Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


wtorek, 22 grudnia 2009

(422) complot

Fumiko ijiri daje sobie mentalnego kopa i ocenia

complot.blog.onet.pl





Kto się stęsknił, łapka w górę.Ja też podnoszę łapkę.




Pierwsze wrażenie - 7/10

Complot. Kompot + plot, jakie to oczywiste, a jakież czyste i przejrzyste. Aż sobie westchnęłam, dawno takiego ładnego, skromnego i smacznego (no co, lubię kompot) adresu moje oczka nie widziały. Telefonu sobie nie dam zabrać, czy moje tłumaczenie adresu jest poprawne, ale w szkole zawsze mówili, że jak nie wiesz to zmyślaj, bo nóż, widelec, łyżka ci się uda.

Belka: "Każde dziecko jest dzieckiem wiatru", a łyżka na to "niemożliwe". Mam dowody na to, że jestem dzieckiem mojego ojca i mojej matki, chociaż dowody za tą drugą mogą zniknąć w tajemniczych okolicznościach za odpowiednią opłatą... Wróćmy do oceniania. Podczas gdy adres jest jak kompot wiśniowy do obiadu, belka przypomina raczej żelatynę zamiast galaretki truskawkowej na podwieczorek. Bezpłciowa, bezosobowa, ble. Radzę zmienić.

Szablonik śliczny i cacy i tak dalej. Nie własnej roboty, ale link do szablonarni jest, więc spoko. Kolorki może trochę mdłe, ale w porównaniu z belką są do strawienia. Chyba się robię głodna.




Nagłówek - 3/5

Jestem pewna, że dałoby się to załatwić w inny, lepszy sposób, ale skoro się upierasz przy takim nagłówku to niech Ci będzie. Osobiście nigdy nie przepadałam za zdjęciami w nagłówkach i nie zamierzam tego zmieniać, szczególnie gdy po raz enty trafia mi się blog z laską incognito w nagłówku.

Gdyby nie cień z jednej strony ramki pomyślałabym, że zdjęcie jest własnej roboty, ale nie jest, prawda? Można było wybrać lepsze zdjęcie, za to już dam sobie telefon zabrać. Głód mi przeszedł i klasyfikuję nagłówek niejako kawior, lecz mydło. Pod względem artystycznym zdjęcie nie ma szans trafienia do Luwru nawet i za tysiąc lat.




Treść - 5/10

Na samym początku przeczytam, co masz do powiedzenia o sobie samej. W końcu warto jest wiedzieć, z kim mam do czynienia nim zjadę Cię z góry na dół, z lewa do prawa i po wszystkich przekątnych.

Cytat: „Smutno radosna. Pesymistyczna optymistka. Wierząca bez wiary." - płakałabym, ale śmieję się. Serio, oszczędź mi tego. Nie działają na mnie czary i magiczne mgiełki tajemniczości, którymi za wszelką cenę starają się owiać blogowicze. Przejrzyjcie na oczy: wszyscy jesteście równie normalni co pokopani i nie musicie wytykać palcami siebie samych, wasz blog robi to za was.

Cytat: "Choć dla niektórych wydaje się 'smarkulą', na swoim koncie ma więcej przeżyć niż czterdziestolatka." - tia, wszystkie tak mówią. Nie ma to jak żyć iluzją, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę statystyki. Właściwie to Statystyki. Piszesz "więcej przeżyć niż czterdziestolatka", ale skąd u licha mam wiedzieć, o którą czterdziestolatkę Ci chodzi? Jakbyś nie zauważyła, to całkiem sporo ich lata po świecie i każda ma nieco odmienny styl życia, w związku z czym część z nich ma worek doświadczeń, którego wagę można by przeliczać na tony, podczas gdy reszta nigdy w życiu nie musiała się martwić o nic więcej niż jakiego koloru pomadkę użyje na wieczorną imprezę. Statystycznie rzecz biorąc, czterdziestolatka w czasach drugiej wojny światowej praktycznie nie występowała, więc ciężko tu gadać o jakichkolwiek doświadczeniach, ale jeśli już się upieramy, to takowa osoba miałaby całe tryliony różnych, dziwnych przeżyć na swoim koncie. Nadal chcesz się upierać, że masz więcej ciekawych przygód za sobą, czy może raczysz grzecznie wrócić do kolejki i czekać na swoją turę do dorosłego życia?

Cytat: "Mieszka w dość dużym mieście, na zachodnim wchodzie." - miało być "wschodzie"? Równie sensowne co te trzy zdania na początku prezentacji. Równie sensowne jak gacie dla psa.

Cytat: "Najlepszą przyjaciółką jest książka. To ona pozwala je odpłynąć i marzyć. Dzięki niej inaczej patrzy na otaczający ją świat." - słyszałam, że drobna wariacja w życiu może czasami dobrze wpłynąć na człowieka, ale skoro ta jedna jedyna książka jest dla Ciebie tak ważna to proszę bardzo. Podasz tytuł?

Cytat: „Czuje, że otacza ją nieznana moc. Jakby ktoś nad nią czuwał." - to pierwsze nazywa się schizofrenia, a to drugie to paranoja. Obie przypadłości wypada leczyć, chociaż w zasadzie nie masz czym się martwić, puki zachowujesz się tak, jak się tego od ciebie oczekuje.

W całym opisie znalazłam jedynie dwa krótkie kawałki, które wywarły na mnie jakieś większe wrażenie: pierwszy i trzeci akapit od dołu. Resztę można zaznaczyć, wymieszać i wkleić z powrotem, a gwarantuję, że będzie mniej nudziło niż to, co właśnie przeczytałam.

Skoro pierwsze lody już przełamane i wiem na czym stoję, pozwolę sobie zerknąć do postu o tytule... "034. Burza w głowie". Chyba pierwszy raz mi się zdarza, żeby osoba, którą oceniam pisała tytuły zgodnie z zasadami gramatyki, ortografii i całej tej zakichanej reszty. Za to jestem z Ciebie dumna, brawo.

I NIECH MI KTOŚ Z ŁASKI SWOJEJ POWIE, ZA JAKIE GRZECHY ZMIENIŁAŚ SZABLON W TRAKCIE MOJEGO OCENIANIA? Już Cię nie lubię. Trudno, ocenę napiszę do końca oceniając układ, czytelność i obrazki wedle nowego szablonu. Za wszelkie ujemne punkty z tego powodu winę ponosisz wyłącznie Ty, ja umywam ręce. Na marginesie dodam, że serce prawie mi się zatrzymało, jak w jednej chwili patrzyłam na beżowy szablon, a w następnej kliknęłam na adres notki i wszystko zrobiło się czarne. Przez moment zastanawiałam się, od kiedy to wujo Onet ma możliwość zmieniania szablonów na potrzeby notek. Serio.

Trzymajmy się tematu.

Eh, tak, jasne. Bardzo chciałabym trzymać się tematu, ale ciężko to zrobić, kiedy tekstu praktycznie nie widać. Ciemne tło, ciemniejszy tekst... Jak myślisz, w czym problem?

Cytat: "Przerwy jeszcze przejdą, bo mogę się zaszyć w jakimś kącie z przyjaciółką i ona odrabia lekcje lub się uczy, a ja wkładam słuchawki do uszu i słucham ukochanych piosenek, która utrzymują mnie przy życiu. "- cóż, masz osobliwe wyobrażenie o przyjaźni.

Poza tym jednym cytatem nie mam co komentować. Ujmę to inaczej: nie ma na świecie siły, która zmusiłaby mnie do bezpośredniego komentowania tego, co napisane zostało w tej notce. Po prostu nie jestem w stanie zrobić tego poprawnie subiektywnie czy obiektywnie. Fakt, że podałaś do oceny bloga z takimi notkami w archiwum... To mi się w głowie nie mieści. Pozostaje mi jedynie pogratulować ładnej oprawy w słowa, ale to i tak nie jest to, czego oczekujesz z tej oceny.




Ortografia i poprawność językowa -4/10

Cytat: "Ma nie wielu przyjaciół. Ale zawsze są. Choć czasem zachowują się jak obcy jej ludzie."- tak oto przecinki odeszły w zapomnienie, zastąpione kropkami, a załoga Opieprzu stała się ostatnimi samurajami walczącymi o prawa odrzuconych przez społeczeństwo blogowe znaków interpunkcyjnych. Aha, pisze się „niewielu”, razem.

Cytat: "wchodzie" –wschodzie.

Cytat: "To ona pozwala je odpłynąć i marzyć." - literówka, głupia jak każda inna. "Jej".

Cytat: "Ale za to jaka jest ją kochają." - primo: nie zaczynaj zdania od "ale", ja Cię proszę, błagam wręcz na kolanach. Secondo: ktoś Ci młotkiem składnię pokopał, zauważyłaś? „Kochają ją za to, jaka jest” brzmi jak mniej drastyczna forma przekazu informacji. Zauważyłaś przecinek? Tak? To bardzo ważne, bo ich nie używasz w wystarczającej ilości.

Cytat: „Wysłucha, pomorze, wesprze"– chciałam to jakoś śmiesznie skomentować, ale popłakałam się w efekcie. Istnieje różnica między "pomorze" i "pomoże". Ta różnica wytknięta jest ładnie w książce "Ortografia na wesoło", radzę zmienić obiekt obsesji z książki, która obecnie wpływa na twoją percepcję świata na właśnie tą. "Pomorze" to nazwa geograficzna, wywodzi się od słowa"morze", nie mylić z "może". "Morze" bo "morski", rz wymienia się na r. "Pomoże" bo" pomagać", ż wymienia się na g. Zagoń byka do zagrody.

Cytat: „ukochanych piosenek, która utrzymują mnie przy życiu.” - które.

Połowę przecinków połykasz w całości, połowę zamieniasz na kropki. Tekst nie wygląda zbyt ładnie z takimi zdeformowanymi zdaniami.




Układ - 4/5

Porządek jest, nic mi się do gardła nie rzuca. Mam jedno drobne „ale”: menu. Położenie całkiem dobre, ale nazwy linków niewiele mówią. Musiałam po kolei klikać i sprawdzać, co się ukrywa pod linkami i wydaje mi się, że trochę brak w tym struktury. Najpierw linkujesz do notki, w której piszesz o sobie, potem do notki, w której są adresy innych blogów, które odwiedzasz, a na samym końcu ni z tego, ni z owego linkujesz do konkursu na blog roku, co jakby sprowadza mnie z powrotem w stan szewskiej pasji i mam ochotę strzelić Ci porządnie z liścia. Piszesz dla siebie, czy dla publiczności? Nazwij mnie hipokrytką, bo chociaż oceniam pamiętniki na Opieprzu, sama już straciłam ochotę na wywalanie moich własnych pamiętników na forum publiczne. To taka moja prywatna forma ochrony resztek własnego „ja”i czegoś, co starożytni nazywali „samoświadomością”.




Temat - 3/5

Pozwolę sobie kontynuować wątek: otóż nikt nie musi dla mnie potwierdzać mojego istnienia poprzez krytykę, sama jestem doskonale świadoma moich plusów i minusów. Jestem najlepszą wersją siebie i nie muszę tego wystawiać do konkursów.

Bardzo fajnie, że prowadzisz pamiętnik internetowy i że anonimowo zamieszczasz w nim nawet swoje najczarniejsze przemyślenia, ale nie uważasz, że nawet jeśli publikujesz swoją ciemną stronę mocy, czasami po prostu nie wypada wystawiać jej na światła reflektorów poprzez zgłaszanie się do konkursów i ocen? Bo właściwie po co Ci to? Istnieją inteligentniejsze sposoby zwrócenia na siebie uwagi innych, jeśli tego potrzebujesz.

Wykorzystanie tematu jest okej, szata werbalna też.




Czytelność i obrazki - 3/5

Jako że zmiana szablonu nastąpiła w trakcie mojego oceniania, a po ocenieniu starego nagłówka, pozwolę sobie tutaj ocenić nowy nagłówek. Otóż nowy nagłówek jest beznadziejny. Obrazek przedstawia pewne ono-nie-wiadomo, co to straszy po deviantart.com już od jakiegoś czasu. Osobiście gostka nigdy nie lubiłam. Czasami zdarzy mu się strzelić jakieś dobre zdjęcie, ale sam wygląda raczej kiepsko, jak na mój gust. Morda, jakby mu kto rodzinkę snickersem wytłukł.

Jeśli chodzi o czytelność, to obawiam się, że lekarzy wezwiemy jedynie po to, by potwierdzić zgon. Jak już wspominałam wcześniej: ciemne tło, ciemniejszy tekst; kostka cukru dla tego, kto powie, gdzie pies pogrzebany.




Dodatkowe punkty – pojechały na ryby gdzie Nessie żeruje.




Suma - 29/60

Ocena – dostateczna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz