Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


czwartek, 4 lutego 2010

(509) ja-niezwykla-zwykla

Tenshi na własne oczy przekonała się, że niezwykłej-zwykłej bliżej do kategorii zwykłości, o czym świadczą dowody zebrane poniżej.

Pierwsze wrażenie: 0/10

O zgrozo, wolałabym już, żeby Azazel napoił mnie swoją demoniczną krwią niż zostać Twoją stałą czytelniczką. Wchodząc po raz pierwszy na Twojego bloga, miałam taki odrzut, jakby mnie baran trzepnął kopytem i jeszcze doprawił rogami. Już sam adres wyzwala we mnie pokłady obłąkańczego kwikania nad ludzką niedolą, która niestety i Ciebie dopadła, bo weną twórczą to Ty nie grzeszysz. ‘Ja-niezwykla-zwykla’ to policzek dla inwencji i prawy sierpowy dla oryginalności. Pomińmy już fakt, że całość brzmi mało stylistycznie, bo jakbym miała i na to patrzeć, to jeszcze dzisiaj wylądowałabym na OIOM-ie, pobita przez prymitywizm Twojego adresu. Belka to jakiś absurd. Totalna sprzeczność, z którą absolutnie się nie zgadzam. Dla normalnego człowieka przegrana to przegrana - i basta! A jak myśli, że wygrał, to znaczy, że coś jest z nim bardzo nie tak. Tak to odbieram, więc niestety, ale nie zakrztusiłam się herbatą z zachwytu. Muszę przyznać, że panująca u Ciebie ciemnota działa na mnie depresyjnie. Szata graficzna to koszmar z ulicy Wiązów i koszmar minionego lata w jednym. Powinnam sprać Ci tyłek za umieszczenie nagłówka pod notkami, a nie jak Wuj Onet przykazał. Chciałaś być niezwykła i inna, a stałaś się po prostu niepraktyczna. Reasumując, sprawiłaś bardzo niemiłe pierwsze wrażenie, odgrodziłaś się murem od niezwykłości i uprzykrzyłaś mi dzień, czego za nic w świecie Ci nie daruję.

Nagłówek: 1/5

Klikam w odnośnik i czekam na załadowanie strony. Patrzę, a tam zamiast nagłówka wykrzywiona statystyka, którą pies osrał, taka jest wybitna. Zacieram łapki, bo oto trafił mi się blog, który mogę zbesztać za brak nagłówka i dać tęgie zero. Jakież było moje zdziwienie, gdy po przewinięciu strony ukazał mi się widok dziewczyny w czerwonej sukience! Jęk zawodu wydobył mi się spomiędzy zębów. Zaraz potem zaczęłam nimi zgrzytać ze złości. Po jakie licho dałaś nagłówek na sam dół? Guzik mnie obchodzi, co masz na dole, interesuje mnie góra, bo tam, do jasnej ciasnej, skupia się mój sokoli wzrok! Czy takie ma być pierwsze wrażenie, kiedy wchodzi się na stronę? Dziewczyna nie ma szablonu, nie dba o bloga, więc po jaką cholerę cokolwiek tutaj czytać. To chciałaś przez to osiągnąć? Jeśli nie, to przemyśl swoje postępowanie, a jak już zejdziesz z karnego jeżyka, to zarzuć szablonem, który będzie normalny, bardziej ludzki. Niemniej jednak zdjęcie jest ładne i za to też przyznaję Ci ten jeden jedyny punkt.

Treść: 5/10

Dość dobry prolog. Na pewno zaskakujący. Z czymś podobnym jeszcze się nie spotkałam, więc miałam wysokie oczekiwania co do dalszych treści. Po interesującym wstępie spodziewałam się czegoś równie wciągającego, pomimo swojej okrojonej szaty w postaci bardzo krótkich notek. Rozdział pierwszy powiedzmy, że mi się spodobał. Motyw śmierci rodzica i wyjazdu do rodziny mieszkającej na drugim końcu świata w pewnym stopniu zaspokoił moją żądzę porządnej lektury. Drugi rozdział był już wybitnie nudny. Podróż przez Warszawę, którą bohaterka zna z lat wcześniejszych, okazuje się ponad moje siły. Musiałam sobie ziewnąć. Wydaje mi się wielce nieprawdopodobnym, by po tak dobrym wstępie ktoś spadł na samo dno. Ale mówię sobie: ‘Może się od niego odbije’ i czytam rozdział trzynasty, z racji ciekawego tytułu. Wrzucona na głęboką wodę nie wiedziałam o co chodzi, ale sens ogólny myślę, że wyłapałam. I właśnie dlatego czuję się rozczarowana, ponieważ nie tego się spodziewałam po rozmowie tych akurat bohaterów. Ostatni biorę pod lupę rozdział siedemnasty. Bardzo miło, że wykazujesz imponującą wiedzę na temat malarzy, ale mnie niestety to nie rusza. Wręcz odpycha, ponieważ nie znoszę i przede wszystkim nie rozumiem sztuki, zwłaszcza współczesnej. Nie rozumiem jak można dostać grube miliony za coś, co wygląda jak tęcza wyrzygana przez Troskliwe Misie. Równie dobrze ja mogłabym chwycić za pędzel i ogłosić się nowym Picassem. Co mnie najbardziej rozczarowuje, to drastycznie krótkie wpisy, w których nawet nie zdążę się zagłębić, bo ledwo, co zacznę, a już kończę. Pod tym względem szybkich numerków nie lubię. Poza tym użyta przez Ciebie czcionka, a już zwłaszcza jej kolor, nie uprzyjemnia mi lektury. Ogólnie rzecz biorąc czegoś mi brakuje, jakiegoś pazura, dzięki któremu Twoja historia nabrałaby kolorów. Na razie wypadasz blado, szczególnie na tle wstępu, który mógł zapowiadać kawał dobrego opowiadania. Skoro przez kilkanaście notek nie udało Ci się rozwinąć skrzydeł, to niestety, ale wydaje mi się, że już do tego nie dojdzie. Odnoszę wrażenie, że zmarnował się obiecujący talent. To smutne…

Ortografia i poprawność językowa: 5/10

Nie jest źle pod względem ortografii. Nie walisz bydła rogatego w co drugim zdaniu jak co poniektóre autorki, z którymi przyszło mi się zmierzyć. Jedyne, co rzuciło mi się w oczy, to odmiana pewnej nazwy własnej w bierniku - ‘Statułę Wolności’. Przecież powinno być ‘Statuę Wolności’!

Zapominasz o przecinkach, na przykład tutaj: ‘Pewność, że nie okażę słabości, że nie okażę, że go kocham a jej nienawidzę’. Wydawać by się mogło, że postawienie znaku po wyrazie ‘kocham’ jest oczywiste, ale jak widać, nie dla wszystkich. Boli mnie to, ponieważ znajomość ortografii i interpunkcji uważam za absolutną postawę. Brak tej znajomości traktuję jako ignorancję i brak szacunku dla polszczyzny.

Powyższe zdanie, a także wiele innych, jest dowodem na to, że masz problemy z powtórzeniami. Powtarzasz się dwukrotnie, niekiedy nawet trzykrotnie. Świadczy to o pewnym ubóstwie słownika. Aby temu zapobiegać, należy dużo czytać. Nie tylko lektury, ale i zwyczajną literaturę z takiego zakresu, który najbardziej by Cię interesował. Wtedy problem powtórzeń na pewno zniknie, a przynajmniej straci na intensywności.

Składnia może być, choć czasami zdarzają Ci się drobne potknięcia. Najlepszą radą byłoby po prostu dwukrotne czytanie każdego zdania, aby wiedzieć, czy jest ono sensownie ułożone. Jeśli coś zgrzyta, znaczy, że musisz napisać je inaczej.

Emotikony nie mają u Ciebie racji bytu, co w dobie tRaFFki i innych wybryków natury jest jak najbardziej wskazane. Tego by mi jeszcze brakowało, żebyś gwałciła tekst tymi wynaturzeniami. Dzięki Ci za to, że ich nie używasz.

Podsumowując, przecinki, składnia i powtórzenia. Nad tym musisz popracować.

Temat: 2/5

Polsko-amerykańska telenowela. Niedoszły ślub z miłością swojego życia, wątek wyjazdu z Nowego Jorku do Warszawy i odświeżanie polskich relacji to coś, co mogłoby być dobre, gdyby było właściwie opakowane. Ty niestety nie potrafisz pisać tak, aby mnie zaciekawić. Ewidentnie marnujesz temat, dlatego daję jedynie dwa punkty.

Układ: 0/5

Niestety nie mogę przydzielić Ci żadnych punktów. Nie za ten podgłówek zamiast nagłówka i nie za te marne, niemal niewidoczne menu u dołu. I z pewnością nie za tak biedną statystykę. Układ jest martwy i ponury, a to mi się wcale nie podoba.

Czytelność, obrazki: 0/5

Jak już wspominałam, czcionka jest źle dobrana. Za mała i zbyt nieczytelna na ciemnym tle. Sama również jest za ciemna, bo muszę wytężać wzrok, aby się doczytać. Obrazków nie masz żadnych, a przydałby się chociażby button. I, na Boga! Trochę życia!

Dodatkowe punkty: 1/10

Za przystępny wstęp i po to, aby nie wyszła pechowa liczba.

Podsumowanie: 14/60
Ocena mierna.

Choćbym nie wiem jak kombinowała, nie dało się wyciągnąć z Ciebie ani grama punktów więcej. Wciąż uważam, że się zmarnowałaś…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz