Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
sobota, 19 grudnia 2009
(416) formamyslidlaciebie
Dzisiaj Tenshi opieprza formamyslidlaciebie.
Pierwsze wrażenie: 0/10
Chcesz wiedzieć, jakie było moje pierwsze wrażenie, kiedy weszłam na Twojego bloga? Że to jakiś żart. Że jaja sobie robisz. No bo, u licha, kiedy ktoś pisze jak byk, że jest ‘pisarką i poetką’, to mam prawo spodziewać się górnolotnych wierszy i zapierającej dech w piersiach prozy! A tu lipa, nie ma żadnych wierszy, a proza licha, że aż w stawach coś mi ze złości trzeszczy i zgrzyta. Ale o tym później, teraz popastwię się nad adresem. Olaboga! Dobrze, że Asetejek daje nam linki, bo jakbym miała sama wpisywać Twój adres, to chyba bym się pocięła tępą żyletką. Poplątanie języka to za mało, bo u Ciebie dostaje się istnego poplątania oczu! Czy Ty wiesz w ogóle jak to wygląda? Cytuję: ‘formamyslidlaciebie’. No ludzie, toć to jakieś sraty-taty. Patrzeć nie mogę. I nie wiem czemu właściwie przychodzi mi na myśl słowo ‘formalina’, przecież nie studiuję medycyny, ani nie jestem zawodowym patologiem. Przejdźmy dalej. Belka też nie lepsza. Płytka, że aż pusta. Słyszysz jak podzwania? Wiesz co to jest? To bezsens i głupota. Już nie wspomnę o tym, że dłuższą formą pisarską to-to nie jest. Chyba Ci się coś pomyliło, albo masz zaburzony zmysł, za pomocą którego dokonujemy pomiarów. Radzę udać się do lekarza specjalisty. Blog sprawia wrażenie nieestetycznego, zrobionego na odpieprz. Szczególnie jest to widoczne przy menu, które jest ubogie i mdłe jak znienawidzona przeze mnie wata cukrowa. I błagam, nie nazywaj nas Opieprzaczami.
Nagłówek: 0/5
Dalej odnoszę nieodparte wrażenie, że robisz sobie jaja. Cały blog jest tak cholernie oczojebny, że aż strach. A nawet nie jest różowy! Chyba przestanę nosić czerwone rzeczy, bo od czasu oceniania Twojego bloga zwyczajnie mi zbrzydł. Mój chłopak nie będzie zadowolony, kiedy zrezygnuję z czerwonych stringów. To wszystko Twoja wina! No ale nie o tym miałam mówić… Obrazek w nagłówku przedstawia szarą, ponurą, polską jesień. Widzę nijakie barwy i furę niezagrabionych liści w parku. Widzę puste ławki, bo przecież nikomu nie chce się na nich siedzieć w taką pogodę. Widzę też, że nerwowo drga mi powieka, a na skroni pojawia się pulsująca żyłka wściekłości. Czym Ty chcesz zachęcić czytelnika? Tym widokiem?! Wybacz, ale zachęcasz go co najwyżej do natychmiastowego wciśnięcia czerwonego (o sic!) krzyżyka w prawym górnym rogu ekranu. Mnie to nie zachęca. Mnie to odstrasza. Mnie to wpędza w niepotrzebną chandrę. Boli mnie fakt, że widzę jesień, nie lato. Naklejone byle jak napisy są tam potrzebne jak psu przebranie na Karnawał. Trzeba też dodać, że zlewają się w jedną oczojebną i rzygowinową całość. Ja sobie wypraszam tego typu blogi. One nie mają racji bytu… Po prostu. Oczywiście nie zapominam też o mdłej treści owych napisów. O ile ten drugi jakoś jeszcze strawię, to niestety tekstu o parku przełknąć nie mogę. Odbija mi się treścią żołądkową.
Treść: 4/10
Te śmichy-chichy, które w tej chwili wydobywają się z mojego gardła, to wynik przeczytania Twoich notek. Są krótkie i bez polotu, absolutnie mnie nie wciągają. Nudne to-to jak opowieści dziwnej treści, którymi częstuje mnie babcia na co piątkowej herbatce. Żal mi tyłek ściska, bo gdyby Twoich notek było trochę więcej, to chyba po raz pierwszy w życiu zasnęłabym przed ekranem monitora. I jeszcze by mi ślina bokiem ciekła. Spotkałam się z wieloma tworami, które były naprawdę nudne, jednak Twój pobił wszelkie rekordy. Jaka szkoda, że dobrych opowiadań jest ostatnio jak na lekarstwo… Twoje nie potrafi mnie zainteresować, nie mogę nawet powstrzymać chronicznego ziewania, które nawiedziło mnie wraz z Twoją pierwszą notką. Co teraz najbardziej nasuwa mi się na myśl, to fakt, iż jest to swoista autobiografia. Mam wrażenie, że piszesz o sobie i swoim chłopaku. Może niektórych mogłoby to zachwycić, ale nie mnie. Trochę mi głupio czytać to badziewie i mieć świadomość, że czytam o autorce. I wiesz co? Nawet jest mi Ciebie żal, bo domyślam się, że wolałabyś nie spotykać się z aż tak jawną krytyką. Niestety, ilu mamy ludzi, tyle mamy odmiennych opinii. Nie możesz spodziewać się, że każdy czytelnik wyniesie Cię na piedestał. Obawiam się, że dla mnie Twoje opowiadanie nie mogłoby być nawet głupim podnóżkiem… Tak poza tym powiedz mi, dlaczego piszesz tak krótkie notki? Skoro deklarujesz dłuższą formę pisarską, nie łżyj jak pies i rzeczywiście się o nią postaraj. Inaczej przeciętny czytelnik spędzi u Ciebie mniej więcej kwadrans, przy czym szkoda mu będzie czasu na pisanie komentarza. Tak by było ze mną. Słabiutka ta Twoja treść, Ci powiem. Krótko, nudno, byle jak. Słowem - kupa.
Ortografia i poprawność językowa: 5/10
Odetchnęłam z ulgą i przeciągłym świstem, bo nie jest z Tobą aż tak źle. W porównaniu z innymi blogami, Twój prezentuje się nawet przyzwoicie. Dzięki niebiosom, że nie widzę u Ciebie emotikon, które w opowiadaniu przyprawiają mnie o rozstrój żołądka i atak migreny. Ortograficznie prawie Ci się udało wybronić, chociaż zdarzają Ci się drobne błędy, których być nie powinno. Dużo gorzej jest z interpunkcją, bardzo często zapominasz o przecinkach, i to w miejscach tak oczywistych, że szlag mnie trafia, że możesz o tym nie wiedzieć. Powinnaś przypomnieć sobie podstawowe zasady, na pewno przyda Ci się to w dalszym życiu.
Pozwolisz, że wyciągnę kilka kwiatków z Twoich notek? A co tam, mam kaprys.
‘Chłopak, który powoli zbliżał się do tajemniczej postaci nie mógł oderwać od niej oczu z zafascynowania.’ - Chłopak, który powoli zbliżał się do tajemniczej postaci, nie mógł oderwać od niej oczu z zafascynowania.
‘Oczą Piotrka ukazała się blada, opuchnięta przy oczach delikatna, lecz poważna twarz.’ - Oczom Piotrka ukazała się blada, opuchnięta przy oczach, delikatna, lecz poważna twarz. (Ortograf jak się patrzy!)
‘Chłopiec krzyknął za nią, że ma się zatrzymać, ta jednak nie posłuchała go więc ruszył za nią.’ - Chłopiec krzyknął za nią, że ma się zatrzymać, ta jednak nie posłuchała go, więc ruszył za nią. (Pomieszany szyk, brak przecinka przed ‘więc’ oraz szkaradne powtórzenie. Wstyd.)
‘Chłopiec nie miał już sił zatrzymał się i próbował wzrokiem odnaleźć dziewczynę.’ - Chłopiec nie miał już sił, zatrzymał się i próbował wzrokiem odnaleźć dziewczynę.
‘Mrużył oczy aby coś wypatrzyć.’ - Mrużył oczy, aby coś wypatrzyć.
Błędziory wyciągnęłam z notki, która zajmuje pół strony A4. Trochę za dużo, prawda?
Temat: 1/5
Opowiadań mamy w sieci co nie miara i tym mnie nie zaskoczysz. Nie piszesz nawet w najmniejszym stopniu ciekawie, a zwyczajność Twojego opowiadania razi mnie jak promienie zachodzącego słońca w lecie. Punkt dałam Ci jedynie za odwagę. W końcu piszesz o sobie i w ogóle się z tym nie kryjesz. Rozumiem, gdyby to był pamiętnik, ale gdzie tam. Ty piszesz opowiadanie i za bohaterów wciskasz siebie i bliską Ci osobę. Cóż, mam tylko nadzieję, że za jej zgodą.
Układ: 1/5
Nieestetyczny i na dodatek lewostronny. Upchałaś w menu wszystko, co się dało. I, do diaska, widać, że absolutnie nic w tym cholernym menu nie zmieniłaś. Wszystko wygląda sztucznie jak cycki Pameli Anderson. Jeden link wygląda śmiesznie, ciesz się, że do Opieprzu, inaczej odjęłabym Ci calutkie pięć punktów za brak namiarów. Twój opis jest ubogi i nudny. Wybacz, ale po przeczytaniu tego nudziarstwa raczej nie chciałabym się z Tobą zaprzyjaźnić. Ale nie martw się, ja i tak jestem strasznym odludkiem. Archiwum zamiast szerokiej listy i zachęty do wpisania się/do przeglądania możesz sobie o kant dupy rozbić. Po kiego wała Ci to?
Czytelność, obrazki: 0/5
Kiepścizna na miarę spartaczonych autostrad w Polsce. Wygląd Twojego bloga skutecznie uniemożliwia przyjemność lektury. Trzeba się w ten tekst wgapiać jak sroka w gnat. Autentycznie po lekturze Twojego bloga zaczęły boleć mnie oczy, a to niedobry znak. Przykro mi, ale nie mogę Ci przyznać żadnych punktów. Nawet obrazków żadnych nie masz. Twój blog jest pusty jak mój portfel przed świętami.
Dodatkowe punkty: 0/10
Nic dodać, nic ująć. Chociaż…gdybym mogła, odjęłabym Ci dodatkowe punkty za to, że jesteś autorką wybitnie nudnego opowiadania. Chyba najnudniejszego, jakie widziałam w swojej karierze Opieprzającej.
Podsumowanie: 11/60
Ocena mierna.
No popatrz, ale Ci się upiekło! Gratuluję dwójki. Ciesz się z niej, póki możesz. Na studiach nie będzie z czego...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz