Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


wtorek, 5 stycznia 2010

Perlisty Post [400-450].

Witam! Na początku życzę Wam wszystkiego najlepszego w roku dwutysięcznym dziesiątym. Co prawda, robię to jako ostatnia, ale mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe.
Dobrze, przechodzimy na właściwy tor jazdy!
Perełkę z (o)pieprzem, z wydania trzeciego, spośród ocen 350-400 otrzymuje Pani Lovett! Gratulacje!
Zapraszam na wydanie czwarte, czyli posty 400-450!

Lesair:

1. Dosadnie obrazujący:
Pomijając to, że wyglądają jak farbowane odchody orangutana z setkami poodklejanych much bez skrzydełek, to gromadzą mi raz przeżuty obiad w okolicach przełyku.
2. Co najmniej brudny:
Fuj, lepiej zmienię temat bo mam już pełną garstkę wymiocin i mi przez palce przecieka.
3. Popierający zmianę wystroju publicznych toalet:
Tło bloga wygląda jak kiepskie kafelki w kiblu na stacji benzynowej, a o reszcie nawet nie wspomnę. Masakra, masakra i jeszcze raz masakra.
4. Zaskoczony:
Otóż przedstawia on 3 Agnieszki z zacieszem w obłokach pary, a nad jedną to nawet latają trzy statki kosmiczne! Skąd one się tam... O hydromotopompo! To znowu te same gwiazdki!
5. Zdesperowany:
No, normalnie bym się zatłukł trzepaczką do dywanów.
6. Nieubezpieczony na wypadek zalania:
No sikam po kostkach z radości, a za chwilę moje majty rozciągną się pod wpływem wody (jak to chińska bielizna) do rozmiarów namiotu!
7. Co oko widziało, pióro opisało:
[...] wyglądają, jak banan rozjechany przez samochód, albo wdeptany w ziemię przez moją monstrualną babcię.
8. Obeznany w internecie:
Żal.pl, rozpacz.com, tragedia.org
9. Poinformowany co do przemysłu w ZSRR:
"Kosmetki", to takie specjalne metki, robione z kosów, na potrzeby odzieży produkowanej w Związku Radzieckim.
10. Wszechwiedzący:
Taki Lepper polskiej sceny muzycznej/aktorskiej, czy chust wie jakiej. W każdym razie każdy głupi na pierwszy rzut okiem widzi, że jej opalenizna nie przyjechała z Madery.

Arien:

1. Zawodowa morderczyni:
W postach dajesz obrazki- miejmy nadzieję, że mają jakiś sens. Jeśli nie stracisz głowę. Ja pójdę na 25 lat do więzienia, ale i tak będzie warto. Jednego psychola mniej.
2. Zdecydowanie konserwatywna:
Po co wstawiać w szablon (własnej roboty, jak mniemam) kwiatki, które pasują tam jak nos do pięści. Albo ja do Twojego bloga. Wybacz, ale nie jestem zbyt elastyczna, więc niestety się nie dostosuję do Twoich wymysłów.
3. O czasochłonności ocen:
Jedna ocena bloga zajmuje ok. 2-3 godzin. Z tym, że jeśli blog nam nie podejdzie oceniamy go przez tydzień. Wiedziałeś o tym? Większość ludzi w ciągu miesiąca nie poświęca swojemu blogowi tyle czasu. Ja nie mam ochoty marnować 5 godzin więc będą trzy posty.
4. Odkrywcza:
To straszne. Chyba się starzeję...
5. Gęsiareczka:
A kysz archiwum. A kysz, a kysz, a kysz.
6. Naturalnie uzbrojona:
Pozbądź cię tego, bo pogryzę. A mam mocne zęby. Podrapać, nie podrapię, bo paznokci nie mam. Do drapania, znaczy się.
7. Rozeznana w świecie sportu:
Czy słyszałaś kiedyś, żeby jakiś piłkarz zapomniał o ważnym meczu. Albo, aby Małysz zapomniał o Turnieju Czterech Skoczni? Zrób to co ostatnio zrobił owy człek. Czyli odbij się od dna i rzuć nowymi pomysłami.

Fumiko Ijiri:

1. Pojętna uczennica:
Telefonu sobie nie dam zabrać, czy moje tłumaczenie adresu jest poprawne, ale w szkole zawsze mówili, że jak nie wiesz to zmyślaj, bo nóż, widelec, łyżka ci się uda.
2. Wyrodna córka:
Belka: "Każde dziecko jest dzieckiem wiatru", a łyżka na to "niemożliwe". Mam dowody na to, że jestem dzieckiem mojego ojca i mojej matki, chociaż dowody za tą drugą mogą zniknąć w tajemniczych okolicznościach za odpowiednią opłatą...
3. Głodna:
Podczas gdy adres jest jak kompot wiśniowy do obiadu, belka przypomina raczej żelatynę zamiast galaretki truskawkowej na podwieczorek.
4. Wyrozumiała:
Na samym początku przeczytam, co masz do powiedzenia o sobie samej. W końcu warto jest wiedzieć, z kim mam do czynienia nim zjadę Cię z góry na dół, z lewa do prawa i po wszystkich przekątnych.
5. Niewrażliwa:
Morda, jakby mu kto rodzinkę snickersem wytłukł.
6. Niczym narrator "Mody na sukces":
Tak oto przecinki odeszły w zapomnienie, zastąpione kropkami, a załoga Opieprzu stała się ostatnimi samurajami walczącymi o prawa odrzuconych przez społeczeństwo blogowe znaków interpunkcyjnych.
7. Najedzona krytyczka sztuki:
Głód mi przeszedł i klasyfikuję nagłówek niejako kawior, lecz mydło. Pod względem artystycznym zdjęcie nie ma szans trafienia do Luwru nawet i za tysiąc lat.

Gontier:

1. Wredny:
Może mi jeszcze spróbujesz wmówić, że pralka też ma uczucia? Fakt, czasami pożera małego rozmiaru rzeczy, ale to nie znaczy, że jakkolwiek odczuwa bodźce ze środowiska. Jak się ją kopnie, żeby zaczęła chodzić, to zostanie ślad widoczny, ale ona nie będzie mogła podać Cię do sądu, za patologię w rodzinie.
2. Przyzwoity:
Uwierz, że z chęcią niejeden facet by Cię dotknął, ale mniejsza o to. Jeszcze pomyślisz, że sam chciałbym to zrobić i mówię Ci jakieś "pitu pitu byle do świtu" albo "pitu pitu, tylko bez kitu". Ja nie z tych, przykro mi.
3. Świadomie psujący nastrój:
Może właśnie wtedy budzi się w nich bestia i trawi ich od środka? A potem czujemy się, jak wyrzygane gówno. Życie.
4. Psychoanalityk:
Nie lubię składać życzeń, mało, nienawidzę. Ludzie życzą sobie pieniędzy, a w myśli dodają: tylko nie więcej niż mam.
5. Precyzyjny:
To trochę tak, jakby oddali mi prawo jazdy, tylko, że odwrotnie.
6. Dociekliwy:
Zastanawia mnie tylko jedno, co ma seks do nałogów na blogu związanym z białymi proszkami? Chyba tyle, co psia kupa do mechanika.
7. Świadomy przyszłych konsekwencji:
Zaczynam się bać, że zrobię się bardziej zgryźliwy i na starość z nudów będę oglądał przez okno kuchenne psie oznaczanie terenu.
8. Drastycznie uświadomiony:
Aaa! Aż do teraz nie wiedziałem, że jeden wyraz może aż tak bardzo działać na człowieka i powodować u niego palpitację serca. To trochę tak, jakby oddali mi prawo jazdy, tylko, że odwrotnie.
9. Schizofrenik:
Zaczynam się zastanawiać, czy Twoja strona nie jest poświęcona Cullenom i po przeczytaniu kolejnego postu, wiem już, że nie, chociaż nadal boję się, że z tych ciemnych zaułków, które tak zawzięcie opisujesz, wyleci mi jakiś wampir, albo wilkołak, albo jakieś gówno żrące inaczej.
10. Spostrzegawczy pechowiec:
Myślałaś, że ujdzie to mojej uwadze? Co z tego, że byk napisany ledwie widoczną dla mojego oka czcionką. Co z tego, że przez nią mogę mieć trwały uraz na psychice. Jak ktoś ma pecha, to i palec w dupie złamie.

Kapibara:

1. Powrót do dzieciństwa:
Zbliża się zima. Hu, hu, ha, nasza zima zła! To czego tu tak zielono? W "zielone" to się gra na akcie topienia Marzanny. Tutaj to tak szczególnie nie pasuje.
2. Powrót do dzieciństwa II:
Takie toto wszystko kanciaste, jako kółko graniaste.
3. Biologiczny:
Obawiam się, że mój komputer przeprowadzi zaraz fotosyntezę. Hm, podobnie jak ja w poniedziałek na geografii. Tak, z zielonym mam zdecydowanie złe wspomnienia.
4. Przerażony:
Patrzy się na mnie zwierz. Bardzo groźny. Świnia morska.
5. Lekarz pierwszego kontaktu:
Ja za to zasugeruję, że te kropki są chore na świńską gypę. To takie refleksyjne.
6. Zoologiczny.
W tej kategorii znalazłem aż trzy rodzaje zwierząt: byki, wielbłądy i świnki. Wielbłądy, bo jest tu wiele błędów, świnki, bo Twój blog w tej kategorii leży i kwiczy, a byków tłumaczyć nie trzeba.
7. Dobitnie tłumaczący:
Narrator siedział na krześle i drapał się po głowie, której nie posiadał. Można więc stwierdzić, że drapał się po umyśle, ale to nie był jego własny umysł, a Kapibary. Podsumowując: Kapibara siedział i drapał się po głowie, a w Kapibarze siedział Narrator.
8. Znawca w każdej dziedzinie:
Notka krótka, pamiętnikowa i o temacie oklepanym jak plecy chorego na zapalenie płuc.
9. Prawie jak brykieciarka:
Więc zmień swój styl, póki świt! I te dwa wielkie kwadraty z konkursami też przemiel na trociny.
10. Modny:
Potrzebne mi to jak pantofle do dresów.

Vraile:

1. Grabarz Dobra Rada:
Potrzebne: łopata, trumna, krzyżyk.
Znajdujesz stosowne miejsce, najlepiej blisko wysypiska śmieci, kopiesz (łopatą, dla niepowiadomionych) głęboki dół, zakopujesz nagłówek, ewentualnie całą stronę, którą najpierw wsadzasz w trumnę, by nie siała dalej zarazy, (trumnę można zastąpić koszem na śmieci), na koniec, zostawiasz krzyżyk, tylko oby nie na drogę.
2. Utożsamiająca się z praniem:
Reszta jest jeszcze gorsza, czuję się jak wyprana w pralce, na trybie wirowania.
3. Umysł ściśle matematyczny:
Twój nick + heroin = straszne idioctwo = zawał serca przy wchodzeniu na stronę.
4. Warzywna:
Radziłabym uciekać z pora rażenia, gdyż efekt może być piorunująco nieciekawy.
5. Zoolog nie z tej ziemi:
Dałaś w nim dokładnie trzy obrazki - do tego jakie króliczki, czy nie wiadomo co, które przyleciały z Wenus, może z Jowisza.
6. Stopniująca:
Lekka przesada, wielka przesada, ogromna przesada.
7. Doświadczona:
Zapewniam Cię, że gdybyś dłużej klikała na klawiaturę, to dłoni by Ci nie oderwało. Przynajmniej w moim przypadku się to sprawdza, jeszcze mam te koniczyny.
8. Jedyna, która zna prawdę o dinozaurach:
Nie chcę Cię martwić, ale te schematy na posty, są idiotycznym pomysłem. Myślisz, że przez co dinozaury wyginęły?
9. Znawczyni stosunków damsko-męskich:
Kobieta siedzi obok mężczyzny, do zbliżenia na szczęście nie doszło. Ona - wygląda jakby chciała wyznać mu swoją miłość, on - przerażony, faktycznie ma rację.
10. Czyżby naćpana?:
Przekracza, to nawet karygodność, łapie się na granicę dzieci Neo, biegających po różowej łące w zielonych glanach z żyletką w ręce. Dalsza część postu, to też jaka fatamorgana.

Pani Lovett:

1. Subtelna. Jak zwykle:
I jeszcze ten adres a la laleczka Chuchy (czyt. szmira wszechczasów bez przekazu, mająca na celu spowodowanie dziesięciokilogramowego gówienka w majtach ludzi o delikatnej konstrukcji psychicznej) w języku angielskim.
2. Czyżby rodził nam się piekarz?:
Szczerze powiedziawszy wolałabym, żeby znaleźli mnie prędzej i wybawili od mąk związanych ze zwiedzaniem tegoż dzieła. [...] Babko, babko upiecz się wywracamy bloga do góry dnem!
3. Pełna inwencji twórczej:
Możemy obciąć mu testicolos i nakarmić nimi Burka, możemy zdeptać go moimi nowymi kozaczkami, możemy wsadzić w dyby i zostawić w pełnym słońcu gdzieś w Teksasie, możemy wypróbować na nim nowe łoże madejowe, możemy zmusić go do zjechania po nieheblowanej desce do wanny pełnej spirytusu, albo najlepiej posłużyć się żyletkami i kwaskiem cytrynowym.
4. Zawistna:
Oko za oko, ząb za ząb. Skoro Ty mi nie wpadłaś w oko, ja wybiłam punktom zęby.
5. Okrutna:
Zastanawiam się, czy lepiej będzie wyrwać ze ściany kamienny zlewozmywak i rozwalić Ci łeb, za dostarczanie mi takich wrażeń, czy lepiej rozgnieść jak ropuchę, wrzucić do ustępu i spłukać wodę.
6. Transformers:
Uważaj, mam wmontowany wykrywacz kitu – model najnowszej generacji. Kiedy spoglądam na Twojego bloga, oczy (wskaźniki wykrywacza) kręcą mi się jak guziczki od koszuli w pralce automatycznej tak, że mam wrażenie, iż za chwilę wyskoczą i potoczą się po dywanie w kierunku wyjścia ewakuacyjnego
7. Banalna:
Tak proste, jak chodzenie wprzód.
8. Treściwa:
Ni to głębsze, ni odkrywcze i na dobrą sprawę, właśnie nijakie, mdłe, czerstwe, manieryczne, pozerskie, sztuczne i właściwie to: dupne. O.
9. Pesymistyczna:
Zatem dlaczego tu tak ponuro? Ktoś umiera? Kogoś przejechał walec?
10. Poszkodowana:
Powiem Ci, że po przeczytaniu prologu szczena mi spadła z hukiem na stopy. Zobaczysz, że będę miała gigantycznego, spuchniętego palca, albo co gorsza zejdzie mi paznokieć.

Tenshi:

1. Narażona na uszczerbek zdrowotny:
Zamiast tego…ziewam, a właściwie ziewałam na potęgę, uważając bardzo, aby nie wypadła mi szczęka. Dzięki Bogu jeszcze trzyma się kupy, inaczej mogliby mi ją zadrutować i pikałabym na lotnisku. Panowie na bramkach i tak by nie wierzyli, że między zębami trzymam kawał żelastwa. Więc proszę nie zmuszać mnie do chronicznego ziewania, które narazi na szwank moje zdrowie (także psychiczne).
2. Informacje z pierwszej ręki:
Właśnie straciłam połowę zębów, bo moja szczęka z hukiem opadła na biurko. Dla własnego bezpieczeństwa, jeśli już będziecie wchodzić na ocenianego bloga, zwiążcie sobie szczękę jakimś sznurowadłem czy innym kawałkiem linki, aby Was nie spotkała ta sama krzywda, co mnie.
3. Hazardowa dusza:
Mogę się założyć o roczny zapas smarowidła Babuni, że Twój blog też tego nie lubi (biedy i nudy, ma się rozumieć)
4. Przeciwna pośpiechowi:
Nie zapierniczaj z tym jak moherowa babcia na mszę Rydzyka, bo nie wszyscy mają ochotę biec do przodu z akcją jak chart w gonitwie za królikiem. Zwolnij, dziewczyno, bo za szybko dojdziesz.
5. Porządek musi być!:
Ogólnie blog sprawia wrażenie nieuporządkowanego. Kup sobie odkurzacz i posprzątaj, bo pleśń się pojawi i myszy zalęgną.
6. Do dupy z zakwasami...:
Dziękuję za uwagę i rozluźniam spięte na początku poślady. Jutro będą zakwasy, niech to szlag jasny trafi…
7. Iście bajeczna:
Tam, zamiast zżynać od Meyer, zmieniasz fakty i mieszasz jak Baba Jaga w swoim kotle.
8. Czyżby chora?:
To dobrze, że nie zatrudniłaś do tego innych. Lenistwo w dzisiejszych czasach to plaga egipska i choroba zakaźna w jednym. Pominę fakt, że sama na nie zachorowałam jeszcze w wieku niemowlęcym, kiedy nie chciało mi się samodzielnie raczkować do nocnika i musieli mnie zanosić…
9. Przeciwna używkom:
Zrób przysługę dzieciom Neo i nie pokazuj dobrych stron dragów, inaczej Cię znajdę i pobiję, nie patrząc na to, że naślesz na mnie Czarnego Pana i wszystkie Belzebuby, Lucyfery i inne kreatury, jakie przyjdą Ci na myśl. Przeklnij mnie, spal na stosie, utop w gorącej magmie, ale dragów mi nie promuj, bo to badziew jest i niszczy ludziom życie!
10. Kulturalna:
A jeśli Cię poganiają, to pokaż im środkowy palec i po sprawie. To znaczy, niech się odczepią, no…

Eowinry:

1. Jako "Wielka Encyklopedia Nowoczesnego Podróżnika":
Pierwsza zasada kłusownika- jak nie wiesz, co to jest, zaatakuj to. [...] Druga zasada kłusownika- jak już wdepniesz w łajno, nie staraj się za wszelką cenę z niego wyjść, najpierw oceń sytuację i sprawdź koniecznie, czy środek bagna nie jest najbezpieczniejszym z dostępnych Ci miejsc. [...] Trzecia zasada kłusownika- wszystko, co jest liną, linką, sznurkiem, jest Twoim przyjacielem! [...] Czwarta zasada kłusownika; jeśli coś ma kolor kupy, nie spożywaj tego! [...] piąta zasada kłusownika mówi; jedz, ile wytrzymasz, może to twój ostatni posiłek na przyszłe miesiące! [...] szósta zasada kłusownika- jak czujesz, że w brzuchu pełno, pamiętaj, że każdy kolejny kęs spowalnia Twój bieg o połowę! [...] Zasada kłusownika numer siedem- im tło żywsze, tym łatwiej się schować!
2. Osaczona:
Po lewo widzę ewentualnego napastnika, który bardziej od grożenia mi, kłusownikowi, w jego własnym błotku, zajmuje się robieniem sobie zdjęcia na naszą klasę, czy innego epulsa. Z prawej otaczają mnie tylko reklamy wujcia Oneta, które również żyją własnym życiem, więc postaram się niezauważona przemieścić się chyłkiem do szerokiej listy, która gdzieś tam mi świeci.
3. Zadomowiona:
Jako że zdążyłam się rozgościć w szerokiej liście, zbudować sobie prowizoryczną chatkę Puchatka i położyć przed wejściem do niej wycieraczkę z napisem “Welcome”, postanowiłam przygotować sobie coś do zjedzenia (kłusownik powiedziałby raczej- ja być głodny, ja Cię zjeść!).
4. Doświadczona:
W prawej kolumnie widziałam awatar wcinający się w główną kolumnę, jak przymałe stringi w przyduży tyłek. Bolesne odczucie.
5. Iście francuska:
[...] więc bą apetit, bą żur i inne bą tą.
6. Szerząca niechęć do używek:
A żeby Cię kaczki podeptały! Dziecko, szanuj zdrowie, a nie mi tu z fajką! Aż mi się ciśnienie podniosło…
7. Wybrakowana:
Słońce jako wielka niezmożona siła optymistów pozbawiła Cię, Droga Autorko, Jaskry Analnej czyli „(nie widzenia możliwości wytoczenia swojego tyłka z domu, z łóżka)”, a mnie pozbawiła zębów, bo tak gwałtownie się zaśmiałam, że gdzieś mi wypadła sztuczna szczęka!
8. Bezlitosna:
Pojedyncze emotikonki w Twoich postach zarżnę toporem przy samej szyi, pamiętaj.
9. Wymiętoszona:
Czuję się jakby mnie ktoś wymaglował, zjadł, przetrawił i wyrzygał. Próbuję się pozbierać, ale nic nie gwarantuję. Moja polszczyzna już nigdy nie będzie taka, jaki kiedyś.
10. Rozrzutna:
Dodaję Ci gratis jeden punkt na minusie- za to, że taką treść owinęłaś w takie gówno.

Pięćdziesięciogroszówka:

1. Precyzyjna:
Twój blog mi się z nim kojarzy. Z kuzynem, nie błyskiem.
2. Akcja naprawiajmy świat!:
Gumki sobie hasają, tapeta na dole odłazi od ściany, tło zewnętrzne sadzi ogórki, a literki urządzają libację alkoholową. Trzeba to doprowadzić do porządku.
3. Brutalna:
Nie ma, że boli! Musisz i już!
4. O możliwościach:
Widzisz, nawet o rzeczach, które pozornie są nudne można pisać ciekawie. Można pisać całe tomy ciekawych opowiadań o kocie, który biega ze świńskim pęcherzem. Wystarczy mieć coś w tym takim dużym przy zakończeniu szyi.
5. W trosce o bunty jednostek:
Powiększ pierwsze litery zdań, bo będą miały kompleks niższości i będziesz się użerał z takimi starymi zrzędami!
6. Delikatnie mówiąc - mini cynizm:
Mikros, mówisz? Czy ma to obrazować rozmiar Twojego mózgu?
7. W temacie:
Och, okazało się, że i Ty w pewnym momencie to zauważyłaś. Czyli cytryna wypada z naszej mieszanki. Nie czujmy się jednak zbyt pocieszeni, albowiem na jej miejsce wkracza oregano- oceny blogów.
8. O sokowirówkach:
Trochę to wszystko nieskładne, a ten pseudo-wierszyk jest jak... ekhem... buda zmielona razem z psem, ale byłam nastawiona na coś o wiele gorszego.
9. O sokowirówkach II:
Wejdź na pierwszą lepszą szabloniarnię i zamów sobie coś, co nie będzie wyglądać jak świnka Piggy po masakrze piłą mechaniczną.
10. Agresywna:
Trzymajcie mnie w pięciu, bo zabiję dziesięciu!

Anix:

1. Five o'clock trzeba uświęcić:
Może jednak chcesz łyczka? Liptonek. London Taste. Cukier też mam, więc nie czaj się, tylko zapraszam.
2. Bezlitosna:
I mam ochotę cię zamknąć o chlebie i wodzie za to, że nie ma więcej wpisów!
3. Rozrzutna:
Wygrywasz uścisk dłoni prezesa, śrubokręt z widokiem na morze, a ja dodatkowo cię uściskam, a potem skopię, jak się szybko nie doczekam nowości!
4. Prawie jak płetwonurek:
Dno. Dno, dziesięć metrów mułu, wodorosty i utopce. Zezowate.
5. Torturowana:
[...] wbiłaś nóż w resztki tego, co nazywałam kiedyś Sercem i Miłością do Języka Polskiego. Wbiłaś ów nóż po sztych i z radochą wyjmujesz go i wsadzasz ponownie, patrząc, jak moja bordowa posoka zalewa klawiaturę.
6. Z luźnymi skojarzeniami:
Adres zajechał mi angielszczyzną, coś w stylu "ą, ę, bułkĘ przez bibułkĘ, a pewne części ciała należące do anatomii męskiej gołą łapą". I niestety, słowo "pollution" BARDZO nieciekawie mi się skojarzyło.
7. Zbulwersowana:
Urwał mać. URWAŁ MAĆ. Pytanie z rzyci wyjęte, na dodatek niepotrzebnie pochwaliłaś się brakiem weny TFUrczej. Zlituj się!
8. Modląca się wytrwale:
Święty Shicie, patronie wszystkiego, co Shitowe...
9. Zdesperowana:
Ja was do sądu podam! Obedrę ze skóry, wypatroszę, a jelita i resztę wnętrzności zawieszę na okolicznych drzewach charakterze girlandek! ZEMSZCZĘ SIĘ. Choćbym oślepła. Laską przywalę i skończy się Dzień Dziecka i Parada Karzełków. Ot co.
10. Załamana:
Tu nie ma nic, tu jest pusto, tu nie ma szerokiej listy, mamo, tato, nikt mnie nie kocha a pies bawi się ze mną tylko wtedy jak mam kiełbasę na szyi.


To będzie na tyle. Musicie przyznać, że nasi oceniający są wręcz kopalniami perełek słownych. Obawiam się, że niedługo szanowny Wujek Onet ograniczy długości postów, ponieważ Perełkowe Posty są już dłuższe niż wszystkie autostrady w Polsce razem wzięte. Co prawda, pokonać tę długość nie jest trudno, bo autostrad mamy tyle, ile mamy, ale może z czasem się to zmieni i autostrady dościgną długości perełek.


Oficjalnie rozpoczynam głosowanie.
Sondę znajdziecie TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz