Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


sobota, 29 sierpnia 2009

(309) hidan-life


Fumiko ijiri zabiera się za hidan-life.blog.onet.pl

W mojej genialnej szkole jest trzydzieści dziewięć toalet dla uczniów.

Pierwsze wrażenie - 9/10
Eee... Kolorystyka utrzymana na niezbędnym minimum? Czarny, bordowy, beżowy. Stwarzają razem wrażenie, że autentyczne kolory to czarny, czerwony i biały, ale to oczywiście tylko złudzenie optyczne.
Notki są nieproporcjonalnie długie w stosunku do menu. To zaliczam jako minus, ale jako za plus uznaję cytaty zapisane nad oraz pod linkami. Na obydwa mam jedną odpowiedź: święta racja. Miodzio.
Belka: „Śmierć nie czyni cię smutnym – czyni cię pustym” - nie wiem jak to skomentować. W pierwszej chwili stwierdzenie to nieźle zamieszało mi w głowie. Cytowanie takich mądrości jest dobre, kiedy podana jest jakaś konkretna sytuacja, ponieważ to, co dzieje się z ludźmi w obliczu śmierci, zależy właśnie od sytuacji. Jeżeli umiera przyjaciel, coś umiera i w nas samych. Jeżeli umiera ktoś, kogo nigdy w życiu nie spotkaliśmy i kto nie był nam znany, potrafimy jedynie przez jakiś czas czuć smutek, który powyższy cytat wyklucza. Rozumiem więc, że chodzi o śmierć kogoś bliskiego, jeśli nie nas samych, gdyż wtedy też nie zostaje już nic więcej prócz pustki.
Porównując te odłamki tekstu z ogólnym wyglądem bloga zauważam, że niewiele interesuje cię wizerunek i pierwsze wrażenie, jakie zrobisz na potencjalnych odwiedzających. Brak urozmaicenia w czcionkach upewnia mnie w tym wniosku. Nie jest to jakiś niesamowicie brzydki blog, nie jest też niechlujny, za ciemny czy za jasny, wszystko jako tako współgra ze sobą i nie ma żadnych strasznych kontrastów, ale nigdy w życiu nie chciałabym, żeby mój blog tak wyglądał. Szablon wygląda na twórczość własną, ale mimo to uważam, że, nawet przy wyborze takiej a nie innej kolorystyki, dałoby się zrobić z tego coś bardziej podciągniętego pod szufladkę z etykietką „artystyczne”. Teraz to jest po prostu amatorskie. Nie jest źle, ale mogło by być o niebo lepiej.
Czytając dział, w którym piszesz o sobie, dowiaduję się wielu praktycznych rzeczy. Nie podajesz żadnych nazw miejscowości, imion ludzi i za to cię lubię. Chociaż się rozpisałaś, nie chciałam, by ten tekst dobiegł końca. Dopracowany w każdym szczególe.
Podoba mi się dział muzyczny. Bardzo mi się podoba i pomysł zamieszczenia go tam i muzyka, która się w nim znajduje. Wygląda na to, że czas odświeżyć listę odtwarzania i ciągnąć dalej tą ocenę.





Nagłówek - 4/5
Nagłówek w pierwszej chwili mnie nie zachwycił. Myślę, że z czystym sercem mogę obarczyć go mianem skazy tego bloga. Widziałam jednak gorsze nagłówki, między innymi to Cię ratuje.
Kołem ratunkowym numer dwa jest to, że nadal wygląda on na własną robotę, natomiast linką koła ratunkowego, która wciąga Cię z powrotem na statek, jest napis na nagłówku. „Lepiej, żeby nienawidzili mnie takim, jakim jestem... Niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę”. To brzmi tak ponuro, że aż się ucieszyłam. Kiepski wygląd, ale mądre napisy. Nie mogę się doczekać kolejnego punktu oceny...





Treść - 7/10
Zacznę od początku. Oczekuję, że mnie zaskoczysz, powalisz na deski, wyprujesz flaki i podpalisz je na moich oczach, odstawiając dziki taniec ludów zamieszkujących niegdyś Południową Amerykę. No to do dzieła.
Przeczytałam pierwszy... Eh... Rozdział. Zachwycające to na swój specyficzny sposób. Odrobinka szaleństwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła... Dobra, to zdanie było bardzo nieadekwatne.
Gdyby to była twórczość własna, myślę, ze zrobiłaby na mnie większe wrażenie, ale to jest opowiadanie bazowane na mandze Naruto, a konkretnie - jej postaciach. Tak się składa, że w moim kufrze z mangą nie mam jeszcze ani jednego egzemplarza tego dzieła, ale dzięki internetowym, mimowolnym spoilerom, których nie idzie przegapić nawet jeśli się chce, wiem mniej więcej w czym rzecz. Bardziej cenię sobie opowiadania osób, które same je piszą od początku do końca, angażując się zarówno w treść jak i postacie. Twoje postacie są już naszkicowane, jak rozumiem. Poczytam sobie dalej, by sprawdzić, ile jest tu Twojego wkładu, a za ile tekstu należą się podziękowania panu Kishimoto.
Cytat: „Obudził się o siódmej z rana.” - piszesz płynnie, utrzymując całą akcję w bajecznej scenerii migającej przed oczami niczym drzewa za oknem jadącego pociągu i nagle wpychasz mi tu przed nos fakt rzeczywisty, jak hamulec? O ty bezczelna... Wystarczyło napisać, że obudził się z samego rana, a atmosfera z całą pewnością nie padłaby z łomotem powodując u mnie skok ciśnienia! Nieładnie.
Cytat: „- Ważne… Phi! – Mruknął pod nosem Hidan” - jeżeli chcesz w przyszłości wydać własną książkę, to musisz się wyzbyć takich „phi!”, które notabene nie może być określane jako mruczenie pod nosem. Próbowałaś kiedyś wymruczeć pod nosem „phi!”? Mnie się to jeszcze nigdy nie udało, a próbowałam długo – jakieś pięć minut – widzicie jak się angażuję w tą ocenę?!
Muszę przyznać, że drugi post trochę mnie znudził, a wychwytywane co chwilę błędy stylistyczne i gramatyczne zdecydowanie pogorszyły sprawę. To było jak jazda rowerem o kwadratowych kółkach, chociaż odrobinę mniej męczące.
Żeby jakoś uratować Twoją sytuację (bo nadal wierzę, że warto), przeczytam jeszcze jeden, na chybił- trafił wybrany post. Będzie to jedenasta część opowiadania.
Cytat: „przed oczami pozostawiając pustkę wypełnioną czernią. Z czymś pośrodku.” - lubię precyzję z jaką opisujesz tą pustkę. Tą nicość. To wielkie PUSTE NIC, w którym jednak coś jest. Cóż za niespodzianka.
Cytat: „Oczu nie dało się zobaczyć.” - znowu problematyka precyzji. Sprecyzuję się: CZYICH oczu nie dało się zobaczyć?
Drobne spostrzeżenie – ambicja i chciwość to dwie różne rzeczy. Piszesz: „Jak zwykle, ambicje na to nie pozwalały. To właśnie z nich składał się cały świat. A także całe cierpienie, cały ból. Czy istniałyby wojny, gdyby przywódcy wiosek nie kierowali się rządzą powiększenia swoich dóbr? Podbijali by coraz to nowe ziemie, gdyby nie żyli myślami, aby być lepszym od drugiego?”. Ambicje to cele, które sobie wyznaczamy, by je osiągnąć. Ambicje w życiu to na przykład dobre wykształcenie, szczęśliwa rodzina, kariera i tak dalej, a to co potem piszesz o przywódcach wiosek i tym podobnych, to po prostu syndrom kurdupla, a nie ambicja.
Nie wiem co powiedzieć. Naprawdę spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego, ale przede wszystkim oryginalnego i własnego w pełni. Spójrzmy prawdzie w oczy – cenię sobie twórczość własną. Własną, a nie wspomaganą dziełami innych artystów, ponieważ w tym momencie nie nazywa się to tworzeniem czegoś, lecz powielaniem i dodawaniem nowych aspektów do starego, w rezultacie czego nasz serwer blogowy w kategorii „opowiadania” przypomina w tej chwili jedno wielkie, połatane monstrum.
Lubię jednak lekkość, z jaką przemyka się po Twoich postach, ale styl z jakim piszesz czasami doprowadza do szału, szczególnie gdy stawiasz kropkę przed wyrazami, przed którymi zazwyczaj znajduje się przecinek.
Na początku myślałam, że blog prezentuje się tak, a nie inaczej, bo koncentrujesz się o wiele bardziej na jego zawartości i w tej chwili mogę stwierdzić, że poniekąd miałam rację. Widać, że dbasz o to, by tekst miał fabułę i sens. Pisanie ciekawie nie sprawia ci większych trudności, chociaż miejscami strzelasz błędami stylistycznymi po oczach, a moje oczy są bardzo wrażliwe.





Ortografia i poprawność językowa - 4/10
Niestety nie mogę przymknąć oka na wszystkie językowe pułapki jakie na mnie zastawiłaś, bo bym się zupełnie przez przypadek zabiła.
Cytat: „siedmioletni chłopiec popatrzył się na nią” - wytnij „się” i będzie jak w pysk strzelił.
Cytat: „z założonymi rękami popatrzył się wyczekująco” - to samo. To po prostu jest niepoprawna forma.
Cytat: „Zimne krople spadały na ziemię, a on stał, nie myśląc o niczym. Drgawki wstrząsały jego ciałem, a on klękając na podłodze, ukrył twarz w kolanach pragnąc osunąć się w nicość.” - powtórzenie. Może dałoby się napisać „zimne krople spadały na ziemię, a on stał, nie myśląc o niczym. Drgawki wstrząsały jego ciałem, gdy klękając na podłodze ukrywał twarz w dłoniach, pragnąc osunąć się w nicość” ?
Cytat: „Od najmłodszych lat wiedział, że to jego przeznaczenie. Ale nie myślał, że rodzina...” - piszesz krótkimi, prostymi zdaniami. To jest wkurzające. Drugi raz już zaczynasz zdanie od „ale”, tyle że za pierwszym razem miało to jeszcze jakieś wytłumaczenie. Tutaj jest to już po prostu przegięcie.
Cytat: „Leniwie przegarnął ręką włosy” - przeczesał
Cytat: „łóżko, mały stolik, krzesło oraz duża półka na drobiazgi oraz ubrania” - mamy w języku polskim jeszcze taki wybitny spójnik jak „i”.
Cytat: „Spoglądał na ludzi, którzy wesoło gawędzili ze sobą. Lecz wiedział” - przecinek zamiast kropki.
Cytat: „Gdy pokazywał się na ulicy, na wylot przenikały go ich nienawistne spojrzenia. Jednak za każdym razem oprócz nienawiści w ich oczach widział strach.” - znowu, przecinek zamiast tej nieszczęsnej kropki. Dopuszczone jest pisać zdania dłuższe niż dwanaście wyrazów i zawierające więcej niż jeden przecinek!
Cytat: „Po czasie albinos doszedł na wzgórze” - po jakim czasie? Czas to pojęcie abstrakcyjne, nie wyznacznik jakiejś konkretnej długości. Musisz określić po jakim czasie on doszedł na to wzgórze, bo w tej chwili to brzmi jakby się spóźnił lub przeterminował.
Cytat: „Może ty wiesz coś w tej sprawie?” - wiedzieć można coś O czymś, natomiast w jakiejś sprawie można się do kogoś udać piechotą lub samolotem.
Cytat: „To coś ogarnęło jego umysłem” - ogarnęło jego UMYSŁ, lub PRZEJĘŁO KONTROLĘ NAD jego umysłem. Proste i logiczne. Radzę zacząć myśleć, kiedy piszesz, lub czytać wielokrotnie to, co napisałaś, nim to opublikujesz, w przeciwnym razie potencjalny czytelnik bloga ryzykuje trwały uraz i paranoję.





Układ - 3/5
Nie podobają mi się proporcje bloga: menu jest za krótkie lub tekstu jest za dużo, tak czy siak wygląda to na nieco pokopane. Z całego powalania na deski i palenia wnętrzności przy czytaniu pozostaje jedynie skręt kiszek w związku z patrzeniem na ten nieestetyczny twór jakim jest układ bloga. Kolorystyka wysiada w tym momencie, czuję się, jakbym była w świeżym grobie i wszystko było jeszcze w miarę dobrze zabalsamowane, ale już powoli się rozkładało. Wyrażam się jasno?
Wiem, wygląd bloga może rzeczywiście niewiele dla Ciebie znaczy, ale treść nie jest wybitna, więc o stronę wizualną też zadbaj! To wcale nie jest takie trudne: wystarczyłoby zmienić czcionkę tekstu podstawowego na coś mniejszego, tekst w menu zostawić tej wielkości w jakiej jest obecnie, wszystkie czcionki wymienić na jakąś Tahomę czy Verandę, ewentualnie połączyć duży Courier z małym Arialem, dodać ekstra efekt w linkach, rozjaśnić środek ramek, zaznaczyć tytuły ramek i tytuły postów grubszą czcionką lub kursywą, wsadzić jeszcze z osiem cytatów w większych odstępach od siebie i pisanych na zmianę kursywą i zwykłym tekstem, albo którąś z podstron wyciągnąć na wierzch do menu, lub część z postaciami rozłożyć na osobne linki do każdego bohatera w osobnej kategorii linków - przepis na sukces jest prostszy niż wskazówka zegara...





Temat - 4/5
Jesteśmy w kategorii „opowiadania”.
Opowiadanie jest? Jest. Ciekawe? Nawet, nawet. Wciągające? Od czasu do czasu tak.
Dział o bohaterach jest, o sobie też nie zapomniałaś. Bardzo dobrze, że stworzyłaś osobny dział na muzykę, która inspiruje Cię do pisania – to pomaga wczuć się w temat, który też ładnie sobą zaznacza. W rezultacie nikt nie ma prawa czuć się tu jak jagnię w głowie psychopaty, bo wszędzie są znaki, że tu się normalnie nie pisze. Temat wykorzystany i to całkiem dobrze.





Czytelność i obrazki - 5/5
Tu nie mam nic do zarzucenia, w końcu czcionka jest wielkości trudnej do przegapienia. Mimo wszystko nadal radzę to zmienić, by urozmaicić blog. Nagłówek już omówiłam, a jest on jedynym obrazkiem na głównej stronie bloga. W podstronach znaleźć można avatary, ale po pierwsze są na poziomie, a po drugie są na podstronach, więc niczego nie zaśmiecają. Plus plusa plusem pogania.





Dodatkowe punkty – w liczbie 3 za tą muzę. W ramach wdzięczności za podrzucenie kilku ciekawych tytułów.





Suma - 39/60
Ocena – dobra





Na koniec dodam, że pisanie tej oceny było czystą, siedmiodniową przyjemnością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz