Strony

czwartek, 14 maja 2009

(040) klapanka-smokow

http://www.kaplanka-smokow.blog.onet.pl
Ocenę wystawia: Aki

Mam niby urlop do soboty, ale ku mojemu szczeremu zdumieniu i ku wielkiej irytacji egzaminy z chemii, fizyki i biologi miałam dzisiaj. Nie będzie więc ich jutro, jak każdy zdążył już pewnie zauważyć, więc wracam do pracy. Autorko strzeż się!
Pierwsze wrażenie: 4/10
Być albo nie być o to jest pytanie. Wchodząc na Twojego bloga, nasuwa mi się z kolei pytanie: 'Była praca, czy nie było?' No niestety nie było. Już tłumaczę o co chodzi bo pewnie nikt nie ma pojęcia, o czym sobie tu ględzę. Więc na pierwszy rzut oka widać, że blog jest po prostu tłem z onetowskich szablonów, a na blogu jedyną zaawansowaną rzeczą są... No właśnie nie wiem co.
Tło jest czarna, o Kami-sama, arigato. Pięknie mi ta czerń pasuję do adresu bo po tak ciekawym tytule spodziewam się mrocznej atmosfery którą tło daję. Akurat w aspektach kolorów bardzo mi się podoba.
Sam adres jest w porządku, można jako-tako się domyślić o co chodzi i stworzyć w głowie tysiące scenariuszy. A to wolę dużo bardziej niż dwugodzinne siedzenie nad dziesiątą kartką papieru i zastanawianie się co właściwie autor mógł mieć na myśli przez ten jego kreatywny 'adres'.
Belka tytułowa z kolei strasznie mi się nie podoba. Prosta kopia adresu, kiedy ja po tej właśnie belce domagam się czegoś co mnie zachwyci i zmusi do myślenia. Wybacz, ale 'Kapłanka Smoków' jakoś specjalnie nie pobudza moich szarych komórek, a są bardzo aktywne po tych wszystkich egzaminach.
Ogółem pierwsze wrażenie jest niżej niż okej, ale na pewno wyżej niż: 'Ktoś się upił robiąc tą stronę'.
Nagłówek: 0/5
Zawiodłaś mnie jak nikt i to dosłownie. Jestem zdegustowana, a przecież JA się nagłówkami zwykle nie przejmuję. Tylko jak mam ocenić ten punkt skoro widzę rozciągnięte zdjęcie, w dodatku postaci z gry(!), które jest bez żadnych umiejętności wpakowane w ramkę pod tytułem: 'Nagłówek'?
Odechciewa mi się patrzenie na Twojego bloga, a nawet nie przeszłam do treści. Czyżby mi się szykowała masakra?
Treść: 6/10
Muszę przyznać, że czuję się zaskoczona. Jeszcze bardziej zaskoczona niż wczoraj, gdy okazało się, że mam piątkę z mojego sennego koszmaru, czyli egzaminu ustnego z francuskiego. Ty, droga autorko, zapewne nie masz pojęcia co znaczy mile mnie zaskoczyć więc Ci wytłumaczę: po prostu mi się podoba.
Po pierwsze: Mam przejechanego ślimaka! Ludzie, którzy mnie znają lub przynajmniej czytali moje wcześniejsze oceny wiedzą, że przejechany ślimak to moja forma na wyrażenie akcji w tekście. Taką właśnie akcje tutaj znalazłam, bo dość dużo się dzieje.
Dalej, dalej. Kolejna rzecz, która mnie zaskoczyła to fakt Twojej dysleksji i Twój brak popełniania jakichkolwiek błędów, które by mnie raziły w oczy. (Nie ma tam bowiem rzułffi). Zdarzają się literówki, lub dziwnie złożone zdanie. Albo przezabawna rzecz, którą dość często robisz, a mianowicie zapominanie o kilku słowach w zdaniu, ale to nic. Dopóki nie kaleczysz języka polskiego jest dobrze.
Irytuję mnie natomiast jedna rzecz, a mianowicie to jak rozkładasz zdania w tych swoich akapitach. Rozumiem, że jako dyslektyk sama nie jesteś pewna czy dobrze cokolwiek napisałaś, ale czego Ty się boisz? Stworzyć zdania, które by zawierało więcej niż piętnaście słów? Domagam się dłuższych zdań i więcej struktur, które zdołałyby mnie powalić na kolana. Taka mała rada na przyszłość.
Ostatnia rzecz: mimo wszystkich tych raczej pozytywnych rzeczy, mnie Twoje opowiadanie specjalnie nie zachwyca. Ale to jest moje uprzedzenie do tego typu FF, no cóż, każdy ma inne gusta.
Ortografia: 6/10
Nie będę się tutaj rozwodzić, bo praktycznie wszystko powiedziałam. Nie robisz masakrycznych błędów, czasami popełniasz literówki i zapominasz o słowach. A ja jestem niestety tylko człowiekiem, w dodatku wrednym jak nikt i czepliwym jak rzep więc po krótkim namyśle stwierdzam, że mnie powyżej wymieniona rzeczy jednak przeszkadzają. Musisz popracować nad strukturami zdań. To wszystko.
Układ: 4/5
Czytelnie, nic nie przeszkadza, nie wali po oczach. Co więcej mówić? Na blogu panuję porządek, który jest niczym zbawienie dla mych zmęczonych oczu.
Denerwuję mnie obrazek nad Twoim krótkim opisem. Zmień to na coś co się nie rusza, bo mój wzrok odwróciło to od tekstu, a ja tego absolutnie nienawidzę.
Temat: 3/5
No właśnie temat. Uhhh... Smoki, kapłanki, wojny. 'Eragon' mi się ukłonił w momencie, gdy przeczytałam, że bohaterka i jej smok mówią do siebie w myślach. Osobiście książka mi się podobała. Co prawda mogłabyć o wiele lepsza, Paolini mógł wysilić mózg, wysilić mózg mogłaś również Ty.
Bo widzisz... Mnie to oryginalnością nie poraża.

Czytelność i obrazki: 3/5
Wspomniany przeze mnie wyżej obrazek nad Twoim opisem to jedyna rzecz, która działa mi na nerwy w bocznych ramkach. Jest czytelnie co również już powiedziałam, bo nie muszę siedzieć przy monitorze z lupą.
Arigato za użycie pięknych kolorów.
Co do nagłówka, którego się przyczepie jak rzep psiego ogona. Poproś kogoś by wykonał Ci nagłówek, który będzie bardziej zaawansowany niż to co aktualnie posiadasz. Bo wtedy blog zyska na atmosferze.

Dodatkowe punkty: 3/10
Za szczere chęci i za atmosferę. Więcej wyciskać nie będę, mnie Twoja strona na kolana nie powala. Zachwycać też nie zachwyca. Po prostu kolejny blog, który utonął by gdyby nie fakt, że dał o sobie znać.
Podsumowanie: 29/60
Ocena: dostateczna
Nigdy nie zrozumiem czemu wychodzą mi oceny, których się nie spodziewam. Chyba, że już nie umiem liczyć. A tak. Zgłaszałaś się na własną odpowiedzialność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz