Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
niedziela, 21 lutego 2010
(546) der-alltag-grau
Zainspirowana wczorajszą rozmową z pewną bloggerką, Leaksy postanowiła zabrać się do oceny bloga der-alltag-grau. Oczywiście, pozwoliłam sobie pożyczyć jej oraz moje teksty na rzecz Opieprzania autorki tejże strony. Dziękuję za uwagę.
Pierwsze wrażenie - 5/10
Twórczo? Na Jashina. Gdzie się podziała moja kuzynka Ostrość? Mdli mnie i to wcale nie przez przeterminowane pączki, które przed chwilą zjadłam. Kolory iście jesienno-zimowe, czego właściwie nie można byłoby wziąć za stronę negatywną, gdyby szanowna autorka, z nieokreślonych pobudek, nie wykastrowała ich doszczętnie. Wyprany brąz (a może to jakaś odmiana szarego?) gździ się z wypranym białym i płodzi z nim jedną, wielką nudę (widać, że nawet kastrowanie jest tu wybrakowane). Na samym wierzchu pływają sobie cyferki statystyki, które zostały zaatakowane przez kreskową mafię.
Menu byłoby całkiem znośne, gdyby nie znalazł się tam okaleczony język niemiecki. Niestety, ale nie widzą mi się zdania typu: „Usiądź wreszcie na tym krześle, all right?”. Rozumiem, że miałaś zamiar urozmaicić sobie te „nudne i bezsensowne” nazwy linków? Niestety, ale w tym przypadku wyszedł ci mały burdel. Na moje oko, to wystarczy tylko zaprzyjaźnić się z językiem polskim i po sprawie.
Ramka „o mnie” to prawdziwa wirtuozja sensu i określonego celu. Nie podasz swojego imienia, bo nie chcesz zadawać się z bloggerami oraz narzucasz innym swój sposób bycia. Pomimo to jesteś bardzo miła i lubisz pomagać. Według mnie to przeciwieństwa, ale każdy odbiera to inaczej. Musisz uważać na to co piszesz, bo zawsze znajdzie się jakaś upierdliwa zołza, która się do tego przyczepi.
„Kiedy codzienność zostawi Cię w spokoju” – Widzę, że adres jest powiązany również z cytatem z belce. Poza tym chciałabym się przyczepić do braku kropki na końcu zdania oraz słowa „cię”. Jeżeli nie piszesz listu itp. to wyraz ten możesz zostawić w spokoju.
Po godzinie bezsensownego wpatrywania się w biały prostokąt i utwierdzania się w przekonaniu, że to jest nagłówek, ukazał mi się jakiś obrazek. Jednak o moich całkiem pozytywnych wrażeniach później.
Eeeeej! Nie jest najgorzej. Jeśli tylko pominiemy menu, button, statystykę, adres i belkę to jest rewelacyjnie!
Nagłówek - 4/5
Podoba mi się. Nałożone akcje i tekstury ładnie skomponowały się z tłem wewnętrznym. Nie wiem, jak to zrobiłaś, ale to jeden z niewielu moich ulubionych stylów nagłówków. W takich wypadkach nie przeszkadza mi nawet Bill Kaulitz, który pije kawę w szklance.
„sex, drags , rock and roll” – Nie widzę kompletnie żadnego powiązania z treścią, ale przynajmniej ładnie wygląd.
Już byłam gotowa dać ci pięć punktów, aż tu nagle BAM! Myślałaś, że nie zauważę tego wielkiego kredytu? Nie ma tak łatwo.
Treść - 7/10
Aaaaarrrrrggggghhhhh! Spokojnie, Ax. Wdech i wydech. Usiądź, odpocznij, a potem ponownie spójrz w monitor. Po tej jakże wymownej onomatopei mogę spokojnie wessać twoje opowiadania. Mam nadzieję, że będą lekkostrawne, bo inaczej biada dobrze zapowiadającemu się blogowi.
„Czy śmierć może być początkiem?”
Jeszcze chwila a twoje wywody pt.: „Nazwać ten post prologiem, czy też nie?”, stały by się dłuższe od samej notki.
„Leżały na stoliku w pokoju- śmierć w pigułce i kieliszku zarazem. Tak niepozorne, tak… pomocne, a jednak mogły zabić. Tabletka na nadciśnienie- miała pomagać ludziom, a właściwie ich sercom w lepszym funkcjonowaniu, a jednak mogła dopuścić się takiego czynu. Butelka mocnej, polskiej wódki- miała rozładowywać z ludzi złą energię, pomagać im w uporaniu się z ich kłopotami, przynosić im ulgę i przyjemność- a jednak również była na to gotowa.” – Może to ja jestem jakaś ułomna, ale kompletnie nie łapie tego fragmentu. Chodzi mi głównie o: „a jednak mogła się dopuścić takiego czynu.” oraz „a jednak również była na to gotowa”. Nadałaś im ludzkie cechy, co nie jest złe, ale zmieniasz tym cały sens i logikę powieści.
Przeczytałam dopiero połowę notki, a już mam dość. Bardzo trudno się czyta twoje wypociny. Nie tylko ze względu na bardzo małą czcionkę, ale na zastraszającą ilość błędów. Sama fabuła jest bardzo ciekawa, tylko źle ją przedstawiłaś.
Poza tym pierwszy raz spotykam się z zabijaniem Bill’a. Ba! Jeszcze w pierwszym rozdziale. Mam wrażenie, że możesz się jeszcze poprawić.
„Płakać z płaczącym, to ulga w cierpieniu”
*Pada na ziemię i bije autorce pokłony* Na Jashina… Kiedy ja ostatnio czytałam coś tak pięknego i prawdziwego? Po tylu latach spędzonych na czytaniu suchych dialogów, w końcu trafiam na coś co podbije moje serce. Dzięki dokładnym opisom potrafię wszystko zobrazować. Co prawda nie jest idealne, ale to mi do szczęścia wystarczy.
Poza tym chcę cię pochwalić, że znalazłam tu tylko jeden błąd.
„Dlaczego chmury nie mogły ronić ciężkich łez ze mną?”
„Zobaczcie co jest na dole rozdziału. Tak, właśnie przypis! Jestem z siebie dumna;) Na pracy licencjackiej najważniejsze są właśnie one, za nie dostaje się najwięcej punktów.” – A co piszesz takową? Nie rozumiem, do czego odnosi się ta myśl. Jednak, aby nie psuć mojego optymistycznego nastawienia skończę tę bezsensowną paplaninę.
Z rozdziału, na rozdział jest coraz lepiej. Zawierasz w nich świetne, a w dodatku własne, filozofie
Podsumowując: Piszesz świetne opowiadania. Mimo, że nie przepadam z niemieckim zespołem Tokio Hotel, to naprawdę udało ci się wprowadzić mnie w euforię. Szkoda, że na razie zawiesiłaś bloga. Uważam, że powinnaś kontynuować powieść.
Ortografia i poprawność językowa - 5/10
„Te właśnie dwie, niepozorne rzeczy miały dopuścić mnie do tak desperackiego czynu jak samobójstwo.” – „Te właśnie dwie, niepozorne rzeczy miały podpuścić do tak desperackiego czynu, jakim jest samobójstwo.”
„Jednak w takim sposobie zniknięcia ze świata żywych było już więcej honoru, niż w zawiśnięciu na gałęzi i dyndaniu tam, dopóki jakiś życzliwy człowiek nie zobaczy twojego martwego, zimnego ciała i nie zdecyduje uwolnić cię z uścisku sznurka.” – Z kontekstu jasno wynika, że człowiek wiszący na gałęzi jest samobójcą, a morderca samego siebie już nie…
„Już od jakiegoś czasu miałem głęboko w dupie fanki, producentów i menagera.” – „Już od jakiegoś czasu miałem po dziurki w nosie fanek, producenta i menagera.”
„Tego ostatniego właściwie szczególnie.” – „Tego ostatniego szczególnie.”
„Chciałem właściwie tej śmierci właśnie dla nich.” – A ja właściwie to bym chciała właściwie, żebyś właściwie zaopatrzyła się we właściwy słownik wyrazów bliskoznacznych.
„Nie raz widziałem matkę siedzącą na fotelu w salonie i wylewającą gorzkie łzy na program telewizyjny.” – To znaczy stała nad telewizorem i płakała mu prosto w ekran, tak?
„[…] jednak gdy trafiały one między innymi do Josta, Hoffmana i, za czasów jego kadencji, Richtera, zostawały tak okrajane i zmieniane, że na rynek trafiały z około 10%- wą cząstką mnie.” – „Jednak, gdy trafiły one do Josta, Hoffmana i, za czasów jego kadencji, Richtera, zostawały tak okrajane i zmieniane, że na rynek trafiały z około 10% - ową cząstką mnie.”
„Mamo- powiedziałem- gdzie jest Tom?” – Przed myślnikami również stawiamy spację.
„kazaniowanie” – Bardzo podoba mi się ten neologizm, ale tutaj wypadałoby użyć słowa „kazania”
„na pewno” – „napewno”
Wszystkie te błędy są wyłącznie z pierwszego rozdziału. Pozostałe były czyste, jak łza. Z tego powodu postanowiłam dać ci pięć punktów. Drugą połowę musisz odpokutować za te.
Układ - 4/5
Zdecyduj się: albo menu, albo burdel. Mały kameralny i tak nie będzie w stanie zarobić na siebie, bo Twoje kurtyzany są brzydkie i mają czyraki na policzkach. Obstawałabym jednak przy schludnym menu. Postaraj się też wykorzenić budzące żałość pozerstwo.
Temat - 4/5
Powinnam cię rozerwać na strzępy za tę kategorię "gwiazdy i fani".
Tokio Hotel? Temat oklepany na sto procent, ale za to, że opowiadanie ma bardzo ciekawą fabułę daję ci cztery punkciaki.
Czytelność i obrazki - 3/5
Nie rozumiem, Boże, dlaczego jesteś dla mnie taki surowy. Przecież nie zabiłam, aż tak wielu, a samobójstwa się nie dopuściłam (ta cholerna medycyna!). Wytłumacz mi, więc, dlaczego do jasnej ciasnej na każdym blogu widzę tę cholerną, małą, głupią czcionkę?!
Obrazków jest wystarczająco, czyli tyle ile być powinno.
Dodatkowe punkty - 2/10
- Świetny nagłówek
- Modlę się do twoich postów
Punkty: 34/60
Ocena: Dobra
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz