Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
niedziela, 3 maja 2009
(017) van-vans
www.van-vans.blog.onet.pl
Ocenę wystawia: Meeira
Pierwsze wrażenie: 2/10
Adres uzmysławia mi, że jesteś wielką fanką vanów i vansów.Belka, potwierdza jedynie, że kochasz te przecudnie jęzorzaste buty. I nawet spodobało mi się serduszko, bo jest mądrze użyte. Otwieram blog, widzę Lady Gagę i w związku z tym mam podstawowe pytanie? Czy da się lubić te dwie rzeczy na raz?! Absolutnie nie! Poważnie się zawiodłam, już czuję, że to jakaś plotkarska wylęgarnia. Teraz też sobie coś uzmysłowiłam, litości! To wcale nie chodzi,o vansy, czyli jęzorzaste buty! Tu chodzi o całą firmę, która produkuje także różowe trampki w czaszki! Trafił mnie szlag. Przepadłam bezwiednie. Co więcej mogę rzec po pierwszym spojrzeniu? Wszystko drażni moje oczy, małe, wyskrobane literki, jakieś emotikonki, dużo, dużo obrazeczków, za dużo jak dla mnie. Ja szanuję prostotę, skromność. Jeżeli ktoś ma coś wartościowego do powiedzenia,odpuści sobie zbędne ozdobniki i przejdzie do konkretów. Jedyne co Ci się udało dobrze, to kolorystyka, nie przejaskrawiłaś zanadto. Ponadto widzę bierzesz udział w konkursie za 70 komentarzy. Świat blogowy schodzi na psy. Chociaż nie, raczej na żuczki gnojarki, bo psy brzmi zbyt dumnie i jeszcze nie byłoby tragicznym.
Nagłówek: 0/10
Przykro mi, ale ani odrobinę mi się nie podoba. Zwłaszcza,że muszę schować swój obiektywizm do kieszeni i patrzeć na największą czereśniarę na świecie, czyli Lady Gagę. Ja wiem, co kto lubi, ale nagłówek uzmysławia mi, że to będzie plotkarski blog, a więc coś czego zdzierżyć nie umiem.Nie trzeba było zgłosić się do jakiejś konkretnej osoby? Los chciał, że padło na mnie. Oprócz Lady Gagi nie podoba mi się w nim, że jest przeładowany zbędnymi dekoracjami, jakieś brushe, dużo rzeczy, których nie rozumiem. Jak dla mnie wystarczyłoby proste zdjęcie, cieniowane po bokach, wtopione w czerń bloga, ze skromnym napisem informującym o tematyce bloga, a tu podpis Lady Gaga... czy to całkiem o niej ten blog? Jeżeli tak to chyba zaraz odmówię oceny, z wielcepoważnego powodu ATAKU SERCA. Ale nie poddaję się, bo przecież bycie fanem chwilowej gwiazdki nie upoważnia do nieumiejętnego przekazywania treści, która to w blogu jest najważniejszą.
Treść: 0/10
Jednak upoważnia. Z przerażeniem i coraz mocniej opuszczająca się szczęką czytam o tym jak Ashley Tisdale wybrała się na obiad z pieskiem. Koniec notki. I galeria z przerażoną miną gwiazdy przyłapanej na gorącym uczynku! Tragedia! Ja rozumiem, gdyby to była relacja z orgii podczas szampańskiej imprezy w Las Ocinie, ale nie może się spokojnie wybrać na obiad z psem!? Ja jej współczuję, odechciało mi się czegokolwiek osiągnąć, bo cenię sobie swoją prywatność, nie chciałabym, żeby jakieś gówniary roztrząsały po blogach na całym świecie, że wyszłam z psem do tego parku, a nie do innego.Ochłoń Meeira. W poszukiwaniu kolejnej notki natykam się na mnóstwo angielskich tytułów notek, już nawet nie chce mi się sprawdzać, na ile poprawnych. Wiem, że mam dosyć anglojęzycznych wstawek. Gdybym chciała poczytać po angielsku,otworzyłabym oryginalnego Szekspira. Następna notka, także wylewna, Ashley tym razem przyłapana na wycieczce do studia tanecznego. Rewelacja. Nie mogę się oprzeć,czytam notkę zatytułowaną "Ambitnie". Anonse tego typu zawsze mnie rozwalają, zwłaszcza, gdy nad notką jest obrazek z napisem HEJ. Co tu się rozpisywać, wszystkie notki są podobne, niemal identyczne, jedynie ze zmianą skali zjawiska. Pieprzenie kotka za pomocą młotka… dosłownie. Do tego skopiowane z jakichś pudelków i innych tego typu durnawych stronek. Skoro je tak lubisz... czemu nie możesz pisać w o nich w ciekawy sposób? Opisywać Twoje przemyślenia dotyczące nowych utworów, nowych dokonań ulubionych gwiazd. Za sucho, za czerstwo i bez serca. Zbieraj sobie dalej "komcie", daleko zajedziesz.
Ortografia i poprawność językowa: 5/10
Tu lepiej. Zapewne dlatego, że kopiujesz z innych portali,które z zasady błędów nie robią, bo albo zatrudniają ludzi, którym język polski nie jest obcy, bądź też umieją korzystać z najnowszych przeglądarek, czy Worda.Tobie radzę to samo. Tekst, który piszesz sama naszpikowany jest literówkami,kompletnym brakiem jakiejkolwiek znajomości interpunkcji. Wszędzie emotikony,zdania krótkie, w formie sprawozdania, zero zaawansowanych form stylistycznych,bo każda notka wygląda mniej więcej tak:
"Ashley powróciła do Los Angeles, widziana była na lotnisku LAX Airport 8 kwietnia [środa]" Czy nie można tego jakoś rozbudować? Doprowadza mnie to do szaleństwa.
Temat: 0/5
Gwiazdy, fani, fanki, faneczki. Plotkarskie środowisko jest dla mnie tak zepsutym, że wolałabym chyba mieć do czynienia z kryminalistą,który ma na koncie 30 różnych wyroków, aniżeli czytać ten bajzel. Przynajmniej byłoby ciekawiej. Do tego temat zmasakrowany, zero polotu, odmienności.
Obrazki: 1/5
Owszem, jest tyle ile wymaga sytuacja, ale tylko jeżeli chodzi o posty. Wkurzył mnie obrazek z wspominanym już przeze mnie"HEJ" Drażnią mnie reklamki, buttony po prawej stronie bloga, a jeszcze bardziej drażni mnie ta reklama pod postami. Porażka.
Jak już wcześniej wspominałam, żadnej oryginalności, bądź małego wybiegu od tradycyjnych, wyświechtanych schematów nie stwierdziłam.Kompletnie mnie nie porwałaś. Co mogę Ci radzić... zmień nagłówek i popracuj nad treścią bloga. Zacznij bawić się słowami, wydłużaj zdania, nie kopiuj bezmyślnie tylko wzoruj się na tym, co przeczytasz, bo wątpię, żeby udało Ci się zrobić zdjęcie, którejś z amerykańskich gwiazd, rób coś sama, rób to z sercem. Ot i przepis.
A... i koniecznie zmień belkę, właśnie przekonałam się, że z vansami nie ma to nic wspólnego, wprowadza w błąd i razi w oczy. Adres z resztą podobnie.
Punkty: 8/10
Ocena: Niedostateczna!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz