Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


wtorek, 1 marca 2011

(711) gorzki-smak-nadziei



Tak, tak – to ja – Gontier, tudzież Gontierek. Poniekąd mam manię zdrabniania po przeczytaniu bloga gorzki-smak-nadziei. Wybaczcie mi to, bo już wystarczająco jestem przygnębiony faktem, że nie wszystko ładne, co na pierwszy rzut oka na takie wygląda.

Pierwsze wrażenie: 6/10
Na początku myślałem, że to blog z tych, co uwielbiają chować swoją prawdziwą naturę w czerni. W sumie szkoda, że pojawiło się te różane tło. Zniósłbym je, gdyby nie te róże w treści. Okej, lubisz kwiatki i może Ty masz dobry wzrok, ale mój się coraz bardziej pogarsza. Weź też pod uwagę wzrok innych czytelników, którzy spędzają całe dnie na przesiadywaniu i oglądaniu blogów, z czego potem sami pragną zabawić się i zmienić swoje nudnawe życie. Tak, tak oto powstają bloggrowe chłamy, tudzież blogusiowe zapychaczunie. Wiesz jeszcze, co? Rzuca się w oczy napis w nagłówku „brak tekstu”, to można w bardzo prościutki sposobik zlikwidować. Są też blogi z instrukcjami. (Uwaga! One NAPRAWDĘ istnieją.) Zostaje nam zastanowić się nad tym, co ludzie jeszcze wymyślą. Wracając, można je odwiedzić i przeczytać sobie dokładnie, jak to się robi, bo wszystko jest wyjaśnione metodą izi ziom. Nawet Ci, którym niedaleko do choroby o wdzięcznej nazwie: kretynizm mogą sobie ułatwić życie. (O ludzie starszego pokolenia! Gdzie podziały się ci, którzy chcieli sami doświadczać i badać, dochodzić w samotności do interesujących rezultatów?)Minimalistycznie u ciebie. Powtórzę się i powiem znowu, że w sumie dobrze. Uwielbiam minimalizm! Ja kocham minimalizm! Gdybym mógł, to ożeniłbym się z minimalizmem. Tylko gdzie ja w dzisiejszych czasach znajdę kobietę, która ma mało wydatków(?).

Nagłówek: 2/5
Lubisz akcentować wyrazy? Przeczytaj to: Widzę nagłówek. Nagłówek jest mały. Na zdjęciu jest dziewczyna. To pewnie znowu ta cholerna zdzi…, która ukradła mi portfel w empiku, potrzebując kasy na fajki. (Tak, na fajki. Widziałaś kiedyś emowca, który w ręku zamiast papierosa trzyma teczkę?)Koniec akcentowania.

Treść: 4/10
O Boże, nie! Po nagłówku boję się treści! Jeszcze zaczaisz się na mnie w ciemnym kącie uliczki i zadźgasz mnie bankowym długopisem.

„Jeśli tylko chcesz…”
Marnujemy czasik w domeczku przed komputerikiem, da? To może ktoś w końcu dałby przykład innym ludziom, że nie warto siedzieć w sieci i zamykać się w sobie, tylko bardziej wychodzić do ludzi. To byłoby proste. Wystarczy usunąć bloga, a nie pisać i pisać i zabierać czas innym. Ja wiem, czytamy bez przymusu. Ja też czytam teraz bez niego, ale to nie znaczy, że mam za dużo czasu. Wręcz przeciwnie, mam go bardzo mało, ale człowiek jak ma pełno na głowie to wszystko efektowniej robi i zawsze ze wszystkim zdąży. Widzisz tu jakieś sprzeczności? Dowodzę właśnie, że nie masz racji. Pisarz, który właśnie wydał książkę również ślęczał przed komputerem. Dlaczego? Bo chciał zarobić, bo chciał zabić swój czas, jak większość bloggerów, bo czuł potrzebę, jak mniejszość autorów, bo chciał uszczęśliwić rodzinę, która kocha jego styl pisania? Taa, znowu dowodzę, że mam rację. Ja kocham mieć rację i zawsze ją mam, niezależnie od tego, czy właśnie się pomyliłem. Sztuka wychodzenia cało z pewnych sytuacji jest bardzo przydatna w życiu.

„wyjazd…”
Masz jakąś manię kropkową, czy jak? Akcentowanie wyrazów skończyło się już troszkę wyżej. Myślałem, że dowiem się tu czegoś ciekawego, a tylko piszesz, że Cię nie będzie i jeszcze przepraszasz, że nie pisałaś. Więc jednak jesteś trochę jak Ci blogusiowi zapychacze. Nie przeprasza się za nieobecność na blogu. Bo i po co?

„Nowy rok szkolny 2010/2011”
No pewnie, że początki są trudne. Klasa, jak klasa. I tak w końcu porobią się grupki. Że klasówki, że testy? Jak ja Ci zazdroszczę! Chciałbym bardzo cofnąć się do tego okresu, kiedy można było spokojnie drzwiczki od świetliczki wynosić i nikt nie wiedział, że to właśnie Twoja paczka znajomych wpadła na taki durny pomysł. Przestań więc narzekać, bo aż mnie w jelitach skręca, a wcale nie połykałem tasiemca. No i te życzenia na koniec. Przypominasz mi moją nauczycielkę od wiedzy o społeczeństwie. Czy nowy rok szkolny, czy wakacje, czy konkurs, to zawsze nam życzyła. Nawet miłego dnia mi kiedyś życzyła. Nie cierpiałem życzeń i nigdy nie będę ich lubił. Pfe!

„Zatracenie”
Czujesz niemoc? Nie polecam słuchania Comy. Wpędzi Cię w takiego doła, że nawet poszukiwacze skarbów Cię nie odkopią. Co to zmiany osobowości, to każdy się zmienia wśród nowego środowiska. Nie łam się dziewczyno, bo zostały Ci dwa lata życia, jak to bzdurne plotki po Internecie chodzą. Poza tym, nie każdy musi Cię lubić. Mówisz o analizy szczegółów. Więcej spontanu, kobieto! Jesteś teraz w najlepszym okresie swojego życia, a chrzanisz od rzeczy.
PS. Szukanie miłości na siłę nigdy nie wychodzi na zdrowie.
No, nie było tak źle. Chociaż pod koniec czułem żyletkę na swojej szyi. Tylko mnie nie zabijaj! Biedny ja! Biedny mój przybytek! A dopiero, co zrobiłem sobie kolację…

Ortografia i poprawność językowa: 6/10
Nie będę cytował błędów, gdzie brakowało przecinka, bo byłoby to głupotą i stratą mojego czasu, który przecież przecieka nam wszystkim w sieci przez palce. Doskonale wiesz, gdzie szukać.
Skończ też z tymi wielokropkami, bo niedługo by mi się przyśniły. Rad byłbym z ciekawszych nazw postów. Masz paskudny styl pisania. Czułem się, jakby Wielka Baba otworzyła swoje obleśne szczęki i pochłaniała mnie całego. W środku jej buzi znajdowały się liczne kawałki kurczaka i innych drobinek, które zdążyła zjeść przez swoje kilkudziesięcioletnie życie. Czułem się jako tako przetrawiony. Na szczęście uciekłem razem z jej bąkiem, który zasmrodził cały pokój. Nie, moje trzecie oko w tyłku nie wykryło żadnych innych poważniejszych przewinień.

Temat: 0/5
Nic nowego. Non stop o życiowych niedogodzeniach, o tym, jak Ci źle. O ile przebrnąłem jakoś przez początek, tak końcówka poszła ledwo ledwo. Będę szczery: przynudzasz. Wiem, to straszne. Możesz wychłostać się rybą. Pozwalam. Nie rozumiem tylko, co Twój blog ma wspólnego z główną kategorią, którą wybrałaś. Nie znalazłem nic o muzyce na Twojej stronie. Nic, a nic. Zupełniuśko pusto.

Układ: 2/5
Środkowy – ciśnie się na jęzorek. Nie skorzystałaś z żadnej opcji uniwersalnych, albumów, kalendarzyczków itp. Trochę jest mi łyso (nie, nie tam, gdzie myślisz, a ja już wiem, o czym Ty myślisz). Czegoś brakuje, choć nie mogę zdecydować się, czym jest ta rzecz. Twój blog chyba po prostu nie ma tego czegoś w sobie.
No o co chodzi? Miałem być szczery.

Czytelność, obrazki: 2/5
O czytelności zdarzyło mi się wspomnieć już na początku mojego monologu. Te różyczki już mi wychodzą i zasłaniają widok trzeciej gałce ocznej. Błagam, nie katuj tym innych. Trochę swędzi, a wstyd się podrapać, kiedy pełno ludzi się kręci wkoło. Obrazków nie ma więcej, a mogły by być jakieś avatary czy buttony. Nie znam się na tych wszystkich dodatkach, babą nie jestem. Nadal czegoś brakuje. Treść, to nie wszystko.

Dodatkowe punkty: 3/10
Tutaj dodam i to z chęcią, że zaletą Twojego bloga są cytaty, które umieszczałaś na koniec postów. Trafnie opisujące sytuację i niekiedy pouczające. Szkoda, że guma do żucia nie jest pouczająca, nie?

Razem: 19/60
Ocena: mierna
No popatrz! Dwa punkty i byłaby trója! Co za prawdziwy pech…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz