Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
piątek, 1 stycznia 2010
(440) loststreet
Hu, hu, ha, hu,hu,ha! Nasza zima zła. My się zimy nie boimy, więc razem opieprzymy: "loststreet".
Kapibara wraz z Narratorem.
Prolog.
Zakapturzona postać szła brukowanymi ulicami uroczej, w niektórych miejscach "słitaśnej" metropolii, zwanej Blogosferą. Właśnie minął bramy do dzielnicy "Badboys". Tajemniczy gość wyjął małą, fioletową karteczkę, na której widniał napis "loststreet". Wiedział, że dotrze tam jeszcze przed wschodem słońca*. Warto zdradzić, że postać miała na imię Kapibara.
Pierwsze wrażenie: 8/10
Postać szybko znalazła właściwą uliczkę. Pomiędzy dwoma budynkami rozwieszono transparent: "Odnajdź siebie wśród tysięcy innych ludzi". Oceniający szybko wyjął swój nieśmiertelny notatnik. Znaczy śmiertelny. Zdarzało mu się czasem "dednąć". Każdemu się zdarza.
W notatniku czaił się mały, obgryziony ołóweczek, który właściwie nie zasługiwał na swoje miano. Więcej było na nim dziur, niż drewna. Można więc było wywnioskować, że odwiedził fabrykę dziur i dziurek.
-"Wielmożna Yapo, następczyni Boo Boo Monstera!" - zaczął pisać chłopak. - "Zgodnie z instrukcjami dotarłem pod wskazany adres. Nawet mi się podoba nazwa tej ulicy, chociaż ze smutkiem stwierdzam, że nie jest zaginiona. Zdecydowanie nie jest też zatłoczona, co pragnie mi wmówić zarządca tejże ulicy. Mogę odnaleźć siebie bez najmniejszego problemu" - w tym miejscu przerwał pisanie i schował język za zębami. Oceniający obejrzał się dookoła i znów pochylił się nad notesem:
-" Panują tu odcienie brązu, jedynie niebo nade mną jest czarne. Czuję się tu mile widziany. Mimo to odczuwam niepokój."
Nagłówek: 5/5
Kapibara włożył ołówek do kieszeni i zaczął obserwować najbliższą okolicę. Oceniającego otaczały staroświeckie kamienice. Po ścianie jednej z nich wiła się jak wij winorośl. Najbardziej zaś urzekło go zachodzące słońce.
To jest to, pomyślał.
Treść: 5/10
Chłopak podszedł do najbliższej kamienicy, na której widniał napis: Zarządca. Kapibara zapukał. Nikt mu nie odpowiedział, dlatego jak najgorszy cham i prostak wlazł do domu ( świnia, proszę państwa!). Pierwszą rzecz, jaką zobaczył było biurko. Na nim zaś papiery. Całe siedem arkuszy. Oceniający przeczytał wszystkie, a następnie wyjął swój niby-ołówek z kieszeni i zaczął pisać:
"Przeczytałem wszystkiego jego papiery. Przede wszystkim, muszę ze smutkiem stwierdzić, że jest to przypadek zaawansowanej grafomanii. Wszystkie teksty są przepełnione "poetyckim bełkotem". Zdecydowanie jego styl pisania nie przemawia do mnie. Zbyt wysokie loty, jak dla mnie."
Ortografia i poprawność językowa: 6/10
Oceniający nie mógł się powstrzymać. Wyrwał małą, fioletową karteczkę i zaczął pisać: 'Pomogę Ci poprawić błędy. Cieszysz się? To dobrze. Tak więc, zaczynamy:
'"Na pobliskim parkingu było coraz mniej samochodów, wszystkie rozpoczynały podróż do domu." - Te samochody rozpoczynające podróż do domu, są z lekka niestylistyczne, nie sądzisz? Myślę, że drugi człon zdania jest niepotrzebny. Powinno być tak: Pobliski parking pustoszał w zawrotnym tempie.
"Z placu zabaw wychodziły ostatnie dzieci, które pozwoliły sobie na spóźnienie się na kolację. "- To jest właśnie objaw grafomanii - pisanie zdań zbyt poetycko, niż trzeba. Można by to załatwić tak: Ostanie dzieci opuszczały plac zabaw.
"Jego żona i dwuletni synek pozostali w mieszkaniu. Pozostawieni na kolejny samotny wieczór." - Wiem, że miałeś dobre chęci, ale wyszło jak zwykle. Przedobrzyłeś. Te zdania powinny być razem.
"W którym miejscu należy zrezygnować z pewnych spraw?" - W którym miejscu? Ja myślę, że najlepiej już w domu. Jednak ad rem: Słyszałeś o słowie "kiedy"? Tak? To może warto zacząć go używać. Tak więc: Kiedy należy zrezygnowąc z pewnych spraw?
"I gdzie należy umieścić odpowiedzialność i rozsądek, aby mogły kontrolować nasze sprawy?" - Dobre pytanie. Tylko mam małe pytanie: Gdzie można umieścić odpowiedzialność/ rozsądek i jak, bo nie ja to nie wiem.
"Każda chwila jaką mamy okazję przeżyć, znajdzie swoje odzwierciedlenie w dalszej codzienności." - Dalsza codzienność? Dziwne zjawisko.
"Nawet najmniejsza, pozornie nic nie znacząca decyzja, będzie miała wpływ na określoną rzeczywistość." - Do tej pory zdawało mi się, że istnieje tylko jedna rzeczywistość.
"Cieszyli się z każdego momentu, nie myśląc o wszelkich konsekwencjach tego czynu. "- Niestylistyczne to zdanie. Powinno być tak: Cieszyli się każdą chwilą, nie myśląc o konsekwencjach.
"Najlepiej myśleć nad ważniejszymi decyzjami, w reszcie postawić na częściową spontaniczność." - Przysługuje mi prawo do pomocy tłumacza? Ach, już wiem! Napisałeś wreszcie oddzielnie. To jest błąd. Może nawet ortograficzny.
"Aby nigdy nie żałować żadnej rzeczy, jakiej dokonałem."- Nie zaczyna się zdań od "aby". Znaczy czasami można ustąpić, ale akurat to zdanie powinno być napisane z wcześniejszym.
"Próbuję realizować plany, marzenia i założenia, aby kiedyś móc sobie powiedzieć, że zrobiłem wszystko co było w mojej mocy… "-
Po słowie "wszystko" powinien być przecinek, pragnę zauważyć.
"Nie chciały z niego skorzystać." - Może jednak skorzystam z pomocy tłumacza, bo nie widzę związku...
"A tamtych chwil już nie odtworzysz... nie da się cofnąć do nawet najpiękniejszej sekundy - choćby na chwilę?" - Słyszałem, że w skupie interpunkcyjnym za jeden znak zapytania dają trzy kropki! Myślę, że to całkiem dobra oferta.
"Zastanawiał się on nad tym, czy nie zostawić tego wszystkiego, czy nie porzucić swojego dotychczasowego istnienia."- Mam nieodparte wrażenie, że (zaraz zabiję te okulary! Kto mi ja tak ofluchał! No tak, ja) to słowo tu nie pasuje. Myślę, że zwykłe, pospolite słówko "życie" załatwiłoby sprawę.
"Nagle postanowił zrezygnować z jazdy środkiem komunikacji publicznej."- Autobusem?
"Poszedł przed siebie – w nieznane tereny." - Żubr występuje w puszczy, a ten pan miał szczękoczułki i poszedł badać nieznane terytoria. Pewnie znaczył je moczem, tak myślę.
"(...)z radością obserwował jej każdy uśmiech. " - "Każdy jej uśmiech" brzmiałby lepiej.
"- Drodzy państwo, jak długie było moje zdziwienie! "- Mierzę sam i już mam: Dokładnie 33 metry i 2 nanometry.
"Mamy XXI wiek, a tu dzieją się rzeczy niemożliwe, wprost naganne! " - Jestem za, a nawet przeciw. Te jabłka były takie słodkie, wprost pomarańczowe! Wszystkie te zdania są bardzo nielogiczne, nie sądzisz? Tak, to Twoje też.
Większych błędów jednak nie zauważyłem. Po prostu zacznij używać bardziej zrozumiałego języka. Co do stylu: Dla mnie grafomaństwo, ale nie jest źle.
Podpisano
Dobry Duszek Poprawności Językowej'
Temat: 4/5
Kapibara usiadł na fotelu, nie odczuwając z tego powodu najmniejszego dyskomfortu psychicznego. Przewrócił kartkę w swoim notesie i zaczął pisać: 'Kompletnie nie rozumiem, dlaczego ten człek postanowił zamieszkać w dzielnicy "Badboys". O wiele bardziej pasowałby do "Refleksji i Felietonów". Poruszane przez niego tematy nie są banalne. Więc czemuż by nie przyznać czterech punktów?'
Układ: 5/5
Kapibara opuścił kamienicę. Obejrzał układ urbanistyczny i stwierdził, że nie ma nic do zarzucenia.
Czytelność, obrazki: 5/5
Oceniający powoli zaczął się cofać. Delektował się tym przepięknym pejzażem. Nagle odwrócił się i odszedł. Jedyne co jeszcze zrobił, to zapisał w rubryce: Czytelność, obrazki, pięć punktów.
EPILOG: Kiedy oceniający wrócił do domu, szybko podsumował punkty. Dodał też jeden, za wyjątkowy styl pisania notek. Wyszło 39 punktów, czyli ocena dobra.
*Znaczy, nie było jeszcze zachodu, ale przy mojej zawrotnej prędkości... - przypis autora.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz