zarezerwowanej dla opowiadań, możemy bez większych niespodzianek spodziewać się jakiegoś mega optymistycznie-sympatycznego opowiadania, ale nie, kochani moi. Autorka zrobiła nam psikusa i zamiast wesołego opowiadania raczy nas całą masą wierszy, wierszyków i pseudopoezji, które z optymizmem mają wspólnego niewiele, a nawet nic. O mamusiu! Naprawdę nie wiem jak zniosę starcie z tą jakże piękną liryką. Boję się, że pójdę w ślad kija i wymięknę po pierwszych sekundach czytania. Trzymajcie kciuki, bo takiego szoł to od dawna już Tosia nie widziała.
Nagłówek - 0/5
Naprawdę zastanawiam się, czy powinnam tłumaczyć dlaczego. Najchętniej już w tej chwili wystawiłabym ocenę końcową, a jako podsumowanie jej poleciła Wam waszystkim najzwyczajniej przejrzenie bloga, ale doszłam do wniosku, że skoro autorka tyle serca wkłada w swój internetowy pamiętniczek, to coś jej się ode mnie należy. Zacznę od obrazeczka, który w tym przypadku gra rolę nagłówka i bezkonkurencyjnie zdobywa Złotą Malinę. Nazwałabym go obrazkiem, ale nie chcę ubliżać innym, bo na pewno to wstyd dla nich, że coś takiego reprezentuje ich rodzinę. Tak więc obrazeczek wielkości odchodów yorka przedstawia bezgłową dziewczynę bujającą w obłokach. Najprawdopodobniej siedzi na huśtawce, ale huśtawka ta została gwałtownie ucięta. Obrazek czarno-biały, a dziewczyna standardowo ubrana w czarne dżinsy, czarny sweter i czarne trampki. Nie wyróżnia się więc z tłumu, a wręcz trudno byłoby mi ją zauważyć na tle innych, tak samo ubranych niewiast. Na szczęście to nie dziewoja jest w tym momencie przedmiotem mojej oceny, a ogólne niby zdjęcie, na którym się znajduje. Tak więc, jak już wspomniałam, zdjęcie to wielkością dorównuje odchodom yorka, ewentualnie jamnika, co znaczy oczywiście, że nie jest za duże. Mówią, że małe jest piękne, ale w przypadku gdy cały blog wygląda jak trzydrzwiowa (albo trzykolumnowa, jak kto woli, jak kto chce) szafa, mały nagłówek wygląda śmiesznie. To tak jakbyś sama, droga Autorko, ważyła 200kg przy wzroście 1m 50cm a główkę miała wielkości szpilki. Komiczne, prawda? W tym momencie moim celem nie było ubliżenie Ci, a pokazanie jak śmieszny jest kontrast pomiędzy malusieńkim nagłówkiem, a ogromnym blogiem. Nagłówek ten, poza manią mniejszości, posiada również inne cechy, nieco wykraczające zakres jego malutkiego móżdżku. Mianowicie został uraczony jakże inteligentnym, sraczkowatym napisem, który zaczyna się gdzieś na czterech literach bezimiennej dziewoi, a kończy daleko daleko za czarną rzeką. Napis bogaty jest w przeróżne życiowe mądrości. Krzyczy, że na zawsze w jego sercu tylko ja (o tak, w sercu, które aktualnie łamię) oraz, że z kimś takim jak ja... No właśnie, tu zostałam obdarzona głośnym i mokrym cmokiem, bardziej przypominającym glamanie, a tajemnica, co też taki nagłówek chciałby robić z kimś takim jak ja, nie została odkryta.
Treść - 0/10
Uzbrojona w tarcze w postaci własnej dłoni, gdybym zapragnęła nagle zasłonić oczy, zabieram się do czytania. Całe szczęście, że obowiązują mnie tylko dwie notki, a resztę mogę czytać lub nie - według własnego uznania. Coś mi się wydaje, że na więcej niż dwa posty nie dam rady się odważyć.
Hahahaha. Odważne z Ciebie dziewcze, Tosiu. Przeczytałam prawie wszystko i uśmiałam się z żalu niemalże do łez. Wszystkie 'wiersze' głoszą o tym jak bardzo jesteś nieszczęśliwa, zraniona i tak dalej z powodu miłości. Mniemam, że masz jakieś 10 lat, bo ja właśnie w tym wieku zainteresowana byłam ściąganiem wierszyków z Interntu i umieszczaniem ich na prywatnej stronie. Może właśnie dlatego, że zostałam już wcześniej z tą twórczością zaznajomiona wiem, że to nie Ty jesteś jej autorką. Nieładnie tak nawet słowem o tym nie wspomnieć, nie uważasz? No nie, nie uważasz, skoro nie wspomniałaś.

W tym podpunkcie podsumuję Cię krótko i jasno:
Gdybyś bloga nie zgłaszała
to byś pały nie dostała!
Tośka dzisiaj coś niemrawa
ale bardzo się starała
blog zrozumieć próbowała
- omal szału nie dostała!
Pf, to już moje wierszowanie jest lepsze niż to coś, co zamieszczasz na blogu.
Ortografia i poprawność językowa - 0/10
Nie zamierzam oceniać ortografii i poprawności językowej osób, które nawet nie wiedzą, że takiej ocenie zostały poddane. Być może któreś z tych wierszy napisałaś sama, ale ja nie zamierzam dociekać które. Wystarczy mi świadomość, że niektóre skopiowałaś. Kopiowanie bez podania źródła jest nieuczciwe. Podobnie jak wystawianie 'twórczości' osób postronnych do oceny. 'Twórczości' oczywiście, a nie twórczości, ponieważ całość jest tandetna do bólu i świeci po oczach lateksem.
Układ - 0/5
Teraz określ sama, za którą część tegoż układu spodziewałaś się uzyskać punkty. Nie wmówisz mi chyba, że za trzy kolumny, w których aż roi się od różnych różniastych wierszy i wierszyczków? A może za listę smutnych pioseneczek? A może albumik ze zdjęciami przedstawiającymi nie wiadomo co? Nie ze mną te numery, kochanie. U mnie za takie zaniedbanie oraz za bałagan gorszy niż w mojej szafce, dostajesz okrąglutkie ZERO. O blog trzeba dbać. Ty tylko narażasz innych, może nieco bardziej wrażliwych ludzi, na widok tego czegoś, co na miano bloga nawet nie zasługuje.
Temat - 0/5
Od bólu mogłabym zrozumieć wierszyki, gdyby znajdowały się w odpowiedniej kategorii. Ty niestety wybrałaś Opowiadania, które z tą poezją, którą zamieszczasz mają tyle wspólnego co piernik z wiatrakiem. Chcesz opowiadanie? Proszę bardzo:
Dawno temu żyła sobie mała dziewczynka, która z nudów prowadziła blog. Zamieszczała na nim różnego rodzaju twórczości i myślała, że nikt nie zorientuje się, że nie jest ich autorką. Pewnego dnia postanowiła poddać swój blogasek ocenie w jednej z najostrzejszych ocenialni. Liczyła na celującą, a została objechana od stóp do głów. Obraziła się na cały świat, nawrzucała załodze Opieprzu, po czym usunęła blog. I tak skończyła się historia bloga, który przecież był taki cOo`L!
Czytelność, obrazki - 0/5
Za które obrazki, przepraszam bardzo, chciałabyś uzyskać jakikolwiek punkt? Chyba za te, które roją się w Twojej głowie, bo za te z bloga zasłużyłaś jedynie na banicję z Onetu. Z czytelnością również nie stoisz za pan brat, bo żeby znaleźć cokolwiek na Twoim blogu musiałabym poświęcić resztę życia. Zostało mi go jeszcze dużo, ale nie zamierzam tracić ani chwili dłużej na obcowanie z Twoim tworem.
Dodatkowe punkty
Oczywiście, jak najbardziej zasłużone, ZERO. I chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego? Okej, żeby nie było, że Tośka taka okropna, chętnie odejmę Ci pięć punktów za niedodanie Opieprzu do linek. Tak więc suma Twoich punktów wynosi:
-5 / 6 ,
a ocena oczywiście NIEDOSTATECZNA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz