Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


sobota, 27 lutego 2010

(554) nie-oddzwonie



Nie oddzwonię? Nie, bo nic nie słyszałam… Chociaż nie, jestem pewna, że słyszałam, ale przeciągły lament Sethrickowej (i płaczącego Boga).



Pierwsze wrażenie – 7/10

Przyciągnęła mnie belka, na którą składa się osobliwy cytat „Bezczelność jest do przyjęcia tylko u wariatów”. Zabrakło nam tutaj autora, ale mój upór w przestrzeganiu praw autorskich już go znalazł – jest nim niejaki Emil Cioran. Także, to po cichutku poprawiamy, zanim zdążę się zastanowić nad odjęciem punktów w tym kryterium za tak poważnie niedociągnięcie.

Jak Cię trzasnę, za wstawienie linku do nas w ramce pod tytułem „Zbędne rupiecie”!

Kolorystyka, nie powiem, bardzo przyjemna pomimo mojego pierwszego skojarzenia ze śliwką. Na szczęście, nie jest to robaczywa, zielona śliwka, tylko całkiem smaczna, słodka i dojrzała, fioletowo-różowa. Na razie moja reakcja jest pozytywna, nie mam spazmów, nudności, zaburzeń wzroku lub omamów. Względnie, Twój blog jest całkiem przyjemny. Ale ja nie jestem względna.

Niepotrzebnie w tytułach ramek umieściłaś dwukropki. Rozpikselowany clip-art nie pasuje tutaj z żadnej strony, chyba, że w odniesieniu do adresu. Nie rozumiem też stwierdzenia „O(0?)123”, które znajduje się nad statystyką, ale ja ostatnio niczego nie rozumiem, nawet siebie.

„A więc jest to opowieść o szesnastoletniej dziewczynie, obdarzonej wyjątkowym charakterem. Odstaje od norm społecznych, poszukując samotności, jednak mimo wszystkiego jest zmuszona nieustannie pracować z ludźmi, którzy potrafią uszanować jej egoizm.” Standard, banał, było. Naprawdę, tyle razy czytałam już opowiadanie o dziewczynie (nigdy chłopaku. Zawsze jest to dziewczyna, na dodatek utożsamiająca się z jakąś subkulturą, dumnie nosząca włosy o kolorze nie występującym w naturze) łamiącej wszelkiej zasady, egoistce, szczerej do bólu i tak dalej. Nigdy nie trafiłam na taką książkę z krwi i kości, a raczej papieru i tuszu. Zdziwiłabym się, gdybym znalazła postać delikatnej, dziewczęcej dziewczyny, ale nie głupiej gąski. Pudzian w biustonoszu już zaczął mnie nudzić.



Nagłówek - 2/5

Nie pasuje, i tyle. Nie wiem, jaki związek z adresem może mieć ryża dziewczyna leżąca „plackiem” w walizce, już bardziej bym widziała zdjęcie telefonu, zamiast na górze, to, powiedzmy, z boku bloga. Niekonwencjonalnie, za mojej „kadencji” oceniającej chyba jeszcze nie widziałam takiego nagłówka. Chyba. Wtedy mogłabyś się pozbyć tego clip-artu, i wszyscy byliby szczęśliwi i zadowoleni, i żyliby długo i szczęśliwie, koniec, ., słownie „kropka”.



Treść – 6/10

Dwa rozdziały, średniej długości… Chyba przeżyję. W razie czego spiszę króciutki testament, chociaż wątpię, czy to naprawdę jest konieczne, bo pomimo hektolitrów jadu jakie wylewam, to jestem naprawdę dobrej myśli.



„001”



Nie jest źle, ale dobrze też nie. Zdecydowanie brakuje mi opisów, ale całkiem nieźle radzisz sobie z akcją, co ewidentnie widać po moim zaangażowaniu w czytanie. Mogłaś trochę więcej rozpisać się nad wyglądem dziewczyn i tego chłopaka, wtrącić kilka uwag na temat uczuć Natalii lub innej postaci… Spróbuj opisywać otoczenie w taki sposób, bym mogła sobie je bez najmniejszego trudu wyobrazić. Nadal nie wiem, gdzie dzieje się akcja, i tu nie wystarczy „taki a taki szpital”. Równie dobrze mogą być w łazience, na korytarzu czy w windzie, ale też w kostnicy, na sali operacyjnej i tak dalej. Opisuj nawet banalne rzeczy, takie jak wzór na kafelkach czy zepsuta, ledwo działająca lampka. Buduj napięcie, ale nie zdaniami typu „było tu nieprzyjemnie i ponuro”. Wyraź to słowami, tak, by odbiorca mógł sam to stwierdzić.



„002”



Tu już widać lekką poprawę! Bardzo dobrze sobie poradziłaś z przedstawieniem egoistycznej postawy Natalii w stosunku do miejsca parkingowego, jednak nadal brakuje mi tych opisów. Chociaż krótkiej uwagi typu „Nie mogła w to uwierzyć. Ktoś bezczelnie zajął jej miejsce, nawet z nią tego nie konsultując!”, lub wzmianki o uczuciach bohaterów.



Podsumowując, chętnie przeczytałabym dalsze rozdziały tego opowiadania! Mimo niedociągnięć, jest lekkie i przyjemne, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że „ciekawe”. Mam nadzieję, że kiedyś będziesz w stanie oczarować czytelnika jedynie za pomocą 36 liter, ale na razie przed Tobą wisi widmo baaardzo długiej drogi.



Ortografia i poprawność językowa – 7/10



Zauważyłam, że używasz słów, które w ogóle nie pasują do sytuacji, poza tym zbyt często budujesz zdania pojedyncze i używasz ciągle słowa „który”, oczywiście, z odpowiednio dopasowaną końcówką. Tak jak u większości blogowych opowiadań brakuje przecinków, tak u Ciebie jest ich w nadmiarze, jakbyś podstępnie kradła je pod osłoną nocy by umieścić na swoim blogu. Nie znalazłam ani jednego błędu ortograficznego, z czego bardzo się cieszę.



„Dziewczyna, zaczesując włosy w koński kucyk sięgnęła po gumkę, która leżała na stole. Jednak nie była na tyle szybka, by ją chwycić.” – „Dziewczyna, zaczesując włosy w koński kucyk sięgnęła po gumkę leżącą na stole, jednak nie była na tyle szybka, by ją chwycić.”



„(..) koleżanka, obdarzona niespecjalnie ładnym imieniem, Frania usiadła delikatnie na plastikowym krześle, wzrok mając wciąż spuszczony.” – „(..) koleżanka, obdarzona niespecjalnie ładnym imieniem usiadła delikatnie na plastikowym krześle, ze spuszczonym wzrokiem.”



„Frania nie odezwała się więcej, jedynie mruczała, co jakiś czas pod nosem (…)” – „Frania nie odezwała się więcej, jedynie mruczała co jakiś czas pod nosem (…)”



„Między dziewczynami ciągle panowała zawzięta atmosfera.” – „Między dziewczynami ciągle panowała napięta atmosfera.”



„W tym, że Frania, delikatna osóbka, o bardzo wrażliwym sercu, próbowała odgryźć się Natalii.” – „ Z tym, że Frania, delikatna osóbka, o bardzo wrażliwym sercu, próbowała odgryźć się Natalii.”



„ Tak po za tym, żyła.” – „Tak poza tym, żyła.”



„Uwielbiała dogryzać ludziom, którzy bodajże nie mieli żadnego pojęcia o świecie.” – „Uwielbiała dogryzać ludziom,nie mających żadnego pojęcia o świecie.”



„Natalia pracowała w „CENTRUM”. Ośrodku, który przypominał ogromny szpital, stworzony w celu pomocy ludziom nieuleczalnie chorym. Nie wybrała sobie tej pracy, lecz została przydzielona, poprzez wyrzucenie ze szkoły, z powodu karygodnego zachowania.” – „Natalia pracowała w „CENTRUM”, ośrodku, przypominającym ogromny szpital, stworzony w celu pomocy ludziom nieuleczalnie chorym. Nie wybrała sobie tej pracy, lecz została ona jej przydzielona za wyrzucenie ze szkoły z powodu karygodnego zachowania Natalii.”



„Natalia po przyjściu do domu usiadła na kanapie, pokrytej satynowym kocem.” – „Natalia po przyjściu do domu usiadła na kanapie pokrytej satynowym kocem.”



„Ściągnęła buty, które rzuciła w kąt wszechstronnego salonu i położyła nogi na stoliku, który znajdował się między telewizorem a kanapą.” – „Ściągnęła buty, rzuciła je w kąt wszechstronnego salonu i położyła nogi na stoliku, znajdującego się między telewizorem a kanapą.”



„Z dnia na dzień rosła, nie stosowała się do norm, wytyczonych przez rodziców, aż wreszcie zaczęła odstawać od społeczeństwa.” – „Z dnia na dzień rosła, nie stosowała się do norm wytyczonych przez rodziców, aż wreszcie zaczęła odstawać od społeczeństwa.”



„Pobicia przez dziewczynę zdarzały się coraz częściej, aż wreszcie nikt z nią nie wytrzymał.” – „Pobicia zdarzały się coraz częściej, aż wreszcie nikt z nią nie wytrzymał.”



„Chciała zaparkować na swoim stałym miejscu, aż ujrzała, że jest ono zajęte.” – „Chciała zaparkować na swoim stałym miejscu gdy ujrzała, że jest ono zajęte.”



„- A wy? Nic nie mogliście na to poradzić? Tak po prostu patrzyliście z okien, jak ona wjeżdża swoim czerwonym Reno na moje miejsce? MOJE. – przeliterowała.” – „- A wy? Nic nie mogliście na to poradzić? Tak po prostu patrzyliście z okien, jak ona wjeżdża swoim czerwonym Reno na moje miejsce? MOJE. – podkreśliła.”



Układ - 5/5

Znośny, nie ma niepotrzebnych ramek i innych gratów, które najchętniej wyrzuciłabym za okno razem ze swoim skanerem by się upewnić, że nigdy się nie podniosą i nie wrócą. Z czystym sumieniem mogę Ci tutaj przyznać maksimum, chociaż… A, niech stracę. Najwyżej wyrzuty sumienia nie dadzą mi spać.



Temat – 3/5

W opowiadaniach jesteś, w opowiadaniach masz pozostać. Co do tematu tych dwóch rozdziałów, które przeczytałam… Tutaj mam dylemat, bo jestem pewna, że takich opowiadań przez blogosferę przewinęło się mnóstwo, ale ręki sobie obciąć nie dam jeśli chodzi o ich poziom. Jak już wyżej zwróciłam uwagę na schemat uber-złej postaci, tak się zdziwiłam, gdyż spodziewałam się czegoś o wiele gorszego, czyli rzucania mięsem na wszystkie strony świata i nie mam tu wcale na myśli załadunku w masarni.



Czytelność, obrazki – 4/5

Nie pasuje mi jedynie ten telefon w ramce „Od autora”. Powiem Ci coś w tajemnicy… Nigdy nie myślałam, że czcionka koloru żółtego w jakimkolwiek przypadku może być czytelna. Do zapamiętania – Sethrickowa nie powinna tyle myśleć.



Dodatkowe punkty:



Link do Opieprzu jest.

Co mi tam, masz ten jeden, samotny punkcik który dotychczas chował się w kieszeni mojego płaszcza za moje wszechobecne uczucie, że w końcu trafiłam na człowieka rozumnego który wie, jak powinno wyglądać opowiadanie. +1



RAZEM:



35/60



Ocena dobra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz