Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


środa, 26 sierpnia 2009

(302) zycie-shinobi-oczami-wampira

Ocenę wystawia: Aki
Dręczona nudą opieprzę życie shinobi oczami wampira.

Pierwsze wrażenie: 2/10
Życie shinobi oczami wampira? Przepraszam, ale czy więcej się w ten adres wcisnąć nie dało? Oczywiście konkluzja prosta – adres jest o wiele za długi. Nie pokrzepia mnie nawet fakt, iż jest po polsku. Powinno być trywialnie i powinno zachęcić czytelnika do odwiedzenia strony. Adres Twojego, bloga wywołał u mnie myśl, iż wcale nie mam ochoty tego ocenić, czyli coś zupełnie opacznego do założonej intencji.
Belka to po prostu ładne repetytorium adresu powalające mnie na kolana. Niestety nie z zachwytu, a z rozpaczy i tak zostawmy moją opinię. Nie rozumiem, czy tak trudno wymyślić kilka makiawelicznych słów, jedno błyskotliwe zdanie? Najwyraźniej tak, a to pozbawia mnie słów.
Wygląd bloga wysłał moje eminentne czoło w kierunku blatu biurka, a ja załamałam się zupełnie. Niebieski na tło zewnętrzne, niebieski na tło wewnętrzne, niebieski w nagłówku, niebieski na czcionki… chyba wiadomo, o czym mowa. Naprawdę nie istnieje żaden inny kolor? Znów poczułam się jak gdybym wbrew swojej woli zatapiała się w morzu, a jak wiadomo po chwili od tej impresji można zwariować. Będę mieć uraz do tego koloru, do końca mojego życia.
Oczywiście jak na zabójczy blog przystało piszesz tą najbardziej infantylną czcionką, jaka kiedykolwiek powstała. Comic Sans się kłania! Znów ciśnie mi się na usta słowo „komicznie.”
Autorko, naprawdę zdziwił mnie koncept na bloga, a najbardziej Twoja główna postać. Nie dość, że to zmutowany nietoperzo-człowiek, to jeszcze ma super nadnaturalne siły i dysponuje czakrą. Wiesz co? Batman by się załamał.

Nagłówek: 1/5
Widziałam zdjęcie tej dziewczyny milion, a może nawet więcej razy, z tą różnicą, iż było pomarańczowe. Szczerze mówiąc wersja pomarańczowa podoba mi się bardziej, a niebieski doprowadza mnie pomału do szału, co objawia się rymowaniem. Dość marnym, lecz bodajże to gest się liczy.
Sama dziewczyna jest okej, nawet pasuje, jako mangowa postać z anime, ale powiedz mi szczerze, dlaczego to tło w jest tak… naćkane kwiatkami i motylkami? Wiem, iż to nie Twoje „dzieło”, lecz to wygląda naprawdę partacko. Dużo lepiej byłoby bez tego cudownego tła.
Redundantna Ci zupełnie repetycja adresu bloga na nagłówku, uwierz, po adresie i belce każdy dobrze wie gdzie się znajduje. W słowach napisanych obok dziewczyny brakło kropki na końcu, a ja skromnie śmiem konstatować, iż lepiej wyglądałyby one na belce.
Najlepiej będzie, jeśli poprosisz o nagłówek, który nie ma tła i jest pozbawiony napisów, za to sentencję z niego przenieś na belkę.

Treść: 2/10
Ponieważ Sasame jest wampirem włączam „Drink it Down” L’Arc~en~Ciel i zabieram się do czytania.
„Prolog”
Celowo zaczynam od początku, tudzież lubię prologi. Nigdy nie wiadomo czy autor mile zaskoczy czytelnika, czy też dokumentnie zawali sprawę. Ty niestety należysz do tej drugiej kategorii, bowiem znużyłaś mnie tymi kilkoma paragrafami. Jak zwykle za atakiem i porwaniem stoi nikomu winny Orochimaru. W tej mandze było dużo więcej złych postaci, nie wiem czy wiesz. Zamiast więc męczyć biednego Oro-sama, mogłaś bardziej zagłębić się w oglądanie anime bądź czytanie rozdziałów i na jego miejsce wstawić choćby Tobiego, Zetsu. Kogokolwiek z Akatsuki, ale nie, uparłaś się na Orochimaru.
Przez „eksperyment” rozumiem transpozycję Sasame w wampira, a więc nie ma nawet cienia elementu siurpryzy. Szkoda, wtedy jest dużo ciekawiej. Ponadto piszesz dość kuriozalnie, a więc czasami to, co napisałaś dysponuje absencją sensu. Taki lekki brak areopagu z Twojej strony w tym, co sobie kreujesz.
Po prologu nie jestem specjalnie wniebowzięta tym, co przeczytałam, mam nadzieje, że jakoś rozwijasz później akcje.
„[1] Stałaś się wampirem”
Szczerze mówiąc zdziwiło mnie to. Scena na początku jest w porządku, przedstawiłaś to w nawet niezły sposób, choć zabrakło mi konkretnego opisu tego miejsca. Nad tym musisz popracować – poczytaj trochę o środkach stylistycznych, naucz się dokładnie opisywać miejsca, treść na tym wiele zyska. Przecież nie trzeba opisywać jedynie to, co widzisz, dodaj opisy zapachów. Napisałaś, że upadła na ziemie. Jaka ta ziemia była? Ciepła, zimna, wilgotna, obrzydliwa? To jest ważne, pomaga nadać stosowną atmosferę.
Nie rozumiem, po co dałaś opis tego jak Sasame wychodziła z budynku. Wyszło inaczej niżeli byś sobie tego życzyła, a mianowicie dość nużąco. W dodatku wspomniałaś o sensei Nanace, co według mnie jest tam redundantne, bowiem chwilę później i tak o niej mówisz, na wzmiankę Kabuto o tym, iż Nanaka już nie żyje. Trochę za dużo, jak na mój gust.
Teraz do tego, co mnie zdziwiło – Sasuke jej pomógł? SASUKE? Trzymajcie mnie, chyba nie wytrzymam. Od kiedy to Pan Nienawidzę-Wszystkiego-I-Ciebie-Też pomaga innym? O ile pamiętam jemu była ważna tylko i wyłącznie zemsta na bracie, tudzież wszystkich miał głęboko tam, gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę. Alogiczne, absurdalne.
Nie wiem, dlaczego zmieniłaś narrację z pierwszoosobowej do trzecio osobowej, ale przyznam szczerze, iż pierwszoosobowa bardziej pasuje do opowiadania takiego typu.
Oby dalej było lepiej, bowiem na razie nie mam, za co dać punktów.
„[4] Szczęście jednak nie trwa długo…”
Ehh… Tak jak się spodziewałam, tak nijak nie poprawiała się akcja. Nie wiem, czemu tak bardzo przyśpieszasz momenty, kiedy powinny być one opisane drobiazgowo i na odwrót – bardzo zwalniasz tam, gdzie powinno być szybko. Taka alogiczność, coś obecnego w całym Twoim stylu pisarskim.
Sam rozdział nie podoba mi się, bowiem znów nie da się zrozumieć połowy akcji, tudzież zabicie Suigimoto było bezcelowe. Długo sobie nie pożył.
Sytuacja z Kapsuju jest kuriozalna, szczególnie fakt, że nagle znikąd pojawia się jakiś chłopak. Zrozumiałam to mniej więcej w taki sposób: zaatakował ją, po czym stwierdził, że jej pomoże. Nie jestem pewna, czy taki miałaś koncept, ale wtedy byłoby to absurdalne, tudzież denerwujące, jak reszta tekstu. Sposób, w jaki piszesz nigdy nie daje impresji, iż tak właśnie miało być. Postuluje czytać to, co piszesz i poprawić styl.
Ponadto popraw główną bohaterkę. Sasame jest bezbarwna. Co z tego, że opisujesz ją dość skrupulatnie, skoro za każdym razem przejawia inne cechy i wychodzi na erudycyjną, zmienną dziewczynę? Już mówiłam kilka razy, iż postaci trzeba odróżnić, sprawić, że będą oddzielni. Czy naprawdę tak trudno zrobić z niej zastraszoną kunoichi, przy okazji kontrastując ją od reszty bohaterów? Nie sądzę.

Ortografia i poprawność językowa: 4/10
Uśmiałam się czytając prolog, lekko załamałam czytając rozdział pierwszy oraz kompletnie poirytowana skończyłam czytać rozdział czwarty. Jak się zapewne domyślasz zaraz uargumentuję poprzednie zdanie.
Cytat: „Wszędzie czerń z małą świeczką stojącą na szafce.” – Myślę, ale nie jestem w stanie zrozumieć tego zdania. Że niby czerń ma małą świeczkę? Fakultatywnie trzyma ją na szafce… W dłoni trzyma tę szafkę?
Cytat: „Jedno ciasne bez większego oświetlenia pomieszczenie, zamykane na klucz drzwi oraz ta duchota i zapach wilgoci.” – Jedno ciasne pomieszczenie, bez większego oświetlenia, zamykane na klucz. Wszędzie tylko ta duchota i zapach wilgoci. Prawda, że brzmi lepiej?
„Do czasu gdy nadszedł ten krwawy dzień.” – Przed „gdy” uprzejmie wstaw przecinek. To samo tyczy się zdań, w których nie ma przecinka przed słowami: „więc”, „czego”, „co” i „który.” Wyrażenie „przy których”, „przed którymi” „w której”, „na której” i tym podobne też poprzedzamy przecinkiem.
wolał by – z kontekstu: wolałby.
Cytat: „Przejść tą trudna dla niektórych drogę.” – tę trudną drogę, nie tą trudną drogę.
nie przyjemna – nieprzyjemna. Nie wiem czy znasz zasadę „nie z przymiotnikiem piszemy razem.”
Cytat: „Po chwili uderzyła się w policzek aby oprzytomnieć.” – Przed „aby” stawiamy co? Tak, przecinek.
Przed „że” też takowy powinien być, a Ty o nim zapominasz. Nieładnie.
Lecz to inna forma „ale” moja droga i też poprzedzamy ją przecinkiem. Ty masz jakąś manie ich zjadania.
Jestem pocieszona faktem, iż nie robisz błędów ortograficznych jakimi niewątpliwie są „rzółfie” i inne zmutowane zwierzęta.
spowrotem – z powrotem. Cofam zdanie powyżej.
Zaskoczę Cię. Przed „choć”, też powinno się stawiać przecinek.
Nałogowo zjadasz przecinki i tworzysz alogiczne zdania. Po prostu pięknie.

Układ: 3/5
Ku mojemu szczeremu zdziwieniu na blogu panuje algorytm, choć pozbyłabym się na Twoim miejscu ramki „O mnie.” Jest Ci ona zupełnie redundantna, zwłaszcza, że nawet nie piszesz o sobie.
Masz ładnie porozstawiane linki, co bardzo mi się spodobało, a statystyka nie jest wywalona w kosmos, przez co rozumiem względny brak spamu, dobrze.
Muszę odjąć punkty za ramkę „O mnie” i fakt, iż czcionki nie są dobrze poustawiane. Za filigranowa w ramkach wobec tej w postach. Postuluję skodyfikować, bowiem to męczy oczy.

Temat: 1/5
Dam punkt za to, iż jest adekwatnie do kategorii. Nic w tym prekursorskiego, tudzież trywialnego. Jak zwykle.

Czytelność i obrazki: 2/5
Denerwuje mnie obrazek z ramki „O mnie” – postuluje byś się go pozbyła.
Czytelność nie jest trudna, choć rożne czcionki jednak działają na nerwy, zunifikuj je. Zmień również kolory, niech to nie będzie cały czas niebieski. Dodaj granatowy lub czarny, biel też nie zaszkodzi.
Gdy wszystko jest jednej barwy, choć w różnych tonacjach nie czyta się zbyt przyjemnie.

Dodatkowe punkty: -
Jeszcze nie zidiociałam, ale za to „zgniłam” ze śmiechu.

Podsumowanie: 15/60
Ocena: mierna
Dręczy mnie ta ocena.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz