Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


czwartek, 28 stycznia 2010

(493) ancient-roma



Jam przepotężny gladiator Lovetus, który został wysłany na pewną śmierć, brutalnie wypchnięty na arenę, gdzie głodne lwy obserwowały każdy mój ruch. Naliczyłem ich, aż osiemnaście, a każdy z nich musi zginąć z rąk moich, bym przeżyć mógł ja. Ta walka, to prawdziwe wyzwanie, chciałbym je przeżyć, wyzwolić się i stąpać, jako wolny człowiek, po ulicach ancient-roma.
Ostrzegam, że to będzie długa i męcząca walka.


Pierwsze wrażenie: 8/10
Na początku chciałam serdecznie sobie pogratulować sprytu, bo normalnie, jakbym czuła przez skórę, że zmienicie szablon i metodą pokrętnej logiki oceniłam najpierw treść. Zaznaczam w tym miejscu, że tylko mojemu sprytowi zawdzięczacie życie i tylko dzięki niemu nie wisicie jeszcze na krzyżach przy Via Appa. To by było tyle, tytułem wstępu.
Na pierwszy rzut oka nowy szablon bardzo mi się podoba. Oddaje charakter okrutnego, starożytnego Rzymu. Poza tym świetnie została dopasowana czcionka, co sprawia, że całość się nie żre, nie gryzie i gładko przechodzi przez mój wzrok, docierając gdzieś do najczarniejszych zakamarków umysłu. Jest równiutko, i prawdę powiedziawszy sama nie umiem określić, który z szablonów podoba mi się bardziej.
Dwa lata później.
Chyba ten nowy. Zdecydowanie lepiej wbija się w klimat, a przede wszystkim ukazuje Rzym oczami niewolników. Nie bredzę, poważnie mówię. Z tego, co mi wiadomo pośród starożytnych Rzymian, a zwłaszcza patrycjuszy, panowała taka znieczulica, że nie dostrzegali, iż Rzym spływa niewinną krwią. Jaka ja jestem mądra, jak walnę stwierdzenie, to klękajcie narody… To była autoironia. W każdym razie, czuję się przyjemnie na Waszej stronie. Nie mam nawet zastrzeżeń do adresu i wisi mi, jak kilo kitu na agrafce, że jest angielski. Przynajmniej jest zwięzły i klarowny, także wiem z czym mam do czynienia. Belka być może jest mało zjawiskowa, ale przynajmniej wprowadza w tematykę bez zgrzytów i nieuprzejmości. Całość zdecydowanie jest przyjemna i godna pochwał. Zapytacie zaraz dlaczego nie dałam maksymalnej liczby punktów, więc może wyprzedzę pytania. Po pierwsze przez Wujka Oneta. Gdyby zdjęcia z albumów mogły być wyśrodkowane, klaskałabym w ręce. Po drugie przez te cholerne emotikony i generalny chaos, która zawładnął tablicą ogłoszeń. Anywayz… oglądałam te szablony do zrzygu, z każdej możliwej strony, bo nie ukrywam, że ocenianie treści zajęło mi sporo czasu, dlatego mam podstawy twierdzić, że nie ma większych mankamentów, niż te wymienione powyżej. Coś jeszcze miałam powiedzieć… Aha! Już wiem… Stwierdziłam na blogu absolutny brak opisu tego, czym on jest. Wchodząc nań pierwszy raz naprawdę nie miałam pojęcia, co Wy tak właściwie wyczyniacie. Dlatego uważam, że zrobienie podstrony i opisanie (wystarczy po łebkach) kto jest kim i kto czego chce, oraz jak całość ma wyglądać, byłoby rozsądnym posunięciem. Powodzenia w tworzeniu.

Nagłówek: 5/5
Czcionka jest świetna. Jeżeli idzie o dobór obrazków, to podoba mi się to, że dopasowałaś do nich całą kolorystykę. Poza tym uważam, że nagłówek rewelacyjnie oddaje charakter; płynąca po bruku krew, jakaś kobieta i mężczyzna, to takie synonimy dla tamtych czasów. Szczerze mówiąc poprzedni też nie był zły, aczkolwiek ten ma większego pazura i sugeruję, żeby pozostał tu na dłużej. Jak widzę szablon wykonała Megara, tak? To gratuluję talentu.

Treść: 6/10
Mam ocenić Was wszystkich. Naprawdę żałuję, że nigdzie na blogu nie ma wzmianki o tym, czym on tak właściwie jest, bo teraz jawi mi się jako zbieranina autorów, piszących opowiadanie, którego akcja rozgrywa się w starożytnym Rzymie. Pojęcia nie mam, czy jest to jedno opowiadanie, czy każdy pisze na swoją nutę, ale mam nadzieję się przekonać. Ponieważ i tak jest Was dużo i podejrzewam, że będę to pisać tygodniami, wezmę pod lupę dwie losowe notki od każdego. Każdemu z was wystawię punkty za treść oraz ortografię i wyliczymy z tego ogólną, średnią arytmetyczną. Punktów do zdobycia maksymalnie: 10.


Nefertini
Post 141.
Nie podoba mi się postawa gladiatorki, głównej bohaterki tego postu. Jest wyszczekana, za nic ma wyższe wartości i przypuszczam, że jest to zjawisko bardziej nieprawdopodobne niż rafa koralowa w Bałtyku. Z historii jestem cienka jak sik pająka, ale mocno zastanawiam się nad tym, czy kobiety występowały w charakterze gladiatorów walczących na arenie. Raczej jako tania i wysokobiałkowa pożywka dla lwów. Poza tym brniesz w schemat, który jest standardem dzisiejszych czasów, umieszczanym w innych realiach. Kobieta buntowniczka, poznaje tajemniczego gościa, który ją do czegoś zmusza, potem wypływa z tego bohaterstwo, ona zwycięża każdą walkę z przeciwnościami losu, aż do czasu kiedy nie znudzi Ci się pisanie na blogu i nie postanowisz jej uwolnić, albo zabić. Poza tym kobieta bije mężczyznę (!), który ocenia ją w imieniu cesarza, czy nadaje się do walki. Według mojej wiedzy Rzymianie nie byli tak litościwi i każdy taki odruch skończyłby się dla niej śmiercią. Ale on to dalej nienaturalnie kontynuuje i pozwala poniżać się przez niewolnicę. Co prawda kończy się to dla niej biczowaniem, ale jak dla mnie to było zbyt mało przekonywujące.

Post 387.
Rzucił mi się w ślepia brak akapitów. Wrr. Jednak czytanie tego postu było znacznie przyjemniejsze, niż czytanie poprzedniego. Zdecydowanie lepiej wpasowujesz się w klimat, używasz lepszego słownictwa, co skłania mnie ku teorii, że poczyniłaś ogromne postępy. Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym nie miała zastrzeżeń. Wszyscy piszący na blogu są niewolnikami, mieszkają w celach itd., więc czy ona ma prawo decydować o tym, kiedy zejdzie na dół i coś zje, albo czy może na własną rękę wychodzić na plac i trenować? Chyba nie. Niewolnicy, jak sama nazwa wskazuje, byli zniewoleni i nie mieli prawa decydowania o własnym życiu. Dlatego się dziwię. Poza tym cały czas stosujesz narrację trzecioosobową, a wprowadzając myśli bohaterki – Nef, używasz kursywy. Zgubiłaś natomiast ten schemat w tym momencie, cytuję: „Re, czy ty się mścisz, chwilowo pozbawiając mnie wzroku, czy może jest to tylko zabawa twoja? Jesli bym oślepła, nic by mnie nie uratowało. A przecież mam o kogo dbać... Będę miała o kogo dbać.” Tu powinna być zaznaczona myśl bohaterki bezwarunkowo, a napomknę, że zrobiłaś taki numer kilka razy. W pewnym momencie pogubiłam się w dialogach, a winę zwalam na kiepskie ich wyróżnienie. Ogólnie uznaję, że nie ma tu akcji, ani niczego na ten kształt. Post jest pogawędką i to wszystko. Teraz udało mi się pojąć, że piszecie opowiadania, które mają wspólne wątki. To jednak nie zmienia faktu, że nie poczułam się rozanielona i rozłożona na łopatki Twoją pisaniną.
Punkty: 4/10

Aemilus Decimus
Post 420.
Jeśli mam być brutalnie szczera, podobało mi się znacznie bardziej niż poprzednie posty. Przede wszystkim było w tym coś wciągającego, że nie mogłam się oderwać. Oczywiście do ideału piśmiennictwa temu daleko (podobnie z resztą, jak tej ocenie), ale było przyzwoicie i przede wszystkim poprawnie. Przypuszczam, że to był sposób wprowadzenia nowej, czyli Twojej postaci do ogółu koncepcji i nie ukrywam, że było niezłe. Używasz dobrego słownictwa, jakoś nie pogryzło mi się to że starożytną koncepcją, zwłaszcza w tym, jakże trafnym określeniu, cytuję: „Urodził się i wychował w środkowej części Rzymu, gdzie do wody trzeba było iść kilka wschodów i zachodów słońca.” Poza tym jest sporo opisów, zgrabnie wplatasz przeszłość swojego bohatera, co sprawia, że całość ma jakiś nastrój. Pytanie za sto dolarów: czemu piszesz tak mało?
Punkty: 7/10

Aleadia
Post 410.
Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyłaś. Czytając mam wrażenie, że wiesz o czym piszesz i masz głowę na karku. Post był interesujący i wciągający, ponadto zauważyłam, że zachowałaś klimat poprzez odpowiednie słownictwo, a nawet wtrącenie z łaciny. Nie było nic, co rzuciło mi się w oczy i zabiło moje poczucie literackiej estetyki. Tekst jest przejrzysty, prosty i czyta się go przyjemnie. Poza tym zadbałaś o prawidłowe traktowanie niewolnicy, jeżeli mogę się tak wysłowić. Każda niegrzeczność wobec wyższych sfer społecznych była właśnie w taki sposób karana. Zadbałaś o jakieś małe opisy, choć przeważają w poście dialogi. Dobre dialogi, więc zupełnie mi to nie przeszkadza.

Post 432.
Ten post już mnie zawiódł. Tutaj postawiłaś raczej na opisy, co nie wyszło na dobre. Masz skłonność do krótkich zdań, a na dłuższą metę to robi się męczące. Niemniej jednak piszesz bardzo poprawnie i nadal zachowujesz nastrój w opowiadaniu. W tym poście również nie zauważyłam zgrzytów pomiędzy Twoją opowieścią, a przesłankami historycznymi. Co prawda, nie mnie się wypowiadać, bo jak mówiłam, to z historii raczej kulawo wypadam, ale pewne fakty trzeba znać, chcąc przebrnąć przez liceum.
Punkty: 8/10

Amadok
Post 408.
Zauważam tendencję wzrostową, i aż się boję, że mi skali zabraknie zanim dojadę do końca. Zaskoczyłeś mnie bardzo pozytywnie swoją pisaniną, bo nie dość, że poczułam się jakbym obserwowała całą sytuację, to jeszcze zrobiłeś to bardzo poprawnie. Kreacja bohatera wypadła znakomicie. Opis jego wcześniejszych przygód był błyskotliwy, a przy tym odpowiednio długi, żeby nie zdążyć przeciągnąć struny. Słownictwo, poza jednym „cholerne” dobrane przewybornie i od razu czuć, że nie pisze tego znudzony blogger szafując neologizmami, a człowiek świadomy polonistycznie i historycznie. Tu mnie masz, Traku, bo nic mnie nie zakuło w oczy, przecinki tańczą jak im zagrasz, a mnie została wrócona nadzieja w Blogosferę.

Post 421.
Zauważyłam, że pomieszałeś czasy, ale wyszło to bardzo zgrabnie. Oczywiście uznaję, że jesteś mistrzem opisów. Masz swój własny, niepowtarzalny, wyrobiony styl, którego nikt nie jest w stanie podrobić. Nie wiem, jak Ty to robisz, ale każde zdanie, które czytałam nasuwało mi na myśl jakąś wizję, wyobrażenie tego co czytam. Świadczy to niewątpliwie o talencie. Poza tym przeczytałam dwie notki, po kolei i widzę, że masz pomysł na swoją historię w całej tej opowieści. Nie poczułam się znudzona, ani tym bardziej zawiedziona. Przyznaję, że tego właśnie oczekiwałam po wejściu na bloga i przed rozpoczęciem oceniania. Ponadto pozostaję pod wrażeniem Twojego języka, który wspaniale stylizujesz.
Punkty: 10/10.

Astarte
Post 440.
Wreszcie mamy jakąś nietypową historię. Kobieta zmieniająca osobowość, wynajmowana przez bogatych Rzymian, aby pozbyć się osób „niewygodnych”. Koncept mi się podoba. Z resztą niewiele mogę zarzucić Twojej pisaninie, bowiem starasz się, żeby była poprawna. I przyznaję, że jest poprawna, aż do przesady. Chodzi mi o to, że troszkę mało eksperymentujesz z językiem. Wszystko jest ułożone, proste i ugłaskane. Zdania typowe, na początku trochę za krótkie. Nie mogę jednak stwierdzić, że czytało się źle i o mały włos nie popełniłam samobójstwa. Czytało się przyjemnie, ale nie doznałam nagłej ekstazy.

Post 461.
Ta notka już mnie zawiodła. Co prawda dosyć dobrze opisujesz stan uzależnienia, ale przez to, że wplatasz ten wątek robi się bałagan i chaos. Mam wrażenie, że nie udało Ci się osiągnąć zamierzonego celu, jeżeli idzie o tę część opowiadania. Pomijając już fakt, że to ja się czułam jakbym miała odpały, bo nagle przestałam rozumieć tekst. Twoje słownictwo, jest zbyt mało adekwatne do czasów i nie było w tym nic, co mogłoby mnie porwać pod niebiosa w radosnej euforii. Przesadnie poprawne (w sensie grzeczne) zdania doprowadziły mnie do dygotu egzystencjalnego.
Punkty: 4/10

Gabriella
Post 263.
Post jest nudny, jak flaki z olejem. Nie wiem, czy to ja mam takiego pecha, że nie umiem się wstrzelić, czy może…nie masz nic sensownego do przekazania. Zadziwił mnie fakt, że ojciec chciał ją wykupić, a ona odmówiła. Myślałam, że każdy niewolnik, jako człowiek marzy o tym, żeby się wyzwolić za wszelką cenę. Poza tym stosujesz trzecioosobową narrację, a w pewnym momencie dodajesz jakieś „eh”, w dodatku z błędem, bo poprawnie jest „ech”. Chaotycznie konstruujesz zdania, całość nie dość, że była nudna i nie porywa, to w dodatku główna bohaterka jest rzymskim Bond’em niewolników i z łatwością wykradła klucze, żeby wyjść na „spacerek”. Nie podobało mi się.

Post 335.
Dużo, bardzo dużo onomatopei, które używane w nadmiarze nie wychodzą Ci najlepiej. Przeczytałam akurat ten post, ponieważ miałam nadzieję, że sprawdzisz się w opisie tańca. Niestety wyszło Ci to, jak szpagat staremu stolarzowi z artretyzmem. Nie wczułam się, bo nie było żadnych metafor, żadnych olśniewających tekstów. Poza tym piszesz kiepskim językiem, a w poście znów nie wydarzyło się nic. Nie umiesz stylizować języka, nie umiesz się nim bawić i mam wrażenie, że odbębniasz to na „chybcika”. Dam Ci dobrą radę. Jeżeli chcesz coś opisać, to zamknij oczy i wczuj się w to. Opisuj po kolei to co widzisz, nie szczędząc metafor i epitetów. Poza tym czytając wyrywkowo posty innych osób czułam, że jest jakaś akcja, że są jakieś pomieszane wątki. U Ciebie nie stwierdzam czegoś takiego, jest to raczej opisywanie każdego kolejnego dnia, bez wczuwania się i tworzenia historii. To niestety równa się z tym, że czytelnik nie czuje się zainteresowany.
Punkty: 2/10

Dwojra
Post 443.
Post wprowadzający Twoją postać na bloga jest niesamowity! Daleki od standardów, przy tym napisany z wyczuciem, delikatnie sugerujący przeszłość i uzmysławiający rozmiary tragedii, jaka spotkała matkę i córkę. Nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia. Wspaniałe opisy, bardzo dobre dialogi i ogólna poprawność sprawiły, że chłonęłam Twój tekst, jak koń wodę po tygodniowej podróży w upale. Poza tym język wypowiedzi jest bogaty, zdania złożone, bez dukania i stękania. Podobało mi się również to, że opisywanie tych czasów przychodzi Ci z łatwością. Dzieci bawiące się obręczą, gorąca ulica… to wszystko detale, które sprawiają, że można poczuć klimat. Widzicie, jak mało do szczęścia mi potrzeba?

Post 449.
Doprawdy, żałuję, że tak krótko! Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego talentu, kochana. Pieśń stworzona przez Ciebie jest po prostu dziełem. Masz niesamowite wyczucie, jesteś osobą świadomą polonistycznie i historycznie. Co prawda niewiele się dzieje w poście, a w całej historii ominęłaś to, co działo się z matką i córką podczas podróży, ale i tak mi się bardzo podobało. Jak dotąd najlepsze, co przeczytałam na tym blogu.
Punkty: 10/10

Josella
Post 130.
Notka, jest opisem walki dziewczyny z lwami, na arenie. Prawdę mówiąc troszeczkę mnie to zdziwiło, bo mam mieszane uczucia, co do ogromnej siły i bohaterstwa rzymskich niewolnic. Ta okazuje się niezwyciężoną, skacze po arenie jak małpa po gałęziach i pokonuje kilka lwów. Jedyne, co mi się w poście podobało, to fakt, że gladiatorka nie miała pojęcia z czym walczy, bo jak wszyscy wiemy w tamtych czasach nie było Internetu i ogrodów zoologicznych, więc nigdy się z podobnymi zwierzętami nie spotkała. Poza tym miałam nadzieję, że opisy będą lepsze. Zawiodłam się boleśnie. Nie byłam w stanie wczuć się w to, co tam się dzieje. Nie było jakiegoś szczególnego napięcia, które powinno być charakterystyczne dla takich scen.

Post 460.
Rozpłynęłam się w Twoich opisach. Rzeczywiście notka jest nudna i nie dzieje się nic, za to jest to czas na rozmyślania głównej bohaterki. Używasz pięknych metafor, zauważyłam, że Twoje słownictwo ewoluowało i porusza się w dobrym kierunku. Rozwijasz się. Poza tym bardzo dobrze opisałaś stany uczuć, doskonale je porównując do zjawisk przyrody. Widzę, że trafiły mi się dwie skrajne notki. Jedna nabuzowana akcją, druga spokojna i wyciszająca. Bez dwóch zdań lepiej wychodzi Ci lanie wody, a jestem pewna, że gdybyś więcej czasu poświęciła notkom, w których dzieje się dużo, to wyszłoby z tego coś naprawdę dobrego. Poza tym zauważyłam, że wplatasz takie słowa, które idealnie pasują do starożytnych czasów, dlatego czytając nie poczułam się, jakby główna bohaterka stała na lotnisku, a zgodnie z zamierzeniami, jakby pielęgnowała ogród gdzieś w Galii.
Punkty: 7/10

Flavia Domitilla
Post 339.
Ta notka jest bardzo nudna. Jakoś niespecjalnie urzekłaś mnie tą historią, chaotycznie przeplatając wątki. Nie widzę w tym początku jakiejś głębokiej przygody. Flavia po prostu jest i biega po przyjęciach. Forma w jakiej to podajesz również mnie nie zachwyciła. Co prawda jesteś pierwszą osobą, u której nie znalazłam w notce żadnego błędu, zdania są poprawne i uporządkowane, ale niestety nie porywają. Nie są to pięknie złożone zdania, tylko zwykłe, najpospolitsze, które nie robią na mnie zbyt dobrego wrażenia. Poza tym w notce nie dzieje się nic. Opisujesz zaledwie więź między Flavią, a jej mężem – Klemensem. Trochę uczuć, odczuć głównej bohaterki, trochę z jej przeszłości… Historia odrobinę beznamiętna.

Post 457.
Przyznam szczerze, że ta notka podobała mi się o wiele bardziej. Nie przeszkadzał mi chaos w narracji, nie przeszkadzało mi to, jak sny przeplatają się z jawą, a wręcz podobało mi się. Bardzo mało się dzieje, ale nie mogę zaprzeczyć, że udało Ci się umieścić w poście jakąś alegorię i przesłanie. No, bo w końcu nie tylko los plebejuszy był ciekawy. Poza tym styl wypowiedzi jest tutaj o wiele lepszy. Notkę czyta się gładko i przyjemnie i chociaż nadal nie widzę zarysu konkretnej historii, to nagrodzę Cię za eksperymentowanie z językiem i zabawę słowami.
Punkty: 7/10

Marianne
Post 201.
Auć. Toś mi dziewczyno zafundowała post. Następna niewolnica, która jest wyszczekana i pluje strażnikowi w twarz. Zupełnie mi się to nie podoba. Poza tym… post jest opisem tego, jak wątła, szesnastolatka ładuje zwłoki na wózek. Przysięgam, że w tym poście dzieje się tylko to. Przy tym opisy trupów, krwi i całej reszty wypadają naprawdę mizernie, ze względu na krótkie zdania. Obszarpane, w stylu: „Wstała. Zamknęła okno. Położyła się.”, jakby nie było epitetów i spójników. Tak więc, nie dość, że wybrałaś kiepski motyw przewodni dla postu, to jeszcze nie umiałaś go ubrać w słowa.

Post 433.
Ten post był o wiele lepszy, choć bardzo przegadany. Znów nie wydarzyło się nic, chociaż i tak jestem zdania, że poczyniłaś ogromne postępy. Zwłaszcza jeżeli idzie o budowanie nastroju. Sama konstrukcja zdań jest… nie wiem jak to nazwać. Wiem, że wali od tego kontrastem, bo raz zdarzy Ci się wygenerować tak długie zdanie, że w połowie gubi sens, raz zdanie jest umiarkowanej długości i poprawne, a jeszcze innym razem żałośnie krótkie. Jeżeli idzie o treść sensu merytorycznego to, tak jak powiedziałam lejesz wodę. Idą, idą, idą, kopią ją, kopią, ona szuka Marka i takie głodne kawałki. Nie jestem zachwycona, ani zainteresowana.
Punkty: 3/10

Marek Korneliusz
Post 305.
Przeczytałam i stwierdzam, że mi się podobało. Jest zarys konkretnej historii, nie musiałam czytać wszystkich innych postów, żeby odnaleźć się w tym co piszesz. Bardzo dobrze idzie Ci opisywanie, dialogi wypadają przyzwoicie… No właśnie. Przyzwoicie i nic ponadto. Ważne jest natomiast to, że przedstawiasz konkretną historię, masz plan w głowie i potrafisz ubrać go w słowa (czyt. zrealizować). Nie zauważyłam żadnych zgrzytów, całość ułożyła mi się w ładną kupkę i jak dotąd jestem na tak.

Post 368.
Znów trafiłam na post, po którym znikasz gdzieś na dłużej, co jednak nie zmienia faktu, że czytało się bardzo przyjemnie. Podoba mi się, że masz świadomość tego co robisz, budujesz ładne zdania, choć dziełem wyższych lotów nazwać tego nie mogę. Znów jest jakaś historia, dużo wątków i generalny porządek. Podoba mi się również czystość wypowiedzi, odpowiednia interpunkcja i całokształt. Żeby było jasne – podoba, ale niekoniecznie rzuca na kolana.
Punkty: 6/10

Kwiryniusz Klodianus
Post 418.
Rewelacja! Bardzo mi się podobało. Tajemnicze wprowadzenie, a jednak zdradzasz kilka faktów, dzięki czemu czuję się zainteresowana dalszymi losami Twojego bohatera. Świetnie stylizujesz język. Nie mówiąc o samym sposobie mówienia Żyda, oczywiście, bo to dla mnie było jak balsam na skołatane nerwy. Czytając Twoje opowiadanie wszystko widzę i chłonę tekst. To co piszesz działa na moją wyobraźnię, a dobór słów sprawia, że naprawdę wczuwam się w sytuację.

Post 446.
Nadal bez zmian. W poście coś się dzieje, mimo, że przeważają opisy stanów ducha Tytusa. Jest akcja, jest poczucie humoru i świetnie dobrane słowa. Przyznaję, bez bicia i chłosty, że jak dotąd najbardziej przekonywująca i ciekawa była właśnie Twoja historia. Dialogi są dobrze wyróżnione, ładnie poprowadzone, więc pozostaje mi zazdrościć, że opanowałeś tę sztukę, której ja nie mam odwagi stawić czoła.
Punkty: 10/10

Lucjusz Warro
Post jest jeden, pt. „Niewolnica Estera i Trybun Lucjusz Warro”.
Twoje wprowadzenie trzyma poziom. Zwlekałeś z przedstawieniem swoich postaci niemalże do końca, a całość ubrałeś w niezłą i pomysłową historię. Być może i nie jest to zbyt głębokie, ale poprawne polonistycznie i niewątpliwie inne. Masz wyczucie. Potrafisz połączyć odpowiednią ilość opisów z dialogami i wplatasz odpowiednio dużo akcji. Bardzo mi się podobało, chociaż wniebowzięta nie jestem. Potknęłam się też o jakieś błędy, gdzieniegdzie wybiłam z rytmu źle postawionym przecinkiem, a mimo to uważam, że gdybyś pisał trochę więcej to miałbyś szansę rozwinąć skrzydła. Z resztą, nie mówię tu jakiejś super nowości, bo każdy z Was z każdym kolejnym postem wypada lepiej, a to potwierdza znaną i wyświechtaną teorię, że trening czyni mistrza.
Punkty: 6/10

Marcja
Post 450.
Zacznę od tego, że bardzo mi się podoba Twój nick, ale to nie jest jakiś powód do faworyzowania, spokojnie. Pierwszy post jest bardzo chaotyczny. Są gdzieś w lesie, jakiś pożar, płomienie i ni stąd ni zowąd zjawia się dwóch rzymskich legionistów, którzy mordują jej towarzyszkę, a samą główną bohaterkę zabierają do niewoli. Na początku ciężko mi się było zorientować o co kaman, ale czytając drugi raz zajarzyłam, że niosły posążek jakiejś bogini. Poza tym nie wydarza się nic szczególnego i chociaż wprowadzenie postaci jest inne, to mnie nie urzekło.

Post 458.
Po raz pierwszy czytając czyjś post miałam ochotę skończyć w połowie. Nudne, to mało powiedziane. Post jest długi, jak sznur od snopowiązałki i nie dzieje się w nim kompletnie nic oprócz walki głównej bohaterki z kukłą na placu treningowym, podczas której rozmyśla, na tematy typu: co by było gdyby? Jeszcze bliżej końca notki walczyła z Galem, którego pokonała. Nie wydarzyło się kompletnie nic, co mogłoby mnie zaciekawić. Unikasz opisów, a oddajesz się raczej ukazywaniu odczuć głównej bohaterki. Ma to swoje dobre i złe strony. Dobre są takie, że poznajesz wtedy bohatera, jego myśli i nastawienie. Złe są takie, że nie masz szansy zobaczyć z bliska sytuacji i nie wiesz gdzie się znajdujesz. Ogółem piszesz poprawnie, ale zdania mnie niczym nie zachwyciły, a w dodatku było przytłaczająco nudno bez zaczątku dobrej historii, zupełnie tak, jakbyś nie miała pojęcia jak ugryźć temat. Jakby wszystkiego było mało, zdania są krótkie i odrobinę beznamiętne. Takie… pospolite, które nie porywają.
Punkty: 2/10

Megara
Post 397.
Spodobało mi się bardzo. Podeszłaś zupełnie inaczej do swojej bohaterki, w pewnym sensie ją ośmieszając. Widzę tu zarys jakiejś historii, kontynuację wątku Marka Korneliusza, chociaż przyznaję, że w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać o kim ja wreszcie czytam. Niemniej jednak na pierwszy rzut oka widać, że masz pomysł na opowiadanie, a poza tym piszesz lekko. Nie masz maniery krótkich zdań, ale i nie przesadzasz w drugą stronę. Jedyne za co gotowa jestem Cię zbesztać, to używanie wulgaryzmów. Rozumiem, że starożytni rzymscy legioniści i niewolnicy nie byli okazami subtelności, ale na potrzeby opowiadania można zmyślić mnóstwo łagodniejszych określeń.

Post 409.
Przeczytałam ten post, uznaję, że był bardzo odważny. Nie zmienia to jednak faktu, że postać Megary zdecydowanie wyróżnia się na tle innych. Wyraźnie zarysowałaś jej charakter, wyraźnie przedstawiłaś, a przede wszystkim zrobiłaś z ogromnym dystansem. Podczas, gdy bohaterowie innych autorów to chodzące skupiska cech dobrych, Ty nie bałaś się zrobić czegoś dokładnie odwrotnego. Prostolinijna, nieskomplikowana istota, jaką stworzyłaś naprawdę może budzić sympatię, mimo tego, że jest tylko nałożnicą. Co prawda w poście niewiele się dzieje, ale to nie sprawiło, że poczułam się znudzona, czy zniechęcona. Wręcz przeciwnie, czytałam z przyjemnością.
Punkty: 8/10

Sława
Post 333.
Normalnie, aż jestem ciekawa, co ma do powiedzenia Kruczowłosa najemniczka, której imię występuje niemal w każdej notce. Przeczytałam pierwszy post, ponieważ byłam ciekawa, jak Sława znalazła się w całej historii i muszę przyznać, że było to po prostu świetne wprowadzenie. Masz prawdziwy talent, który pozwala Ci opisywać sytuację, tak, że czytelnik jest w stanie to zobaczyć. Nie dukasz, nie smęcisz, nie przeprowadzasz gówna przez morze. Zgrabnie łączysz akcję z opisami, a w dodatku masz swój pomysł na bohaterkę i to się ceni. Od razu zarysowujesz pewne wątki, dzięki czemu czytelnik ma ochotę czytać dalej, ciekaw ich rozwiązania. Chociażby wątek najemnika – Bolko, który poprzysiągł ją uwolnić. Chociażby wątek Aeli Pompei, która okazuje się zepsutą patrycjuszką. Ponadto świetnie zarysowujesz charaktery poszczególnych postaci i jestem więcej niż pod wrażeniem.

Post 415.
Miałam pecha, bo trafiłam na krótką notkę, ale nie ma tego złego, bo jak się okazało ona dorównuje poziomem poprzedniej. Podoba mi się to, że umiejętnie dobierasz poszczególne części opowiadania. Zauważyłam też, że w tej notce zbiegło się mnóstwo wątków rozpoczętych przez innych i naprawdę nadziwić się nie mogę, jak Wy nad tym świetnie panujecie. Muszę Ci tez pogratulować, bo nie znalazłam u Ciebie absolutnie żadnych błędów. Nie masz skłonności do przesady, jeżeli idzie o słownictwo. Dialogi są wyróżnione, interpunkcja poprawna. Może gdybym chciała, to na siłę wyciągnęłabym jakąś literówkę, ale widzę, że nie ma takiej potrzeby, bo doskonale posługujesz się mową ojczystą. I tak jak Sława najemniczka świetnie włada mieczem, tak Sława pisarka świetnie włada środkami stylistycznymi.
Punkty: 10/10

Samboja
Jedyny post z numerem 438.
Jeśli mam być całkowicie szczera, to z postu nie zrozumiałam kompletnie nic. Dobra, zgadzam się może jest późno i prawie nie myślę, ale kurza twarz! Kompletnie nie wiedziałam, co kto mówi, kto jest z kim, kto przeciw komu… Jaki wóz, jaka Galia, jaki chłopiec? To wszystko powinno być podane w zrozumiały dla czytelnika sposób, a nie w sposób, który pojmujesz tylko Ty. Może zbyt wielu błędów nie było, ale czytanie tego przyprawiło mnie o swędzenie w prawym jajniku. Wszystko przez to, że na samym początku nie podajesz imienia głównej bohaterki i określasz ją słowem „dziewczyna”. Rozumiem, nie chcesz powtórzeń, ale na litość mrówki faraona, tam jest jeszcze kilka innych dziewczyn! Czy Ty naprawdę myślisz, że ja mam nadprzyrodzone zdolności i wniknę w Twój umysł? No, to chyba Cię rozczaruję… Zrozumiałam tylko tyle, że jadą do Galii, że główna bohaterka rozmawia z kobietą i jej dzieckiem, któremu daje wisiorek. Widzisz? Zamknęłam to w jednym zdaniu, a Ty potrzebowałaś całej notki… Nie podobało mi się, ani ciut.
Punkty: 1/10

Talesin
Post 430.
Od razu na wstępie zapytam: gdzie są akapity? Zresztą notka niespecjalnie przypadła mi do gustu. Zaczęło się podniośle z próbami budowania napięcia, jednak czar prysł. Mam wrażenie, że w ogóle nie wkładasz serca w to, co piszesz. Rodzeństwo siedzi przy ognisku i spokojnie rozważa sobie, co może się wydarzyć, kiedy wreszcie Rzymianie ich pojmą. Nie ma w tym żadnych uczuć! Poza tym zarówno opisy sytuacji, jak i miejsc wypadają sztywno i bez emocji. Co prawda notka nie była chaotyczna, ale mam wrażenie (przepraszam, jeśli się mylę), że próbujesz stworzyć bohaterkę podobną do Kruczowłosej, a niestety nie dorównujesz jej w pisaniu. Co więcej, mam wrażenie, że w dokonaniach również jej nie dorównasz, bo przekazujesz wszystko w sposób bezpłciowy i drętwy. Brakuje mi w tym ognia, a jeżeli nie ognia to idyllicznego spokoju. Na pewno punkt, w którym się teraz znajdujesz nie jest dla Ciebie najlepszym miejscem, bo jest on bez charakteru.

Post 448.
Tak oto potwierdziła się moja teoria, o Twoim dążeniu do zajęcia miejsca Sławy. Nie wprowadzasz absolutnie nic oryginalnego. Nie wymyślasz żadnych nowych wątków, i wreszcie: nie zachwycasz pisaniną. W poście nie dzieje się nic, oprócz tego, że „mała Talesin” ogłusza strażnika i zabiera mu sztylet. Rozmawia też sama ze sobą, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie masz pomysłu na to opowiadanie (patrz: zdanie pierwsze). Poczułam się znużona, a to niewątpliwie dobrze nie rokuje.
Punkty: 2/10

Został jeszcze Zether, ale z tego co mi wiadomo nie życzył sobie, żebym go oceniała, dlatego przechodzę do podsumowania. Prawdę mówiąc bardzo podoba mi się idea tego bloga. Cieszcie się, że macie kogoś, kto pomoże Wam z historii, ponadto uważam, że każdy z Was rozwija się dzięki pisaniu tego typu opowiadania i to nie tylko z zakresu języka polskiego. Treść jest ogółem bardzo przemyślana, dobrze skonstruowana i coraz bardziej zadziwia mnie fakt, że udało się tylu autorom pogodzić wszystkie wątki. Co prawda po ocenieniu tylu ludzi czuję się, jakby mnie nagą wrzucili w sam środek bitwy pomiędzy wojska epirockie, a rzymskie legiony, ale słusznie uznaję, że było warto. Tymi dwoma notkami od każdego, to strzeliłam sobie niezłego samobója. Jestem sflaczała i wymęczona solidnie. Natomiast na zakończenie powiem parafrazując jednego z rzymskich cesarzy: Przybyłam, przeczytałam, polubiłam! Oby tak dalej.

Ortografia i poprawność językowa: 6/10
W pierwszych notkach publikowanych na blogu brakuje mi trochę stylizowanego słownictwa. Może nie takiego stricte stylizowanego na stary, ale nikogo by nie zabolało, gdyby pisał „odziany”, czy „w szatę odzian”, zamiast „ubrany był”. Łatwiej byłoby wczuć się w klimat. Sprawa jednak dotyczy początkowych notek, więc nie mam co rozwałkowywać tematu. Uważam, że Wasze dopiski z podziękowaniami, z Waszymi odczuciami na początku postu skutecznie rozwalają klimat, dlatego sugeruję dopisywać to na końcu. W tej kategorii, wybaczcie, wywlekę same błędy. O stylu pisałam powyżej, dlatego w swojej (i tak już skołowanej główce) mam jako-taki obraz Waszych możliwości i musicie mi zaufać, bo nie mam ochoty pisać drugi raz tego samego. Schemat punktowania taki sam, jak w treści; maksymalnie do zdobycia 10 punktów.

Nefertini:
Cytat: „Mężczyzna założony miał na sobie biały płaszcz, a pod tym niebieską szatę.” Słyszałaś kiedyś, jak się tnie metal? Taki jeden wielki zgrzyt. Zupełnie jak w Twoim zdaniu. Absolutnie nie siedzi mi to: „założony miał”. Lepiej byłoby „odziany był”, albo coś w tym guście.
Cytat: „-Nie mów tak do mnie. - Mruknęłam cicho w odpowiedzi.” Błędny zapis, jeżeli idzie o interpunkcję. Człon po myślniku opisuje to, jak słowa zostały wypowiedziane, więc z kropką do lamusa, po myślniku z małej litery.
Cytat: „Warknęłam w odpowiedzi,patrząc na niego chłodno.” Spacji brak i to nie jedyny w Twojej twórczości. Przeglądaj parę razy tekst, zanim opublikujesz.
Cytat: „podać z sosem własnym..” Zauważyłam, że bardzo podobają Ci się poziome dwukropki. Mnie natomiast podoba się obrywanie głów komuś, kto takowe wstawia na blog z opowiadaniami. Kropka nie jest jakimś wyjątkiem, tratuje się ją tak samo, jak wykrzyknik, czy pytajnik. Albo trzy, albo jedna.
Cytat: „Rzymianie to jednak biedni ludzie; wciąż na rozkazach cesarza,muszą mu się podlizywać, by nie stracić łba.” Mowa potoczna w tego typu opowiadaniach jest fuj. Jakie podlizywanie? W starożytnym Rzymie podlizywać to się mógł zawszony pies w ślepej uliczce.
Cytat: „Nef, dlaczego zachowujesz się jak dziecko, do jasnej cholery?” Cholera to była choroba, której pierwsza epidemia wybuchła na początku XIX wieku! Czy naprawdę starożytni Rzymianie nie mieli lepszych bluźnierstw?
Cytat: „- Mówią, że każdej babie w ciąży odbija - prychnęła Słowianka (...)” Znów mowa potoczna. Rozumiem, że Słowianka mogła być odrobinę grubiańska, ale na pewno, aż tak?
Cytat: „Egipcjanka z greckim pochodzeniem przez chwilę wpatrywała się w piasek.” Jeśli już, to „Egipcjanka greckiego pochodzenia”, chociaż w ogóle nie widzę sensu, żeby wspominać jej pochodzenia w takim momencie.
Punkty: 5/10

Aemilus Decimus:
Cytat: „Skierował się w pobliskie lasy, ciemne i tajemnicze, przeszedł równiną. Następnie znów lasem, łąką i tak dalej.” I tak dalej, i temu podobne… No proszę Cię! Bez przesady! Jak nie masz siły czegoś opisywać z dokładnością co do milimetra, to to uogólnij, ale nie tak brutalnie, na miłość jeżozwierza!
Cytat: „Po piątym już jednak po jego twarzy zaczęły płynąć łzy.” Za dużo dodatków do zdania, co sprawia, że całość ma dziwną konstrukcję. Albo nie… to raczej wina dziwnej inwersji, bo dokładnie z takiej liczby słów można zrobić lepiej brzmiące zdanie: „ Jednak po piątym razie po jego policzkach zaczęły płynąć łzy.”.
Cytat: „Kobieta przemyła jego plecy wodą, po czym delikatnie nasmarowała plecy olejkami.” Powtórzenie. Pilnować się, pilnować, bo po łapach natłukę.
Punkty: 7/10

Aleadia:
Cytat: „Wielu z nich już dawno skryli się w ogrodach cesarskich lub w budynku mieszkalnym.” Literówka, powinno być „skryło się”. Widziałam więcej podobnych, a myślę, że szanowny program Word by temu zaradził.
Cytat: „Wypowiadał je leżący na łożu śmierci wuj. Mówił tak do jej ojca.” Może w tym zdaniu nie ma jakiegoś szczególnego błędu. Jest to tylko dowód na to, jak bardzo potrafisz zdanie skrócić, ale nie będę się powtarzać, bo mówiłam o tym wcześniej.
Punkty: 5/10

Amadok:
Cytat: „(...) to przez własną głupotę dał się namówić i wciągnąć w te cholerne spiski w Helladzie.” Wspominane przeze mnie już słowo „cholerne” naprawdę mi nie pasuje do mowy starożytnej.
Cytat: „- Nie krzyczysz, medyku? Nie jęczysz? – Drwiący głos legionisty gdzieś tuż przy uchu.” Co zrobił przy tym uchu? Zabrzmiał? Świsnął? Smaczne było to słowo? Wiesz, że to domniemane zabójstwo mowy ojczystej?
Cytat: „Ale będziesz, zobaczysz. Ale będziemy łaskawi.” Powtarzasz się. Wystarczyłoby zlikwidować pierwsze „ale”, lub postawić między zdaniami trzykropek. Nie rzucałoby się wtedy w oczy powtórzenie i mogłoby być traktowane jak celowy zabieg stylistyczny.
Cytat: „Po chwili odgłosy ucichły, a za to w celi rozniósł się cierpki, specyficznie gorzkawy zapach specyficznych ziół.” Tak, a masło jest maślane, olej oleisty, czekolada czekoladowa, drzewo drewniane, słoń słoniasty i tak dalej.
Punkty: 9/10

Astarte:
Cytat: „Jedynym warunkiem było to, iż wywiozą ją do Galii.” Nie wiem czemu ludzie tak się lubują w słowie „iż”. Nawet jeżeli w zdaniu poprzednim występowało „że” to powtarzanie tego słowa nie razi, aż tak mocno, jak to głupie „iż”. Dobra wiem, może to żaden błąd, bo zdanie jest poprawne, ale zwracam uwagę na to co mi się nie podoba.
Cytat: „Nic lepszego nie wpadło jej do głowy, a nie mogła się ruszyć.” No, a co niby miało jej „wpaść” do głowy? Komar? Mucha tse-tse? Raczej „nie przyszło jej do głowy”.
Cytat: „Po krótkiej drodze wrzucił ją do pokoju, w którym siedział jakiś mężczyzna.” Rozumiem, że niewolnicy byli traktowani, jak rzeczy, ale jakby nie patrzył to nadal pozostali ludźmi. No i mieli nogi... Może „wepchnął”? Tak, na pewno lepiej pasuje.
Cytat: „Będziesz przydatna. Pal zioło. Tak, wiem o nim. Wiem o twoich halucynacjach. Czasem to jest przydatne.” Ta wypowiedź rozbawiła mnie do łez. Zrobiłaś cztery zdania, a spokojnie mogłaś zamknąć się w jednym, byłby o wiele lepszy skutek.
Cytat: „Tylko po to, by dopilnować, żeby nie robiła głupstw i mogła wrócić do morderstw.” Zważ na to, że takie samo zdanie można zastosować w przypadku detektywa, który próbuje rozwikłać sprawę kilku morderstw, a Ty chciałaś zaznaczyć, że to ona morduje. Dlatego lepiej byłoby w jej przypadku: wrócić do mordowania.
Punkty: 6/10

Gabriella:
Cytat: „Enea siedziała po ciemku na łóżku i wsłuchana w cichy nie wymiarowy oddech dziewczyny z łóżka obok, zamknęła oczy.” Jak mniemam chodziło o niemiarowy oddech. Wymiarowe, jak sama nazwa wskazuje, może być coś, co ma jakiekolwiek wymiary. Poza tym nie z przymiotnikami piszemy łącznie. No i po słowie „cichy” powinien być przecinek, bo wyliczasz kolejne epitety.
Cytat: „Łza zakręciła się jej w oku.” Nie utrudniaj sobie życia, Skarbie. Po co Ci jakaś inwersja, która nie ma praktycznego zastosowania? Niektórych zdań nie da się upiększyć, bo wychodzi właśnie takie coś.
Cytat: „Niepewnie robiła kroki, powoli przesuwała się ku wyjściu.” Stawiała kroki. Robić to można wełniane kapcie na drutach.
Cytat: „Tancerka za zadanie miała wyjść i sprawić by ludzie wlepiali w nią spojrzenia.” Wlepić to się może mucha w miodek. Zdanie byłoby poprawne, gdyby nie miało budować patetycznego nastroju i dotyczyć starożytnego Rzymu.
Cytat: „Po chwili dotarła do chyba, najbardziej oświetlonego pomieszczenia, odetchnęła z ulgą, odsyłając podejrzenia a zgubieniu się w tym... Pałacu.” Wyszła mi żyła na ciemieniu, jak próbowałam zrozumieć to chaotyczne i pokręcone zdanie. Czytaj to co piszesz.
Cytat: „- Oczywiście ,że znam. - szepnęła, po czym podeszła do Riny, która robiła coś w przód i tył.” Po pierwsze widzę, że masz spore problemy z interpunkcją przy dialogach. Po kolei: spacja przed przecinkiem jest zbędna, podobnie, jak kropka po wypowiedzi. Pisałam już o tym w tej ocenie, nie zamierzam się powtarzać. Poza tym moja perv natura kwiczy z uciechy, że ona coś robiła „wprzód i w tył”. Nie widzisz, że to jest bez sensu?
Cytat: „Każda podejść do wybranego wcześniej Pana. Żadna nie podeszła do Cezara, przecie mogła być to zabójczyni.” Po prostu nie rozumiem. Może, że to Cezar miał być zabójczynią? Kolejne bezsensowne zdanie.
Punkty: 4/10

Dwojra:
Cytat: „Codziennie o wschodzie słońca, kiedy wychodziłam na ogród,” Na dyskotekę też wchodzisz? Otóż nie. Do dyskoteki wchodzisz, podobnie jak wychodzisz do ogrodu.
Cytat: „Noemi zjadłszy winogrona najwidoczniej uznała, że nie ma już nic do roboty i czas trochę po przeszkadzać rodzicielce.” Nie wiem, czy to literówka, ale słowo „poprzeszkadzać” nie istnieje, a jestem więcej niż pewna, że coś takiego jak „po przeszkadzać” nie ma sensu. Może lepiej byłoby „podokuczać”, albo „przeszkodzić”.
Cytat: „Mój ojciec od dłuższego czasu skarżył się na dokuczliwy ból pleców. Jego choroba była o tyle dziwna dlatego, że był to człowiek muskularny i nadzwyczaj sprawy.” W tym zdaniu słowo „dlatego” jest do wywalenia. Poza tym zastanawiam się, jak choroba może być dziwna, dlatego, że ktoś jest sprawy? Przez tę literówkę pogubiłaś trochę sens. Chociaż nawet jeżeli napisałabyś "sprawny", to zdanie byłoby dziwne, co najmniej.
Cytat: „- Matko! – krzyk mojego dziecka wybudził mnie z swego rodzaju otępienie.” Literówka.
Cytat: „W ustach czułam ciepłą ciesz, która spływała mi z kącika ust.” Kolejna literówka.
Punkty: 9/10

Josella:
Cytat: „Schyliła się patrząc zwierzęciu w ślepia i krążąc wokół niego zmusziła go do stanięcia pod słońce”. Pomijając tę literówkę, to zdanie mi nie gra i nie tańczy.
Cytat: „Szybko wyskoczyła z pod zwalającego się na piach cielska i dla pewności wbiła jeszcze sztylet w jego gardło.” SPOD.
Cytat: „Nie, nie będę ci robiła łaski... wyszeptała robiąc krok do przodu i mierzą sztyletem za uszy. Trafiła.” Trafiła za uszy? Dobra jest! I literówka.
Cytat: „Siłą wrzuceni do zimnych cel i pokopani jeszcze przez strażników układali się na spoczynkek.” Wepchnięci, jeśli już, to po pierwsze. Po drugie koślawo wyszło Ci to uogólnienie. Zdanie jest po prostu paskudne.
Cytat: „Szarpało się w nim coś, podchodziło do gardło jak wielka gula, której nie mogła przełknąć.” Do „gardła”!
Cytat: „Ciemnobrunatny, aromatyczny wykwit pośród kruchych gród powiększał się i powiększał, aż objął swym zasięgiem koło o szerokości dwóch łokci, gdy opróżniłam kamionkowy dzban.” Długo zastanawiałam się nad tym zdaniem. Po pierwsze nie wiem o co w zdaniu chodzi i co ma do tego gród. Gród, to inaczej grodzisko, miasto, zamczysko. Jeżeli chodziło o „grudy ziemii”, to już lepiej, aczkolwiek nadal sens się ukrył, dzięki temu, że przeładowałaś zdanie.
W początkowych notkach literówek było mnóstwo. Jestem pewna, że temu można jakoś zaradzić.
Punkty: 4/10

Flavia Domitilla:
Cytat: „(…) przy tych słowach mocniej zacisnęła palce na kielichu z winem, który trzymała w lewej ręce, który niebezpiecznie zadrżał, który przechylił się na prawą stronę, z którego czerwony płyn niemal szykował się do opuszczenia naczynia i rozbicia się na podłodze w postaci kilkunastu kropel, niby krwi (…)”. Który, który i jeszcze raz który. Jeżeli to było zamierzone, to ja nie odniosłam takiego wrażenia, a z reguły, jak coś jest zamierzone, to postronny czytelnik powinien tak to odczytać. Znaczy, że Ci wyszło jak składanie orgiami ze szkła.
Cytat: „W powolnym tempie, za bardzo powolnym, wyłaniają się zamglone obrazy.” Tutaj lepiej pasowałoby „zbyt powolnym”.
Cytat: „Na pewno nie poczuwała się za chrześcijankę, gardziła ich słabością”. Poczuwamy się do czegoś, np. do odpowiedzialności, do chrześcijaństwa. Mogłaś też napisać tak: "Na pewno nie czuła się chrześcijanką; gardziła ich słabością."
Cytat: „Niczym wichura burzy karkołomną pracę włożoną w budowanie postanowień, założeń, planów, zakazów.” Zdania nie rozumiem, bo zjadłaś przecinek. Przesadziłaś trochę z upiększaniem.
Cytat: „Jednakże stoi nieporuszona, chyba też zależy jej na spotkanie kogoś na tej pustyni?” Dziwne zdanie, bynajmniej nie dlatego, że jest w nim literówka.
Punkty: 6/10

Marianne:
Cytat: „Kiedy tu trafiła, myślała, że wszyscy będą mieli ją gdzieś, że będą jej nie znosić, bo jest Rzymianką (...)” Tak to mogą rozmawiać nastolatki na korytarzu w gimnazjum. Proponuję pomyśleć nad przekazem tego zdania i napisać je od nowa.
Cytat: „-Chodź!- Krzykną.” Literówka, a w dodatku niepotrzebnie zaczęłaś wielką literą w opisie wypowiedzi.
Cytat: „Wtedy na arenę wyszły kobiety z dziećmi. Ktoś wypuścił zwierzęta. Po kilku chwilach kobiet nie było.” Co się z nimi stało? Wyparowali je?
Cytat: „Szare obłoki chyliły się nad ziemią, próbując wchłonąć plac, budynki, obóz, a nawet ogromne morze rozciągnięte gdzieś nieopodal, gdyż w powietrzu pachniało solą, a czasem, gdy nadchodziła pani nocy, ciągnąc tren swojej sukni wyszywany migoczącymi gwiazdami, a głosy milkły, gdyż ich władcy kołysani byli w łodzi dryfującej na oceanie snów, mogła usłyszeć cichy szum fal w oddali.” Zastanawiam się, czy długość od kropki do kropki nie mogłaby być większa? Jestem pewna, że przy Twoich zdolnościach udałoby Ci się doklepać do tego zdania jeszcze kilkaset słów! Tylko po co? Nie da się tego rozgraniczyć, podzielić sensownie, żebym wiedziała o czym czytam? To jest taki przerost formy nad treścią. Albo odwrotnie… nigdy nie wiem.
Cytat: „Do tego gdy między karmione jedynie tym, co konieczne do przeżycia niewolnice posyłano grubego strażnika, o dłoniach tak dużych, że pewnie z trudem mieściły się na rękojeści miecza, a oczy zmieniały się w ciemniejsze od reszty twarzy kreski, gdy je mrużył, to powstawał wręcz komiczny obrazek.” Tutaj też nie pojmuję. Zapewne dzięki błędnej interpunkcji, ale nawet nie próbuję tego poprawiać, bo czytałam to kilkanaście razy i nadal nie wiem co chciałaś przekazać.
Cytat: „W środku pomieszczenia niewolnicze wskazał jej jakiś strażnik, a więc w pierwszym wolnym pokoju zwaliła się na pryczę.” Yyy… Znów bez sensu? Czy nie lepiej byłoby: „Strażnik wskazał jej pomieszczenia niewolnicze, a więc w pierwszym lepszym pokoju położyła się na łóżku, by oddać się rozmyślaniom/zapaść w głęboki sen.” (niepotrzebne skreślić).
Cytat: „Czy raczej egzystowała, bo gdy była przytomna, to zamykała się we wspomnieniach i nie wiedząc kiedy zasypiała, nie odróżniając już jawy od snu.” Dziwnie skonstruowane przez zmasowany atak imiesłowów. Lepsza wersja: „Czy raczej egzystowała, bo gdy tylko była przytomna tonęła we wspomnieniach i zasypiała, nie odróżniając jawy od snu.” Co nie zmienia faktu, że logika tego zdania jest gdzieś na lotnisku i wieje gdzie pieprz rośnie.
Punkty: 4/10

Marek Korneliusz:
Cytat: „– Aha – stropił się na co uśmiechnąłem tryumfalnie.” Smaczne było to „się”? A ogonek przeszedł bez okaleczenia przełyku? Dziwne…
Cytat: „ Koso spojrzałem na strażników.” Nie wiem, może to ja jestem ułomna, ale pojęcia nie mam ossochozi.
Cytat: „Grunt, że ruszacie za już za chwilę, o wschodzie słońca zobaczycie Wieczne Miasto.” Powtórzenie. Poza tym wyeliminowałabym tę pewność ze stwierdzenia i użyła takiej wersji: „Grunt, że ruszacie za chwilę, a przy pomyślnych wiatrach zobaczycie Wieczne Miasto już o wschodzie.”
Cytat: „Rozległo się ostrzegawcze stuknięcie w drzwi. Zagryzłem dolną wargę i zrobiłem krok w stronę drzwi, by po chwili złamać rozkaz i podejść do łóżka.” Znów powtórzenie. Ajajajaj.
Punkty: 7/10

Kwiryniusz Klodianus:
Zauważyłam, że kiedyś posklejał Ci się tekst, ale ponaprawiałeś trochę i wyszło całkiem nieźle, choć da się zauważyć, że gdzie niegdzie pozjadane są spacje. Poza tym gratuluję, nie znalazłam nic do czego mogłabym się uczepić, a jakby wszystkiego było mało to masz bogate słownictwo i ładnie budujesz zdania. Jedyne zastrzeżenie mam do Żyda, który co prawda urzekł mnie tym, że jego wymowa jest inna, ale wyjaśnij mi proszę, czemu on w pewnym momencie wplata rosyjskie wstawki? No właśnie… Paczemu?!
Punkty: 10/10

Lucjusz Warro:
Cytat: „Rozmowy ucichły i wszystkie oczy skierował się w stronę niespodzianki.” Lietrówka. Masz u mnie dolca, jak zgadniesz gdzie.
Cytat: „Zanim jaszcze skończył mówić na sali zjawił się piękny młodzieniec odziany w delikatną białą szatę z dużą ozdabianą grecką wazą w rękach.” Już organizowałam różne randki w ciemno, dla Ciebie też mogę zaaranżować. Dzisiaj się spotkasz z Panem Przecinkiem, oto on - , - i nauczysz się go stosować, si?
Cytat: „- Ciężko Ci odmówić drogi przyjacielu. - uśmiechnął się powściągliwie do Sextusa – dziękuję więc za tak drogi podarek, którego i tak nie jestem godzien.” Pokopana interpunkcja. Brutalnie zmasakrowana. Poprawne zdanie: „- Ciężko ci odmówić, drogi przyjacielu. – Uśmiechnął się powściągliwie do Sextusa. – Dziękuję więc za tak drogi podarek, którego nie jestem godzien.” W opowiadaniu nie potrzeba pisać zwrotów do innych postaci używając wielkich liter. To nie podanie, żaden list, a w dodatku osoba, do której to kierujesz raczej tego nie przeczyta, skoro jest bohaterem opowiadania, nie? Dla mnie to nawet logiczne.
Cytat: „Biorę ze sobą ta niewolnice.” No, i ta doniczkie tyż bierzesz. „Biorę ze sobą TĘ niewolnicĘ.”, powinno być.
Punkty: 6/10

Marcja:
Cytat: „Za mało dla kogoś, kto walczył w ramię w ramię z Chattami (...)” Mówi się: walczył ramię w ramię, a więc to pierwsze „w” się tu przyda, jak świni beret.
Cytat: „Wszystko docierało do niej z oddalenia” Jak to? Myślałam, że raczej coś dociera do naszej podświadomości powoli, a niekoniecznie z daleka, czy bliska.
Cytat: „Nie wykrzyczysz Jej imienia, na chwilę z wyznawczyni stając się samą Śmiercią.” Nie podoba mi się ta konstrukcja, widziałabym tutaj coś w stylu: „Nie wykrzyczysz Jej imienia, na chwilę stając się Śmiercią.”
Cytat: „Zmęczony. Bili go. Widać to w ruchach, po pokrywających ramiona sińcach.” To wygląda tak, jakby sińce się ruszały i robiły sobie defiladę. Wszystko przez to, że zabrakło literki „I”. Zauważyłam też, że od czasu do czasu entery płatają Ci psikusy i wskakują nie na swoje miejsce. Pilnować, pilnować ich!
Punkty: 5/10

Megara:
Cytat: „Zerknęła niespokojnie do tyłu, w stronę ogniska, bo czym kucnęła przy śpiącym.” Literówka. „Po czym kucnęła”, powinno być.
Cytat: „No powiedz! – krzyknął, a kiedy nie zwiesiła głowę, gorączkowo mówił dalej.” Kolejna literówka.
Cytat: „Megara lekko wyskoczyła z lektyki i ująwszy Klemensa pod ramię lekko weszła z nim do pałacu.” Tutaj mamy powtórzenie. Dla słowa „lekko” jest mnóstwo synonimów, które sprawdziłyby się dobrze w tym kontekście, np. „z wdziękiem”.
Punkty: 9/10

Sława:
Nie ma błędów. Sam styl wypowiedzi mnie urzekł, bo nie był pompatyczny i przeładowany, ale lekki, subtelny i z humorem. Gratuluję.
Punkty: 10/10

Samboja:
Cytat: „(...) brązowych, głębokich oczach, w których, jak mówiali, czaiło się zło w najczystszej postaci.” Jeśli już, to albo „mówili”, albo „mawiali”. Wbrew pozorom te dwa słowa, nie lubią się że sobą mieszać.
Cytat: „Odwrócił się jednak w momencie szarpania mną przez innego legionistę, więc go zabili. Przeprosiłam go za pomyłkę i rzekłam, że kiedy przyjdzie mój czas, życzę sobie, by mnie odwiedził.” Ale, że co? Kompletnie nie rozumiem, że nie wspomnę o tym ile bólu sprawiło mi wyobrażenie sobie takiej sytuacji.
Cytat: „Drugiej zaś tęczówki przypominały bezkresne morze, w której było widać wszystko prócz beznadziejności;” To zabrzmiało tak, jakby ta „druga” kojarzyła tęczówki z morzem, a jak mniemam miało wyjść inaczej, dlatego lepsza opcja dla tego zdania: „Tęczówki drugiej dziewczyny przypominały bezkresne morze, w którym było widać wszystko prócz beznadziejności.”.
Punkty: 4/10

Talesin:
Cytat: „Przygotowania do nieuchronnej bitwy były zakończone, więc wszyscy czekali na dzień.” Jaki dzień? Dzień dyskoteki w wiejskiej remizie? Uściślij to. Wiem, że chodzi o dzień rozpoczęcia bitwy z domysłów, ale chciałabym o tym przeczytać.
Cytat: „– W takim razie może jednak byś… – przerwał, widząc jakim wzrokiem go zmierzyła. – Najemnik, który opuszcza pole? Nie za dobrze by to o nas świadczyło, gdyby chciał tak zrobić Asgar lub Gildas czy ktokolwiek inny dawno byś się na niego rzucił. Odpowiadam za ciebie. – W jego głosie było słychać napięcie.” Przecinki fruwają, jak małe wróbelki po okolicznych lasach, dzięki czemu Lovett nie zrozumiała nic z tego zdania.
Cytat: „(...) kiedy ona, jak bezmyślna idiotka wgapiała się w przestrzeń.” Mowa potoczna, bleh. Zresztą takie słowo, jak „wgapiała”, to jakiś neologizm, bo nikt go do słownika języka polskiego jeszcze nie doklepał.
Cytat: „Późniejsze wydarzenia potoczyły się nader oczekiwanym, co sprawnym tokiem.” Wiesz co oznacza słowo „nader”? Mniej więcej to samo, co: nadzwyczajnie, nad podziw, niewymownie. Mniemam, że w tym miejscu chciałaś wstawić słowo: „tyleż”.
Cytat: „(...) zostali załadowani nawozy bez większych komplikacji” Nawóz ma to do siebie, że oprócz przykrego zapachu nie sprawia większych komplikacji. Ekhm… zjadłaś spację! Mniamuśna, co?
Cytat: „Czuła zapach ziemi, a nawet mogła rozróżnić sugestię słonego powiewu od morza.” Sugestię? Nie przekombinowałaś za mocno tego zdania?
Cytat: „To nie sprawiedliwe, wiesz?” Może raczej: niesprawiedliwe, hę?
Cytat: „Rudowłosa miała wrażenie, że pewna jej część jest zwiedzona.” Jaka? Miejże litość nad moim steranym umysłem i wytłumacz mi to…
Punkty: 4/10

Ogólnie rzecz biorąc wszyscy piszecie bardzo poprawnie, poza kilkoma potknięciami. Niestety nie zawsze jest dobrze, jeżeli idzie o styl. Kiedy coś piszecie pamiętajcie, że czytelnik ma to zobaczyć. Pamiętajcie o wyróżnianiu dialogów i nie przesadzajcie z upiększaniem zdań. Poza tym przed pisaniem notki dobrze jest mieć w głowie konkretny plan, czy tez pomysł na swoją historię, żeby móc go stopniowo realizować. Po raz kolejny potwierdza się też teoria, że program Word najlepszym przyjacielem pisarza. Gdybyście się nim wspierali liczba literówek zostałaby ograniczona do minimum.

Układ: 3/5
Ja myślę, że każdy już wie, kto dostanie ode mnie w pupsko. Przede wszystkim Ci, którzy nie justowali tekstu, co jest wymogiem koniecznym dla opowiadań wszelakich. Barbarzyńcy, który o tym zapomnieli, to: Nefretini, Aemilus Decimus, Aleadia, Astarte, Gabriella, Marianne, Marek Korneliusz, Lucjusz Warro, Marcja, Samboja i Talesin. Sugeruję się nawrócić, tak jak: Josella i Megara, które po jakimś czasie opanowały tę arcywielką sztukę. Reszta była bardzo grzeczna i nie doprowadziła mnie do migotania przedsionków. Amadok, Dwojra, Flavia Domitilla, Kwiryniusz Klodianus, Sława, gratulacje. Jeżeli idzie o sam układ ramek na blogu, to na Waszym miejscu przeniosłabym Menu nad ramkę autorzy, a nad postem zostawiła tylko UPORZĄDKOWANĄ tablicę ogłoszeń. Jak to mówicie „te małe nieco różowe coś” upchnęłabym gdzieś w najciemniejszym kącie, bo wygląda trochę zbyt industrialnie w tym miejscu.

Temat: 5/5
Zdecydowanie jest oryginalny, zdecydowanie jest niepowtarzalny i zdecydowanie miło się w niego zagłębiać. Przede wszystkim podoba mi się, że jest wbrew panującym trendom. Nie jakaś szkółka wampirów, nie skaczące po ścianach demony, tylko prawdziwy, realistyczny do maksimum świat starożytnego Rzymu.

Czytelność, obrazki: 4/5
Nie ukrywam, że czytało mi się dobrze. Zarówno na pierwszym szablonie, jak i na tym. Jednak brakuje mi trochę porządku w notkach. Jedna jest taka, inna taka… U Gabrielli i (chyba) u Joselli trafiły się jakieś notki pisane czarną czcionką, a odczytanie tego z brązowego tła graniczyło z cudem. Rozumiem, że to wina poprzedniego szablonu, ale mniejsza o większość. Ogółem jest przystępnie dla wzroku i tak trzymajcie.
Wasze zdjęcia są dobrane doskonale, a obrazki z nagłówka pasują, aż trzeszczą. Nasuwa mi się tylko jedno pytanie… kto jest ich autorem? Radzę Wam postarać się o jakiś konkretny przypis, bo jak mniemam wiecie czym są prawa autorskie.

Dodatkowe punkty: 5/10
Za własny pomysł, za zaangażowanie i za to, że w efekcie końcowym mi się podobało.

Punkty: 42/60
Ocena: bardzo dobra.

To był dla mnie nie lada wysiłek ocenić tylu autorów, pod kątem jednego wiodącego prym motywu, konsekwentnie wymaganego od nowych autorów. Można rzec, że wreszcie przeszłam chrzest bojowy w materii oceniania. Ekhm… zaliczony?

PS Jak ktoś to przeczytał w całości, to ja mu bardzo serdecznie gratuluję masochistycznych zapędów.
PPS Rzygam starożytnym Rzymem na wszelkie możliwe strony i chociaż niedawno przymierzałam się do przeczytania książki „Pompeje”, stwierdzam, że chyba odłożę to na inną okoliczność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz