Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
poniedziałek, 29 marca 2010
(578) hondzia
Czy wy też czasem macie wrażenie, że im więcej ma się wolnego czasu, tym szybciej jego zapas się kurczy? To takie frustrujące.
Tym razem Orelia postara się w końcu ocenić hondzię. Długo, bardzo długo się do tego zabierała.
Pierwsze wrażenie: 3/10
A to dopiero. Nie sądziłam, że istnieją osoby napalone do tego stopnia, by pisać bloga o swojej jedynej pasji i w dodatku zgłosić go do oceny. Mój brat rozpoznaje markę samochodu po odgłosie, jaki wydaje silnik, ale nigdy nie zdradzał chęci podzielenia się swoim nietypowym talentem z internautami. W głowie mi się nie mieści, by o Hondzie mogła pisać dziewczyna, choć dziś starsze pokolenia ma niekiedy problemy z rozszyfrowaniem płci osobnika kupującego rurki w H&M, więc i zainteresowania mogły stracić podział na męskie i damskie. Belka zdaje się potwierdzać moje przypuszczenia co do motoryzacyjnych tematów, jakie będą miała okazję zgłębić.
Blog o jeździe…
No tak, teraz widzę swój błąd. Powyłączałam skaczące po pasku zakładki i ujrzałam dalszą część zdania.
… na wspaniałym koniu – Honda.
Popełniły samobójstwo moje nadzieje na to, że ludzka wyobraźnia potrafi jeszcze stworzyć coś kreatywnego. Czy HONDZIA to imię Twojego konia? Proszę, przecież to nijak nie pasuje mi do obrazka ze wspaniałym, pełnokrwistym wierzchowcem stającym dęba, którego długa grzywa powiewa na wietrze, a mądre oczy połyskują w mroku… Ach… Hondzia. Mistrzostwo świata w zaprzepaszczaniu naturalnego piękna. Skrzywdziłaś swojego konia, nadając mu to imię. Biedak już do końca życia będzie miał do Ciebie żal i poważny uraz w psychice. Honda, pomimo wielkiego zera w rubryczce „oryginalność” zdecydowanie lepiej spisze się jako imię konia, niż jego koszmarne, potworne, makabryczne zdrobnienie. Z szablonem też nie zaszalałaś. Zdjęcie konia jest zupełnie nieostre i nie przedstawia sobą nic więcej niż kupa śniegu na gołej ziemi. Jeżeli Ty jesteś jego autorką to gratuluję nowatorskiego spojrzenia na perspektywę i radzę odłożyć aparat na półkę, póki nie zapoznasz się z podstawowymi regułami dotyczącymi fotografowania. Żeby tworzyć nowe zasady, trzeba najpierw poznać aktualnie obowiązujące. Kolory zimowe, zimne i spleśniałe. Ciesz się, że nic się nie rozjeżdża, bo już teraz blog wygląda jak dawno nie ratrakowany stok.
Nagłówek: 1/5
Punkt za brak pierdółek. Zdjęcie jest, jak już pisałam, zupełnie nieprofesjonalne, kiepsko wycelowane, nieostre, w fokusie znalazła się tylko klamra uzdy. Na fotoblog z takimi dziełami sztuki. Napis wyskoczył mi tu jak Filip z konopi, nie wiem dlaczego nagle stracił poziom, skoro czarne linie ładnie mu go wyznaczają. Zgaduję, ze robiłaś go w Gimpie, bo okropnie odstaje od tła. Nie mam nic do kochanego Gimpa, sama obrabiam w nim swoje zdjęcia, ale dla niepotrafiących się połapać w jego funkcjach jest niczym Paint. Napis dałoby się ładnie wkomponować, ale to wyższa szkoła „jazdy”. Wybacz, kochana, ale albo poszukasz sobie jakiejś dobrej szabloniarni, albo Twój blog na zawsze pozostanie odpychająco niedopracowany.
Treść: 5/10
001. Post pierwszy
Widzę, że optymistycznie zakładasz dobrniecie do setki. Poczekamy zobaczymy, na razie Twoja lista urywa się na lutym. Miło, że informujesz mnie o tym, o czym będziesz pisała, jednakże powiem Ci szczerze, że taka pierwsza nota nie zachęca mnie zbytnio do dalszego czytania. Pierwszy raz spotykam się z tłumaczeniem postów na angielski i niemiecki. Mogłabym Ci z czystym Sumieniem dać za to punkcik, lecz… Lecz wybieranie na tłumacza Wujka Google nie było najlepszym pomysłem. Przy bardziej złożonych zdaniach i konstrukcjach, a także powiedzeniach, narobi takiego bigosu, że tekst będzie wręcz niemożliwy do zrozumienia.
002. Jazda w zimie
O, z tych dwóch zdań tak wiele się o jeździe w zimie dowiedziałam.. Naprawdę, mogłabyś nieco rozpuścić język i zdradzić czytelnikom trochę więcej ze swoich przeżyć związanych z jazdą, a zamiast obiecywać zdjęcia, postarać się te konie ze stadniny opisać. Na zdjęciach ciężko jest oddać ich charakter. Chyba, że założyłaś blog nie po to, by opisywać swe refleksje, lecz by zdawać suchą relację ze swoich lekcji jazdy.
004. Jak to się zaczęło?
Miałam nadzieję na jakiś opis miłości do koni, historię, kiedy to zobaczyłaś jakiegoś przedstawiciela tej anielskiej rasy i nie mogłaś powstrzymać się od kolejnego spotkania… Niestety i tym razem ograniczyłaś się do kilu prostych słów. Zostaje mi tylko wierzyć, że Twoja pasja i uwielbienie dla koni są nico bardziej kolorowe.
Nie potrafiłabym tak krótko pisać o jeździectwie, bo ja też od czasu do czasu wskakuję w siodło. Cóż, zwięzłe pisanie to jedna z zalet, których w przeciwieństwie do Ciebie nie posiadam.
006. Charakter Hondy
Tu pozwoliłaś sobie na więcej wylewności. Napisałaś, że czegoś nauczyłaś Hondę, nie dokończyłaś jednak tej myśli. Myślę, że byłoby watro. Muszę też stwierdzić, że piszesz zupełnie poprawnie, jeśli chodzi o styl. Sama siebie zaskoczyłam, ale nawet mi się Twoja pisanina zaczyna podobać. Gdybyś pisała dłuższe noty, to kto wie…
Ortografia i poprawność językowa: 9/10
Następny post już za, nie cały tydzień. → Zbędny przecinek.
Z mieszanymi uczuciami stwierdzam, że to jedyny błąd, jaki znalazłam. Brawo.
Temat: 2/5
Blogów o ukochanych Hondziach, Kruszkach i tuptusiach namnożyło się ostatnimi czasy. Jazda konna staje się coraz popularniejsza, wiec jeźdźców przybywa. Niestety, tylko niewielu z nich potrafi opisać więź pomiędzy koniem i jeźdźcem w nowy, interesujący sposób, nie zatracając ani jednego elementu piękna jeździectwa. Informowanie czytelników co tam sobie kupiłaś na Allegoro nie jest zbyt ambitne. Kategoria „moje fotografie” też nie specjalnie tu pasuje.
Układ: 2/5
„Szeroka lista zawsze na samym dole, menu zawsze na górze.” Nowa komenda, którą proszę sobie przyswoić.
Czytelność i obrazki: 0/5
Popiół wśród ziaren maku nie grzeszy jaskrawością koloru. Twoje posty czyta się nieprzyjemnie nie tyle ze względu na treść, co na niemal zerową czytelność. Czcionka jest mała i gubi się we mgle. Pomóż jej się odnaleźć. Czy coś. Zdjęcia nowo kupionych szczotek zainteresowałby mnie może, gdyby nie ich wątpliwa jakość. Tu prześwietlone, tam rozmazane. Walają się po całej kolumnie, za nic mając sobie ruch lewostronny. Naucz je przyzwoitego zachowania. Najlepiej za karę wyrzuć je z bloga. Wystarczy nam, czytelnikom, ten nieskromny spis Twego wyposażenia po prawej. Nie musisz się tak chwalić, szczególnie że to nie procentuje, bo rozwala Ci kolorystykę i maltretuje estetykę. Brykającego kasztanka też poproś o usunięcie się z ramki, bo średnio dobrze prezentuje się na szarym tle.
Dodatkowe punkty: figa z makiem pasternakiem, czyli okrąglutkie 0. Możesz sobie przez nie przeskoczyć.
22/60 = dostateczny
Podsumowując: zacznij pisać więcej o jeździectwie, a mniej o akcesoriach dla jeźdźca.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz