Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


poniedziałek, 2 marca 2015

(857) malinowe-wspomnienia

Nie ma czasu na spanie. Mediate w trybie ekspresowym prezentuje Wam kolejną ocenę. Tym razem zaszczytu tego dostąpiła autorka bloga malinowe-wspomnienia.

Część I: Pierwsze wrażenie, estetyka i ogólnie wszystko, co rzuci mi się w oczy
Adres kojarzy mi się z pamiętnikiem nastolatki, która opisuje codzienność. Według niej to, co wydarzyło się w jej dotychczasowym życiu, jest wspomnieniem. Ale nie byle jakim, proszę państwa. To wspomnienia malinowe, czyli słodkie i różowiutkie. Dam sobie ucho obciąć, że właśnie tak przedstawia się sytuacja. Bardzo chciałabym się mylić i marzę o tym, aby za chwilkę z radością zwrócić Ci honor. Zwą to nadzieją, a nadzieja ponoć jest matką głupich.

„Wśród szeleszczących kartek” to tytuł bloga. Nijak mi to nie pasuje ani do pamiętnika, ani do opowiadania, ani do adresu. Wujek Google szybciutko poinformował mnie, że słowa są Twojego autorstwa. Wnioskuję więc, że coś muszą znaczyć i jakiś związek z blogiem mają.

Rzucam okiem na archiwum i już wiem, że jest to blog z recenzjami książek. Belka w takim razie ma sens, ale teraz z kolei stracił go adres. Kolorystyka szablonu przypadła mi do gustu. Beż jest dobry do wszystkiego. Nie za jasny, nie za ciemny. Jest po prostu neutralny i delikatny. W prawym górnym rogu widnieją ptaki, które próbują uciec z bloga. Gdzieś z lewej strony umieściłaś obrazek, który burzy moje wrażenia estetyczne. Totalnie oderwany od kolorystyki, jest mały, ustawiony w nieodpowiednim miejscu, a cytat na nim umieszczony jest tak błyskotliwy, że Coelho może tylko wstać i przyklasnąć. Jedyne, co łączy to obrzydlistwo z szablonem, to ptaki, które na nim widnieją, aczkolwiek wyglądają, jakby zostały doklejone.

„O mnie” podoba mi się. Nie próbujesz na siłę zrobić z siebie bóg wie kogo. Ot, zwykła nastolatka z jakimiś pasjami. Nieco więcej możemy się dowiedzieć, czytając odpowiedzi na pytania, które umieściłaś. Podoba mi się to, że w końcu ktoś potrafił znaleźć odpowiednie miejsce na zamieszczenie pytań z ostatnio popularnych nominacji. Momentami się rozjeżdżają i wybiegają poza ramy szablonu. Poza tym, polecałabym używanie jednej czcionki ze względów estetycznych.

Nie mogę pojąć istnienia zakładek „archiwum” oraz „konkursy”. Archiwum umieszczone jest po lewej stronie, więc nie rozumiem, po co to kopiujesz. Co do drugiej zakładki również nie jestem przekonana. Czy bierzesz udział w aż tak ogromnej liczbie konkursów, aby tworzyć oddzielną podstronę? Z tego co widzę, to widnieje tam jedynie informacja, że tu umieszczone zostają wszelakie bannery. Tylko problem polega na tym, że ich brak. Stworzyłaś nieprzydatne zakładki, aby główne menu nie wyglądało na puste, a kolumna po lewej stronie ciągnie się niemiłosiernie w dół od ilości dodatków. Zamiast pogrążać bloga w chaosie, mogłaś uporządkować to właśnie na podstronach. To by wystarczyło, aby blog wyglądał i był bardziej przejrzysty. Póki co się gubię.

Część II: Wszystko, co zostało napisane, ocenie zostanie poddane
Postów jest bardzo dużo, więc będę mogła dokładnie przeanalizować Twoje przygody z książkami. Ostrzegam, że skoro uważasz się za miłośniczkę książek, będę oczekiwała od Ciebie więcej. Zaczynamy!

001. "Obcy ptak” Bente Pedersen, pierwszy tom sagi „Raija ze śnieżnej krainy”
Po pierwsze, na blogach o takiej tematyce nie wypada wstawiać niepoprawnych cudzysłowów, a w dodatku różniących się od siebie.
Bardzo ciekawy, nietuzinkowy styl pisania. Od razu widać, że nie kłamiesz w kwestii pasji. Pod względem stylistycznym, składniowym, interpunkcyjnym jest to bardzo poprawny tekst. Dla mnie trochę za krótki, a biografia autorki książki kompletnie zbędna. Chyba że chciałaś tym faktem nawiązać do czegoś, a tego nie zrobiłaś. Obawiam się, że recenzja jest mało wyczerpująca. Krótko zarysowujesz akcję i tak samo krótko przedstawiasz swoją opinię. Powinnaś rozbudować to, coby czytelnik dowiedział się więcej o danej pozycji niż to, że Tobie się nie podoba.
Mimo to, jestem mile zaskoczona tym tekstem.

023. "Tam gdzie śpiewają drzewa" Laury Gallego
Tym razem się zawiodłam. Całość tekstu to najzwyczajniejsze streszczenie powieści. Nie wyraziłaś swojej opinii, w żaden sposób nie skomentowałaś. Jedyne co mogę wywnioskować, a mogę tylko ze względu na subiektywizm w Twoich tekstach, to że Ci się podobała dana pozycja. Jednym zdaniem, gdzieś na szarym końcu, wspomniałaś tylko, że autorka zastosowała jakiś dziwny zabieg. Opisz to! Jeśli zauważyłaś coś, co stanowi mankament powieści lub jego niewiarygodną zaletę – pisz! Tworzysz bloga z myślą o jego potencjalnych czytelnikach, więc tak naprawdę dla nich są Twoje recenzje. Oni muszą wiedzieć, dlaczego dana książka jest warta polecenia lub nie. Kwitowanie recenzji słowami „autorka zastosowała dziwny zabieg” nie jest jasne. Być może odebrane negatywnie a zarazem pozytywnie. Tobie mogło się to nie spodobać, ale może ktoś uwielbia takie manewry. Tworzysz wtedy sytuacje, gdzie czytelnik może się zniechęcić czy zachęcić i będzie potem żałował wyboru. Przełam w sobie tę blokadę i każdą poruszoną kwestię staraj się rozwijać. Jesteś w klasie maturalnej, więc powiem Ci coś, co może się zarówno przydać na egzaminie: każde zagadnienie opisz maksymalnie wyczerpująco. Punktujesz tym i u czytelników, i u sprawdzających. Nie ma za co. Polecam się na przyszłość.


024. Trylogia "Delirium" Lauren Oliver
Zobaczyłam dłuższy tekst i ucieszyłam się, że Twoje recenzje stają się coraz lepsze. Niestety, już na wstępnie dowiedziałam się, że zawarłaś tam tylko pobieżne opinie na temat trzech części serii. Na plus jest jednak nieco bardziej rozbudowany akapit dotyczący bohaterów oraz stylu pisania autorki. Nieco rozbudowałaś swoje wypowiedzi, to fakt, ale wciąż czuję niedosyt, wciąż jest to zbyt ubogi tekst. Jestem pewna, że masz o wiele więcej do powiedzenia na temat danej książki niż tylko streszczenie fabuły i dodanie od siebie ubogiego komentarza.

029. "Heroizm dla początkujących" Johna Moore'a

Mam wrażenie, że przesadziłaś z subiektywizmem. Już w pierwszym zdaniu uderzasz w czytelnika ostrą wypowiedzią, że parodia jest niskim gatunkiem literackim. Szanuję Twoje zdanie, ale nie wszyscy są tak wspaniali i odporni na krytykę jak ja. Powinnaś czasem uważać na słowa. To tak jak z Cejrowskim. Ludzie go lubili dopóki jego aparat gębowy używany był wyłącznie do opowiadania o krajach, w których bywał. Kiedy zaczął się wypowiadać o tym, co mu nie pasuje, nagle stał się burakiem, lewakiem i jeszcze jakieś łacińskie odpowiedniki pomiotu ladacznicy. Dalej jest już normalnie, czyli tak jak było dotąd. Zarys treści, trochę komentarzy, Twoja opinia. Wspomniałaś również o cudownie śmiesznych cytatach. Było wstawić kilka z nich. Każdy ma inny gust, więc może przez te kilka zdań potencjalny zainteresowany wyrobił sobie opinię, czy warto. Wszak dla Ciebie to może być niebiańska, przekomiczna parodia, a dla kogoś dawka żenującego humoru.

31. „Motyl” Lisy Genovy
Widzę, że zaprzestałaś używać tej dziwnej numeracji. To dobrze, ale w ramach konsekwencji pozmieniałabym ją również w poprzednich tytułach. Będzie to wyglądało porządniej.
I to zaczyna mi się podobać! Recenzja jest dłuższa i bogatsza w treść. W końcu odważyłaś się i pokusiłaś o nieco staranniejszą analizę tekstu. Oprócz krótkiego zarysu treści i swojej opinii poświęciłaś sporo uwagi fabule i narracji. Napisałaś również przemyślenia, jakie nasunęły Ci się po przeczytaniu książki. Myślę, że to bardzo wzbogaciło tekst. Jednakże kiedy wspomniałaś o genezie powieści, pomysłach i tym podobne, mogłaś pokrótce o tym napisać, a nie skwitować to zdaniem: „wywiad znajduje się na końcu książki, co jest ciekawym dodatkiem do historii”.

Część III: Błędy, kwiatki, smaczki, wpadki
Tak jakoś już bywa, że generalnie to ludzie oczytani nie mają większych problemów z pisownią. I tak jest też w Twoim przypadku. Twoje teksty wymagają, naprawdę, tylko kosmetycznych poprawek.

„przepadłam w znanym cyklu, chwalonych przez blogerów pod niebiosa”. Chwalonym.
„>>Heroizm dla początkujących”. Otworzyłaś cudzysłów, ale już nie zamknęłaś.
„mój egzemplarz był gęsto poznakowany różnego typu papierkami żeby przepisać później najlepsze fragmenty”. Przecinek przed „żeby”.

Uczyniłaś bardzo duże postępy w bardzo krótkim czasie. Mam nadzieję, że to nie złudzenie czy efekt weny twórczej, a realna zmiana na lepsze. Dawno już nie widziałam bloga prowadzonego z taką starannością i zapałem. Plusy oczywiście za pasję. Jesteś wspaniałym przykładem dla swoich rówieśników, tym bardziej że pewnie jakichś ich odsetek uważa książki za polonistyczne narzędzie tortur. Swoją drogą to wyobraziłam sobie, jak w średniowieczu miażdżą kończyny takimi wielkimi tomiszczami. Chyba powinnam zostać nauczycielką polskiego.

Weny, bardzo dobrze zdanej matury, dostania się na medycynę (chyba wspominałaś, że chcesz zostać lekarzem), wielu wspaniałych książek w osiedlowej bibliotece!

PS Zwracam honor, ale ja naprawdę wciąż nie wiem, co ma adres do bloga.
* Obrazem pochodzi ze strony KWEJK.PL

4 komentarze:

  1. „Wśród szeleszczących kartek” to tytuł bloga. Nijak mi to nie pasuje ani do pamiętnika, ani do opowiadania, ani do adresu.
    Wcześniej napisałaś, że adres kojarzy ci się z pamiętnikiem, a teraz nagle wypalasz, że szeleszczące kartki nie wywołują z tym żadnych skojarzeń. (Już pomińmy to, że to nie jest pamiętnik.) Serio? Wspomnienia -> pamiętnik -> szeleszczące kartki się logicznie ze sobą łączą. No chyba że według ciebie nie do pomyślenia jest pisanie odręczne (Jak zwierzę! *gasp*), wtedy rzeczywiście może nie być ciągu skojarzeń. ;)

    Rzucam okiem na archiwum i już wiem, że jest to blog z recenzjami książek. Belka w takim razie ma sens, ale teraz z kolei stracił go adres.
    Może podczas czytania później opiniowanych na blogu książek zażerała się malinami? ;)

    To by wystarczyło, aby blog wyglądał i był bardziej przejrzysty
    Chyba (...) aby blog wyglądał dobrze (...), bo teraz, mimo przeładowania kolumny bocznej, nadal wygląda. Ba, zawsze jakoś wygląda. ;)

    co może się zarówno przydać na egzaminie:
    Zarówno jest zbędne.

    plus jest jednak nieco bardziej rozbudowany akapit dotyczący bohaterów oraz stylu pisania autorki. Nieco rozbudowałaś swoje wypowiedzi
    Powtórzenie.

    To tak jak z Cejrowskim.
    czyli tak jak było dotąd.
    Tutaj chyba powinien być przecinek przed jak.

    Ludzie go lubili dopóki jego aparat gębowy używany był wyłącznie do opowiadania o krajach, w których bywał.
    Przecinek przed dopóki.

    Wspomniałaś również o cudownie śmiesznych cytatach. Było wstawić kilka z nich. Każdy ma inny gust, więc może przez te kilka zdań potencjalny zainteresowany wyrobił sobie opinię, czy warto. Wszak dla Ciebie to może być niebiańska, przekomiczna parodia, a dla kogoś dawka żenującego humoru.
    Jeśli nie wstawiła, to wyrobiłby.

    kiedy wspomniałaś o genezie powieści, pomysłach i tym podobne
    I tym podobnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1.-
      2.-
      3. 1pkt
      4. 1pkt
      5. 1pkt
      6. a. nie
      b. tak: 1 pkt
      7. 1 pkt
      8. 1 pkt
      9. 1 pkt

      7 punktów dla Shun!

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że oceniająca zobaczy komentarz pod tą oceną, chociaż już nie jest na pierwszej stronie :)
    Po pierwsze- dziękuję za ocenę, w końcu się doczekałam. Pewnie jak zauważyłaś, blog jest już od dłuższego czasu zawieszony, bo i czasu brak (pochwalę się - tak! dostałam się tam gdzie chciałam), ale miło było poczytać o moich starych pisadłach.
    Co do tytułu - wspomnienia automatycznie kojarzą mi się z ostatnią przeczytaną książką, natomiast przy "malinowych" pozwoliłam sobie na fantazję, bo po prostu lubię te owoce :)
    Z grafiką jestem na bakier - przyznaję się bez bicia, chciałam zamówić szablon na jakieś szabloniarni, ale potem blog został zawieszony, więc już tak to zostawiłam.
    Swego czasu brałam udział w wielu konkursach książkowych, więc wtedy ta zakładka miała większy sens.
    Czasem faktycznie ograniczam opisywanie pewnych zabiegów autorów (jak to się miała sprawa z "Tam gdzie śpiewają drzewa"), ale jest to głównie podyktowane tym, że nie chcę żeby czytelnik natknął się na spoiler. (A w wyżej wymienionej książce byłby to spoiler. I to przeraźliwie duży.) Sama bardzo ich nie lubię, więc ograniczam ich pojawianie się w moich recenzjach.
    Reszta uwag przyjęta, przetrawiona i z nadzieją na skorzystanie z rad w przyszłości.
    Pozdrawiam! Salwinia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie cieszy, że ocena Cię satysfakcjonuje i weźmiesz te rady do serca. Powodzenia w dalszym pisaniu i czytaniu. :)

      Usuń