Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


poniedziałek, 31 sierpnia 2009

(316) weird-variable


Fumiko ijiri dręczy weird-variable.blog.onet.pl

Pierwsze wrażenie - 9/10
Podoba mi się ten adres. To naprawdę ładny adres. „Dziwaczna zmienna”? Po angielsku brzmi to dobitniej niż w tłumaczeniu. Widzę, że blog jest w kategorii... Warsztaty literackie? Pierwszy raz spotykam się z taką kategorią, czyżbym nie miała do czynienia z teen-blogiem? Inne kategorie to książki i pamiętniki i dzienniki. Cóż, przynajmniej ta ostatnia jest mi znana. Przyznaję, intrygujące. Moje oczekiwania w stosunku do tego bloga właśnie przeniosły się o jeden stopień wyżej.
Nagłówek wreszcie jakoś objaśnia słowa zawarte w adresie, ale o tym później. Czas nadszedł, by zerknąć w belkę. Niespodzianka: w belce tylko jedno słowo. Zmienni. No tak, po kiego grzyba się wysilać, jeżeli można zagęścić atmosferę jednym słowem? W dodatku urokliwy wizerunek bloga od samego początku robi silne wrażenie na podświadomości. Użyte kolory to czarny i biały, a w tym połączeniu i układzie czuję, jakby blog mówił mi „siedź cicho i czytaj”. Nie będę się sprzeciwiać.

Nagłówek - 4/5
Czarne tło ładnie zlewa się z czarnym tłem. Tia. Piękny obrazek, przedstawiający biały cień człowieka w jednym ujęciu, nałożonym na siebie dwa razy. Daje to ciekawy efekty, jak gdyby postać poruszała się pod ekranem. Do tego tytuł bloga: Zmienni. Pod tytułem cytat, którego znaczenie doskonale rozumiem. Nawet osoby, które nigdy bezpośrednio nie spotkały się z tego typu strachem, jaki został tam opisany, powinny poczuć chłodny dreszcz przebiegający wzdłuż kręgosłupa po przeczytaniu cytatu i ujrzeniu nagłówka w pełnej okazałości. Nawet toporne czcionki nie przeszkadzają, gdy oko już się do nich przyzwyczai. Efekt ogólny przyćmiewa detale, ale jaką byłabym oceniającą, gdybym się właśnie tych detali nie uczepiła? Wszystko ma chodzić jak w zegarku, dlatego jestem zmuszona skomentować czcionką w nagłówku. Tytuł może być taki, jaki jest, ale podtytuł musi przybrać inny charakter. Nie czytałam jeszcze opowiadania, ale zastanawiam się, czy nie wyglądałoby to lepiej pisane Courierem. Ewentualnie można po prostu zrezygnować z pogrubienia, czy kursywy.
Kolejną skazą jest tu biała linijka nad nagłówkiem. Wydaje mi się, że dałoby się jej jakoś zaradzić.

Treść - 6/10
Jak już wspominałam wcześniej, blog ewidentnie nawiązał ze mną kontakt. Każe mi czytać, to czytam. Od prologu, a co!
Cytat: „Jej bladą, wręcz przeźroczystą twarz” - trochę przesadziłaś z tą efektywnością przymiotników. Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby ktoś bladł aż do zniknięcia. Gdyby tak było, nauczyciele w szkołach mieliby trudny orzech do zgryzienia, nie wspominając o naukowcach.
Cytat: „Kapucynka ledwie zauważalnym ruchem podała jej małą kartkę papieru.” - skąd ona u licha wytrzasnęła kartkę papieru?
Cytat: „Ową wiadomość matka roztrzęsionymi dłońmi złożyła na pół, a następnie podała ją swej małej kompance.” - znaczy się kapucynce, czy dziecku?
Potem każdy kolejny akapit kończył się jakże malowniczym „łup”.
Cytat: „ersaelp, ervigroff erm, erb yrppah” - haffump-haffump gwah, a swoją drogą, fajny język. Połączenie germańskich dialektów? Wiesz co? Tak szczerze, to wcale mnie to nie interesuje. Łacina brzmi lepiej, jest autentyczna, choć mało używana... Stanowi idealny materiał do opowiadania, a jeśli nie masz na swoim koncie jakiegoś publikowanego i uznanego dzieła, to lepiej nie zabawiaj się w Tolkiena. Poza tym dostrzegam mały fetysz do literki „e”.
Cytat: „Ruszyła pędem w stronę przeklętego Lasu, a małpka tymczasem położyła list obok zawiniątka z dzieckiem. Zapłakała lepkimi łzami, jednak równo z tym jak otworzyły się drzwi, czmychnęła w stronę ponurych drzew.” - ta małpa wydaje mi się podejrzana: płacze, na dodatek klejem.
Cytat: „okrągła srebrna pochodnia” - nie czaję bazy - „Była pełnia.” - czaję bazę i zwijam się na podłodze ze śmiechu. Z prologu wyciągam jedno: Twoje puste ambicje. PISANIE to nie konkurs pisania słów na minutę, lecz tworzenia sensu na papierze. Tutaj nie dostrzegam większego sensu: jest niepotrzebnie długo, nudno, kręto i z pułapkami słownymi, na których można pozbyć się kilku punktów życia. Jestem pewna, że robisz to nieświadomie i niechcący, dlatego w mojej masochistycznej passie brnę dalej na tą samobójczą misję.
Cytat: „Właśnie otwarcie przyznałam się do okazywania uczuć postaci będącej wytworem mojej pokręconej wyobraźni.” - z naukowego punktu widzenia, sny to nie twór wyobraźni, ale to tak na marginesie.
Cytat: „Czy to nie oznaka popadania w obłęd?” - zdecydowanie tak. Idź się leczyć, albo jeszcze lepiej: powieś się i oszczędź światu kolejnego niestabilnego ładunku emocjonalnego w postaci dorastającej nastolatki z wątami.
Cytat: „Tak, ja już niedługo naprawdę oszaleję. Tak na serio. Praktycznie i teoretycznie.” - pozostanę na teoretycznie neutralnym gruncie czekając na Ciebie z praktyczną liną. Logiczne.
Cytat: „Nazajutrz rano z nie-snu-ale-spania” - o-w-mordę-jeża oszczędź mi tego.
Cytat: „jeszcze głośniejszymi wrażeniami słuchowymi.” - głośne wrażenia, tego jeszcze nawet na wikipedii nie było.
Cytat: „Rozejrzałam się po swojej sypialni i na widok niedomkniętej przez nadmiar zrolowanych ubrań szafy poczułam się wielce zawiedziona. Sama się nie posprzątała. Rodzice czasem jednak rzucą jakąś dobrą, sprawdzającą się prawdą życiową.” - dziwne sugestie co do osoby głównej bohaterki nasuwają mi się po przeczytaniu tych trzech zdań. Czyżby sprytem dorównywała osobom, dla których „łopatologia” to nauka o łopatach? Nie śmiać się, tacy ludzie naprawdę istnieją i nie można mieć im tego za złe. Na chłopski łeb jak jeszcze można wyjaśnić takie trudne słowo?
Dobra, bohaterka traci w moich oczach wartość IQ gdy zbyt zajęta schodzeniem po schodach nie ma czasu interesować się, czy w ścianie swojego pokoju zrobiła dziurę.
Wow, reszta postu jest wciągająca jak świeczka. Bohaterka wstała. Poszła do łazienki, przy okazji demolując swój pokój, ale nie przejęła się tym, bo całą jej uwagę zajęło schodzenie po schodach. Odstawiła cyrk porannej toaletki. Ubrała się. Nie uczesała się, bo po co? To w końcu pierwszy dzień szkoły. Ma bliznę, z którą się pogodziła, ale zasłania ją, bo tak. Zlazła do kuchni (dom ma dwa piętra?). Zrobiła sobie herbatę. Westchnęła. Nie lubi kawy. WEŹ SIĘ W GARŚĆ DZIEWCZYNO, SĄ JESZCZE INNE RZECZY DO PICIA W TYM DOMU, JESTEM TEGO PEWNA! Jakaś butelka Amarone czy Porto...
Post kończy się długimi i chaotycznymi opisami bólu, który biedne dziewczę próbuje wycisnąć sobie z głowy. Życzę powodzenia i zmiatam stąd, bo zaraz sama dostanę migreny.

Ortografia i poprawność językowa – 5/10
Cytat: „zebrani ludzie nie mieli zamiaru uczynić. I niby wszystko jest w porządku?” - wiesz, nie zaczyna się zdania od spójnika. SPÓJNIK jest do SPAJANIA. Nie możesz spoić ze sobą czegoś, co oddzielone zostało kropką.
Cytat: „Wiatr zwolnił” - a gdzież on tak pędził? Zwolnić można na drodze do celu, wiatr jako tako nie posiada wyznaczonego celu. W poprawnej mowie używa się terminu „ucichł”, co jest bardziej sensowne.
Cytat: „Bezsensu” - bawimy się w słowotwórstwo? Nie, zostaw to profesjonalistom. Wyjaśnię Ci to na przykładzie: bezsens to rzeczownik. Jakiś stan jakiejś rzeczy. Bezsens to rzecz, która jest bez (SPACJA) sensu. To co napisałaś, to rzeczownik „bezsens” w dopełniaczu (kogo, czego?), a chodziło Ci o podkreślenie, że śnienie w kółko o tej samej rzeczy jest bez (SPACJA) sensu. Ewentualnie może to być bezsensem, a wtedy poprawnie napisane brzmiałoby „bezsens”. Kurczę, geniusz to ciężkie brzemię.
Cytat: „Zmora ludzi wstających wcześnie rano. A mianowicie budzik.” - dostrzegam również zespół odrzuconego przecinka.
Cytat: „na nim usiadłam. A to już coś.” - przecinek.
Pisz dłuższe zdania, bo Cię odnajdę i zabiorę klawiaturę.

Układ- 3/5
Jedna kolumna idealnie się tu wpasowała. Doskonale współgra z nagłówkiem, szeroką listą, statystyką, uniwersalną... Tylko nieszczęsne pole tekstowe wybiło z linii. Piszesz na wiecznym akapicie, że tak to pogięło? Nie wymigasz mi się tu gadaniem o przeglądarkach internetowych, więc nawet tego nie próbuj, tylko po prostu weź się w garść i zrób z tym coś konkretnego – pobij młotkiem z prawej strony czy coś...
Chowane "menu (klik)" wydało mi się delikatną przesadą. Poniekąd zawiało mi tu nawet hipokryzją. Pojedyncza kolumna i ukryte menu świadczą najczęściej o chęci utrzymania bloga w stylu minimalistycznym: mało pierdół, zgrabna treść. Pomijam kwestię treści, uczepię się jej rozmiaru w stosunku do rozmiaru pierdół. Tekst podstawowy jest gigantyczny w porównaniu z tekstem w uniwersalnej, a w połączeniu z nieśmiertelnym akapitem Twojego stylu pisania wygląda to po prostu idiotycznie. Naszkicuję Ci plan działań, co ty na to?
Wyrównaj tekst podstawowy do kolumny. Może wstaw jakąś mniejszą czcionkę, to taka luźna sugestia. Rozwiń menu na stronie głównej – na przykład zrób osobne podstrony do rzeczy dotyczących opowiadania i bloga. Nie używaj trzech różnych czcionek, dwie w zupełności wystarczą. Poza tym szafa gra.

Temat - 3/5
Że niby opowiadanie, tak? Fantasy? Średnio mnie zachwyciło, ale jest. Czytelnicy też są, a o brak treści nie można bloga oskarżyć, chociaż jej jakość może być miejscami wątpliwa. Czytając to, co masz do powiedzenia na temat własnych wypocin dochodzę do wniosku, że na dłuższą metę i przy dobrej korekturze tekstu mogłoby to mieć jakiś większy sens. Z dbaniem o wizerunek nawet nieźle sobie radzisz, liczę więc, że w przyszłości i z tej treści będzie się dało więcej wycisnąć.

Czytelność i obrazki - 3/5
O, tu będą dwa minusiki.
Pierwszy dopadł Cię już w nagłówku – nie wiem, czy to zaleta mojego komputera, czy Twojego projektowania stron, ale cytat, który jest tego samego koloru, co sylwetka osoby w obrazie, zlewa się właśnie z tą sylwetką. Kilka słów nakłada się na obraz, kolor liter i tła jest ten sam i w rezultacie źle się to czyta. Między innymi dlatego zastanowiłabym się nad zmianą czcionki – być może inny styl będzie zgrabniej wyglądał, a inny kolor będzie bardziej widoczny? Na Twoim miejscu pobawiłabym się z tym trochę.
Drugi minusik to uniwersalna z informacjami. Ten tekst jest tak drobny, że nawet nie chciało mi się go czytać. Times, Courier czy Georgia to nie są czcionki, których na onecie można używać jako tekst do czytania w rozmiarze mniejszym niż 11, bo stają się nieczytelne, pamiętaj o tym. Inną sprawą jest, gdy ma to być tekst ozdobny, a wtedy rób sobie co chcesz z tymi czcionkami.

Dodatkowe punkty zjedzone.

Suma - 33/60
Ocena – dobra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz