Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
sobota, 23 stycznia 2010
(486) lektura-nastolatek
Ave Merlin!
Arien bierze się do pracy, a jej owocem będzie psychiczna załamanie autora, bądź autorki lektura-nastolatek.
Pierwsze Wrażenie 1/10
Lektura nastolatek. Opowiadanie, czy pamiętnik? A może wymyśliłaś coś jeszcze innego? Tak, czy siak mam nadzieję, że będzie strawne. Rzeczy niestrawnych nie jadam. To się zwie instynkt samozachowawczy.
Twoją belkę zaatakowało coś. Paskudne coś przypominające owsiki. Jeżeli Twoja belka ma owsiki nie jedz z nią z jednego talerza. Albo użyj klawisza zwanego delete- bardziej humanitarne czy raczej- belkolitarne.
Cytat jest bezsensu. Z dwóch powodów (owsiki pomijając). Po pierwsze ogród nie przypomina książki, książka nie przypomina ogrodu. Prosta rzecz, nawet mój kuzyn czteroletni pokaże Ci różnice między ogrodem, a książką. I zatłucze plastikowym mieczem. Drugi powód to taki, że średniej wielkości kieszeń nie pomieści średniej wielkości książki. A my uczniowie zwykle opieramy się na średniej.
Na gacie Merlina! Co to jest?! Moje biedne oczęta zostały kiedyś pogrzebane. Teraz zabrali je do piekła. Tylko tam można spotkać TAKI nagłówek. Paint się kłania. Niedopieszczony paint. Ale nagłówek pozostawmy na później. Kolorystykę też. Chociaż na chwilę.. Muszę złapać oddech i odmówić modły do Merlina. Przecież on musi mi dać jakąś siłę. Jakąś moc. Albo przynajmniej nowe oczy.
Ewentualnie odmówię modły w kierunku Asetej. Żeby pozbyć się tego-tego z mojej kolejki. Bo As nie jest jak Merlin. Ani siwa, ani stara, ani pomarszczona. Może ktoś taki szybciej mnie posłucha.
Nagłówek 0/5
Wdech-wydech. Wdech-wydech. Wdech-wydech. Muszę przeprowadzić sobie hiperwentylację. Albo Tobie pranie mózgu. Chyba dobry pomysł, co? Błękitny nagłówek (o ironio! W samym środku piekła jest błękitno) i wycięci skądś pisarze. Czy raczej pisarki. Rozpoznaję tylko Rowling, reszta to kobity mi nie znane. Cóż, myślałam, że znam się na dobrych autorach. Wniosek jest jeden- Twój blog nie dotyka dobrych autorów. Nie ma takiego miejsca, gdzie by ich dotykał. I przestańcie się uśmiechać perVesy jedne. Tak, mówię do Ciebie czytelniku. Bo mam wrażenie, że autorce i tak do rozumu nic nie przemówi. Bez urazy.
Treść 1/10
Recenzje książek. Zgaduję iż nie znajdę tu recenzji Igrzysk Śmierci, Harry'ego Pottera, Klanu Wilczycy, Krzyżaków, Quo Vadis, LoTR'a, Lessie Wróć, Pamiętników Wampirów czy czegokolwiek z klasą? Jeśli będę zmuszona czytać o seriach RóżoweBaletki, czy książkach maszyny-do-pieniędzy-Cabbot, to wykorkuję. Ale wcześniej otruję Cabbot. I Ciebie, autorko. Bynajmniej nie droga- odsprzedam za złotówkę.
"Trzynastka na zakręcie"
Trzynastka... Czekaj no, skądś kojarzę. A już wiem, czy nie tak zwano podwładną wielkiego, wspaniałego, kulejącego narkomana zwanego Housem? Tak to była ironia, a ja raczej nie spodziewam się czegoś co dotyczyłoby owej kobiety. Raczej jakiejś mdłej książki z mdłą historią napisaną mdłym językiem i oprawioną w mdłą okładkę. Uh.. Zemdliło mnie.
Wiedziałam. Mdło i cukierkowato. Najpierw piszesz streszczenie, potem recenzujesz, potem wklejasz zdjęcie okładki, a potem opisujesz swój dzień. Chyba muszę użyć słownika synonimów, aby znów nie napisać słowa "mdło". Albo wiesz? Kliknij TU i już wszystko wiesz, a ja nie nadwyrężam nerek. Bo palce już dawno nadwyrężyłam.
"Pamiętnik księżniczki"
OMM! (czytaj: Oh, My Merlin!) To jest zło w najczystszej postaci. Już wolę, żeby mnie w smole gotowali. Chociaż... Po dłuższym namyśle wolę Twój blog od tego. Smołę ciężko wypłukać z włosów. Mam zamiar poddać się torturom i przeczytać ten post. Przecież za coś to jeden dać Ci muszę, nie? Jeszcze raz chciałoby się wezwać Merlina, ale nie nadużywajmy jego cierpliwości. W takim razie OMA! (czytaj: Ah, My Asetej!). To będzie tyle w tej kwestii.
Ortografia, poprawność językowa 6/10
Błędy? Piszesz potocznie, co na blogu z literaturą nie przystoi. Używasz emot, co obniża wiarygodność bloga. Ale kogo to obchodzi? Przecież piszesz o najnudniejszych książkach świata. A te nastolatki, które czytały Cię do tej pory dalej czytać będą. Życie jest paskudne. Ale i tak je lubię. A z tego wszystkiego nie przytoczyłam błędów, prawda? Nie obejdziesz się bez tego? I tak obie wiemy, że nie zmienisz stylu. Tak, w tej kategorii oceny właśnie przeszłam załamanie nerwowe. A w domu nie ma kefiru! Jest tylko ryż z jabłkami i cynamonem. Nienawidzę cynamonu. Błędy? A na co Ci je cytować. Nie chce mi się przepisywać treści, a kopiować nie mogę. Wrr... Wujaszek onet mnie wkurza. Nie. Właśnie nadeszło oświecenie. Twój blog mnie wkurza.
Temat 0/5
Oryginalny? Ujdzie w tłumie.
Ciekawy? Tylko w snach.
Dopracowany? Tak jak jabłko- co byś nie zrobił, dalej jest ohydne.
Tyle ma do powiedzenia w tym temacie.
Układ 1/5
Cóż mam Ci rzec autorko tegoż bloga, który przeniósł mnie w nowe poziomy piekielnej otchłani? To Info wywalamy, ramkę z recenzjami uzupełniamy. Archiwum wysiedlamy daleko stąd. I dodajemy jakiś obrazek, zmieniamy szablon, dodajemy dobrze dobraną uniwersalną i linki wkładamy w jedną podstronę. Ma być czysto i schludnie. Ewentualnie przyglądnij się mojemu pokojowi i zrób rzecz odwrotną od tego co zobaczyłaś. Odwrotnością bałaganu jest sterylność, prawda?
Czytelność, obrazki 0/5
Bo nie. Bo jest tylko paskudny nagłówek i tragiczna kolorystyka. Kto widział łączyć tyle odcieni błękitu jednocześnie? Nie lubię błękitu, więc moja ocena też go nie lubi. Bo to jest dobry zwierz.
Dodatkowe punkty 0
Merlin je zabrał i poszedł rozdawać zdolnym dzieciom.
9/60
co daje piękną i niezbędną każdemu oceniającemu
OCENĘ NIEDOSTATECZNĄ
To jedna z ocen, które nie powinny powstać. Ale musiałam gdzieś po biadolić. A moja prababcia jest za daleko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz