Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


niedziela, 21 listopada 2010

(691) w-plecaku



Witajcie złe stworzenia. Urlop mi się skończył dawno, dawno temu, dlatego też zamierzam przeszukać zawartość plecaka nijakiej Olivki. Mam nadzieję, że nie znajdę w nim spleśniałych kanapek i zużytych chusteczek.


Pierwsze wrażenie: 5/10
Chętnie bym się położyła i odpoczęła, ale chcę w końcu coś ocenić, więc nie ma takiej opcji. Dlaczego fragment piosenki happysadu nie jest w umieszczony w jakże atrakcyjnym cudzysłowie? Gdybyś nie zapomniała o tych czterech kreseczkach na górze, to nie przyczepiłabym się belki. Dobra, dzisiaj jestem w stanie Ci to jeszcze wybaczyć. Cóż za łaskawość z mojej strony, teraz powinnaś wznieść mnie na ołtarz. Co do adresu, to mam mieszane uczucia. Na początku zastanawiałam się, co takiego można trzymać w plecaku. Potem myślałam nad tym, co takie cacko ma wspólnego z blogowym pamiętnikiem. Czyżbyś plecak porównywała do notatnika, w którym zapisujesz uczucia, jakie towarzyszą Ci w poszczególnych dniach, czy może na blogu masz kupę niepotrzebnych postów, które wrzuciłaś do tego szatańskiego plecaka? Żeby tylko nie to drugie, bo Cię wrzucę do Tartaru i będziesz czyścić buty mojemu wkurzającemu bratu siedzącemu tam już od dawna.
Pierwsze co mnie odstraszyło, to ten wąski szablon. Po prawo nie ma nic, fioletowa pustka. Nieciekawie to wygląda. Ludzie, czy Wy nie możecie sobie znajdować/robić większego pola na tekst? Potem czcionkę mini mini ustawiacie i się szczerzycie. Kolorystycznie nie jest jakoś tragicznie, chłodem zawiało. Wyobraź sobie, że nawet podoba mi się to białe tło wewnętrzne, normalnie sukces. Czyli jak, mogę liczyć na zmianę tego minimalistycznego czegoś, czy mam się kopnąć w czoło? (Można się kopnąć w czoło? *myśli, myśli, myśli*)

Nagłówek: 1/5
Małe to jest. Ja już stara jestem i ślepa, dlatego też sobie, brzydko mówiąc, „przesrałaś” tym nagłówkiem. Tak, jestem wyjątkowo miła i używam jakże wysublimowanych słów, no cóż, czasem trzeba. Jakaś młoda dziewczynka ubrana w różową kurteczkę (niektórzy będą się zapewne kłócić, że ona jest czerwona, ale ja wiem swoje) z kolorowym plecakiem kupionym w Biedronce (bo tam mają wszystko, łącznie z kosą na kształt banana) stoi do mnie tyłem. Mam oglądać jej plecy, czy jak? No dobra, niby ten obrazek do nazwy strony pasuje, ale czy ja wiem, czy on coś przekazuje? Jak dla mnie jest po prostu przeciętny. Czego się bulwersujesz? Mnie nie urzekł i tyle.

Treść: 3/10
Trzydzieści osiem postów, ile z tego nadaje się na opowiadanie na dobranoc? W sensie, po ile z nich będzie mi się chciało jeszcze bardziej spać? Jestem ciekawa, oj jestem.
„Brak tytułu”
Normalnie świetny tytuł publikacji. Jakże kreatywną jesteś osobą. Długo nad nim myślałaś? Rozumiem, że jakieś przeciążenia. Czasami warto kazać komuś się uderzyć w głowę młotkiem (tylko jakimś gumowym, żeby nie było, że Cię zabił przeze mnie). Złapałaś wielkiego minusa, więc się tak nie szczerz. Co mnie obchodzi do kogo wysłałaś walentynki? Nie interesuje mnie również po co. Tak w ogóle, to napisałaś tylko o tym głupim święcie i jakiejś książce, którą pies Ci zjadł. Swoją drogą, weź karm swojego pupila, bo niedługo Ci klawiaturę pożre. Nie podoba się Mielikki. Więcej, Mielikki się wkurza.
„10 haha”
Kolejna ambitna nazwa, a jakże ciekawy temat… Pisać post o konkursie to nic. Nie wiem z czego ten konkurs, nie wiem na jaką on skalę, czy powiatowe to, czy wojewódzkie, czy jakieś tam, no ale przecież Ty wolałaś napisać, że tak był Kuba, jakaś/jakiś Ksi. „Bosz, Bosz, Bosz.” – wr, jak chcesz się wyżywać, to na Gadu, a o Bosza czytać nie chcę. „Wróciłam do szkoły, Tomek stał na schodach. I zrobił minkę. Złączył ręce, pokazał dwa kciuki i się głupio szczerzył. Do całej trójki naszej. Umarłam.” – niby dlaczego umarłaś? Ja to mam powód, siedzę na Twojej stronie. Hm… Z tego wynika, że albo zaliczyłaś zgon przez to, iż pokazał dwa kciuki, albo przez to, że się uśmiechnął. Jedno i drugie nie ma sensu, przykro mi, koniec Twojego żywota był nieuzasadniony.
„17. Można powiedzieć- znów”
Gorszy dzień? Świetnie, ale po co od razu wyrzucasz to z siebie na blogu? Weź sobie załóż taki pamiętnik z prawdziwego zdarzenia. Nie, nie podoba mi się ta publikacja. Niby nie usnęłam, ale co z tego? Wr. Wejdę sobie na inną stronę, pisaną przez jakąś tam dziewczynkę i przeczytam to samo. Niby czemu? Za jakie grzechy? Z tego postu mogę się domyślać, że chodzisz do szkoły podstawowej, dlatego też może przeniosę się w inną epokę. O. To chyba najlepsza rzecz, jaką mogę na chwilę obecną zrobić.
„18. Dłuższy tytuł, krótsza notka.”
Tytuł stracił swój sens w wojnie pod Szeroką Listą, a post, żeby nie być gorszym, również się owego sensu pozbawił. Czego nowego się dowiedziałam? Tego, że nie będziesz miała przez jakiś czas Internetu, i tego, że Twoja rodzina to jedna wielka grupa jasnowidzów. No cóż, nieciekawe, nieciekawe. Jak sama zauważyłaś, zdecydowanie zbyt wielu enterów używasz.
„34. Wejście smoka”
Denerwują mnie już te numerki. Przez trzy miesiące bez Internetu faktycznie można byłoby ześwirować. Oł, jea. Zgodziłam się z Tobą. Ludzie, trzeba za to wypić! Kelner! „Kurde, miałam tyle do pisania i jakoś mi przeszło.” – w takim razie po co pisałaś cokolwiek? Nie lepiej było poczekać do czasu, aż będziesz miała jakiś tam pomysł na post. Miałam nadzieje, że w końcu zaczniesz opisywać coś ciekawego, choćby jakąś dziwną sytuację, jakiegoś faceta w różowych laczkach, jakąś dziewczynę z kolorowymi zębami. No nie, też też jest zbyt normalne. Hm…
Podsumowując, widać, że chcesz przedobrzyć. Gdzieś tam napisałaś, że sama nie wiesz, po co założyłaś bloga. Powiadam Ci, że to widać. Przeglądałam sobie te publikacje, nawet je czytałam (brawa dla mnie) i wszystkie wydawały mi się podobne. Twój styl pisania nie bardzo do mnie przemawia. To, co opisujesz tym bardziej wpływa na Twoją niekorzyść. Macie jakieś tam projekty, dużo nauki, bla, bla. Jak każdy, ale czy poświęcanie temu kolejnych notek ma jakikolwiek sens? Nie dostaniesz ode mnie zbyt wielu punktów w tej kategorii, jak to ostatnio mi ktoś napisał: „Lajf is brutal and full of zasadzkas, and often kopas w dupas”,


Ortografia i poprawność językowa: 1/10
Strasznie denerwuje mnie, że stawiasz strasznie dużo kropek, zupełnie niepotrzebnie. Zamiast zrobić wielokrotnie złożone zdanie (albo chociaż jako – tako rozwinięte), to Ty sobie oddzielasz często wyrazy (czasem nie(do)rozwinięte zdania).
„Dziś w szkole były walentynki. Masakra. Ale dostałam dwie. I wiem od kogo. Od siostry Izz, i od T. A wysłałam cztery.” – Dziś w szkole były walentynki, masakra. Dostałam dwie kartki, wiem od kogo – od Izz i od T, a wysłałam cztery. Na dodatek nie zaczynaj zdań od „i”, „a” itd.
„A w te prawdziwe Walentynki, ja Walę-Tynki.” – zaczęte od „a”. Eee… Tak poza tym, to miało być śmieszne?
„Piepszło się wszystko.” – co się zrobiło? *robi wielkie oczy*
„Piszę „ktoś”, bo nawet nie wime kto to napisał, ale pomińmy.” – ” nie wime”, ” nie wime”, a ja WIEM, przed „to” przecinek.
„Cały dzień nikogo nie było, tylko to co rano ci wsypałam i tyle zjadłeś tylko i nic nie jesz?” – dziwne to coś. Lepiej – Cały dzień nikogo nie było. Tylko rano ci coś wsypałam i niczego więcej nie chcesz jeść?
„Zjadłam całą paczkę i na dal ubolewam nad faktem, że na jutrzejszych urodzinach będzie też D.” – Zjadłam całą paczkę i nadal ubolewam nad faktem, iż na jutrzejszych urodzinach będzie D.
„kiedy odpija piłkę siatkową tak” – można odpijać piłkę? Jeśli już, to odbija.
„Całkiem nie ważne.” – Całkiem nieważne.
„W sumie i tak bym chętnie nie szła, bo w sumie tylko śpiewam, i to jeszcze w grupce, ale kółko teatralne też występuje, a że jedna osoba w niedziele będzie już na wakacjach, już nam się to prawie wali, co dopiero dwie.” – narzekałam na krótkie zdania, to teraz mam kwiatka. Lepsza wersja: W sumie i tak bym nie szła, bo tylko śpiewam, na dodatek w grupce, ale kółko teatralne też występuje. Dalszej części to ja nie rozumiem. Co autor miał na myśli?
Tych błędów jest o wiele więcej, aczkolwiek nie mam zamiaru bawić się w kopiuj – wklej.


Temat: 0/5
Pamiętnik zwykły czy niezwykły? Ależ oczywiście, że to pierwsze. Nuda, nuda, nuda, nuda. Napisałam to już wcześniej, ale to nic. Powtórzę się, Ty to robiłaś często, więc mi też wolno. Jak nie masz o czym pisać, to nie publikuj postów wcale. Następnym razem wolę, żebyście mnie posadzili na krzesło elektryczne, karmili żywymi glizdami i wbijali na pal, niż męczyli takimi notami. Wrau (tak, warczę)! Zrozumiane? Jakaś rada od dobrej (złej) babki? Gdzieś wcześniej już coś napisałam. Szukaj, a znajdziesz.

Układ: 2/5
Zbyt wąskie pole na treść, bo przecież wtedy posty wydają się dłuższe, ha. Głupie i zupełnie niepotrzebne są te kropeczki przy liczbach w statystyce. Linki nazwane biżuterią… Ja nie sroka. Gdybyś mi dała skrzynię diamentów, to może byśmy się jakoś dogadały. Wyobraź sobie, że się nie poparzyłam, jeszcze. Zrzucasz na odwiedzających żelazko, czy jak?

Czytelność, obrazki: 2/5
Czcionka jest za mała. Ja ślepy człowiek jestem, wyobraź sobie. Jak jakieś mróweczki latają ci po ekranie, to nie jest zbyt miło, wiesz? Nie wymagam od Ciebie, żebyś słonie kupowała, jaszczurki by mi wystarczyły. To jak, idziemy do sklepu zoologicznego (zwanego też „ustawieniami”)?
Co do obrazka, to już mówiłam, że jest malutki i taki prościutki. Normalnie jak bobas, taki wyjący maluch (nie samochód), a ja dzieci nie lubię, więc…

PUNKTY: 14/60
MIERNA

Mejkowa, jak chcesz mi łeb urwać i dać rybkom na pożarcie, to poczekać do środy, okej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz