Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
niedziela, 13 grudnia 2009
(408) little-dogg
Eo z wielkim bólem serca rozpoczyna ocenę Little-dogg.
Pierwsze wrażenie 2/10
Mały-piesio męczy mnie od dwóch tygodni. Zrobiłabym wszystko, byleby nie musieć oceniać Twojego bloga. Czemu? A to temu, że nie znoszę blogów o zwierzętach. Za bardzo kochałam zwierzątka dzieckiem będąc, żeby mi to zostało do teraz.
Jeśli wolno spytać, ten wilkołak z nagłówka, to według Ciebie mały-piesio jak głosi adres? Wilkołak przypomina mi co najwyżej horror z lat sześćdziesiątych, a nie piesia. Belka informuje mnie o rzekomej treści bloga „info na temat psów” i parskam cynicznie. Gdybym szukała jakiegoś info, to bym sprawdziła w encyklopedii. Dlatego nie lubię blogów o zwierzętach, bo każdy blogger myśli, że tylko u niego znajdę innowacyjną metodę na nagradzanie stworzenia, na oduczenie go sikania na dywanie, czy na sprzątanie jego kup w parku. Niestety, tak nie jest, bo stoisko w Empiku poświęcone zwierzętom jest wystarczająco obszerne.
Strona graficzna przyprawie mnie o jadłowstręt. Zieleń z brązem kojarzy mi się wyłącznie z kupą na trawie, co łączy się z tematyką psów, ale pozwolisz, że przejdę już dalej.
Po prawej stronie widzę zjawisko dosyć nietypowe. Na pierwszym miejscu stoi i rozgląda się z duma statystyka. Poniżej butonik-mrygadełko-sraczkowate-coś za które komci nie dajesz, bo Ci etyka bloggera nie pozwala, phi! Pod tym wszystkim dostrzegam ramkę „wiszą komy!” z czarną listą osób, które według Ciebie są beznadziejne, bo nie skomciowały Ci miliona komci. „Bone-Dog 36kom- za konkurs Pieski-Malu 52kom- za button Golden-96 50kom- za button *Nie pamiętam innych blogów, ale jest tego trochę jeszcze około 100kom. ” – ekonomistka z Ciebie, nie ma co! Ale nawet te śmieszne rozliczenia nie są tym, co wprawiło mnie w osłupienie, bo, uwierz mi, Twoje wyliczanki niegodne są cytowania na Opieprzu. Najśmieszniejszym faktem tego całego zjawiska jest awatar, jaki masz pod ramką „wiszą komy”. Bo co to jest? (Radzę przełknąć jedzenie i nie jeść, bo moje alter ego się zadławiło widząc to, więc żeby nie było, że nie ostrzegałam!) RAMKA ANTY-SPAM! Niech mnie dunder świśnie… Blogowa bezczelność do dziś mnie zatrważa! To znaczy, że handlujesz komentarzami, ściągasz długi jak komornik jakiś, ale spamowi mówisz nie, tak?
Ironio, ratuj, bo umrę!
Nagłówek 2/5
Wielki i wyglądający na bardzo groźnego pies łypie na mnie z dwóch ujęć. Nie jest to dzieło sztuki, ale trzyma się kupy. (Co ja dziś z ta kupą!?) Adres powtórzony w nagłówku jest tu potrzebny, jak śmieci w koszu, ale pomińmy to. Nie lubię zdjęć zwierząt, przykro mi. Ani tych małych, słodkich i kjutaśnych, ani tych wielkich, silnych i groźnych, ani tych śmiesznych, czy uosabianych. Jedyna, co dobre to Twój wkład i za to masz punkt.
Treść 0/10
Pierwsza notka ma ambitny tytuł „notka” i wniosła wiele, do wszystkich moich „info” na temat psów. Głosi ona bowiem „Tu będzie oddawać komy Conseily (46k) z bloga Conseily.blog.onet.pl” Rajuśku, naprawdę? W życiu bym się nie spodziewała, że przeczytam tak interesujące info. Aż mnie ciary przeszły, wiesz?
To chyba nic dobrego nie zapowiada. Reszta postów jest numerowana, więc rzućmy kostką do gry. Toczy się… toczy i… jest! Piątka!
„5. Zaledwie pięć :(”
Cały post, Droga Patio, zaprzeczasz sama sobie. Najpierw piszesz, że opuściłaś się w nauce i czasu masz mało, więc zawieszasz bloga. Potem jednak wychodzi na jaw, że było pod poprzednią notką mało Twoich ukochanych komciaków, więc nie opłaca Ci się pisać, skoro nikt tego nie czyta. Wzmacniasz to jakże kreatywnym wyliczeniem koleżanek blogowych, które również pozawieszały blogi. Pod koniec prosisz, żeby nikt Cię nie błagał, bo to decyzja nieodwołalna, a ostatnim zdaniem rzucasz „No może gdyby dużo osób zaprotestowało to odwieszę bloga :)”. Konsekwencja jak widzę poszła w las i zbiera grzyby. Twoja historia aż mnie wzruszyła, bo mi łzy poleciały. Oj, przepraszam, to chyba jednak ze śmiechu. W komentarzach oczywiście Twoje blogowe koleżaneczki błagają, żebyś wróciła i dają Ci po dziesięć identycznych komentarzy, bylebyś wróciła. Zastanawiam się, co –Droga Pani Niekonsekwentna- napiszesz w kolejnym poście. Dam sobie rękę i nogę uciąć, że wracasz, bo tyle osób przecież nie mogło bez Ciebie żyć!
„6. Klepanka i niespodzianka”
Noga i ręka mają się dobrze, klepanką jest stwierdzenie, że nie zawieszasz jednak nic, bo nie możesz bez bloga żyć, a niespodzianką, że klepanki nie będzie. Czy jakoś tak. Post rozpoczyna obrzydliwie różowy twór z napisem „hejka” a kończy tenże sam twór z napisem „Pa pa”. Miałam również okazję wziąć udział w konkursie audiotele pod tytułem „co to jest”, do wygrania sześć komów. Zaczynam się poważnie zastanawiać, czy to ma sens, bo ocena staje się coraz bardziej nudna, a Ty, Droga autorko, coraz bardziej przewidywalna.
Ostatni post, który przeskanuję to „7. Odnowa, zmiana, klepanka i notka xdd”. Może w końcu trafię na jakiekolwiek „info”, na temat psów, a mój wyimaginowany pies przestanie szczekać z żalu, nad Twoim blogiem.
Doczekaliśmy się, Drodzy czytelnicy, owej klepanki, zdjęć wilkołaka z nagłówka (co on tam gryzie na pierwszym zdjęciu? Czyjeś serce? Naprawdę, urocze…) no i nieprzyzwoitej ilości emotikon.
Przerażający jest Twój blog, trzeba to przyznać. Wrzuć go do kategorii „horrory” i podawaj w małych ilościach, bo strasząc mnie swoim wilkołakiem udajesz, że mogę tu znaleźć „info na temat psów”- którego to info Ci nigdy nie zapomnę. Mój wyimaginowany pies zdechł, a u Ciebie na żadne info się nie natknęłam. Natknąć się można o ślady działalności zwierzęcej w poście dwa, trzy, cztery, dziewięć, dziesięć i piętnaście. Swoją drogą- jeśli spotyka się takie informacje i porady, jak przykładanie WATY do zranionej psiej opuszki, to ja wymiękam! WATA i CHUSTECZKI mają taką strukturę, która wraz z krwią tworzą nierozerwalny strup, który po zerwaniu powoduje odnowienie rany! Rozmawia teraz do Ciebie człowiek, który jest ratownikiem medycznym i gdyby przyłożył do zaciętego palca, urwanej ręki, czy skaleczonej psiej opuszki WATĘ, straciłby patent w mniej niż dwie minuty. Zapamiętaj sobie raz na zawsze- gaza wyjałowiona i nic innego.
Nie masz na logu nic ciekawego, interesującego, śmiesznego. Namęczyłam się czytając Twojego bloga i nie proś, o więcej.
Ortografia i poprawność językowa 1/10
Jeden punkt, i wyłącznie za to, że mogłam Cię zrozumieć. Kpisz z języka polskiego, nie starasz się pisać poprawnie, ukwiecasz mowę masą emotikon, aż czytelnikowi się rzygać chce. Myślisz, że Mickiewicz oddawał emocje emotkami? Nie. A oddawał emocje znakomicie? Oddawał. Może poszukasz więc jakiejś bardziej górnolotnej drogi, na wyrażanie tego, jaka jesteś smutna, bo nikt nie komciuje, lub jaka jesteś wesoła, bo dużo osób się zgłosiło do konkursu?
„No więc jak widzicie little-dogg ma nowy wygląd.” Nie zaczynamy zdania od „No więc” oraz „A więc”, przed „jak” stawiamy przecinek.
„Dziś nie będę dawać konkretnej noty, ale dam prezenciki dla bliskich mi osób.” Dawać notę, to synonimiczne wyrażenie do oceniać czyjś występ na, a Tobie chodzi o „Nie będę dziś pisała notki, ale (…)”
„A i jeszcze jedno mam śliczny szblonik za wykonanie go Karci serdecznie dziękuję!” Jeśli już; „A! Jeszcze jedno; mam nowy, śliczny szablon. Wykonała go Karcia, której serdecznie dziękuję!”
„No więc, co tam u was ^^ ?” – Chciałam zapytać, co u Was słychać, Drodzy Czytelnicy? Oprócz emotikony, po raz drugi rozpoczynasz zdanie a tym samym post, od „No więc”, proponuję wprowadzić jakąś korektę, bo oczy bolą.
„Nodobra przechodzimy do noci ;D” Pomińmy fakt, że dla mnie notka, to wszystko od pierwszego myślnika, to ostatniej kropki i zdanie w takim stylu, „Na początku cośtam, a w ogóle to cośtam, no to przejdźmy do notki” nie mają sensu, ale jeśli już to „No dobrze, przejdźmy do notki.”
„Dzisiaj notka będzie o... nie wiem, nook wiem :P.” Nook, to jest taki narożnik do kuchni z siedziskiem i stolikiem. Wiedziałaś?
„Trzymając w ręku smakołyk lub coś podobnego, kusimy psa mówiąc 'do mnie'/'chodź tu' i tak, aż do tego momentu gdy pies zrobi to bez nagrody.” Opis rozbudowany i godny onetowego polecenia. Szalejesz dziewczyno, tyle Ci powiem. Dłuższej instrukcji nigdy w życiu nie czytałam, zaiste. Mój wyimaginowany pies zeżarł smakołyki i łypie na mnie groźnie. Chyba nie zrobił "TO" bez nagrody, co?
Czuję się jakby mnie ktoś wymaglował, zjadł, przetrawił i wyrzygał. Próbuję się pozbierać, ale nic nie gwarantuję. Moja polszczyzna już nigdy nie będzie taka, jaki kiedyś.
Temat 0/5
Blog w kategorii fotografie, no tym razem to mnie realnie rozbawiłaś. Gdyby była kategoria „blogowe konkursy z psem w tle” to jesteś w niej pierwsza. W obecnej kategorii nic ciekawego nie znalazłam. Ani fotografii, ani „info o psach” ani żadnych innych konkursów.
Układ 2/5
Układ może być. Dwukolumnowy, czyli klasyczny. Wiele do życzenia pozostawia wypełnienie Prawej kolumny (statystyka, buton, lista dłużników, anty-spam i szukajka kompletnie zbędne) a i główna kolumna nie zachwyca. Najpierw jakiś jeżdżący tekst, którego nie jestem w stanie zidentyfikować, potem lista postów niedostępnych w szerokiej liście (złota lista, lista spamowników, post poświęcony dyplomom, czy innym konkursom blogowym i trzy oddzielne posty na oddawanie komentarzy, czyli horroru ciąg dalszy). Masz za układ tylko dwa punkty, bo jego zawartość nie zasługuje nawet na pół.
Czytelność, obrazki 2/5
Czytelność a i owszem, nie mam (oprócz ukwieconych emotami i błędami powalonych konstrukcji) nic do zarzucenia, ale obrazki, których zdecydowanie za dużo, które są zdecydowanie za duże i które zdecydowanie zbyt dużo budzą we mnie negatywnych emocji, do wywalenia. Wszystkie „hejka” i „siemka” nadają się na śmietnik, nagrody i dyplomiki są komiczne, a awatary osób, które rzekomo lubisz, a krzyczysz na nie, ze nie oddają Ci za umieszczanie ich komentarzy, tragikomiczne.
Punkty dodatkowe 0/10
Daj mi już spokój, dobrze?
Suma 9/60
Ocena Bardzo zasłużony niedostateczny.
Podsumowując, bardzo wymęczyła mnie ta ocena. Kiedyś myślałam, że im gorszy blog, tym łatwiej opieprzać, ale myliłam się. To była straszna przygoda i nic mi się nie podoba w tej ocenie. Ani blog, ani mój styl opieprzania, ani końcowe refleksje. Moje zdanie o blogach zwierzęcych, jest jeszcze gorsze niż przedtem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz