Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


środa, 11 listopada 2009

(387) malfoy-estate

Kapibara, uciekając od tłumu żądnego chleba i igrzysk oceni
malfoy-estate.blog.onet.pl
Pierwsze wrażenie: 7/10
Jestem lekko przerażony. Szykuje się kolejne opowiadanie z serii: "Harry Potter, jego przyjaciele, nauczyciele, wrogowie i rodzice". Własność Malfoya - to znaczy adres w moim tłumaczeniu. Więc o co może chodzić?, hm, hm... O sowy, różdżki, ruchomości i inne pierdalanse. Cóż, od czego jest treść. Napis na belce jest dość dziwny. Najprawdopodobniej jest to spowodowane zastąpieniem kropki przez wyraz "coma". Reszta, czyli przednia część tekstu, jest interesująca. "Zobacz jak cudownie marniejemy". Cudowna Cena Ciągle Czyni Cudne Cuda Cuchnące Cudnie Cytrusami? Kolorystyka jest bezpłciowa. " Jak nie jest źle, to jest dobrze", cytując mędrców klasowych. Podobnie jest z kolorkami: jest nieźle, czyli możesz się czuć usatysfakcjonowana.
Morało - wniosek: Tak, jak warto rozmawiać, tak i warto istniejące znaki wkładać.
Nagłówek: 4/5
Widzimy tam postać aktora grającego Draco, bo tak chyba nazywał się młody Malfoy. Widzę kawałki gazetek. Przyznam się, próbowałem coś z nich wyczytać. Wiem, że po prawej jest harmonogram sądu, czy coś w tym stylu. Gdzieś po środku znowu widzę twarz aktora, tym razem przybierającą wygląd trofeum łowieckiego. Dalej widać czarnego ptaszka spoglądającego w stronę wierszyka:
"Niestraszne kosmiczne dziury
I grozba wiecznosci
To zabawne jak nic nie
zaczylby swiat bez milosci".
Wszystko to napisane wielkimi literami i bez polskich znaków. Czego się nie robi dla ładnej czcionki! Jeśli zaś chodzi o sam wierszyk, to brzmi on wierszoklecko. Też umiem taki ułożyć:
Choćby deszczyk padał,
albo mnie złodziej napadał
zapadnę w sen wieczny,
bardzo skuteczny.
Tak i ja, tak i ty możesz wierszokletą być!, parafrazując Arkę Noego.
Ogólnie jednak nagłówek jest dobry. Nie napastuje mnie, nie znęca się nade mną
i nie gryzie się z kolorystyką.
Morało - wniosek: Czasami lepiej zostawić pióro w spokoju.
Treść: 7/10
Na pastwę żądnej krwi Kapibary pójdzie prolog, rozdział pierwszy i drugi.
- Prolog
Witasz mnie naprawdę interesującym opisem przyrody (o ile opisy przyrody mogą być interesujące). Lubisz dobierać takie zwroty, co?
"Uliczne latarnie migotały jak świetliki, dając do zrozumienia, że lata świetności mają już za sobą. Jakby prosiły o rewitalizację." Przyznam, że powinno to być jedno zdanie, ale o tym później. Zastanawia mnie, czy rewitalizacja odnosi się do latarni? No nic, pomyślę o tym później. Muszę Ci przyznać, droga Autorko, że masz talent do wprowadzeń. Potem czar pryska, zostawiając za sobą tylko mokrą plamę. Otóż rozpoczyna się 'niezwykle interesujący' dialog, który wprowadza mnie w czas toczenia się akcji opowiadania. Po chwili dialog się urywa, a narrator zmienia temat. Zamiast przerwy wolałbym najzwyklejsze w świeci gwiazdki. Potem wracamy do odczuć Malfoya, co zbija mnie z tropu. Czyżby przerwa wcale nie przenosiła akcji gdzieś indziej, a zmieniała temat. W takim razie, najpierw powinien wejść Lucjusz i potem mogłabyś wstawić drugi paragraf. Tak by było bardziej logicznie.
Podsumowując: Jest tu trochę niejasności, ale i tak to najlepsze opowiadanie jakie od dawna czytałem.
- Rozdział I "To taka gra"
I tu już masz minusa. Nie lubię tytułów rozdziałów będących częścią narracji lub wypowiedzi bohaterów.
Znalazłem tu scenę erotyczną. Nie była ona jednak przesadnie napastliwa, ani przesadnie poetycka lub metaforyczna. Taka... ludzka. W sam raz pasująca do ostatniego członu naszej łacińskiej nazwy: "sapiens". Tutaj też pojawiły się Tobie trzy gwiazdki. Ogólnie "cód, miod i oszeszki', jak to rzekł ktoś tam.
W dalszej części rozdziału akcja i opisy nie cierpią, ale cierpi język polski. Użyłaś tam kila nieporadnych zwrotów. W tym miejscu przydałaby mi się czekolada Alpen Gold. Mam wprawdzie pod ręką Ptasie Mleczko, ale to nie to samo. Tylko czekolada zagrałaby ze mną w grę 'Zgadnij kotku, co mam w środku'.
- Rozdział II "W związku ze sprawą rodziny Greengrass"
W tym rozdziale najpierw bardzo sprawnie opisujesz mi gabinet Malfoya. Dalej prezentujesz dialog Twojego bohatera ze swoim szefem. Przyznam, że to trochę nienaturalne. Z drugiej strony ich rodzina jest wspaniała i wpływowa.
Dalej zamieszczono opis poglądów Malfoya. Nie będę ich analizował, bo przecież oceniam Twoje pisanie, a nie tezy przez Ciebie głoszone. Rozdział kończy się puentą, jak zresztą każdy.
Podsumowując: Piszesz bardzo dobrze, ale jeszcze brakuje Ci trochę do perfekcji. Pokusiłem się o przeczytanie reszty postów (o ja zły, o ja niedobry, o ja godny potępienia!) i nie tworzą one jakiejś porywającej fabuły. Za dużo w tym seksu itp., a za mało treści właściwej.

Ortografia i poprawność językowa: 4/10
Styl masz godny pochwały, ale dużo było błędów językowych. Zauważyłem też, że masz pewne problemy z przecinkiem między dwoma przymiotnikami, np.:
"(...) duży czarny parasol."
(...), a świat pogłębiał się w melancholię."- świat pogłębiał się w melancholii
"Uliczne latarnie migotały jak świetliki, dając do zrozumienia, że lata świetności mają już za sobą. Jakby prosiły o rewitalizację." - jedno zdanie.'
"(...) jak nieudolne wartości nim kierowały." - nieudolne wartości, to takie, które świadczą o czyjejś nieudolności (sjp - http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=nieudolne).
" Czarny Pan nie żyje, a przecież całe nasze życie było niemu podporządkowane." - Jemu, nie niemu!
"Marnował życie na służenie potworowi, który za nic nie miał zamiaru się odwdzięczyć." - Marnował życie, służąc potworowi, który nie miał zamiaru za nic się odwidzięczyć.
"Do przeniknionego ciszą domu wszedł hałaśliwym stukotem butów Lucjusz."- Ptak leciał trzepotem skrzydeł. Jest sens? Nie. Twoje zdanie jest podobnej budowy.
"Miał mokrą szatę, którą podał kamerdynerowi posłusznie śledzącemu każdy krok Pana (...)." - Pan to kiedyś stanął na brzegu. Mafoy był zaś panem.
"Patrzyła na męża spod byka." - Byk stał nad nią?!
"(...) spodnie na kantkę i kamizelkę, z której efektownie wisiał łańcuszek od zegarka kieszonkowego.- Ja słyszałem, że mówi się spodnie w kant. Dalsza część jest okrutna.
"- Moi rodzice przyjechali do Was na odwiedzimy." - Przyjeżdża się w odwiedziny.
"Gadała i słodziła, młody Malfoy już zapomniał jej przeraźliwego talentu do niezamykania gęby." - Wróć! Słodzi się herbatę. Prowadzisz zbyt profesjonalną narrację, żeby umieszczać tam fragmenty mowy potocznej. Porawna wersja: Gadała, darzyła go komplementami i opowiadała o sobie. Młody Malfoy już zapomniał o jej talencie do gadulstwa.
"W sumie nie dało się poznać, czy to tylko taka gra słów, mała scenka udawanego współczucia, czy coś w tym jest. " - Wiesz co to jest gra słów? Oto przykład: O borze zielony i szumiący.
"A konkretniej w jednym tytule pewnego artykułu." - Nie zaczyna się zdania od "a". Nie w tym przypadku.
"Usłyszał głośne krzątanie się w gabinecie Bernie’go."- Nie można usłyszeć krzątania się.
"- Oh boski absolucie!" - Nie występuje w naturze.
"Próbujemy skrzętnie karać takich oszustów i cedzić ich od prawdziwych poszkodowanych."- zapraszam TU http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=cedzi%E6
"Wrzesień powoli wlewał się do głów."- Jak nieudolna metafora! Do zoo ją!
"wysnute z palca"- wyssane z palca.
KONIEC.
Temat: 4/5
Jest to opowiadanie umieszczone w świecie Harrego Pottera. Przedstawiłaś kontynuację wydarzeń opisanych w książce, a głównym bohaterem został Draco Malfoy. Denerwuje mnie tylko kategoria: "Warsztaty Literackie". Opowiadania brzmią bardziej swojsko.

Układ: 2/5
Jakiś tam jest. Nawet prawostronny. Wypełniony bzdetami przeróżnej maści. Menu, jako takiego, nie ma. Wszystko jest porozrzucane i panuje u Ciebie bałagan.

Czytelność, obrazki: 5/5
Czytelnie jest, obrazków nie ma.
Dodatkowe punkty: -4/10
Jeden punkt za "coś tam, coś tam". Minus pięć za brak linka do nas.
Podsumowanie: 29/60
Ocena dostateczna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz