Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
wtorek, 9 lutego 2010
(518) papierowemysli
Barbarzyńca imieniem Kapibara zrobił rozpierduchę u Vowla i podpalił jej
papierowe myśli. Jak się zapewne domyślacie, ocena nie jest wysokich lotów, ale to już chyba reguła.
Pierwsze wrażenie: 5/10
Cóż, trzeba przyznać, że zalążek pierwszego wrażenia wykiełkował jeszcze przed otwarciem bloga. Otóż, pewnego, niekoniecznie słonecznego dnia, otwieram swoja skrzynkę mailową, a tam - wiadomość! Nie pamiętam dokładnie jej treści, ale za to zapamiętałem jeden, bardzo zabawny szczególik. Otóż stwierdziłaś, że nie piszesz wierszy, a "zupy emocjonalne". Hm, tyle że cała liryka składa się
z emocji. Nawet jej definicja głosi dumnie: "W liryce podmiot liryczny opowiada
o swoich uczuciach". Czy tylko ja tu widzę jakąś tajemniczą sprzeczność?
Poświęćmy teraz chwilę adresowi. Wyciągamy Prawie Realną Kartkę i zapisuję swoje skojarzenia.
Papierowe myśli, myśli z papieru; łatwe do zniszczenia; ulotne, szybko zanotowane myśli; papier toaletowy, 'dodupne' myśli. Jak widać jest wiele skojarzeń. Im więcej takowych, tym lepiej. Wprawdzie adres lepiej prezentowałby się oddzielony myślnikami. Zdaje mi się jednak, że taki blog padł ofiarą Tosi, więc zniosę brak jednej, małej kreseczki. Co do belki, także w pewien sposób zachwyca. "Internetowa makulatura umysłowa".
Przejdźmy teraz do szablonu. Cóż, wcześniejszy bardziej mi się podobał. Wtedy było przytulnie, miło i kameralnie (w metaforycznym znaczeniu). Teraz pałeczkę przejął niebieski, który sprawia, że dostałem minus dziesięć do humoru. Lepiej było nie zmieniać szablonu, bo ta wersja wypada łyso. Mówi się trudno, ne?
Nagłówek: 5/5
Muszę przyznać, że w tamtej wersji podobał mi się bardziej, z tych samych powodów, z jakich szablon. Z drugiej jednak strony widać było na koszulce wzorki/napisy. Teraz tego nie ma. Jeśli chodzi o stosunek nagłówka do całości - jest w pewien sposób refleksyjny, a co najważniejsze - własnoręcznie wykonany. Ktoś ten guziczek w aparacie musiał nacisnąć (no, niekoniecznie). W każdym bądź razie wygrywasz całą pulę.
Treść: 6/10
Zalatuje mi tutaj poezją. Lubię wiersze ('zupy emocjonalne' chyba też). Pozwolisz, że zaczniemy od wpisu, pod który znalazłem informację o ocenie od Vi. Czyli od postu "Westchnienie". I bynajmniej nie chodzi o Wielki Post.
Otóż jest to wiersz rymowany. Mamy cztery strofy - trzy po cztery wersy i jedną z dwoma wersami.
Rymy mają układ przeplatany (ab,ab) i są rymami półtorazgłoskowymi. Dobra, popisałem się już widzą, przejdźmy teraz do o wiele trudniejszej części, czyli interpretacji.
"Widziałam biegnących ludzi
Słyszałam paskudne słowa
Wdychałam czystość która brudzi
Mówiłam że to tylko zabawa - żywiołowa"
W tej strofie podmiot liryczny opowiada nam o życiu. Nie zrozumiałem metafory: "czystość, która brudzi". Czy chodzi o udawaną 'białolicowość'? Dochodzę do przekonania, że podmiot liryczny wspomina tutaj swoje sielankowe dzieciństwo.
"A teraz co? Usiadłam i płaczę
Jestem zmęczona
Jak to sobie wytłumaczę
że - ja to nie ona?"
W kolejnej strofie, podmiot liryczny zaczyna opowiadać o swoim obecnym stanie. Zastanawia się, w jaki sposób wytłumaczy sobie, że nie jest tym samym, nieuświadomionym dzieckiem. Całe to rozmyślanie bardzo ją męczy.
"Tyle przyjemności w jednym świecie...
Jak w bezwładzie pożerana przez piranie
Jak człowiek wiszący na bagnecie
I odmawiam zbawienną litanię"
Tej strofy za groszek z kapustą nie rozumiem. Gdyby tego 'i' tam nie było, to całkiem inna rozmowa, ale tak - niestety lipa. Zdecydowanie nie jest to ta sama lipa, pod którą siadał Kochanowski. Myślę, że podmiot liryczny chciał nam po prostu przekazać, że patrzy na materialność tego świata i koi swe nerwy modlitwą.
"Bo boję się że moje życie jest tylko pragnieniem
Westchnieniem -"
Okazało się, że miałem rację. Podmiot cały czas rozmyśla i boi się, czy przypadkiem jego dotychczasowe życie nie było tylko ulotną chwilą, która wpłynie znacząco na powiększanie się dziury ozonowej.
Przynajmniej ja tak rozumiem ten wiersz, a interpretacji może być wiele.
Teraz nadszedł czas na moją osobistą opinię. Otóż zastanawiam się, czy przypadkiem nie jest to wiersz pisany dla rymów. Teoretycznie jakiś sens jest, ale nie wiem, czy ten utwór nie był ździebełko 'farmazoniasty'. Cóż, przekonamy się po następnym wierszu.
"Bohaterze"
To o mnie? Jak miło! Dobra, wcale nie jest o mnie, tak się przechwalałem.
Teraz zrobimy myk (nie mylić ze smako-mykiem) i najpierw zinterpretujemy
a potem będziemy analizować.
"Pamiętacie może...
Herkulesa?
Supermana? Batmana? Spidermana?
Zorro?
Hancocka?
/dużo spacji/
człowieka?
/dużo spacji/
Bohaterze w trampkach,
ocal moją Ziemię."
Powiem szczerze, że nie wiem co 'poeta' miał na myśli. Czy podmiotowi chodziło
o ocalenie Ziemi w ekologicznym znaczeniu czy o ocalenie jego wewnętrznej Ziemi. W pierwszym znaczeniu, byłby jedynie apostrofą do Greenpeace'u. Dlatego obstawiam za drugą opcją. Chyba że... To jest wiersz o miłości? Przyznam szczerze, że ten utwór średnio mi się spodobał.
Jest to wiersz biały, więc bez rymów. W utworze tym bezimienny podmiot zwraca się apostrofą do czytelników, potem do "Bohatera w trampkach".
"Makulatura"
"Papier niepotrzebny,
papier bezużyteczny,
papier z defektem,
papier bezwartościowy,
papier zużyty,
papier niechciany."
W tym fragmencie utworu, podmiot liryczny prezentuje nam jego skojarzenia
z makulaturą.
"Moja makulatura umysłowa."
Tutaj podmiot informuje, że chodzi o jego umysłową makulaturę. Czy tylko ja słyszę 'sensowe' zgrzyty?
"Z papieru niepotrzebnego
zrobimy gazety."
Ta-dam! Teraz to już 'sensowo' lecą iskry. Cóż chciał przekazać nam Autor tego wiersza? Ze swojego bloga/myśli (niewłaściwe skreślić) zrobić gazety? Ułożyć w uporządkowane tabelki? O to chodziło? Jakie jednak jest przesłanie?
Dla mnie takowego nie ma. Pewnie sobie śmiga z wiewiórkami po drzewach.
Niech uważa! Mój kot czuwa*.
Jak dla mnie jest to wiersz typu:
'Śnieg
Biały puch
Miękki puch
Zimny puch
Mój śnieg.
Ze śniegu niepotrzebnego
zrobimy wodę'
"2012"
Cóż, tytuł intrygujący. Jak można było przypuszczać, rzecz jest o końcu świata. Tyle, że to nie jest wiersz, a raczej monolog albo satyra. Bardzo obrazowa, zresztą. Pozwolę sobie streścić ten utwór. Otóż przedstawiciel firmy Omega dzwoni do bezimiennego usługobiorcy z informacją, że nie wyrobią się z końcem świata do 2012 roku, ponieważ mają wiele zleceń na mniejsze zagłady. Przedstawiciel przekłada termin Rangaroku/Armagedonu na 2 lutego 2020 roku.
Myślę, że tym utworem Autorka chciała ukazać strach tej grupy, którą można nazwać Oczekującymi Końca (w skrócie: OK). Grupa ta cały czas zastanawia się, kiedy spadnie asteroida i zrobi rozpierduchę, albo wielka powódź zniszczy Nowy Jork. Ci ludzie w piwnicach mają specjalnie na tę okazję przygotowane ziarna kukurydzy. Cóż, właściwie Ziemia przetrwała już wiele końców świtów: w 1000 roku, w 1999 roku, w 2000 roku, więc pewnie i ten 2012 przeżyje.
My razem z nią, oczywiście.
"mapa"
Trafiłem na kolejny wiersz. Ten przypomina mi utwór Wisławy Szymborskiej "Utopia". Dlaczego?
"na mojej mapie są ścieżki i drogi
spokojny las smutne morze
zapomniane pustynie i doliny
kraina ostrych skał kotlina euforii
ogromna puszcza której wszyscy się boją
rzeki karmelu w górach niskich
pikujące obłoki w górach wysokich
błękitne kwiaty w górach tęczowych"
słodkie ondyny i białe kruki
strzegą granicy wiecznej mgły"
Pierwsze dziesięć wersów. U Szymborskiej - opis Utopii. U Ciebie - opis mapy. Mam tylko jedno, acz zasadnicze, pytanie: Od kiedy na mapie umieszcza się kwiatki i obłoki? Ja się jeszcze z taką nie spotkałem. Podobnie jak w wierszu Szymborskiej mamy tu "kotlinę euforii", "rzeki karmelu" itepe itede.
"są mili ludzie i ludzie samotni
są ludzie z papieru ludzie morza
ludzie tęczowi ludzie karmelu
zimni i smutni ludzie wysocy
domy na urwisku na mokradłach
wszędzie domy w każdym człowiek
tysiące barw na mojej mapie
miliony barw nieba nad mapą
na mojej mapie nie ma zamków
nie musimy się bronić przed smokami"
Kolejny paradoks? Ludzie na mapie? Skąd oni się tam wzięli?! Poza tym, "niebo na mapą" to nasze, zwykłe, ziemskie niebo. To z egzosferą.
Ten wiersz był strasznie utopistyczny. Co gorsza, uświadomił mi, że Twoje pisanie jest "sztuką dla sztuki", a nie prawdziwą "żywą sztuką". Czyli taką, która nie ma żadnego głębszego przekazu. Wiersze zaś powinny wchodzić ze mną w dialog. Niestety Twoje tego nie robią. Podobno "dobry wiersz to taki, którego nie rozumie się po pierwszym przeczytaniu". Jest to oczywiście prawdą, ale nie wszystkie umieją stworzyć odpowiedni do interpretacji nastrój.
Długo zastanawiałem się, ile punktów Ci przyznać. Ostatecznie uznałem, że dam Ci sześć, ponieważ stanęłaś na granicy pozytywnego i negatywnego wrażenia, zatrzymując się o krok przed mostem prowadzącym do czterech, trzech, dwóch, jednego, żadnego...
Ortografia i poprawność językowa: 8/10
Jeśli chodzi o wiersze, to ciężko popełnić tu błędy interpunkcyjne. Jednie ortografy i zgrzyty sensowe mogą się zdarzyć. Uważam, na przykład, że słowa "kotlina euforii", "góry tęczowe", "góry niskie" itp. powinny być napisane z wielkiej litery. Jeśli chodzi o zgrzyty sensowe, to powstał on w metaforze "czystość która brudzi". Chyba, że chodziło o umyślny paradoks, który miał zwiększyć efekt. Czego? Mnie nie pytajcie. Tam siedzi Vowel, który odpowie na wasze pytania.
Temat: 4/5
Powiedzmy sobie szczerze, że w blogosferze nie ma wielu blogów z poezją. Dlatego temat jest w miarę oryginalny. Jeden punkt poleciał za niedopasowaną kategorię. Wybrałaś "jeden worek". Uważam, że lepiej pasowałaby "poezja", czy nawet "warsztaty literackie".
Układ: 5/5
Wszystko jest na swoim miejscu, nie ma żadnych niepotrzebnych ramek.
Czytelność, obrazki: 5/5
O zdjęciu w nagłówku wyraziłem już swoją opinię. Jeśli chodzi o czytelność, nie było żadnych trudności.
Dodatkowe punkty: 2/10
+1 za wytrwałość
+1 za poezję - jakakolwiek ona jest.
Link do Opieprzu jest, ale zakamuflowany. Widzicie napis "Patrz"? Nasza ocenialnia jest pod literką 't'. Zastanawiam się, czy Ci tych dwóch punktów nie obciąć.
Podsumowanie: 40/60
Ocena Dobra, z gigantycznym plusem.
*Może pominiemy fakt, że nie jest on za bardzo łowny? Chociaż na wędlinę poluje doskonale.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz