Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


sobota, 26 września 2009

(352) zielony-pociag

Compositeur uroczyście przysięga, że ocena ta będzie wyważona, konkretna i absolutnie pozbawiona wykrzykników. Dlaczego? Dlatego.
Włączam Nymphetamine i ze skrzekiem mego ukochanego Daniego Filtha w uszach pędzę ocenić http://zielony-pociag.blog.onet.pl/

Pierwsze wrażenie - 5/10
Stronę otworzyłam akurat w chwili, gdy przepiękny, łabędzi głos Liv Kristine rozjaśnił cień melodii. I - uwierzcie mi - moim oczom powinno ukazać się coś zupełnie innego, jak słowo daję.
Zielone tło było dla mnie jak grad cegieł - spadło na mnie z olbrzymiej wysokości i boleśnie poturbowało mi grzbiet. Nie wiem, jak pozbieram się po tym ciosie, niemniej jednak muzyka wciąż gra. Może na tym blogu również wszystko będzie grało. Zobaczymy.
Zerkam na belkę. "Mam nierówno pod sufitem" - to szczere wyznanie rozczuliło mnie i już gotowa byłam popędzić na terapię grupową (gdzie większość blogerów poklepuje się nawzajem po plecach i stara się samych siebie przekonać, że ich twory nie są arcyfatalnymi, analfabetycznymi dowodami na to, że w źle się dzieje w państwie polskim), by uściskać kochaną autorkę, która w bawełnę nie owija, gdy... no właśnie. Zobaczyłam fragment tekstu piosenki Pidżama Porno pod zdjęciem, pełniącym rolę nagłówka. I tu zaczynają się schody, bo uczucia co do zespołu mam mieszane.
W dwóch pierwszysh wersach podmiot liryczny prosi Boga o pożyczenie grzebienia. Grzebień ten z pewnością ma pełnić rolę miecza, którym podmiot przebije serce pawia (egzystencjalnego), wyskakującego z szuflady na koniec tej fanfaronady. Choć możliwe, że owego pawia cechuje raczej płynny stan skupienia. Z cząstkami egzystencjalnej marchewki.
Przykro mi. Może to być tekst bardzo głęboki i pełen ukrytych znaczeń, na których dopatrywaniu się człowiek spędzi całe życie i dłużej, lub zwykły gniot bez najmniejszej wartości. A może jedno i drugie? Pytanie to zostawiam potomnym. Choć osobiście skłaniam się ku opcji "gniotowej".
Nagłówek - 2/5
Sztuka nowoczesna się kłania. Nie jestem jej fanką, o nie... spoglądam na zdjęcie, przekrzywiając głowę na wszystkie możliwe sposoby. Widzę tu sugestię łba krokodyla, może pączek kwiatu... no dobra, poddaję się. Widzę plamy. Dwie plamy. Amen. Przejdźmy więc do treści.
Treść - 8/10
Kreseczko (tym razem pseudonim kojarzy mi się mile z Jeżycjadą. Ach, ta Musierowicz...), autorko droga, już biorę się za twe posty.

022 LoOfCiaM WakAcJe - Ojojoj. Houston, mamy problem. Cynamonowy wahadłowiec Compositeur za chwilę uderzy o z wielkim hukiem o Sweet Planetę. Turbulencje! Pomocy, pomocy! Spadaaaaaaaam...
Już mi lepiej, przepraszam.
A więc post traktuje o wakacjach. W dodatku wakacjach "LoOfCianYch". No dobrze, bierzmy się do roboty.
Post, ku memu niebotycznemu zdumieniu, słodziutki nie jest. Tytuł i wielka jak wrzód emotikonka na początku może zmylić nawet najwytrawniejszego blogowego Indianę Jonesa, ale jeśli poświęci się chwilę i przeczyta post do końca, słodycz nie jest już taka oczywista.
Notka jest napisana leciutko i - muszę to przyznać, inaczej połknę swój czarny ozór - interesująco. Przyjemnie mi się czytało, pomimo kilku błędów. Przejdźmy więc do następnego posta.
018 Samoloty z papieru - Tytuł mnie zaintrygował. Kto wie, może tematem notki będzie ulotność ludzkiego życia, marzeń, bielizny na sznurku? Ciekawostka.
I znów jest sympatycznie i interesująco, choć to tylko opowieści nastolatki. Typowe, lecz dobrze napisane. Tworzeniem tytułowych papierowych samolocików autorka odpędza od siebie nudę i upiora bezczynności, który tak często dopada nas, gdy pierwszy zachwyt wolnością i możnością spania do późna minie.
Jestem naprawdę zaskoczona. I uśmiechnięta od ucha do ucha.
Ortografia i poprawność językowa - 7/10
Błędów ortograficznych na blogu nie uświadczysz. Jest za to kilka literówek. Widzę jednak, że wyniknęły po prostu z niedbalstwa, a nie z nieznajomości języka ojczystego. Autorce zdarzają się powtórzenia, zwłaszcza słówko "żeby" pojawia się wszędzie niczym ciekawski przechodzień. Muszę też odjąć punkt za emotikonę (wrzód, wrzód...) i tytuł najnowszej notki. No i za "lynki", jak zatytułowałaś linki, Kreseczko. Wiem, że kresowe i pseudo arystokratyczne wymysły językowe są zabawne, ale istnieją jakieś granice.
Dziewczyno, dlaczego to zrobiłaś? Nieładnie...
Układ - 4/5
Wszystkie "lynki" (prócz jednego - cóż za wyróżnienie) znajdują się na podstronie. Są jednak sprytnie ukryte za pomocą śnieżnobiałego tła i koloru czcionki. Przez chwilę wpatrywałam się z głupią miną w ekran, po czym usłużne demony podszepnęły mi, bym zaznaczyła pole. I znalazłam! Znalazłam! Dostanę za to jakąś nagrodę?
Temat - 4/5
Dobry styl to coś, czego brakuje większości "pamiętników nastolatek". Dlatego autorka jest oryginalna. Brawo.
Czytelność, obrazki - 3/5
Odjęłam punkty za nieczytelną podstronę. Poza tym wszystko gra i buczy.
Punkty dodatkowe - +1
Ponieważ jestem zaskoczona.
Linka do Opieprzu brak. Przykro mi, punkciki odejmujemy...
Podsumowanie - 29/60
Ocena - dostateczna
O, akurat Dani skończył wyć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz