Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


wtorek, 30 listopada 2010

(693) dinek-pies



Zanim przejdę do niewątpliwej przyjemności, jaką jest ocenianie cudzej twórczości, chciałbym przywitać się ze wszystkimi oceniającymi i czytającymi.
Jestem nowym nabytkiem tej zacnej i wielce szanownej ocenialni i jako stażysta przysięgam strzec honoru i dobrego imienia królestwa zwanego „Opieprz”.
Dosyć tego patosu i do roboty.
Otrzymałem wyjątkowo ważną misję zmierzenia się z najgroźniejszą istotą tropiącą wszechświata. Nawet sławne pieski Predatorów z ostatniego filmu mają się nijak do groźnej bestii o imieniu „Dino”.
Historię tego wspaniałego przyjaciela człowieka opowie nam Atasiek na swoim blogu
http://dinek-pies.blog.onet.pl/

Pierwsze wrażenie: 6/10


Oj, podoba mi się to, co zobaczyłem, i to nawet bardzo. Słodki psiaczek oraz kolor przypominający kawusię z dużą ilością mleka i cukru, mniam, mniam - Zoltan tak lubi, i to nawet bardzo lubi.
Smaczek popsuł się jednak bardzo szybko, bo kawusię doprawiłaś mi, AŁUUtorko, niebieskimi i różowymi wiórkami z kredek, a ściślej mówiąc niebieską i różową czcionką, którą tak radośnie spaskudziłaś swojego bloga.
Skoro zdecydowałaś się na połączenie różnych odcieni beżu z bielą i czernią, to dlaczego psujesz wszystko kolorową czcionką, która wygląda jak tandetny makijaż lalki Barbie sprzed dwudziestu lat?
Ja wiem – kobiety myślą, że jedynym marzeniem faceta jest posiadanie więcej niż jedną na raz, ale ty dałaś mi aż trzy kolorowe czcionki, a z tym już sobie nie poradzę.

Do adresu i belki się nie przyczepię, bo cóż można stworzyć, gdy się pisze o psie. Żartowałem, przyczepię się i to mocno, bo tak pięknie dobrane przez ciebie dwa słowa stworzyły nam tu prehistoryczną bestię, żywcem wyciągniętą z „Parku Jurajskiego” Spielberga.
DINOPIES z belki nadchodzi! Ludzie, kryjcie się!
O, Zeusie! „Dino-Pies” trzyma coś w łapkach, zbliża się pomału, teraz widzę wyraźnie, to koktajl mołotowa! Nie… To tylko „d(r)inek-pies” z adresu, taki specjalny napitek dla piesków Leszków serwowany przez ciebie, najmilsza Atasiu. Milutki jestem co? Podrap Zoltanka za uszkiem.
Może jednak nie drap, bo z numeracji postów na szerokiej liście dowiedziałem się właśnie, że masz licencję na zabijanie. Świadczą o tym podwójne zera w tytułach postów i numer 007 jako ostatni rozdział.

Nagłówek: 2/5

Pisałem już, że zdjęcie umieszczone w nagłówku bardzo mi się podoba, a to dlatego że ta psinka z wielkimi smutnymi oczętami robi dokładnie taką samą minę jak ja, gdy oświadczam mojej lubej, że wychodzę wieczorem z kolegami na piwo, zamiast zabrać ją do kina czy chociażby na spacer.
To naprawdę działa, ale tylko w moim przypadku, bo tu, w nagłówku, robi dziwne wrażenie i nasuwa myśl, że Twoja psinka też jest taka biedna jak ten piesek ze zdjęcia.
Czyż nie lepszym rozwiązaniem byłoby umieszczenie zdjęcia jakiegoś wesołego zwierzaka? Może nawet samego Dina. Po co ta atrapa i komu mam za nią dziękować? Szabloniarni chyba, której adres umieściłaś w linkach.
Oni się wywiązali, ale ty dokonałaś złego wyboru.
TEN PIES WOŁA – LITOŚCI – I JA RAZEM Z NIM.

Treść: 2/10

Zacznę od niewielkiej notki, która podobno ma wyjaśniać, o czym będzie (jest) Twój blog. Czytam pierwsze zdanie, o ile można to tak nazwać, a potem drugie i znowu pierwsze i za każdym razem wychodzi mi, że Twój pies z niewyjaśnionych przyczyn zamienił się w chomika.Cytuję: „Witam!! Na blogu poświęconemu
mojemu psu Dinowi
I od niedawna chomisią;*”
Dziadzio Zoltan zwany też Dobra Rada w takich wyjątkowych sytuacjach radzi:
- karm pieska częściej, to nie będzie się kurczył jak wełniany sweterek w praniu,
- wyprowadzaj go na spacer, bo nieużywane organy zanikają, wiem coś o tym,
- sprawdź, czy łańcuch, do którego jest przykuty twój piesek, nie jest przypadkiem cięższy od samego psa, w takim wypadku skróć go o połowę; będzie lżejszy (łańcuch nie pies).
Przed wykonaniem skontaktuj się z Zoltanem celem ustalenia formy płatności.

Tym natomiast zdaniem powaliłaś mnie na nieogolony pysk:
” Życzę owocnej lektury xD „
Bardzo owocnej, zjadłem kilogram mandarynek i omal się nie zakrztusiłem.

001
Bez pomysłu na tytuł, bez pomysłu na bloga. Takie jest moje zdanie i jeśli napiszę coś więcej, okaże się, że moja ocena pierwszego wpisu jest dłuższa niż sam pierwszy wpis. Ponadto odnoszę wrażenie, że cała ta „bania u cygana” służy jedynie reklamowaniu przez komentujących swoich własnych blogusiów.

002
Oj, pośmiałem się.
Rozumiem, że są na świecie ludzie kochający swoje zwierzaki bardziej niż cokolwiek innego, ale sposób w jaki opisujesz własne doznania podczas – rowerowego – spaceru z Dinem sprawił, że musiałem mocno zacisnąć zwieracze, żeby nie popuścić ze śmiechu. Wyobraziłem sobie nawet całą scenkę; Ty i On przemierzcie świat w zwolnionym tempie. Twoje włosy powiewają na wietrze, jego uszki podskakują w rytm galopu – hopsa, hopsa, tra la la Zoltan na pieski uczulenie ma. Wolność nie tylko na pieski tak działa, spuść chłopaka ze smyczy a zobaczysz, jak pogalopuje. „Spuściłam go ze smyczy i
już dzikusa nie było xD Latał sobie po polach
Niesamowity widok<333 (…) wolny,szcześliwy
biegajacy i napawający się wolnością.” Z odgryzionym ogonkiem w „ę” i „ą”.
Ja też mam nadzieję wkrótce pogalopować szczęśliwy i wolny od Twojego bloga.

004 Z Pamiętnika Dina
Coś dymi pod kopułą. Trybiki skrzypią niemiłosiernie, czy jest z nami pielęgniarka? Bo dziadzio Zoltan potrzebuje sztucznego oddychania metodą usta-usta. Nie krępujcie się, piękne panie; zgłoszenia proszę umieścić w komentarzu, a dla autorki bloga o D(r)inku poproszę o elektrowstrząsy, bo umieściła w swoim tekście em(ł)otki. Jak ja nie cierpię emotikonek, szczerzą się do mnie, puszczają oko jak panie zamknięte za wielkimi szybami na St. Pauli Strasse w Hamburgu.
Myślałem, że wreszcie coś poczytam, że masz jakiś pomysł na to, co chciałabyś umieścić w blogu. Opisywanie świata z perspektywy psa, mogłoby być całkiem fajne. Taka książeczka dla pięciolatka.
Poczytaj mi mamo! Poczytaj mi tato!
Tak się niestety składa, że polotu u Ciebie tyle, ile u kaczki domowej. Ledwie wystartowałaś, pomachałaś dwa razy skrzydłami i już lądujesz.
Nie masz pomysłu na pisanie – nie pisz!

007 Notka na konkurs :Święta Bożego Narodzenia z psem
To ostatnia notka. Szkoda (ale kłamiesz Zoltan, twój wyraz twarzy wskazuje na coś zupełnie innego), bo nasuwa mi się przykra myśl, że albo ty zapaliłaś się do pisania bloga jak zapałka i tak samo szybko zgasłaś, albo twój pupil po zaledwie trzynastu dniach zszedł z tego świata. Pewnie czytałaś mu na dobranoc swoje notki i Dino-pieso-zaur padł ze śmiechu, tak jak zaraz uczynię to ja.
Zaserwowałaś tu takie banały, którymi raczą nas co roku prezenterzy telewizyjni. Tego naprawdę nie da się już ani słuchać, ani czytać. CYTAT: „Ludzie otrzymują prezenty.Czemu nie możemy obdarować czymś psa?”. Ależ możesz – daj mu jeść, wyprowadź na siku i kupkę, zaszczep co roku i nie zapomnij zapłacić za niego podatku.
„Psy w noc wigilijną mówią czasem ludzkim głosem.”
Zoltan też przemawiać ludzkim głosem, Zoltan mówić, że mieć dość.
Podsumowując, miałaś tylko jeden dobry pomysł, wielka szkoda, że go nie wykorzystałaś. Trzeba było pisać psi pamiętnik, a resztę sobie po prostu odpuścić.

Ortografia i poprawność językowa: 4/10


O, jejku, jejku. Wysmarkam tylko nosek, podciągnę majtaski, bo mi trochę opadły i ruszam do boju. Na blacik jako pierwszy zapraszamy tekścik:
„Witam!! Na blogu poświęconemu
mojemu psu Dinowi(kropka, przecinek, cokolwiek)
I od niedawna chomisią;* (to COŚ zdepcz i wyrzuć.)
Jeżeli (wszedłeś ewentualnie znalazłeś się na blogu) weszłeś/szłaś na
bloga zostaw komentarz (jak nie, to co? zlejesz mnie na goły tyłek?)
Możesz pokrytykować ( i
po spamować :) (po nawiasie nie dajemy odstępu i po zakończeniu myśli, a przed nawiasem, też tego nie robimy). Mam nadzieje, (Zaraz ja cię „nadzieje” na rożen – Mam nadzieję, że nie jesteś chuda i będzie co obgryzać.)
że ci się na tym blogu będzie
podobało:* Życzę owocnej lektury xD”


Nie wiem, tego chyba nie ma sensu poprawiać, to po prostu trzeba napisać od nowa. Atasiu, przecież nie jesteś głupią gęsią i na pewno potrafisz wyrażać swoje emocje bez tych dziwnych pyszczków, ja nawet nie wiem, jak te znaczki się nazywają i nigdy ich nie używam. Mamy tyle pięknych słów na określenie naszych uczuć. Wyobraź sobie Kochanowskiego albo Słowackiego wstawiających te paskudne emotki i pyszczki do swojej twórczości. Wyobraź sobie, jak wyglądałyby wtedy wiersze o miłości?
Ho, ho, ho! Slangu, moja droga, używaj sobie w piaskownicy, a i to nie za często, bo zrobisz sobie krzywdę.
„Yo;*” – Yoja sobie ze mnie robisz? Czekaj… Jak się tak dobrze zastanowię i zagłębię w temat, to widzę tu dwie rozłożone nogi i to kółeczko… Czy, to jakaś niemoralna propozycja?

Wkleję sobie cały post i omówimy go pomału, żebyś wszystko zrozumiała.
„Witam serdecznie na nowym blogu!!Poświęconemu mojemu psu Dinowi.„
Te dwa pierwsze „cosie” mogłyby ładnie ze sobą współżyć(aha), płodząc razem jedno zdanie, a tak wyglądają jak po rozwodzie i amputacji istotnych członków, którymi (z całą pewnością) są przecinki. Generalny remont też by się przydał.

„Znajdziecie tu przygody mojego psa,
i ciekawostki z jego życia.
Informuje o nowych notkach
więc jeżeli chcecie być informowanym
to napiszcie to w notce
Serdecznie Pozdrawiam!!„
Ja informuję, piszę, liczę, sram (przepraszam poniosło mnie), robię pod siebie – piszemy z „ę” na końcu, informuje, to znak drogowy przy jezdni. Przed „więc” – przecinek, bo to takie wtrącenie było; po „informowanym” – przecinek, wywalić pierwsze „to” a drugie zastąpić „proszę, o tym”.
Informuje-informowanym, poszukiwany-poszukiwana, masło-maślane tylko nie zapomnij mocno ubić śmietany, bo ci nie wyjdzie.
OGŁASZAM LICYTACJĘ PRZECINKA STOJĄCEGO PRZED „i”. Komu, komu, bo idę do domu. Nie ma chętnych? Ja też go nie chcę. W tym konkretnym wypadku, a mówimy tu o pierwszym zdaniu, nie stawiamy przecinka po słowie „psa”. Dlaczego? Bo te zdania grzecznie ze sobą współżyją, nie kłócą się ze sobą i nie biją.
Teraz szybko: zjadasz literki „dzisaj”, łykasz ogonki „szcześliwy”, „biegajacy”, nie lubisz przecinków i piszesz nie składnie; przykłady powyżej.
„O to klika pomysłów”. W tym kontekście powinno być „oto”.
Nie martw się mogło być gorzej.

Temat: 0/5

Jaki pies jest, każdy widzi i nie sądzę, żeby opisywanie go na bogu i zaśmiecanie serwera miało przynieść komukolwiek jakąkolwiek (kurczę nie wiem, co chciałem napisać). Przypomniałem sobie; na Twoim blogu nie ma czego czytać, oglądać też zbytnio nie ma czego. Szkoda było Twojego czasu na pisanie i mojego na czytanie tego, co tam umieściłaś.

Układ: 3/5

Mam tu ocenić rozmieszczenie ramek, które wpakowałaś do swojego bloga, ale wiem, że prawda jest taka; swobody w ich rozmieszczaniu praktycznie nie ma. Możesz dołożyć nową , przesunąć ją w górę, w dół albo na boki, ale schematu i tak nie przełamiesz. Chociaż widzę, że próbujesz, wstawiłaś sobie bowiem „menu”, w którym serwujesz:
- księgę gości – otwieram, chomik się na mnie gapi, a zamiast gości – rozgościł się poradnik „Jak zostać blogerem”,
- regulamin – żałobna czerń z białym obrusem pośrodku i ani słóweczka,
- prezenty – nie pogardzę, ale daj coś dla ludzi,
- wyjście – najlepsza rzecz jaka znalazła się na twoim blogu, po kliknięciu wskoczyła mi główna strona Onetu; nareszcie coś do poczytania.
Mistrz Qui-Gon powiedziałby tak: „Ten blog moooże być”. I musiałby użyć całej swojej mocy, żeby mnie do tego przekonać.
Te trzy punkty dostajesz za to „wyjście”.

Czytelność, obrazki 2/5

Mamy tu typową wojnę malutkich mrówek z wielkimi termitami. Mrówki atakują zaciekle z ramki nad blogiem, a termity z bloga odpowiadają im ogniem ciągłym ponad zaporą z szerokiej listy.
I… całe Twoje zasmarkane szczęście, kurtka jego mać, że na blogu mieszkają termity, bo gdyby były to te małe, białe mróweczki, to nikt by tego nie czytał.
- Co ty piszesz, Zoltan? Tu i tak nie ma czego czytać.
- Fakt, ale są obrazeczki, chociaż nie takie, jakie Zoltan lubi.
Podpowiem Ci na ucho, Atasu, z tego pudełka, z którego wyskakuje misiek, to powinna wyskoczyć skąpo odziana pomocnica Mikołaja i to nadawałoby się do publikacji. Powiedz mi, proszę, piłaś coś, zanim zabrałaś się za umieszczanie tych obrazków w ostatnim poście? Bo wyglądają tak, jakbyś umieszczając je tam, była po paru głębszych albo po niezłym skręcie.

Dodatkowe punkty za wybitne zasługi: 1/10

Za co, pytacie? Odpowiem wam, za to, że przestała pisać na tym blogu. Brawa dla tej pani, gratulacje.

Suma: 20
mierna (z plusem)

To prawie jak dostateczna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz