Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
wtorek, 2 lutego 2010
(506) ares-i-kluch
www.ares-i-kluch.blog.onet.pl
Kolejnego zwierzęcego bloga niestety ocenia Lilith.
Pierwsze wrażenie: 7/10
Widzisz nie gryzę, co chyba widać po ślicznej siódemce. Mówią, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie i najprawdopodobniej mają rację. Co prawda mogłabym się zdenerwować widząc ten chłodny turkus, ale nie zdenerwuję. Może i za oknem pada śnieg, a ja jestem zmuszona słuchać że w niektórych miejscach Parku Narodowego Yellowstone napadało dużo śniegu, ale nie zmienia to faktu iż połączenie chłodnej bieli i turkusu bardzo mi się podoba. Podobnie jak ten kocurek. Mam jednak nadzieję, że nie bierzesz przykładu z Paris Hilton i szablon wybrałaś do kotka, a nie kotka do szablonu. Farbowanie zwierząt z tego co wiem jest w Polsce zabronione. Co do adresu jest banalnie prosty i rzeczowy. Nie podoba mi się tak bardzo jak połączenie kolorów, ale nie jestem Ci w stanie doradzić na jaki mogłabyś go zmienić, więc niech taki zostanie. Domyślam się jedynie, ze Ares to pies, a Kluch to kot. Swoją drogą, też miałam psa Aresa. O ile mogę tak powiedzieć, gdyż MÓJ to on był dopóki nie zaczął wydalać pokarmu którym bardzo chętnie go częstowałam pod stołem. Potem był tylko rodziców, a następnie tylko dziadka. W końcu zginął tragiczną śmiercią pod kołami ciężarówki. Nie płakałam. Lubiłam go, bo mogłam na niego liczyć kiedy mama robiła na obiad wątróbkę.
„Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem.” Znęcałam się tylko nad mrówkami i to tylko jak byłam mała. No i raz je przypalałam w te wakacje. Ale to dlatego, że wlazły mi w pyszne ciastko które zostawiłam dosłownie na 30 sekund!! Po za tym to raczej zwierzęta znęcały się nade mną. Np. Qiffara (pers mojej mamy) zniszczył mi sweter, na który wydałam osiem dych, albo Maja (Suka ex mojej siostry) weszła za mną do supermarketu i zjadła herbatniki, za które oczywiście musiałam później zapłacić. Wcale się nie usprawiedliwiam za te mrówki. Nie wiem kim jest Arthur Schopenhauer (Jego nazwisko kojarzy mi się ze skokami narciarskimi), ale uważam, że miał rację. A ty z taką belką nie wyszłaś na chorą psychiczne fankę zwierząt, więc kolejny traf.
Nie jest więc tak źle, bo moje pierwsze wrażenie można nazwać pozytywnym. W zasadzie nie doradzam Ci żadnych zmian w tym podpunkcie. Jednak nadal jest to siedem, nie dziesięć za słabą oryginalność. Mam ciągłe wrażenie, że widziałam coś podobnego. Być może to od nadmiaru zwierząt w ostatnim czasie. Ojoj. No dalej.
Nagłówek: 4/5
Szlachetny persik na z pięknymi oczkami, o jakich marzy każda dziewczynka. Podoba mi się, chociaż prawdopodobnie tylko na obrazku. Mało to oryginalne, ale w zasadzie blogi o zwierzętach chyba nie mogą takie być? No chyba, że ktoś opowiadałby jak pozbył się swoich rybek. Hm, miałam rybki. Niestety zginęły. Moja młodsza siostra się na mnie wkurzyła i spuściła je w toalecie. W każdym razie dobrze, że kocurka nie zakrywa żaden bzdurny napis w stylu „Miękki jak aksamit”, czego można się spodziewać po fanatykach „cieplusich” zwierzątek.
Treść: 4/10
Będę czytać od początku i tak długo, aż mi się nie odechce. Zaczynam wiec od notki pt. wstęp, która jak wynika z tytułu będzie po prostu wstępem. Zazwyczaj bezsensownym jak bezsens, nudny jak nuda i głupi jak głupek. Ale nie uprzedzam się przedwcześnie.
No ja też uważam za bezsensowne pisanie o tym co i kiedy zjadł twój kot. No chyba, że Adres zjadłby klucha. W zasadzie na odwrót byłoby ciekawiej. Ale za bezsensowne uważam również pisanie o swoich zwierzętach. Jednak nie mnie oceniać Twoje zainteresowania. Po za tym masz na razie tylko 12 lat, więc masz sporo czasu by rozwinąć żagle. Zmieniłaś adres z kluch-i-ares na ares-i-kluch i na szczęście nie zamierzasz udzielać żadnych rad. Przyjmuję to z ulgą i (pomimo że pisanie pamiętnika o swoich zwierzętach kojarzy mi się z fanatyzmem, albo przynależnością do nieznanej sekty) oceniam dalej. Druga część notki nieco mnie rozbawiła. W zasadzie nie chodzi o to, co tam napisałaś, tylko o sposób, w jaki to zrobiłaś. Trochę przypomina mi to jedną dziewczynę z którą kolegowałam się w podstawówce. Zawsze jak pytałam: Co tam? Ona odpowiadała długim zdaniem złożonym w stylu: Poszłam do sklepu, BO moja mama mi kazała, GDYŻ zabrakło masła, PONIEWAŻ zjadłam połowę na śniadanie, DLATEGO BO byłam głodna, BO zmęczyłam się na treningu, WIĘC to chyba normalne, nie? Więcej wątków się chyba nie da nawalić, co? Uważaj z takimi zdaniami, bo wygląda to z deka nieestetycznie, a ja lubię wszystko co estetyczne. Żeby nie rozwodzić się tak długą nad tym krótkim wstępem, klikam w szeroką listę i wybieram pierwszą prawdziwą notkę pt. „Och, Kluchu, Kluchu…”
Jeśli chcesz, żeby ktoś to czytał, to nie wal na wstępie idiotycznego zdania w stylu „Zebrało mi się na żałosne pitu-pitu o Kluchu, więc jeśli komuś chce się czytać, to proszę.”, bo nie jesteś z policji, nie musisz ludzi ostrzegać. Jeśli rzeczywiście jest to żałosne pitu-pitu, to każdy sam zda sobie z tego sprawę bez twoich zbędnych oświadczeń. Osobiście nie znoszę takiej głupiej samokrytyki na blogu. To tak jakbym ja na wstępie napisała „Przepraszam, że to ja oceniam twojego bloga, ale to nie moja wina. Przygotuj się na byle pieprzenie, bo boli mnie głowa. Wybacz, proszę. Błagam. Nie bądź zła, przyjmę każdą krytykę.” Żałośnie by się zaczęło prawda? Dlatego wykasuj to, bo to niepotrzebne. Ani Tobie, ani nikomu innemu, bo ten, który miał to w zamiarze, i tak przeczyta post, a inni pozostawią to bez komentarza.
Jesteś fanatyczką, ale mniejsza oto. Znam psychopatów, schizofreników, pasjonatów, pokemony i inne cuda, więc dlaczego miałabym sobie nie poradzić z fanatyczką?
Mój kot to menda, jest niewdzięczny i agresywny, przynajmniej takie sprawia wrażenie. W rzeczywistości to kochane stworzenie obdarzające mnie miłością i oddaniem.
Więc w nierzeczywistości jest niewdzięczną, agresywną mendą? Ty go tak przezywasz a on biedny darzy Cię miłością i oddaniem. Nie uważasz, że to nie w porządku? Nie mówię, że odzywa się we mnie jakaś chęć obrony na rzecz zwierząt, ale skoro traktujesz go jak człowieka to wykaż trochę szacunku. Krótka reprymenda i starczy, idziemy dalej. A i uważaj na to, co piszesz!
Szkoda, że to wszystko nie jest wyjustowane, ale cóż.
Och, jakie to słodkie. Całowałaś się z kotem. Dlaczego nie jestem małym wrażliwcem i mnie to nie wzrusza? Naraziłaś swój węch i wzrok, dla jednego pocałunku z owłosionym czworonogiem. To jak jakaś komedia romantyczna. Komedia, bo jak piszesz wszystko skończyło się dobrze. Inaczej trzeba by wymyślić nowy gatunek filmowy. „Dramat romantyczny”. Aha, nie jeśli coś takiego istnieje, nie wiem.
Wybacz ale nie chcę mi się czytać dalej, bacząc na ilość bocznych zakładek które będę musiała przeczytać, żeby wlepić Ci parę punktów w dalszych podpunktach.
Rewelacyjne to nie było, ale to w końcu pamiętnik, prawda? <ziewa> Trochę mnie to znużyło, ale nie zniechęcaj się. Być może kiedyś w życiu Twoich kotów zdarzy się coś ciekawszego. I nie stresuj się tak, że ocenialnie Cię skrytykują (rzuciłam okiem na notkę szóstą), bo Ci się język poplącze…
Ortografia i poprawność językowa: 6/10
Niemalże bez zastrzeżeń. W zasadzie jeśli chodzi o ortografię to dostałabyś dziesięć. W tych dwóch przeczytanych przeze mnie notkach nie popełniłaś chyba nawet jednej literówki. Więc za to dostajesz max. To jednak nie koniec, pomęczę Cię jeszcze troszkę, bo są sprawy których nie mogę przeoczyć….
Na opieprzu przeprowadziłam już jedną lekcję polskiego, ale w twoim przypadku uważam to za zbędne. Pamiętaj jednak że przed spójnikami: i, oraz, tudzież, a, albo, lub, bądź, czy, ani, ni nie zastawiamy tego zasranego przecinka. Jak np., tutaj: Notki nie będą pojawiać się regularnie, ani pewnie zbyt często, ponieważ nie chcę pisać na siłę. Za to pojawia się on kiedy dwa razy w jednym zdaniu, pojawia się ten sam spójnik. Brakuje go miedzy innymi tutaj: Chciałabym dodać, że pisałam tam porady dotyczące psów i kotów i nie bardzo mi to wychodziło (…).
Zwróć uwagę na ten wielokropek, bo to nie jest jakby się można było spodziewać koniec zdania. Całe zdanie, cytując brzmi tak: "Chciałabym dodać, że pisałam tam porady dotyczące psów i kotów i nie bardzo mi to wychodziło, dlatego teraz przerzuciłam się na pamiętnik, ponieważ nie chcę rezygnować z pisania o zwierzętach, gdyż to moja największa pasja." Nie mam nic do znań wielokrotnie złożonych, ale wydaję mi się, że po drodze gubisz sens. O wiele lepiej by było zrobić z tego dwa zdania. Np. tak: Chciałabym dodać, że pisałam tam porady dotyczące psów i kotów ale nie bardzo mi to wychodziło, więc przerzuciłam się na pamiętnik. Zrobiłam to, bo nie chcę rezygnować z pisania o zwierzętach, które są moją największą pasją.”.
Na szczęście stawiasz kropki na końcu zdania, bo dwóch takich blogów pod rząd nie zniosłabym psychicznie. Skończmy więc z interpunkcją, najlepiej wejdź w moją ocenę poprzedniego bloga i przeczytaj sobie ad.3.
Właściciel zapewnia im wyżywienie, i to praktycznie wszystko.
To miał być koniec interpunkcji, ale nie mogłam pominąć tego zdania. Pamiętaj, żeby to poprawić!
"Przecież młode koty (i te starsze też) po prostu chcą się bawić i dlatego drapią oraz gryzą." - Wystarczyłoby zwyczajne „koty”. Skoro i młode, i stare to chyba zbędne to wyróżnienie?
"Każde późniejsze dotknięcie kojarzyło mu się mało przyjemnie i się bronił." – Czepiam się, ale wkurza mnie to. Czasem zdania na twoim blogu wyglądają jakby ktoś je rąbnął czymś twardym. O wiele lepiej brzmiałoby Każdy późniejszy dotyk kojarzył się mu mało przyjemnie i się bronił. Nie wiem czym. Może po prostu młotkiem? Albo wałkiem? Oo, miałam kiedyś chomika który się tak wabił. Tzn. Wałek nie młotek.
"Teraz tylko od czasu do czasu mnie drapnie, a ostatnio rozszarpał mi rękaw kurtki." – Zdanie jest nielogiczne, bo najpierw napisałaś, że drapnie od czasu do czasu, a potem że straciłaś rękaw kurtki. Małe i duże. Ostatnio w sumie jest modne zestawianie przeciwieństw, ale odejdźmy od mody i zajmijmy się poprawnością. Zazwyczaj nie drapie mocno, ale czasem mu się zdarza. Ostatnio rozszarpał mi rękaw kurtki. Tak będzie lepiej.
"Piszę niby dla siebie i nie chcę pisać dwóch zdań na siłę, bo wiem, że to bezsensu, ale tego wymagają ocenialnie." - Ochh, ocenialnie to od Ciebie wymagają byś skasowała to zdanie! Albo je zmieniła, na sensowne, bo masz rację pisanie takiego zdania jest bezsensowne jak bezsens. Poza tym nudne jak nuda oraz głupie jak głupek!
Nie mam dalej siły. Podsumowując sprawdź interpunkcję i rozbij co drugie zdanie na mniejsze. Łatwiej się będzie połapać.
Układ: 2/5
Rozbawiła mnie zakładka z linkami. Taki mini powrót do dzieciństwa. Też kiedyś sobie rozpisywałam poszczególne (załóżmy) przedmioty i obok pisałam ocenę. Swoja drogą sporo tu konkurencji. Nie mogłam się powstrzymać od przeczytania ocen, ale jestem na tyle taktowna by powstrzymać się od złośliwego komentarza.
Wiem, że to nie twoja ocena psychologiczna, ale to trochę psychiczna sprawa z tą rozpiską ocen.
Druga zakładka: O mnie. "Miłośniczka psów, kotów i książek fantasy. Gardzi gwiazdkami Disneya i nie lubi gryzoni, wyjątek stanowią szczury. Na chomiki także mówi "szczury", ale ich za to nie znosi. Bezsensu, prawda?" - Prawda. Bo ani krzty nie rozumiem z tej sprawy o chomikach. Napisz to zdanie po polsku, bo zaczynam się coraz bardziej irytować. A jakieś cztery godziny temu (kiedy, zaczynałam pisać twoją ocenę) miałam jeszcze ten cholerny dobry humor.
Pesymistka, cierpi na hipochondrię i ma zadatki na schizofrenika – Ja tam dostrzegłam tylko przynależność do sekty i fanatyzm.
"Tylko przy swoim kocurze czuje się dobrze." – Biedny Ares.
"Uważa kolor różowy za coś makabrycznego (…)" – Dlaczego do cholery jasnej wszyscy piszą w rubryce „O mnie”, że nienawidzą różowego??
Do cholery jasnej, co to ma wspólnego z osobowością człowieka??
Wszyscy, dosłownie wszyscy.
„Hej, jestem Wiola i jestem super laską, świadczy o tym fakt, że nie lubię różowego.”
„Hej, jestem Metalem i wkurza mnie różowy”
„Jestem Magda i nie będę pisała o różowym, gdyż go nie lubię. Jest beznadziejny!”
„Nie jestem j@kąŚ tam BaRbIe, coo niee xP xD Różoffyy jest zuy :*:*:*:*:* Nie lubię, Fu! :*:*:* SłiIt!! Pozdruufffkiii!”
„Hej, jestem Emo i cieszę się, że moja krew ma czerwony a nie różowy kolor. Nie znoszę różowego”
„Hej, jestem Lilith i mam w dupie różowy”
"Ma niewiele lat (12) i uważa, że nie umie napisać nic sensownego, choć ze szkolnych wypracowań ma same piątki (jakim cudem?). Dlatego postanowiła spróbować z pamiętnikiem." – A ja mam same dwóję i jakoś potrafię napisać coś sensownego. Na przykład, że ta cała zakładka „O mnie” jest bezsensu, że mi się nie podoba i, że powinnaś się sprężyć, bo u mnie piątki nie dostaniesz.
Kolejna zakładka! Byłam pewna, że zdechnie, nim minie tydzień, był w ciężkim stanie. – bez przecinka, „był w tak ciężkim stanie”. Wiem, że to nie tutaj, ale rzygam na taką składnie.
"(…)w pewnym momencie zaczęłam mu śpiewać piosenki (w rytmie marsza żałobnego)." – Biedny Ares, uśmiercałaś go przedwcześnie. Może zwyczajnie zrobił Ci na złość, zdrowiejąc?
I ostatnia zakładka o kluchu. Aha, to ta notka którą już przeczytałam. Zaraz. Z tym psem też. Ojoj. Myślałam, że wstawienie zakładki o Aresie i Kluchu miało sens, ale widocznie się myliłam. Przykro mi.
Dwa punkty za estetykę. WYJUSTUJ TEKST!
Temat: 0/5
Bezsensowne jak bezsens, nudne jak nuda, głupie jak głupek.
Piszę to trzeci raz czy mi się wydaje?
Obrazki/Czytelność: 3/5
Bardzo dobra widoczność, ale nie znoszę niewyjustowanego tekstu. Zapamiętaj na całe życie!
Żadnych dodatkowych punktów!!!
Suma: 26 pkt.
Ocena: Dostateczna
O, jest dobrze.
W sumie do jakiegoś momentu miałam dobry humor.
Pięć godzin.
Mam nadzieje, że nie straconych.
Życzę Aresowi lepszych dni. Wydaję mi się, że jest zaniedbywany na tle Klucha.
I mam nadzieje, że to ostatnie zwierzęta jakie oceniam.
Pozdrawiam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz