Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
niedziela, 14 marca 2010
(566) hinatah
Zdegustowana Vi wyciąga spod kołdry bloga hinatah. Ostrzega, iż z powodu dzisiejszej niewydolności wszystkich narządów pozbawiona jest skrupułów – szarpie, dźga, wznieca pożary, a na koniec bombarduje!
Pierwsze wrażenie: 0/10
Czuję się jak… W krainie ludzi Bezimiennych. Myślenie Ziemian mnie przytłacza, aż się duszę, a nikt nie dzwoni po pogotowie. Gdybyś prowadziła oczyszczalnię ścieków masowo cuchnącą, zrozumiałabym ten fakt, jednakże do tego pamiętnika przydałby się jakiś podpis. „Nie staraj się, aby ludzie zrozumieli intencje twoich czynów. Ludzie ich nigdy nie zrozumieją i nie ma w tym żadnej niesprawiedliwości. Bo sprawiedliwość to pościg za chimerą, która jest wewnętrzną sprzecznością.” – cytat, odzwierciedlający moje obecne odczucia co do Twojej osoby i Twojego zakątka opuszczonego zakątka. Właśnie, ot co, ostatni post pojawił się w grudniu 2009 i kolejnego szczury zjadły, ciekawe tylko, czy nabawiły się niestrawności? „Osoba taka jak Ja, jest tylko jedna” – nie biorąc pod uwagę, że przecinka w ogóle być tam nie powinno, że cały ten tekst na belce bloga wygląda jak prowokacja do moich dalszych wywodów na temat Twojej osoby, jako, że z pewnością nie ma drugiej takiej jak Ty, gdyż nikt inny nie zapomniałby o podpisie, nikt inny nie wymyśliłby jakiegoś hinatahowego bloga, a tym bardziej nikt inny nie uznałby siebie za aż tak wyjątkową osobę. Chociaż może miałaś na myśli fakt, iż każdy jest inny i na szczęście wszyscy nie wyglądamy jak różowa Doda. Ta druga opcja jest rzeczą naturalną i niezmienną! Idąc już chaotycznym pędem, narzuconym przez mój niesympatyczny mózg wspomnę parę słów o adresie, który początkowo skojarzył mi się z bajkowym światem i liczyłam raczej na baśniowe opowiadanie, a nie stronę uplasowaną w kategorii pamiętniki i dzienniki. Widać wszystko idzie nie po mojej myśli i zdążyłam się już do tego przyzwyczaić, tylko powiedz mi po licha, czemu jeszcze nie skasowałaś tego czegoś z Internetu?
Nagłówek: 2/5
Od czego by zacząć? Zapewne przydałoby się od tego, że nagłówek wręcz emanuje wiosną, która doprawdy niestety nie nadchodzi. Może i pojawia się od czasu do czasu, ale potem sypie śnieg, rozpuszcza się, jest chwilowo ciepło i zatacza się błędne koło. Podobno wkrótce, jak mówią synoptycy ma się ocieplić, ale czy będzie to prawda, przekonamy się dopiero za jakiś czas. Koniec informacji pogodowych, dla zainteresowanych – więcej po wiadomościach. Powracając do obrazka widniejącego na głównym planie, niby nic do niego nie mam, na solo nie wyzywam, kolorystykę ma przyjaźnie nastawioną, jednakże jest zbyt prześwietlony, głównie po środku, co sprawia, iż mogę oślepnąć – radziłabym zmienić. Nie wspomniałam wcześniej nic o ogólnych odcieniach strony, więc nadeszła na to pora, ona zabije każdego amatora. Mówiąc krótko – tło wewnętrzne komponuje się z zewnętrznym, aczkolwiek patrząc dłużej na te barwy, dostaję uczucia nagłych mdłości, a tak być nie powinno. Jeśli więc chciałabyś powrócić do pisania bloga polecam całkowitą zmianę szaty graficznej. Zapomniałam wspomnieć, że obecna jest taka za bardzo ułożona, uczesana i polakierowana.
Treść: 0/10
- Mamo, mamo, co to będzie?
- Kochana, tego dowiesz się wchodząc głębiej.
- Boję się ciemności! Zaprowadzisz mnie?
- Tak, tak, w środę po południu, jak będę szła do fryzjera, na chwilę obecną nie chce mi się ruszać z fotela, tu jest tak przyjemnie.
- Łaski bez, sama sobie poradzę! Zanim się ruszysz, ja prędzej zwiędnę.
*Vraile poszła w kierunku tajemniczej otchłani treści*
„No tak…”
Wcale nie tak, więc jak? Jeżeli to był ten Twój pierwszy post, poważnie zastanowiłabym się po jego przeczytaniu, czy warto było go w ogóle publikować. Pomijając fakt, że zawarłaś w nim aż trzy informację, do tego jedna całkiem niepotrzebna. Pełno kropek, wiele Enterów. Bałabym Ci się wydać tę kartę motorowerową, jeśli będziesz tak jeździć skuterem jak strzelasz znakami interpunkcyjnymi. Hitlera to przy Tobie pikuś, ale o tym w kolejnej kategorii.
„powrót z wycieczki.”
Pierwszą jakże ważną rzeczą, która przemawia na niekorzyść Twojej osoby, jest fakt, iż bluźnierstwa i podwórkowy język lepiej zostawić do towarzystwa koleżanek, choć w tym wypadku kultura się kłania. Mi tam w Częstochowie podobały się sklepy, a nie klasztor, ale o gustach się nie dyskutuje. Właśnie, który klasztor i dlaczego nie zostałaś tam dłużej? Mogłabyś zostać zakonnicą, może sutanna (czy co one tam noszą) również przypadłaby Ci do gustu.
„Wróciłam ;)”
Akurat zauważyłam, iż zrobiłaś powrót prosiaczka z Karaibów, współczuję sobie i czytelnikom, przynajmniej tym byłym, teraźniejszych nie widać… Boją się najwyraźniej. Zmieniłaś się? Powiedz mi, pod jakim względem? Ja raczej widzę dziecinę, rozpieszczoną i marnie piszącą. Przechodziłaś podobno nijakie załamanie. Niby powinnam współczuć, ale jakoś zaczęłam wątpić, iż znasz znaczenie tego słowa. Bardziej powiedziałabym młodzieńcze, wyimaginowane załamanie, które przechodzi co drugi nastolatek, zapatrzony w siebie po wsze czasy.
„Moja druga wygrana ;)”
Wygrana w konkursie plastycznym świadczy o tym, że może przynajmniej do tego masz talent, bo humanistką z pewnością nie jesteś. Ewentualnie jury konkursy miało związane oczy szmatką i chciałaś otruć ich arszenikiem, gdybyś nie zajęła pierwszego miejsca. Zajmij się więc rysowaniem, malowaniem, przyklejaniem i doklejaniem, ale blogowanie zostaw w spokoju.
Reasumując, nie masz się czym szczycić, posty są monotonne. Tematy z Twojego mało interesującego życiorysu wzięte, a polszczyzna leży odłogiem. Pominę już to, że połowy wypowiedzi, opublikowanych przez Ciebie nie byłam w stanie zrozumieć. Jeśli już koniecznie chcesz pisać, znajdź ciekawe tematy, nie bazgrol tego, co Ci ślina na język przyniesie, czytaj: na klawiaturę, ale każde zdanie przemyśl sto razy przed wystukaniem.
Ortografia i poprawność językowa: 0/10
Mogłabym wymieniać Twoje potknięcia godzinami, ale zacytuję ich tylko kilka, gdyż po prostu najnormalniej w świecie nie chce mi się ślęczeć cały dzień przed komputerem dla zawieszonego bloga.
„Jak widać pierwszy posta na tym blogu.” – „Jak widać pierwszy posta na tym blogu.”
„Dzisiaj niedziela i odpust u mojej kol i mojego brata” – „Dzisiaj niedziela i odpust u kol. i mojego brata”, powtórzenie mojej dwukrotnie w jednym zdaniu + brak kropki po skrócie, nie miałaś skrótów i skrótowców na języku polskim, pani Cię nie nauczyła?
„Jakoś moim zdaniem podkreśla moją osobowość ;p” – „Wydaje mi się, iż podkreśla moją osobowość.”.
„Moimm marzeniem, jest zostać architektem…” – a MOIM jest zostać wróżką.
„Planuje nauczać się w jakiejś dobrej akademii sztuki.” – rozwaliłaś mnie na atomy, będziesz się nauczać? „Planuje uczyć się w dobrej akademii sztuki.”.
„Do budy bede chodzic przez cala swoja mlodosc…” – a ja cala swoja mlodosc nie zamierzam wypisywac Ci tych wszystkich Twoja bledow. Poza tym na serio do budy chodzisz? Może jeszcze futrem zarastasz? Ja tak nie wiem kim Ty jesteś, ale ludzie to ewentualnie do szkoły maszerują. „Do szkoły bedę chodzić przez całą swoją młodość…”
„Hmm… Disiaj miałam taki dzień, że zostane jednak bez wypowiedzi..” – ym… zostaniesz bez wypowiedzi? „Hmm… Dzisiaj miałam taki dzień, że pozostawię go bez komentarza…”
„Dlaczego jak ktoś lubi ‘Hanna Monatah’ musi być wyśmiewany?” – „Dlaczego jak ktoś lubi Hanna Monatah musi być wyśmiewany?”. Odpowiem Ci na Twoje pytanie, gdyż Hannah to dziewczyna, dla której liczy się popularność i szokuje ludzi swoją osobą, róż, piwo i *** liczą się jedynie dla niej.
„Tak mnie zawstydzali, że nie mogę… Podwalali się, a ja tępa nie wykorzystałam sytuacji…” – dodaj jeszcze na koniec „ojć!” i będziesz jak emo Martynka.
[Wyobraź sobie, że widnieje tu kilkometrowa lista błędów.]
Podsumowując, stylistycznie – klapa, interpunkcja – klapa, ortografia – klapa, daje nam to trzy klapy, dokup sobie sedesy i sprzedawaj do toalety.
Układ: 2/5
Kurcze, masz aż dwie kolumny, co zasługuje na oklaski. Ludzie, ludzie bijcie brawa, taka okazja może się więcej nie powtórzyć. W menu posiadasz tyle linków, że aż mi się strona wydłuża. Gdybyś nie mogła pojąć, to była ironia, definicję tegoż wyrazu znajdziesz w encyklopedii. Byłam ciekawa do jakiego utworu odnośnik dałaś, ale się nie dowiedziałam, ponieważ Youtube zablokowało teledysk. No nic… Szerokiej listy nie posiadasz, a przydałaby się, tak to musiałam Asetej głowę zawracać. Czy Ty nie wiesz, że można czasami innym darować szukanie?
Temat: 0/5
Pamiętniki i dzienniki kategoria, w której umieściłaś swoją stronę. Powinna powstać nowa, odrębna miejscówka dla takich jak Ty blogerów: „malinowy i różowy szajs”, ewentualnie „paplanina o nogach bawoła”. Trzeba dać sugestię administratorom Onetu. Oryginalna nie jesteś, gdybym zobaczyła choć jedno sensowne zdanie ofiarowałabym Ci nawet trzy pokłony, nawet się schylać nie muszę, takowego nie było. Opisujesz takie rzeczy, że ciężko wręcz o nich pisać, może Twoim zdaniem są warte uwagi, ale zapewniam, iż innych nudzą i powodują nieprzyjemne uczucia.
Czytelność, obrazki: 3/5
W związku z nagłówkiem powiedziałam już parę zdań na ten temat, więcej nie zamierzam biadolić. Jest w miarę, biorąc pod uwagę całą koszmarną resztę. Czcionka jest minimalistyczna i „mrówkowiasta”, nie mylić z trawiastą. Plusem jest jej urozmaicony styl, inna czcionka w tytułach, inna w ramkach, inna w tekście głównym.
Ujemne punkty: – 5
Pozwolę sobie zamienić tę kategorię na ujemne punkty.
- 5 za brak odnośnika do Opieprzu.
Licznik punktów się tnie, więc muszę sama próbować zebrać wszystko do kupy.
Otrzymałaś dwa punkty, czyli ocena niedostateczna.
Wiem, że jakość oceny budzi zastrzeżenia, ale tłumaczyć się nie będę, nie ma to najmniejszego sensu. Cieszę się tak naprawdę, że udało mi się wykrzesać te kilka zdań.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz