Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


czwartek, 25 czerwca 2009

(161) muppet

Nie sądziłam, że środek nocy to taka twórcza pora. Zazwyczaj o tej godzinie marzę tylko o przyjęciu pozycji horyzontalnej, a tu nagle naszła mnie ochota, żeby coś ocenić. Z nowym kompletem sztućców rzucam się na www.muppett.blog.onet.pl.
Właścicielka sztućców: Notte
Pierwsze wrażenie: 6/10
Patrząc na adres nie wiem, z czym za chwilę się zetknę. Mam co prawda kilka teorii spiskowych, ale takowe mają to do siebie, że się ich nie zdradza. Mówiąc serio, mam nadzieję, że nie chodzi o animowane lalki. Uwielbiam Kermita, mam nawet koszulkę z wizerunkiem jego rozdziawionej paszczy na piersiach, ale w życiu nie obejrzałam ani jednego odcinka tego hitu lat 70. i nadal mnie to nie interesuje. Złośliwców proszę o nie pytanie mnie, skąd w takim razie wzięło się to upodobanie do płaza. Jest ikoną i tyle.
Druga teoria powstała po przeczytaniu napisu na belce, mało treściwego i jeszcze mniej rozbudowanego. Imię Alice automatycznie kojarzy mi się ze Zmierzchem, a jeśli chodzi o blogi to z popularnym motywem miłości Jaspera i wyżej wymienionej wampirzycy. Jest chyba nawet popularniejszy od zmodyfikowanych opowieści o Edwardzie i Belli, ale nie dam za to głowy ani żadnej kończyny, bo nie robiłam takiej statystyki. Lubię Zmierzch, pomimo jego załamującego poziomu, a jest możliwość, że Twoje wypociny stoją na wyższym, co nastawia mnie przyjaźnie.
Wchodzę na bloga i entuzjazm nadal siedzi obok, chociaż zaczyna rzucać ukradkowe spojrzenia w kierunku drzwi. Zobaczymy czy ucieknie, czy rozsiądzie się wygodnie z głupawym uśmiechem zadowolenia na twarzy. Co do spojrzeń, prawdopodobnie są spowodowane ciemną kolorystyką na Twoim blogu. Są wakacje, lato, słońce świeci i czuję się trochę przytłoczona takimi barwami. Ogólne wrażenie jest jednak pozytywne, podkopuje je tylko ten różowy napis na dole.
Nagłówek: 4/5
Zdjęcie jest bardzo ładne i doskonale komponuje się z resztą bloga, ale mam jedno zastrzeżenie, mianowicie moim zdaniem zwiększyłaś kontrast. Nie znam się zbytnio na obróbce zdjęć, jednak to niewątpliwie zostało przerobione, co trochę psuje wrażenie.
Treść: 7/10
Postów jest dosyć dużo, więc przeczytam tylko dwa pierwsze i dwa ostatnie. Tym sposobem wracam do swojego ulubionego rozbierania treści na części pierwsze.
Doszłam do wniosku, że pozycja horyzontalna ma swoje niepodważalne zalety i czytanie Twoich wypocin przełożyłam na rano. Oczywiście nic z tego nie wyszło, bo obudziłam się po południu.
„001.”
Cóż, droga autorko, muszę przyznać, że mnie zaintrygowałaś. To wielkie osiągnięcie, bo podobno jestem osobą zblazowaną i niezdolną do emocji, chociaż nie do końca się z tym zgadzam. Pomijając wtręty z mojego życia, naprawdę podoba mi się Twój sposób pisania. Zaciekawiło mnie, że pokazałaś, nazwijmy to, istotę życia bohaterki bez podawania jej imienia. Zdaję sobie sprawę, że pojawiło się już na belce, ale mówimy tu o treści. W każdym razie nie ma żadnych tego typu konkretów, tylko przemyślenia na temat życia i śmierci. Czy tylko mi to sformułowanie zaleciało Osłem i robieniem jajecznicy?
„002.”
O, długo na podanie imienia nie trzeba było czekać, wystąpiło jako pierwsze słowo tej notki.
Mało treści. Może jestem zbyt wymagająca, ale jak dla mnie kłótnia z matką to trochę za mało na porządny odcinek, gdyż nic nie wnosi do historii. Co prawda pojawia się przełomowa dla życia głównej bohaterki informacja, ale poświęciłaś jej jeden krótki akapit.
Jak na razie nie widzę żadnego związku między Twoim opowiadaniem a Zmierzchem, ale bynajmniej nie jest to złe.
„032.” oraz „033.”
Żałuję powrotu do swojego ulubionego sposobu oceniania treści, bo nic teraz nie rozumiem. Nie mam pojęcia co się dzieje, kim są bohaterowie, jakie istnieją pomiędzy nimi powiązania, nic. Możliwe, że ma to swój wpływ na fakt, że nadal jestem zainteresowana tą historią, ale mimo wszystko przemawia to na Twoją korzyść.
Nie widzę najmniejszego związku między adresem bloga a opowiadaniem. Może wskazówka pojawiła się w którymś z postów, których nie przeczytałam, ale jak na razie jest to dla mnie jedna wielka niewiadoma.
Ortografia i poprawność językowa: 6/10
Zacznę od swojej ukochanej kwestii, czyli zdań złożonych, które, dzięki Bogu, u Ciebie występują i to w sporej ilości. Pojawiły się fragmenty pisane stylem telegraficznym, ale niewątpliwe ten zabieg był zamierzony i wyjątkowo nie wywołał u mnie chlustających wymiotów.
Najczęstszym błędem są kiepskie sformułowania:
Cytat: „moi rodzice są jeszcze bardziej nieodpowiedzialni niż wymagała tego dolna granica” – widzisz, co tu zgrzyta? Nie każdy jest spostrzegawczy, więc powiem. Dolna granica raczej nie może niczego wymagać, z resztą w ogóle tu nie pasuje. Jeśli chciałabyś zachować ten szyk zdania, to bardziej odpowiednie byłoby „niż ustawa przewiduje”. Lepiej brzmi.
Cytat: „Nie potrzeba mi było większego rozgłosu wokół mojej osoby. Zaczynałam się przyzwyczajać do takiej kolei rzeczy, ale moi kochani rodzice musieli wyjechać z tym właśnie w tej chwili” – „wokół mojej osoby” jest absolutnie niepotrzebne. Poza tym z drugiego zdania wynika, że rodzice wyjechali z kwestią przyzwyczajenia, a nie przeprowadzki. Warto zwracać na to uwagę, wtedy tekst będzie bardziej zrozumiały.
Cytat: „Postanowiłam być silna nie ma znaczenia w sytuacji bym się nie znalazła.” – to tak a propos zrozumiałości. Nie należę do ciemnogrodu i wiem, co miałaś na myśli, podejrzewam też, że błąd wynika z nieuwagi podczas przerabiania zdania. Jednak błąd to błąd, a w Twoim interesie leży, żeby o takie rzeczy dbać.
Jeśli chodzi o interpunkcję i ortografię raczej nie mam nic do zarzucenia, literówki pojawiają się rzadko.

Układ: 5/5
Jednokolumnowy, czyli to, co tygryski lubią najbardziej. Jest wszystko, co potrzebne przeciętnemu bloggerowi do szczęścia, nie ma też niczego, co wywołuje czarowne wizje wysypiska śmieci lub innych równie uporządkowanych miejsc.
Temat: 4/5
Czy już wspominałam, że nie cierpię tego punktu? Tak, raczej tak, ale jeszcze to powtórzę.
Popatrzmy na oryginalność. O dziwo, nie zdycha zagłodzona w kącie, żebra może trochę jej wystają, ale wystarczy luźna bluzka i nie będzie widać. Przeczytałam zaledwie małą część Twojego opowiadania, ale nie mam wątpliwości, że się wyróżniasz. W pozytywnym sensie. Piszesz często, nie na ‘odwal się’, czyli zależy Ci na blogu, co muszę docenić.
Czytelność i obrazki: 3/5
Czcionka jest mała, ale zauważyłam, że ostatnio przestało mi to przeszkadzać. Da się ją odróżnić od tła, odstępy między linijkami są spore, więc jako osoba wrażliwa na bodźce wzrokowe nie czuję ochoty jęczeć z rozpaczy.
Obrazków nie ma. Jakby się uprzeć, to można tak nazwać powtórzone fragmenty nagłówka na dole bloga, ale punktów za to nie dostaniesz.
Dodatkowe punkty:
Pojechały na wakacje. Będą jak wrócą.
Suma punktów: 35/60
Ocena: dobra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz