Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
piątek, 5 lutego 2010
(511) natalia-craven
Tenshi idzie za ciosem i ocenia bloga Narri. Zastanawia się przy tym, czy ma do czynienia z nią, czy z Natalią Craven. A może z obiema?
Pierwsze wrażenie: 6/10
Spodziewałam się wszystkiego, w tym ufoludków tańczących kankana w moim ogródku i inwazji szczuroskoczków na sklep zoologiczny, ale na pewno nie opowiadania, w którym zawita magia! Brawo, i to bez żadnych ironicznych podtekstów. To bardzo przyjemne, zważywszy na to, że kilka godzin temu miałam styczność z kiczowatą Zanessą.
Adres jest krótki i łatwo go zapamiętać, ale absolutnie nie komunikuje sobą faktu, że mamy do czynienia z opowiadaniem fantastycznym. Komunikuje jedynie obecność jakiejś Natalii, przy czym nie wiadomo, czy ona sama jest bohaterką, czy może tak się nazywa autorka bloga. Na Twoim miejscu zmieniłabym nazwę na bardziej związaną z fabułą.
Belka aż prosi się o eksmisję do Beznadziejowa. Za długa i zbyt skomplikowana dla inteligentnych inaczej, których w sieci co nie miara. Tutaj też dałabym coś bardziej magicznego, co wiązałoby się z opowiadaniem. Wiem, że uczepiłam się tej magii jak rzep psiego ogona, ale to dlatego, że chcę dla Ciebie jak najlepiej! Widzę w Tobie potencjał i jeśli tylko poćwiczysz pisanie i się nie poddasz, to widzę siebie w gronie Twoich fanów.
Wygląd bloga nie ma nic wspólnego z opowiadaniem. Przypomina raczej szatę graficzną kogoś, kto prowadzi pamiętnik niż osoby piszącej w klimatach fantasy. Co oczywiście nie oznacza, że szablon jest do chrzanu. Wręcz przeciwnie, mnie się nawet widzi.
Nagłówek: 5/5
Pal licho, że nie oddaje klimatu bloga. Jak dla mnie jest fantastyczny. Zdjęcie dziewczyny niejako wtapia się w całość, co jest zasługą nieśmiertelnej czerni, która dominuje na Twojej stronie. Domyślam się, że taka jest Twoja wizja Natalii, głównej bohaterki opowiadania? Jeśli tak, to pozostaje mi pogratulować. Nawet ja sama nie dobrałabym lepszego zdjęcia. No może jednak, ale mniejsza o to. Do Ciebie dziwnie mi pasuje.
Treść: 7/10
Rzadko mi się zdarza, bym żałowała, że wybrałam sobie do oceny rozdział taki, siaki, czy owaki. W Twoim przypadku żałuję, że nie przeczytałam wszystkich, a jedynie prolog, rozdział pierwszy, drugi, piąty i szósty. Przez to nie wiem, czy rozmowa Angeli z Zuzą była snem, czy jawą. Ale może zacznę od początku. Prolog był dobry. Tajemniczy i wprowadzający główny wątek Pierścienia Przebudzenia, co przemile skojarzyło mi się z tolkienowskim Pierścieniem Władzy, a więc czymś, co ubóstwiam od co najmniej szóstej klasy podstawówki. Przyznaję się bez bicia, że tajemniczy Pan i jego gruby sługa jawili mi się w pierwszej chwili jako Voldemort i Glizdogon, ale szybko okazało się, że to nie ta bajka, co trzeba. Może to i nawet dobrze, bo widzę, że kolejny w kolejce jest właśnie blog potterowski. Prolog jest krótki, a więc wpasowuje się w konwencję. Rozdział pierwszy był dla mnie niemałym szokiem. O ile się nie mylę, piszesz w polskich realiach. Świadczą o tym polskie imiona. Trochę mnie tym zawiodłaś, bo w opowiadaniach fantastycznych królują imiona niezwykłe, wymyślone lub utworzone z mieszanek różnych języków. A u Ciebie mamy Natalię, Angelę, Zuzę, en soł on. I do tego Polskę. Zwykłe, szare blokowisko, zwykłą szkołę z matematyką i polskim. Nie spotkałam się jeszcze z dobrą fantastyką naszych rodaków, wyłączając Sapkowskiego, dlatego do takich realiów jestem z góry uprzedzona. Szkoda, że napisałaś już sześć rozdziałów, bo teraz nie ma sensu wprowadzać tak drastycznych zmian. Poza tym dopuszczam do siebie myśl, że taki był Twój zamysł. Spróbuję więc przygryźć język i nie marudzić. Pozostałe rozdziały są równie dobre, co pierwszy. Najbardziej podoba mi się to, że nigdy tak do końca nie wie się, czy ma się do czynienia ze snem, czy z jawą. U Ciebie, z racji Pierścienia, granica między tymi światami się zaciera, co dla mnie jest szczytem marzeń. Nie wiem, czego się spodziewać. Poza tym masz tę umiejętność kończenia notki w takim momencie, by utrzymać napięcie czytelnika aż do publikacji następnej. Jakże się rozczarowałam, kiedy wyszło na jaw, że nie dowiem się w drugim rozdziale, czy rozmowa Angeli z Zuzą była prawdziwa! A trzeciego rozdziału już niestety nie doczytałam (ale nadrobię to oczywiście, będąc już online). Troszeczkę niepokoi mnie fakt, że piszesz dosyć krótkie rozdziały i czasami za bardzo ciągniesz do przodu z fabułą. Spokojnie, masz nieograniczone możliwości rozwinięcia skrzydeł i z niczym nie musisz pędzić jak Struś Pędziwiatr na pustyni. Zwolnij trochę i dłużej trzymaj czytelnika w niepewności.
Ortografia i poprawność językowa: 8/10
Ortografia i interpunkcja na dość dobrym poziomie, choć zdarzają się pomyłki w stylu: ‘Prawdopodobieństwo, że zapamięta tą wizję wynosi 20%, ale ludzie są tak naiwni, że w nią nie uwierzy’ lub ‘(…) Pilnuj skrzynki – mówiąc to, powoli powstał i wyszedł szurając nogami’. Powinno być ‘tę wizję’, a przed imiesłowem ‘szurając’ wypadałoby postawić przecinek.
Masz też mały problem z powtórzeniami. Przykład: ‘W tym miejscu na skórze dziewczyny powstała mała czarna kropka, jakby w tym miejscu kawałek jej ciała został podpalony’. Przy okazji troszeczkę mieszasz z poprawnością. Lepiej brzmiałoby to tak: ‘Na nim powstała mała czarna kropka, jakby skóra w tym miejscu została lekko przypalona’. Podpalić bardziej pasuje do jakichś incydentów z ogniem, i to w sercu lasu.
Nie ma emotikon, bydło rogate zagnane do zagrody.
Temat: 5/5
Nareszcie coś, co odbiega od zwykłości. Opowiadanie, które mnie zainteresowało i pomimo początkowego sceptycznego podejścia wciągnęło. Na nikim się nie wzorujesz, bohaterów wymyśliłaś sama, przemyślałaś fabułę - a więc mam wszystko, czego mi trzeba, aby wystawić maksymalną ilość punktów.
Układ: 3/5
Menu masz po prawej stronie. Jestem leworęczna, więc za prawą stroną ogólnie nie przepadam. Do tego rozdziały wyświetlone jeden po drugim, zamiast poczciwej szerokiej listy, tak bardzo nam wszystkim umilającej czytanie postów. I wreszcie długa jak ogon dalmatyńczyka lista linków do opowiadań, które czytasz. Wrzuć to lepiej na podstronę.
Czytelność, obrazki: 2/5
Trochę przykre, że czytanie Twoich postów okazało się pewnym wysiłkiem. Czcionka jest zdecydowanie za mała i zbyt ciemna. Niemal zlewa się z tłem. O ile lepiej wyglądałaby zwykła Verdana w bieli! Pomyśl nad zmianą.
Dodatkowe punkty: 2/10
Miła odmiana po tych wszystkich postaciach wzorowanych na już istniejących bohaterach.
Podsumowanie: 38/60
Ocena dobra.
Życzę powodzenia w pisaniu. Mam nadzieję, że nie porzucisz swojego bloga i dotrwasz z opowiadaniem do końca. Masz jeszcze duże szanse na to, by zaistnieć w sieci.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz