Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
wtorek, 23 lutego 2010
(549) forever-in-akatsuki
Rytmicznie waląc łbem o ścianę, Tenshi ocenia forever-in-akatsuki.
Pierwsze wrażenie: 1/10
‘O, jak miło, wreszcie bliska mi tematyka’ myślałam sobie, kiedy zaglądałam do swojej kolejki, aby w końcu coś ocenić. Choć przez lwią część mojego romansu z ‘Naruto’ nie cierpiałam Akatsuki, bo oni byli przecież tacy źli i niedobrzy, to jednak pod koniec poczułam do organizacji pewien sentyment. Miałam nadzieję, że poczytam sobie coś dobrego o Hidanie, Itachim, Painie i całej reszcie ferajny, ale jakże się rozczarowałam, gdy kliknęłam na link i weszłam na Twoją stronę.
Na łopatki powalił mnie nagłówek, który jest tak szkaradny, że w moim słowniku braknie odpowiedniego porównania, które oddałoby ową brzydotę. Jestem pewna, że gdyby ktoś wrzucił Ci do bigosu królicze bobki zamiast ziela angielskiego, to poczułabyś się równie zniesmaczona, co ja w momencie, gdy mój biedny wzrok padł na tę poczwarę. Strach pomyśleć, kto to narysował! Jeśli Ty, to szczerze współczuję ‘talentu’. Śmiem jeszcze twierdzić, że poczwara jest Aniołem. Złotko, jeśli chcesz wiedzieć jak wyglądają te istoty, to zajrzyj do pierwszego odcinka czwartego sezonu ‘Supernatural’, w którym po raz pierwszy pojawia się Castiel (chichram się na myśl, co byś powiedziała na Uriela).
W belce widnieje napis ‘I’m only unwanted Angel’. Przeraziłam się, kiedy doszłam do wniosku, że powykręcana maszkara z nagłówka to Twoje alter ego, a potem zrobiło mi się przykro, że nikt Cię w takiej postaci nie chce. Szczerze mówiąc, ani trochę się temu nie dziwię, bo ja sama kijem przez szmatę bym tej potwory nie tknęła. A tak bardziej na serio, to powiedz mi, moja droga, co ma belka do bloga o Akatsuki? Wydaje mi się, że absolutnie nic. Wkleiłaś to, bo Ci się spodobało, ale to niestety za mało, bym uznała, że robisz to z rozmysłem i pełną odpowiedzialnością. Nie podoba mi się Twoja bezmyślność i totalny brak konsekwencji. Nie podążaj ślepo za modą wstawiania do belki fajnych tekstów, tylko wrzuć tam coś, co ma sens i jest związane w jakikolwiek sposób z treściami bloga. Przecież u Ciebie Anioły nie występują!
Adres jako-tako oddaje klimat Twojego kawałka blogosfery. W końcu spotykam się z czymś, co dotyczy Akatsuki. Zważywszy jednak na to, że w organizacji nie można żyć wiecznie (spójrz na takiego nieśmiertelnego Hidana - nawet on kipnął po walce z Shikamaru), jestem zmuszona uznać, że jest on nierzeczywisty. Dlatego też przyznaję jeden jedyny punkt, i to za to tylko, że padła odpowiednia nazwa.
Nagłówek: 0/5
Gdybym mogła, odbyłabym pielgrzymkę na kolanach do Cioci Meei, aby pozwoliła mi na wstawienie Ci punktów ujemnych. Ta maszkara, którą masz w nagłówku, wyzwala we mnie pokłady nienawiści do kartki i ołówka, przez które te straszydło powstało. Precz mi z tym, gdzie pieprz rośnie. Wyświadcz przysługę światu i zmień to na coś bardziej ludzkiego, bo teraz w nagłówku jawi się zgroza tak ogromna, że nawet szerokość Równika nie oddałaby tego stanu w stopniu zadowalającym. Kolejną sprawą jest wielkość obrazka, która w przypadku tak rozlazłego bloga wygląda równie atrakcyjnie, co pryszcz na środku czoła w dniu własnego ślubu. Jeśli nie potrafisz spłodzić znośnego szablonu, poproś o niego kogoś, kto się na tym zna. Jeśli zostawisz to tak jak jest, odwiedzający już po pierwszej wizycie będą mieli koszmary. A chyba nie chcesz ich mieć na sumieniu?
[Przerwa techniczna na czas nieokreślony]
Treść: 0/10
Po przerwie na sen i zajęcia zabieram się za kolejną kategorię. Pierwszą moją myślą było to, że na Opieprzu umierałam już niezliczoną ilość razy. Teraz umarłam po raz kolejny, i to właśnie przez Ciebie, Złotko, bo to, co sama w swojej główce nazywasz opowiadaniem, dla mnie jest jednym wielkim stekiem bzdur i tragikomiczną próbą stworzenia czegoś, co miałoby jakąś wartość. Przeczytałam trzy notki i żadna z nich nie miała dla mnie większego sensu. A chaos, który aż wypływał z Twoich wypocin, był i nadal jest nie do zniesienia. Bądźmy ze sobą szczere: nie umiesz pisać i nigdy się tego nie nauczysz. Na obecnym poziomie językowym, który sobą reprezentujesz, nie wróżę Ci nawet zdania matury z polskiego. Olbrzymim wyzwaniem jest dla Ciebie sklecenie poprawnego zdania, w którym nie roiłoby się od wszelakich błędów, jakie tylko można popełnić. Sądzę, że nie miałabyś jedynie problemu ze zdaniami typu ‘Ala ma kota’ lub ‘Włodek sieje proso’. Dałam ‘proso’, bo zapewne ‘zboże’ napisałabyś przez ‘rz’. Szkoda mi Cię.
Przejdę dalej. Kompletnie nie znasz się na realiach świata ‘Naruto’. Nie potrafisz nawet w należyty sposób oddać charakteru bohaterów, czy nawet przedstawić samą organizację. Śmiem wątpić, że mangę czytałaś uważnie, właściwie to jestem pewna, że Akatsuki znasz jedynie z anime, co więcej, tylko z jej początkowych odcinków. Wykreowani przez Ciebie bohaterowie są sztuczni aż do bólu, owa nienaturalność bodzie mnie po oczach i zmusza mój łeb do jeszcze rytmiczniejszego walenia w ścianę. Guz na potylicy jest już większy niż mój biust rozmiaru 85D (chociaż teraz trochę zmalał, hurra ja!). Chce mi się płakać, bo nienawidzę myśli, że ktoś ma czelność zbezcześcić doszczętnie (ćwiczenie relaksacyjne: spróbuj wymówić to szybko i bezbłędnie) coś, co kiedyś kochałam miłością wielką i nieograniczoną. ‘Naruto’ to właśnie to ‘coś’, dzięki czemu mam prawo nazywać się specjalistką. Źle, że trafiłaś pod moje skrzydła, ale wiesz, nie żałuję tego, bo nikt inny nie wytknąłby Ci takich błędów, jak ja. Jakich? Chociażby taki: Pain ukazany jako ostatnia ciota, która nie potrafi poradzić sobie z rozwydrzonym bachorem, który na jego nieszczęście trafił do organizacji. Do Twojej wiadomości: w Akatsuki Lider cieszył się tak ogromnym szacunkiem, że nikt nie mówił o nim na głos, a tylko nieliczni wiedzieli kim jest naprawdę. U Ciebie nie może on sobie poradzić z jedną dziewczyną. Jeśli nie wiesz, to Pain posiadał sześć ciał i rozpirzył pół Konohy, zabijając między innymi Kakashiego i wielkiego, ukochanego przeze mnie Jiraiyę. Jak śmiesz więc ukazywać go w takim świetle, pytam się!? Nie znasz się na bohaterach z organizacji, a Twój blog, przyznajmy się bez bicia, jest po prostu pomyłką.
Ortografia i poprawność językowa: 0/10
Drodzy czytelnicy Opieprzu, uprzedzam, że czytanie tej kategorii może grozić trwałym urazem psychicznym. Zostaliście ostrzeżeni.
Nasze Złotko to typ ‘ałtoreczki’, która niczego nie potrafi wykonać dobrze, przy czym jest na tyle pewna siebie, że prowadzi bloga z nadzieją, że ktoś to czyta (jeszcze głupsze są osoby, które ten badziew czytają, a już w ogóle szczytów głupoty sięgają ci, co je chwalą). W jej przypadku NIE MA MOWY o jakiejkolwiek poprawności. Jej po prostu nie ma. Wyparowała, wyzionęła ducha, odeszła w niebyt.
Znajdziecie tutaj każdy możliwy rodzaj błędu, co jest naprawdę poniżej wszelkiej krytyki. Mnie po prostu braknie słów na to, by opisać jak tragiczne jest to, co nasza ‘ałtoreczka’ wypisuje na tej swojej przegranej stronie.
Poniżej przykłady popełnionych przestępstw. Z ręką na sercu przysięgam, że zachowałam oryginalny wygląd każdego zdania.
‘To może na początku Michi odpowie na pytania któreście zadali w konemtarzach’
Zarchaizowany zwrot ‘któreście’ to nic w porównaniu z ‘konemtarzami’, czymkolwiek by one nie były.
‘Nie prawda\. no ti tak: kim jest elfka... odsylam do tej notki, kim jest dzieciątko... to samo... kim jest Drago... za jakieś 3 notki się dowiecie... a zaklęcia to to może każdy magik zucać i s tąd podejrzenie że elfka nie jest magikiem.’
O Matyldo, wszyscy sławni pisarze zapewne przewracają się w grobie na myśl o tym zdaniu. Gwałci ono wszelkie zasady i normy. Zdania rozpoczynane małą literą - co to ma być? Nadmiar wielokropków przyprawia mnie o odruch wymiotny. Zbyt gorliwe palce, które za często wciskają spację, najchętniej bym poobgryzała aż do samej kości. A na domiar złego błędy interpunkcyjne i rozszalałe bydło rogate.
‘a nie ówiłam że będzi eprzynudzać’
Pytanie, które nie jest pytaniem z braku znaku zapytania. Zdanie, które tak naprawdę nie jest zdaniem, bo ani nie zaczyna się wielką literą, ani nie kończy się znakiem przestankowym. Adrenalina szaleje w moich żyłach, mam teraz ochotę czymś w kogoś rzucić, najlepiej czymś ostrym i niebezpiecznym.
‘W siedzibie niezorganizowanej organizacji „ Hikari”.’
Masło maślane, od którego zeszłam na zakwik.
‘Po uniknięciu kilku książek i oszczepu, oj liderku słabiutko, no ale do rzeczy wziął mnie zaczął wypytywać stwór potępiony:’
Znalazłam już sztylet, teraz jedynie szukam ofiary.
A na sam koniec dwa zdania, których nawet nie potrafię skomentować, ponieważ zwyczajnie zabrakło mi słów.
‘Po krótkim namyśle (a ja nie myślę)wzięłam postanowiłam wyjść.’
‘Idę i idę, i dla odmiany idę.’
Chyba żaden z czytelników nie ma wątpliwości, że o żadnej poprawności nie możemy tutaj mówić. Wszystko jest nie tak jak być powinno, ja nie rozumiem skąd to się bierze. Przecież każdy z nas czyta książki - mniej lub więcej. Już od tego powinien się nam wyrabiać nawyk poprawnego pisania. Zdradzę Wam, że ja piszę poprawnie głównie dzięki temu, że dużo czytałam. Czy to aż takie trudne przeczytać w podstawówce kilka lektur i zobaczyć, co gdzie się stawia? Tak na marginesie wydaje mi się, że w klasach 4-6 przestano pisać dyktanda. Gdyby takowe wciąż istniały, tych błędów byłoby mniej. A tak mamy to, co mamy, i teraz Tenshi musi cierpieć.
Temat: 0/5
Opowiadanie jakich mamy na pęczki. Co więcej marne jak syn marnotrawny z katolickiej Biblii. Nie ma tutaj nic oryginalnego, no chyba że mówimy o nowym poziomie niepoprawności językowej. Tutaj musiałabym dać maksimum punktów, ale niestety…nie o to tutaj chodziło.
Układ: 1/5
No ileż można powtarzać, że menu ma być uporządkowane, a nie odwalone jak zadanie z matematyki zrobione przez humanistę!? Wszystko jest rozpirzone na cztery strony świata, wywalone na wierzch jak sutek Janet Jackson z koncertu z Justinem. Mnie się już nie chce dawać rad. W przypadku tego bloga modlę się o jedno: o jego natychmiastowe zamknięcie i zwolnienie adresu dla kogoś, kto wykorzysta jego potencjał. Ciesz się, Złotko, że dałaś menu po lewej, inaczej bym Cię posiekała sztylecikiem i dała kolejne zero, na co i tak z pewnością zasługujesz (ach, te moje miękkie serce…).
Czytelność, obrazki: 0/5
Broń Boże, by znalazły się tutaj jakieś obrazki! Wystarczy mi nagłówek i galeria. Czytelność na poziomie znikomym. Co z tego, że czcionka wyraźna, skoro cała reszta leży i kwiczy, nie dając mi tej możliwości, by zrozumieć, o co drogiej ‘ałtoreczce’ chodzi?
Dodatkowe punkty: 0/10
Gdybym tylko mogła, odjęłabym Ci te dziesięć punktów za sam fakt, że dajesz mi do oceny jednego z najgorszych blogów, jakie widziałam w swojej karierze. To był cios poniżej pasa i ja Ci tego za nic w świecie nie wybaczę (chyba, że mnie przekupisz kociakiem birmańskim).
Podsumowanie: 2/60.
Ocena niedostateczna.
Nadal pozostaję w szoku po tym, co zobaczyłam. Przy tym nawet najgorszy demon jest łagodnym barankiem, na którego wyjątkowo nie boję się patrzeć. A fuj!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz