Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


sobota, 13 lutego 2010

(525) upic-szczesciem



BÓJCIE SIĘ! Ciocia Anix wraca do sił!
Dzisiaj Ciocia Anix zamierza zniszczyć, zmiażdżyć, przeżuć i powoli przełknąć bloga upic-szczesciem. Popiję to potem NIESTETY zimną herbatką, a to dlatego, że wycinanie migdałów to zło. Zło wcielone. Jestem w czwartej dobie po zabiegu i nadprogramowej koagulacji, więc nie silę się na uprzejmy ton. Chamstwo w czystym wydaniu kochanej Cioteczki.

Pierwsze wrażenie 4/10
A ciesz się, dzieciaku, że adres po polsku i mi się podoba. Co prawda mam nadzieję, że to szczęście chłodne jest i bezalkoholowe, bo nie mogę podrażniać sobie dziur po migdałach. Khę.
Wita mnie belka bez sensu, bo po angielsku. A uciąć ci rączki przy korpusiku? Polski boli? *mnie boli teraz każdy język, bo własny mam opuchnięty i seplenię jak przedszkolak* Ludzie, co wy widzicie w tej flegmie? Angielski to takie +10 do szpanu? Bo jak dla mnie to +100 do ogólnego żalu i idiotyczności.
Kolorystyka całkiem interesująca, chociaż laska na nagłówku sprawia takie wrażenie jakby miała jakieś problemy z karkiem i szczękościsk. Ej, nie śmieję się z ludzkich ułomności, może ona ma taki uśmiech.
Ale buty to ma obciachowe jak na mój gust.
O nagłówku później, pędzim dalej.
AGRRR. Muszę skorzystać z RSSa, bo panienka wpadła na genialny pomysł pozbycia się archiwum, którego nienawidzę, ale które bywa pomocne i szerokiej listy, która mnie kocha, a ja ją *narysuję jej walentynkę, aj promys, tylko niech ona się pojawi!*. Za to masz u mnie przerypane jak w ruskim czołgu. Za karę dostaniesz zimną szpitalną kaszkę manne. Wiem. Jestem bez serca.
Generalnie jednokolumnowiec. Nagłówek, blog i linki. I tyle. I sądzisz, że mnie to zadowoli? Dziewczyno, leżałam cztery dni w szpitalu, oglądałam tylko zabiegówkę i dyżurkę pielęgniarek, żądam czegoś więcej!
Hmmm... jak mi dasz tego przystojnego laryngologa, który wywoływał u mnie radosny dreszczyk zawodowej podrywaczki to zamiast kaszki dam ci słoiczek obiadkowy Gerberka *TAK, ja się tym żywię - nie komentować, bo zginiecie*.
Koniec offtopu. Podsumowując - nędznie graficznie. I to wsio.

Nagłówek 2/5
Za co? Bo zupy mi nie posolili. Nie wolno mi, bo podrażnia gardło. Załamać się idzie.
Nagłówek w uniwersalnej, szpan na max, bo niby profesjonalny szablon. Na nim laska z problemem szyjnym i opalająca zęby w jakimś makabrycznym uśmiechu. Welcome to the horror. Niżej długopisowy napis, który wrzeszczy o poprawność ortograficzną i interpunkcyjną. Czemu "Nie" z dużej litery? Dlaczego przed "którego" nie ma przecinka?
NIE, to NIE były pytania retoryczne.

Treść 0/10
Czytam jedną notkę "It has been cut". Graaał. Masakra, flak i olej, komp ci pada, komp cię nie kocha, łyżwy, jakieś kółko taneczne z Żorą Pszystojnakjem i trochę ortografów dla odmiany. No i te zangielszczone wstawki... w sumie te ci jeszcze podaruję, ale nie podaruję byków.
Masz, ciesz się, że jestem w bojowym nastroju. Pogadankę czas zacząć.
Ciocia i jej wierny wskaźniczek:
"odpoczęcie" - odpoczynek, moja droga, odpoczynek. Od poczęcia jestem uczulona na gwałconą fleksję.
"kopnąć tą skrzynkę" - kopnąć TĘ skrzynkę, kopnąć TĘ dupę, kopnąć TĘ frajerkę. Ewentualnie przeczytać TĘ książkę, coby grzeczniej było.
"Tydzień feri" - ferii, moja droga. Ferii, bo ferie.
"Niewiadomo" - to zabolało bardziej niż ta koagulacja przy moim niespodziewanym krwotoku z gardła. "Nie wiadomo" oddzielnie.
Matko Pańska, interpunkcja to dla ciebie abstrakcja. Brakuje ci wszędzie przecinków, nie mam ani siły ani ochoty wszystkich wyliczyć i ci tu przedstawić, ale wierz mi - jest ŹLE.
Czytam kolejne notki.
Kolejna załamuje mnie pod względem tak treści jak i stylistyki. Interpunkcję zgwałciłaś brutalnie i zostawiłaś w krzakach, masz u mnie 25 lat za kratami. Nawet kaszki ci nie dam za karę! Jest nudno, jest tak... tak NIECIEKAWIE. Nie masz nic do powiedzenia, co widać po długości obu przeczytanych wpisów. Z przekory i z nadzieją zerknęłam w inne wpisy, ale wszędzie to samo. Nędza, pustka, kwitowatość i zupełny brak polotu. I przelotu. I wylotu też. Równie dobrze w tym samym czasie mogłabyś stawiać sobie pasjansa, malować paznokcie, patrzeć jak kaktus rośnie i tynk szarzeje. Wyszłoby na to samo.
Niestety, nie dam ci ani jednego punktu, bo nie mam za co. Nawet jednej ciekawej refleksji nie znalazłam, a wierzaj mi, szukałam i ze świecą i z latarką a nawet z pochodnią i jarzeniówą. NIE MA.

Ortografia i poprawność językowa 0/10
Nie wiem, kto ci ukradł słowniki wszelkiego rodzaju, ale błagam go o zwrot, nawet mu zapłacę. Interpunkcja u ciebie nie istnieje, ortografia chowa się po kątach, stylistyka wyjechała na Hawaje popijać drinki z parasolką i oganiać się od natrętnych sprzedawców zegarków i okularów przeciwsłonecznych, fleksja strajkuje. BOLI.

Układ 0/5
Za co? Za darmo nie dam, za darmo to po pysku można dostać a i to nie, bo jak nie masz kasy czy komórki to im się nie chce fatygować z pięściami. Tu nie ma układu. Tu nie ma nic, jak u Kononowicza.

Temat 0/5
Szary bełkocik. Bez przesłania, bez sensu. Tak to sobie możesz na jakimś giegie z kimś pogadać, ale do żadnej kategorii tego NIE przydzielę, bo jak dla mnie to jest BEŁKOT. Nawet do pamiętnika tego nie zakwalifikuję, bo to by była przesada.

Czytelność, obrazki 1/5
Mimo że czcionka wielkości moich dziurek po wenflonie, to jednak w jakiś sposób czytelna. Obrazki? Oprócz nagłówka w uniwersalnej nie masz nic. Na dodatek nie masz archiwum, nie masz szerokiej, a RSSu nienawidzę bardziej niż ci się wydaje.

Dodatkowe punkty 2/10
Tylko i wyłącznie za kolorystykę i za link do Opieprzu. Za resztę zapłacisz kartą MasterCard.

Podsumowanie
Prostą matematyką obolała Ciocia Anix po zażyciu Tramundinu doszła do wniosku, że masz 9/60 punkciszy. Niedostateczna. Wybacz, nic więcej nie wykrzesałam z twojego blogasia. A teraz idę spokojnie siorbać zimną wodę, jeść zimne, ubite na miazgę ziemniaki i patrzeć z zazdrością na reklamy gorącej herbaty, soków owocowych i tego typu rzeczy, które mają smak, a których mi nie wolno ze względu na rany w gardle.
Podzieli się ktoś ze mną już przeżutym ciasteczkiem? I zimną herbatką?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz