Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
sobota, 2 stycznia 2010
(441) i-am-what-i-am-opo
Ciocia Anix w całkiem dobrym nastroju po dziesięciu odespanych godzinach nocy sylwestrowej zasiada przed kompem, w celu opieprzenia bloga i-am-what-i-am-opo. Z obowiązkową herbatką w garści i workiem cennych rad za pazuchą.
Pierwsze wrażenie 0/10
Już sam adres nie powala. Angielski, przedzielone każde pojedyncze słowo obowiązkowym myślnikiem i to "opo" na końcu. W życiu bym nie zapamiętała takiego, gdyby ktoś mi podał go w realu na zasadzie poczty pantoflowej.
Belka mnie przeraziła, osłabiła, więc muszę sobie siorbnąć herbatki *siorbie*. "Life and Lies of Tom Kaulitz..." - ŁAAAA! TOKIO HOTEL! Uspokój się, Anix, uspokój, to nie jest Tajny Plan Rozwalenia Cię Psychicznie. No już. Wdech, wydech, wdeeech...
Po pierwsze, angielska belka nie wróży nic dobrego, zwłaszcza jeśli w środku znajduje się "Lies" z dużej litery. Po drugie, angielska belka nie wróży nic dobrego, zwłaszcza jeśli w środku znajduje się napis "Tom Kaulitz". No, mniejsza, nie daj się, Anix, patrz no dalej.
Dalej jest jeszcze gorzej. Nagłówka nie ma. Nie wiem, co mu zrobiłaś, że uciekł, ale polecałabym posłać za nim listy gończe, bo ten napis nagłówkowy mnie demotywuje. Głównie dlatego, że jest angielski.
Na blogu graficzna nędza. Masz raptem jedno, o wiele za duże i o wiele za bardzo zlewające się z tłem (które, notabene, jest w kolorze koszulki tego kolesia) zdjęcie Kaulitza. W rozmieszczeniu ramek nie widzę żadnego sensu. Mwah. To tyle w temacie.
Nagłówek 0/5
Bo go, kurde balans, nie ma. Zamiast tego masz jakiś napis po angielsku. Grrr. Mieszkamy w Polsce, mówimy po polsku, poruszamy się po polskich serwisach, ile razy jeszcze będę wpadać w ton mentorski i pouczać, że nie po to mamy swój język z nieco porąbanymi zasadami gramatycznymi i trudną ortografią, żeby zastępować go jakimiś hieroglifami z Wysp Brytyjskich?
Treść 3/10
W necie swego czasu pojawiła się masa zakochanych fanek TH, które zaczęły rzeźbić swoje wypociny o łukochanym zespole. Wszystkie tej samej marnej jakości oparte na podobnym, zdartym niczym stare bucisze schemacie. Szał był na Harry'ego Pottera, potem na Haj Skul Mjuzikal, właśnie na TH i tak zwane Kałlitze i Dżonasy, aktualnie onet zalany jest Zmierzchem i Dżonasami.
Czytam to twoje cudo. Pff. Pamiętnik. Niby w pierwszej notce, twórczo zatytułowanej "Part 1" zapewniasz pierwszoosobowo jako niejaki Tom Kałlitz, że to nie pamiętnik, że pamiętniki są dla bab, a ty piszesz swoją Księgę Przemyśleń, ale niestety. To jest pamiętnik.
Treściowo - nie wciąga, poraża płytkością i ogólnie mnie jakoś zniesmacza. Zacznijmy od braku realizmu. Trzynastolatek pijący wódkę, piwo i takie tam. Ja rozumiem, ogólna degeneracja młodzieży i takie tam, ale, do diabła, czy nawet w opowiadaniach muszę mieć tego świadomość? Wybitnie jestem na nie.
*siorbie herbatkę*
AUA. Trzynastolatek uprawiający seks z dziewczyną po niecałych dwóch tygodniach znajomości, plus zerwanie dnia następnego (w walentynki!) i gnojowate stwierdzenie samego zainteresowanego, że on nie będzie czuł się za nic odpowiedzialny, bo to ona chciała a nie on.
...
Dotarłam raptem do końca drugiej notki, a już wiem, że nie zamierzam dalej tego czytać. Bo dalej jest tylko gorzej. Trzy dni później Bill, brat Tomcia, wpada na genialny pomysł założenia zespołu. I tu się kończy moja tolerancja, bo wpisiki są krótkie jak smarknięcie, ogólnikowe i do tego tak mało prawdopodobne, że ja podziękuję. Już wolę poczytać sobie "Wyższą Magię" Izmajłowej.
Punkty masz tylko i wyłącznie za prawidłowy zapis i NIEKTÓRE ciekawe stwierdzenia.
Ortografia i poprawność językowa 8/10
Mimo treściowego błota muszę ci pogratulować. Interpunkcja i gramatyka jak należy. Czasami zdarza ci się literówka (brak ogonka tu czy tam), czy wypsnie ci się nadprogramowy przecinek, ale kto nie popełnia takich błędów? Piszesz poprawnie, jak bycie Ciocią Anix kocham. Tylko dlaczego taka idiotyczna treeeeść...?
Układ 2/5
Masz statystyki, masz linki nad kolumną z blogiem, masz przerażająco wielką uniwersalną ze zdjęciem, a pod nią masę dodatkowych linków. Pod kolumną z blogie masz Regulamin z buttonem antyspamowym. Przemeblowałabym tego bloga. Po pierwsze, błagam, zmniejsz to paskudnie wielkie zdjęcie, bo koleś na nim aż tak cudowny nie jest, żeby musieć oglądać jego wyfotoszopowaną ćwarz z bliska. Zresztą - żaden blog dobrze nie wygląda z za wielkimi pikczersami fejwrits persons. Linki powinnaś trzymać w jednym miejscu, regulamin powinnaś mieć na górze, nad kolumną blogową, i mać w nać, zrób nagłówek. Będzie lepiej, ja ci to prawię!
Temat 2/5
Kałlitze atakują. Temat ograny, oklepany, skopany niejednokrotnie i nudny jak przyjęcie imieninowe mojej siostry ciotecznej, która zaprosiła rodową starszyznę, liczącą lat ponad pięćdziesiąt i sześćdziesiąt. Punkty masz za niektóre ciekawe stwierdzenia i ogólnie za formę, w jakiej to prowadzisz. Poza tym zero atrakcji, bo realizm diabli wzięli i z rechotem wynieśli.
Czytelność, obrazki 3/5
Piękna wielka czcionka! Zaraz rozpłaczę się z radości, ty o mnie DBASZ! Ty mnie kochasz! *ryczy* Obrazek masz, ale za duży i on mi się zupełnie nie podoba. Albo go zmniejsz, albo go zmniejsz, możesz go zmniejszyć, ewentualnie masz wyjście w postaci zmniejszenia go. Do minimum. Najlepszy rozmiar to szerokość 250px. Wysokość sama się dostosuje.
Punkty dodatkowe 4/10
Za dużą czcionkę dostosowaną akuracik do moich potrzeb (mój Astygmatyzm cię pozdrawia!) i za brak rażących błędów. Tchnęłaś we mnie nadzieję, że nawet o Kałlitzach można pisać poprawnie. Acha, za link do Opieprzu też.
Czas na podsumowanie sesji. 22/60 - proszę państwa, dostateczny. Tyłek uratował ci link do Opieprzu. Ogólnie blog do poprawy, może będzie więcej. A na razie good night and good luck.
*Ciocia Anix dosiorbuje herbatkę do końca i narzuciwszy wełnianą frędzlastą chustę na ramiona odpełza w bliżej nieokreślonym kierunku*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz