Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
piątek, 25 grudnia 2009
(426) sasufilka
Kapibara uciekł z lasu i nie robiąc hałasu ocenił blog:sasufilka.blog.onet.pl
Pierwsze wrażenie: 5/10
Zaglądam nieśmiało do kolejki i widzę tam jakąś tajemniczą "sasufilkę". Zastanawiam się, co to może znaczyć, ale coś czuję, że nie jestem wystarczająco utalentowany. Dziwi mnie, że ludzie wybierają adresy w językach, których przeciętny człek nie rozumie. Ja na przykład. Jedyne co mi kołata w głowie, to Filka z lasu", ale nie wydaje mi się to prawdopodobne.
Tak więc klikam. Rybka chwileczkę się kręci w akwarium i objawia mi się strona. Nie będę gadał, jak przyglądałem się szaremu tłu, bo mój internet zasuwa dzisiaj, że ho-ho (to się chyba nazywa "magia świąt"). Za to mogę sobie przeczytać belkę, udając, że nie widzę niczego poniżej. "Najtrudniej wyleczyć się z miłości, która przyszła nagle". Narzędzie do wyszukiwania sensu się włączyło. Bip - bip. Już wiem! Filka z lasu zakochała się w tajemniczym ktosiu, a potem ten ktoś nawiał. A teraz czas na okładkę, po której podobno oceniać nie można.
Najpierw zwróciłem uwagę na dziewczynę w nagłówku, ale uznajmy, że te przemiłe napisy. Rosną one sobie, jak...yyy... te, no!...pierwiosnki. To taki niby regulamin, ale nie do końca. Przyznam, że toto mogłoby być krótsze, bo wybiega za nagłówek, który właśnie zauważyłem. Może to przez te "falooki". Potem nieuporządkowana kupa zawierająca statystykę, menu i "niby notkę".
Powiem, że trochę mnie męczy ten bałagan, czego raczej mówić nie powinienem, ponieważ stan mojego pokoju zdecydowanie jest przeciwieństwem uporządkowanego pomieszczenia. Ach, i jeszcze ta cudowna ramka!
Podsumowując: Niezrozumiały adres, bezpłciowe kolory i bałagan.
Nagłówek: 4/5
Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że będziesz opowiadać o Filce z lasu. Zaczynam także myśleć, że jest ona emo-sekwoją, rosnącą na górze i zrywającą zorze, czy co to tam jest. Tylko wtedy napis się nie zgadza (po 'jangielsku, a jakże!):" Kiedy ona krzyczała o pomoc, ja pomogłam jej krzyczeć..." Czyli od strony znaczeniowej, bardzo dobrze.
Ale wykonanie.
Znaczy tak, nie jest złe, ale też nie idealne.
Treść: 9/10
Patrzę na Twój blog z małym drżeniem rąk. Gdzie jest szeroka lista? (no i jest jeszcze jeden powód, ale pomińmy go).
Idziemy od początku, Sierpień. Od tego miejsca muszę pisać ocenę od nowa, bo oto mój komputer się obraził i straciłem dwie godziny pracy. Milusio, czyż nie? Dlatego też ocenię całość, a nie poszczególne notki.
Przeczytałem wszystko do rozdziału trzeciego włącznie. Powiem tak: Widać, że umiesz pisać, masz pomysł i wprawę. Tylko powiedz mi jedną rzecz: Czy nie uważasz, że za dużo szczęścia chcesz nam zaserwować? Walki klanów, miłosne wątki, misje i gwałty, w dodatku na nieletniej - to trochę za dużo jak na mój mały rozumek (Przypomniał mi się dowcip. Był sobie chłopiec imieniem Rozumek. Kiedyś wraz z kolegą poszli do kościelnego sadu. Rozumek wspiął się na drzewo, a jego kolego został na dole. Wtedy przyszedł ksiądz i od razu zaczął krzyczeć na chłopczyka.
- ... dziecko, gdzie ty masz rozumek?!
- Rozumek siedzi na drzewie i wpiernicza jabłka).
Ortografia i poprawność językowa: 9/10
Jest poprawnie. Nawet bardzo poprawnie. Znalazłem jednak kilka błędów. Zapraszam. Ach! i te powtórzenia!
"hojiro był coraz bliżej i nie miał zamiaru odpuścić. Nie miałam innego wyboru - stworzyłam swojego klona, przekazałam mu to, co miał powiedzieć," - Sporo tego "miał", nie? Zaraz, zaraz, czy to nie mała litera się ukryła?
"(...) niewiele myśląc o tym, że zapomniałam wziąć ze sobą swoją koszulkę."- (...) niewiele myśląc o tym, że zapomniałam swojej koszulki.
"W ręce trzymałem"- w ręku trzymałem.
Tylko tyle znalazłem. Jedna rzecz tylko mnie denerwuje. W tej zawiłości nazwisk
i zwrotów japońskich można się zgubić. To taki labirynt.
Jeśli chodzi o styl, nie mam nic do zarzucenia.
Temat: 4/5
Masz szczęście, że nie znam mangi "Naruto", bo wtedy mógłbym wykazać podobieństwa. Tak muszę błądzić po domysłach ( i nie ma dla mnie miejsca w gospodzie). Dlatego przyznaję cztery punkty, bo to fan-fiction. Czyli bohaterowie nie urodzili się w Twojej głowie (dla was też nie było miejsca w gospodzie?).
Układ: 2/5
Tutaj nie będzie tak ładnie i kolorowo. Zdecydowanie wadzą mi te NOL'e po boku. Potem statystyka na czele i długie menu. I brak tej przemiłej szerokiej listy.
Czytelność, obrazki: 5/5
Prawda, że w tej kategorii nie muszę się wypowiadać? Powiedzmy, że mam jedną strefę bez-komentarzową.
Dodatkowe punkty: 3/10
Za wyjątkową narrację, skaczącą z postaci na postać i za słowniczek, a trzeci, żeby Ci do piątki dociągnąć. Ostatecznie mamy Boże Narodzenie. Ho,ho,ho! No i Wesołych Świąt!
Podsumowanie: 41/60
Ocena bardzo dobra.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz