Eo ocenia radosne-requiem.Pierwsze wrażenie 6/10
Adres jest dla mnie czymś przyprawiającym o dreszcze. Czuję armatę. Czuję coś niekonwencjonalnego, coś fascynującego, coś ponad zwykle “coś”. Czuje nosem (bez wąchania niczyich pach) kogoś, kto zrozumie mój feblik do niekonwencjonalności! Nadchodź, zachwyć i zjedz mnie!
Potwór z belki wcale mnie nie zachwyca, motto takie-sobie-o-buty-wytrzeć, ale niech tam. Czekajmy aż mój Internet w końcu załaduje tę stronę.
Ciemno, okej, czuję klimat. Układ rozciągnięty do granic moich możliwości, siwa czcionka na czarnym oraz białym tle zaczyna mnie wkurzać, ale czy ja dobrze widzę? Tak! To opowiadanie! Mroczno, ciemno, opowiadanie, Compositeur i ja. Dreszcze nasilają się, nie dające się opanować łapki wędrują do molestowania treści, gdy moim oczom ukazuje się nagłówek. Wielki, ciemny, monumentalny nagłówek, przedstawiający kota w kurniku. Zabiłaś mnie, to prawda. Śmiechem, ale zabiłaś. Są rzeczy, których się nie robi, jak mordowanie w komediach romantycznych i rozśmieszanie w horrorach. Zgwałciłaś to prawo bezczelnie, więc prawdopodobnie zaczynam Cię lubić. To oczywiście niedobry objaw, więc powtykam swojego nochala jeszcze pod nagłówek, przeczytać coś na dobry początek.
Biały, puszysty, wywodzący się z arystokracji kot wyjaśnił swoje położenie i wprowadził nastrój, fakt. Szczególnie podoba mi się zdanie “Jeden skok i… przepaść rozpościera się między gatunkami” oraz “W cholernym świecie cholera rządzi.”, choć nie są do końca poprawne stylistycznie, ale o poprawności później.
Ciekawie to wszystko się zapowiada, więc zabieram się za skrytykowanie nagłówka i schrupanie treści. Razi mnie szablon, bo jest nieidealny i zbyt mało “mroczny”, ale to tylko kwestia mojego chorego gustu.
Nagłówek 2/5
Nawiązanie to treści, do wstępu i tematyki jest. Nagłówek zrobiłaś sama, ze zdjęć dostępnych na deviantarcie. Bardzo nie ładnie (pani przedszkolanka dałaby Ci w dupsko!), że nie podałaś autorów zdjęć, które użyłaś. Bardzo nie ładnie też, że motyw kota i kur jest tak bezpośrednio/jawnie ukazany. Lubię grę pozorów opowiadaniach, aluzje, skojarzenia i luźne przeskakiwania strumieni myślowych, Ty tymczasem piszesz “kot w kurniku” i w nagłówku ląduje tenże kot w tymże kurniku. Zbyt mało wymagasz od czytelnika, Droga Compositeur. Nie mam naprawdę większych zastrzeżeń, ale nic nie skłoniło mnie do rozważań, refleksji, czy lektury Twojego opowiadania. To jak z dobrze napisanym wypracowaniem na język piękny polski; wszystko jest na swoim miejscu i to Cię najbardziej wkurza. Zero miejsca na twórczość mózgu własną.
Treść 8/10
Cztery posty, więc ruszam do lektury!
Przedmowa
Lepsza przedmowa od prologu. Mroczny klimat odpowiada mi w zupełności. Masz ewidentny talent do budowania nastroju, jednak niemożność kopiowania treści na blogu lekko mi go zaburza- nie mogę Cię bowiem zacytować. Tak, tak wiem, że złodzieje treści grasują. Może wyobraź sobie, że chwilowo pograsowali w inną stronę, więc możesz mi ułatwić życie i włączyć kopiowanie tekstu na czas oceny. Leniwy ze mnie zwierz, ale nie o tyle leniwy, by Cię jednak nie zacytować; „Jest zima, śnieg pada gęsto, zasypując ścieżki, które zwierzęta wydeptywały z takim mozołem.” Tak, to zdanie to uczta dla patrzałek. Czuję klimat i dreszcz niecierpliwości ponagla mnie, bym najpierw przeczytała wszystko, a później napisała ocenę, ale trzymam go krótko na smyczy, bo w szaleństwie gotów by Cię zjeść. W przełyku stają mi dwa ostatnie zdania przedmowy. Cała przedmowa jest owiana grozą i emocjami na pograniczu przerażenia i podniecenia, ale nie ma opowiadań idealnych, więc w ostatnich słowach rozłożyłaś cały nastrój. Niestety powtarzanie „Chcecie wiedzieć? Posłuchajcie więc, mej opowieści” kojarzy mi się w najlepszym wypadku z dziadkiem siedzącym w zielonym skórzanym fotelu otoczonego zgrają młodzieży, tudzież innej latorośli. Trochę dziwna wizja jak na opowiadania o wampirzycy, która tak rewelacyjnie gra na moich emocjach opisując moją ciepłą i gęstą krew, na którą ma chrapkę, prawda? A propos wampirzycy, mam szczerą nadzieję, że to nie jest zmierzchowy gniot.
1. Przeklęty portret.
Ten rozdział jest bardzo chaotyczny. Najpierw używasz narracji drugo-osobowej opisując portret (swoją drogą w blogowym świecie to jest rzadkością, więc gratuluję pomysłu!), później opisujesz Laurę i ojca z zamiłowaniami do hodowania stworzeń, na sam koniec przeskakujesz jeszcze raz do Laury, tym razem oczami głównej bohaterki (która to bohaterka jak mniemam nie jest Laura lecz jej Alter Ego, lub prawdziwą naturą, tak?). Zbyt wiele po łebkach ogarnęłaś, ale to jedyne, co mogę Ci zarzucić. No i powracam do dziadunia na fotelu we fragmencie „Boicie się? Jeśli nie idźcie dalej…” oraz „Czy chcielibyście poznać (…)” oraz „Słuchajcie i śmiejcie się.”. Te komentarze zdecydowanie burzą nastrój, a nie podsycają, co zakładam miały robić.
2. Rzeka nienawiści.
W tym rozdziale dowiadujemy się sporo o mężu Laury, potykając się o onetowe sklejki i zbędne przecinki. Zastanawiam się, czy nastrój, a raczej napięcie nerwowe ma gdzieś kres, czy rozpoczniesz jakąś akcję, czy nie. Na razie opowiadanie narasta jak bąbel i zastanawiam się, jaką na niego zastosować kurację. Najlepiej wbiję szpile w najczulsze punkty, czyli zdanie „Dla mego anioła też nie znałam litości” oraz „Portret nie spłynął jeszcze krwią.”. O ile to pierwsze zdanie według mnie powinno wyglądać tak; „Dla mego anioła również nie miałam litości”, o tyle drugie zdanie nie mówi mi nic. Może chodziło o to, że krew nie spłynęła z obrazu? Może o to, że obraz z krwi wciąż istnieje? Portret nie może „spłynąć” chyba że masz kolegę, którego przezywają Portret i gdy podszedł do Krwi, to ona powiedziała „spływaj”. Żarcik taki, może nie na miejscu, ale mroczna z Ciebie dziewczyna, więc śmiech Ci nie zaszkodzi.
3. Burza
Wstęp mroczny i zaczyna od tej mroczności mi być słabo. „Najłatwiej kochać kogoś, kto cierpi.”- kompletnie się z tym nie zgadzam i chociaż moje zdanie jest tu potrzebne jak góralska piszczałka, to mogłaś chociaż uzasadnić swoje zdanie, mogłabym podyskutować chociaż. Na stracie piszesz, że „podczas burzy niebo wylewa swe żale” więc „my, dzieci nocy, litujemy się nad nieboskłonem” tymczasem już w kolejnym akapicie „mnie również żal jest burzy” i zastanawiam się, Tobie więc komu jeszcze? Niebo płacze, dzieci nocy się litują a Ty żałujesz się burzy? Nie, to nie jest składne, albo burzy, albo nieba Ci żal, zdecyduj się, bo wszystkiego mieć nie można.
„Ulice Tuluzy nie przedstawiały sobą pięknego widoku, gdy Laura nie była jeszcze mną;szarość dominowała w naszym małym, zamkniętym światku, marzącym o świetności Paryża i słońcu Marsylii.”
Sklejenie mną i szarości prawdopodobnie ma jakiś sens w kontekście opowiadania, ale jeśli już krzyżujesz główną bohaterkę z jakimś kolorem, to polecam czerwony lub czarny. Dodatkowo słowo „naszym” oznacza mieszkańców Tuluzy, a czy bohaterka mówiąca się do nich zalicza? Bo z tego, co ja wnioskuję, Bohaterka główna się raczej alienuje jako wampirzyca, tymczasem Laura mogłaby tak powiedzieć, ale wtedy jeszcze Laura bohaterką główna nie była czyli masło maślane. Brak tu wyjaśnienia tajemnicy głównej bohaterki. Wiem, że to kwestia całego opowiadania i nie możesz jej zdradzić w pierwszej czy drugiej części, ale czy na pewno masz wszystko zaplanowane? Nie jestem pewna, czy aby wiesz do końca jaka stoi granica między Laura a wampirzycą, bo raz akcentujesz ją mocno, a raz jedną utożsamiasz z drugą.
Podsumowując jesteś mistrzynią budowania nastroju, to towarzyszy Ci już od pierwszego postu. Zaczynałaś od pisania lekko chaotycznie, ostatni post jest już bardzo chaotyczny, więc radzę Ci pisać sobie w punktach czego ma dotyczyć dany wątek, bo rozbiegasz się i jako czytelnik dostaję zadyszki czytając to. Co nie umniejsza świetnego pomysłu i mocy przekazu, bo historia nienawiści do męża naprawdę… wstrząsa.
Pisz dalej, ale pracuj nad stylem, chaosem i pamiętaj, żeby rozklejać sklejki, bo to Twoje największe „problemy”. Jeśli to jest karykatura mroku, jak sama piszesz, to boję się oglądać mroku w pełnym wydaniu, i to Moja Droga był ewidentny komplement.
Ortografia i poprawność językowa 7/10
Nie mogę Ci wybaczyć sklejek, pogmatwanych konstrukcji zdaniowych i pojedynczych literówek. Nie ma ich dużo, ale w kontekście wytworzonego przez Ciebie stylu pisania rzucają się w oczy i przeszkadzają.
„Poza tym… cóż było w tym mieście do oglądania poza kościołem? A Laura musiała spacerować.” Drugie zdanie po pierwsze nie powinno być rozpoczęte od „a”, po drugie ma się po pierwszego jak pięść do oka. To, co następuje później, czyli wyjaśnienie, czemu Laura musiała spacerować, powinnaś zawrzeć już w drugim przytoczonym przeze mnie zdaniu.
„Na pogodę uwagi nie zwracała” Powinno być „Nie zwracała uwagi na pogodę”, choć może inwersja to taki Twój wybryk…
„Z wyjątkiem żebraków, im wszystko jedno… i Laury,jej też było wszystko jedno” Logika zdania wyjechała na Hawaje lub na bezludną wyspę, żeby uniknąć świńskiej grypy. Nie rozumiem wielokropka, nie rozumiem sklejki, nie rozumiem… Może to tylko moja prywatna demencja? Postaram się uaktywnić to, co mam między uszami i skonstruować coś na kształt; „Z wyjątkiem żebraków i Laury, bo… było im wszystko jedno.” Lepiej?
Piszesz poprawnie, to fakt. Ale jako że jesteś autorką opowiadania, wymagam od Ciebie znacznie więcej. Ale nie mogę zaprzeczyć, ze Twój styl budowania nastroju i opisy przeżyć głównie w opisach przyrody są niesamowite. Wytworzyłaś własny styl, ale czasami gmatwasz logikę, więc polecam oddawanie komuś tekstów do przeczytania przed publikacją.
Układ 3/5
Zdążyłam się do niego przyzwyczaić. Blog chwieje się w lewo, to widać bez badania alkomatem. Po lewo masz i nagłówek i długie posty, a po prawo wyłącznie linki i nie wygląda to stabilnie. W Twoim wypadku postawiłabym na minimalizm; z jednej strony nagłówek i link do podstrony z wszystkimi pierdołami, po drugiej strony post a nad nim w uniwersalnej wstęp, który obecnie rozdziela nagłówek i post. Z szablonami jest jak z wynikiem w skoku wzwyż- jest okej, ale przecież wiesz, że może być lepiej.
Temat 5/5
To, co bardzo nietypowe w Twoim opowiadaniu, to nastrój. Zwykle młodzi autorzy popełniają błąd pisania dużej ilości dialogów bez jakichkolwiek zawieszeń akcji. Tymczasem u Ciebie jest dokładnie odwrotnie, mamy do czynienia z poznawaniem historii od strony stanów emocjonalnych bohaterki, do zdarzeń, które je wywołały. Temat, to głównie unikalność w kategorii, którą wybierasz, a Twoje opowiadanie na pewno jest unikatowe, dlatego dostajesz maksymalna ilość punktów.
Czytelność, obrazki 5/5
Chyba najgorsza z wszystkich kategorii w dobrych blogach. Czyta się dobrze, czcionka ładna, oczy nie wypaliło. Z obrazkami nie przesadzasz, zauważyłam tylko jeden w nagłówku i bardzo dobrze. Gdybym miała zobaczyć Laurę, to tylko w moich chorych wyobrażeniach, więc wielkie dzięki, że nie pokazałaś nic, co z nią związane.
Dodatkowe 4/10
Za opis Ciebie. Dziękuję za Drwinę i Karykaturę mroku. Za to wszystko, co nazwałaś symfonią. Muszę również sprostować wrażenia dotyczące nagłówka – po przeczytaniu opowiadania, nic nie jest banalne i oczywiste.
Suma; 40/60
Ocena; Dobry, a raczej bez jednego punktu bardzo dobry.
Podsumowanie; Dla osób lubiących opowiadania istna perła. Brawo za styl, brawo za pomysł, brawo za wszystko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz