Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
wtorek, 9 lutego 2010
(517) new-jork-story
Wywodząca się z pariasów Tenshi zmierzy się dziś z nowojorską elitą z new-jork-story. Z tego pojedynku na pewno wyjdzie obronną ręką.
Pierwsze wrażenie: 6/10
Adres, moja droga, adres! To pierwsze, co mnie zraziło do Twojego bloga. Co to za polsko-amerykańska hybryda? ‘Jork’ to nasza polska wersja, obrzydliwe spolszczenie, które ma rację bytu jedynie w formie ‘Nowy Jork’. Ty w większej mierze wybrałaś wersję obcojęzyczną, zatem Twój adres powinien brzmieć ‘new-york-story’. Nie lubię niezdecydowanie, czy tak trudno wybrać jedno albo drugie? Ja rozumiem, że z racji wieku nie możesz zdecydować się na, powiedzmy, kierunek studiów. Ale adres bloga? Myślę, że ośmioletni syn mojego kuzyna potrafiłby dokonać wyboru. No ale dzieciak diabelnie inteligentny, więc może dlatego…
Belka i w Twoim przypadku nam z lekka spróchniała, prawda? A dlaczegóż to, zapewne chciałabyś wiedzieć. Tenshi spieszy z wyjaśnieniami. Otóż belka nie wyraża niczego. Jest bez wyrazu. Ironiczne trochę, bo przecież składa się z wyrazów. Rzecz w tym, że przybliża nam jedynie tematykę bloga, ale w sposób nudny jak flaki z olejem i śledzie w śmietanie. Wujek Google z pewnością by coś doradził, gdybyś go poprosiła o jakieś ciekawe cytaty o elicie. Mi z miejsca przychodzi jeden, choć może trochę nie wpasowuje się w tematykę, bo Ty przecież ubóstwiasz elitę, hm? A ja nie! I wobec tego mój cytat brzmi: ‘Jeśli chodzi o śmietankę towarzyską, to wolę szumowiny ludzkości’.
Kłuje, ach, kłuje mnie w oczy kolor Twojego szablonu! Mnie osobiście razi już samo jego połączenie z zewnętrzną czernią. Sam nagłówek opiszę trochę niżej, ale już teraz napomknę o tym, że doceniam to, iż sama wykonałaś lwią część, jeśli chodzi o szablon. Bardzo Ci się chwali, że wspomniałaś o zapożyczeniu obrazka z deviant’u. Wiele osób jakoś o tym ‘zapomina’, dlatego cieszę się, że Ty masz łeb na karku i robisz, co trzeba.
Na początku chciałam wystawić Ci pięć punktów, ale jak dostrzegłam ten dopisek, dołożyłam Ci punkt gratis. A co tam! Wiedz, że mam dobre serce.
Nagłówek: 3/5
Widoczek, powiem Ci na uszko, bardzo pospolity. Widziałam o wiele lepsze ujęcia Nowego Jorku, dlatego ociupineczkę się rozczarowałam. Troszeczkę mi brakuje żółtej plamki w postaci taksówki, która według mnie symbolizuje elitę. Bo jak nie jeżdżą limuzynami albo wypasionymi porszakami, czy czymkolwiek innym, to wsiadają właśnie w taksówki. Przyznaję jednak, że podoba mi się fakt, że cały szablon wykonałaś sama. Zrobiłaś to starannie, dbając o detale, więc w gruncie rzeczy jestem zadowolona.
Treść: 5/10
Gdybym była zmuszona czytać wszystko, co do tej pory opublikowałaś, chyba bym waliła głową o biurko i wznosiła modły do Lucyfera, aby Cię opętał i sprawił, że już nigdy nic nie napiszesz. Autentycznie chce mi się rzygać, kiedy czytam, jak taka lalunia z high school pakuje rzeczy do torebki od Vittona, zakłada szpilki od Mandola, a potem ubiera topik od Dolce&Gabbana i coś tam od Burberry’ego. No ludzie, paranoja jakaś! Jakbym znała osobiście takich, za przeproszeniem, cholernych materialistów, to bym ich chyba powyrzynała widelcem! Czy życie kręci się wokół pieniędzy, a wszelkie inne wartości jak bezinteresowna przyjaźń i miłość już nie istnieją? Jeśli tak, to na jakim gównianym świecie ja żyję?! Nie, nie i jeszcze raz nie dla materializmu! To tak, jakbym ja była ze swoim chłopakiem dla kwiatów co sobotę i czekoladek co drugi dzień. No nie, idę rzygać!
*pięć minut i trzy spłukiwania później*
Ale prolog miałaś dobry. Krótki i intrygujący, czyli taki jaki być powinien. Szkoda tylko, że z każdym kolejnym przeczytanym przeze mnie rozdziałem było coraz gorzej. Rozwaliło mnie na łopatki to wymienianie znanych marek, picie drogich alkoholi, en soł on. Znowu niepotrzebnie się denerwuję, ale taka dola oceniającego. Nie zawsze dostaje do oceny coś, co przypadnie mu do gustu. W Twoim przypadku nie mogę zdzierżyć tego zadzierania nosów, fałszywych przyjaciółeczek, zakupów, kawki w najdroższych kawiarniach. Gdybym mogła spotykać się ze swoimi przyjaciółmi (z racji odległości nie mogę), to i McDonald’s byłby dobrym miejscem. Ale jak już wspomniałam na wstępie, wywodzę się od pariasów i mam zupełnie inny system wartości. Dzięki temu czuję się bardziej…ludzka. Ostatni rozdział, w którym opisałaś gwałt, o dziwo dobrze oddałaś emocje bohaterki. Choć według mnie powinna krzyczeć, gryźć i drapać, zrobić cokolwiek, zamiast myśleć ‘on jest silniejszy, nie dam mu rady’. Jak człowiek dostaje przypływu adrenaliny, to różne dziwne rzeczy może zrobić.
Nie mogę pozbyć się niemiłego wrażenia, że Twoje postacie są beznadziejnie puste i płytkie. Subiektywnie właśnie tak je odbieram, dlatego bardzo ciężko jest mi docenić Twoją pracę. Za dużo w niej tego, czego ja nienawidzę w ludziach. Pisząc takie opowiadania, mimowolnie wzorujesz się na ludzkich zachowaniach. Trochę Ci współczuję, że Ty wybrałaś sobie akurat takich.
No i niech mi ktoś powie, czemu nagle przypomniał mi się serial promujący materialne podejście do życia, czyli ‘Seks w wielkim mieście’? Błagam, powiedzcie mi, że te zepsute baby nie mieszkały w Nowym Jorku, bo się chyba potnę zużytym ostrzem z golarki mojego młodszego brata! Jejku, ja chcę już koniec, a tu jeszcze tyle do opisania…
Ortografia i poprawność językowa: 4/10
Zatłukę jak muszkę owocówkę za te cholerne blokady! Znowu wszystko muszę sama robić, niech to szlag najjaśniejszy trafi.
‘Gdy Kelvin i Viviana dotarli do Scarlett dziewczyna była nadal w kiepskim stanie’
Błąd interpunkcyjny. Przed wyrazem ‘dziewczyna’ powinien być przecinek.
‘Chłopak nie mógł tego znieść i zarządził w końcu, że obie zamieszkają u niego dopóki Reid nie znajdzie się w więzieniu’
Błąd interpunkcyjny. Przed wyrazem ‘dopóki’ powinien być przecinek.
‘Po namowach przyjaciół uległa w końcu jednak nadal stała przy tym, że to nie najlepszy pomysł’
1. Błąd interpunkcyjny. Przez wyrazem ‘jednak’ powinien być przecinek.
2. Błąd frazeologiczny. Nie ‘stać przy czymś’, a ‘obstawać przy czymś’.
3. Błąd składniowy. Zdanie powinno brzmieć: ‘Po namowach przyjaciół w końcu uległa…’.
‘- Czego chcesz?- Warknęła łamiącym się głosem patrząc na niego wystraszonym wzrokiem’
1. Błąd interpunkcyjny. Przed wyrazem ‘patrząc’ powinien być przecinek’.
2. Błąd leksykalny. Nie można warknąć łamiącym się głosem.
Te kilka zdań wystarczyło w zupełności, aby wykazać, że zasady masz głęboko w dupie. I choć błędów ortograficznych nie popełniasz, to robisz masę innych, i to po kilka w jednym zdaniu. Wybrałam taki suchy sposób przedstawienia tych błędów, ponieważ na dzień dzisiejszy mam serdecznie dosyć Waszej ignorancji i jestem po prostu zła. Ciesz się, że nie używasz emotikon. Ale, na Boga, naucz się dobrze wciskać spację.
Temat: 4/5
Tutaj nie da się ukryć, że tematyka bloga jest oryginalna. Nie za często spotykam się z historiami jakichś elit, czy konkretnych grup społecznych. Podoba mi się to, że wymyślasz własną fabułę i bohaterów. Jednak potknęłaś się przy doborze kategorii głównej. Powinnaś wybrać ‘Opowiadania’, nie ‘Gwiazdy i fani’. Cóż, Twój wybór, ja niestety odbieram za to jeden cenny punkt.
Układ: 5/5
Wszystko w porządku. Choć wszystko masz wyśrodkowane, to jednak panuje tu ład i porządek, co mnie do Ciebie przekonuje. Zainwestowałaś w podstrony, menu jest wyraźnie odznaczone od reszty. Szeroka lista również występuje, więc jak najbardziej zasługujesz na maksymalną ilość punktów.
Czytelność, obrazki: 3/5
Punkty odjęłam Ci za dwa fakty: nagłówek jest jedynym obrazkiem na blogu, i dobrze, ale jak już mówiłam, czegoś mi w nim brakuje. Jak na Nowy Jork jest mało…nowojorski. A drugą sprawą jest trochę za mała czcionka. Spróbuj takiej, jakiej używamy tutaj, na Opieprzu. Zobaczysz, że będzie czytelniej.
Dodatkowe punkty: 1/10
Oczywiście, że dostaniesz dodatkowy punkt! Bardzo entuzjastycznie podeszłam do tego, że umieszczasz podkład muzyczny do swoich postów. Nawet jeśli muzyka nie odpowiada, to jednak wyraża to, co Ty czujesz, kiedy piszesz kolejne rozdziały. Hurra Ty!
Podsumowanie: 31/60
Ocena dobra.
Liczyłam dwa razy i nie wiem jakim cudem wyszła czwórka. Cóż, zdania już nie zmienię. Mam dosyć elit na najbliższe sto lat. Wracam do szumowin ludzkości, śmietankę towarzyską zostawiając materialistom. Adios!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz