Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


czwartek, 25 czerwca 2009

(162) gniado-siwy

www.gniado-siwy.blog.onet.pl
Ocenia Meeira:
QJ była zbulwersowana. To ja tu jestem od koników, w końcu. Zmiana oceniającej, bo Julie powiedziała dosłownie, że się wyrzyga. Lepiej dla Ciebie wierz mi.
Pierwsze wrażenie: 4/10
Jako takie, znaczy średnie. Jest szaro, wszystko wygląda na jakieś rozmyte i brak temu wyrazistości. Ogółem rzecz biorąc blady jak dupa Norwega. Adres rzecz jasna brzmi "gniado-siwy", to może chociaż gniado siwa kolorystyka? Szczerze? Gniado-siwego konia to jeszcze nie widziałam. No chyba, że w łaty, ale wtedy już byłby srokaczem. Pal to sześć, chciałam tylko powiedzieć, że nie do końca wiem jak rozumieć adres, zgoniłabym na kwestię przypadku. Dosłownie.
"Pursuit of horse. Memoir of Kasztanowa." - Głosi belka. Jak mniemam piszesz po angielsku, do obcojęzycznej publiczności? W dodatku jakoś opatrznie to rozumiem. Wiem, dawno angielskiego się nie uczyłam, ale chyba kompletnym debilem nie jestem. W moim rozumieniu: Prowadzenie konia. Wspomnienie Kasztanowej. Czyli logiczne jak dwa plus dwa równa się siedem. Znów ta sama śpiewka, już gdzieś wałkowałam temat beznadziejnego użycia słów. Memoir of Kasztanowa, to tak jakbyś chciała napisać Pamięci Kasztanowej, a miało być Wspomnienia Kasztanowej, tak? No chyba, że już się pochowałaś, albo wyjechałaś i sobie sama nekrolog w belce zrobiłaś, bo właśnie się zorientowałam, że nie mowa o koniu, tylko o Tobie. Lepiej byłoby w takim przypadku: Kasztanowa's Memoir, czyli z dopełniaczem saksońskim. Wtedy wszelkie moje wątpliwości zostałyby rozwiane. Chyba, że potraktujemy słowo 'memoir' jako życiorys, co nie zmienia faktu, że belka (parafrazując Ciebie samą) sucks. Jak nie umiecie po angielskiemu to, co Was ten polski tak boli, hę? Ponadto oprócz kolorystyki, która jest chłodna, wręcz zimowa dowaliłaś mi pszczółami. Radosnym rojem w wersji pionowej. Szczęścia trochę masz, bo nadaje to wyrazu blogowi, ale nic poza tym. Powinna tu być jakaś czarna ramka naokoło całej białej przestrzeni, kolor czcionki powinien być ciemniejszy. Trochę kontrastu, bo mnie zmuliło dosyć boleśnie. Na dokładkę: zaiksowane Menu. Określta się ludzie, albo korzystacie z bulletów, albo nie, bo mam ochotę dusić. Złapałam się na tym, że wygrażam paluchem w kierunku monitora. Znowu! Mało? Dokładasz mi bardziej... Znaczek: "Anty Spam" i piękny licznik niewiadomo skąd. Sama sobie zaprzeczasz, to zależy Ci, czy nie zależy na odwiedzinach? Powiesz zależy, na SENSOWNYCH odwiedzinach, ale w takim razie powiedz mi czy nie wystarcza Ci onetowy licznik? Trzeba się jarać tym paskudztwem i szpecić sobie na własne życzenie, swój prywatny kawałek sieci? Emoteczki na huśtaweczce, to wg Ciebie pasujący obrazek do poetyckiego kącika? Nie. Na pewno nie.
Nagłówek: 2.5/5
Raczej jego ewidentny brak. Nie mówię, że to coś, co jest nieodzowne, ba! W Twoim przypadku chyba nawet lepiej, że go nie ma. Zdjęcie z prawej w uniwersalnej, go dość dobrze imituje i niech tak zostanie. Z racji, że nie ma, co oceniać, a to i nawet lepiej: pół na pół.
Treść: 0/10
Trzęsę się ze strachu. Naprawdę, po moich ostatnich przeżyciach boję się czytać końskie blogi. Zaraz się zaczną emoty, nudne opisy jazd i wstawki z wikipedii. Straciłam wiarę, że znajdę coś mądrego o koniach. (Wypinam klatę!) Zaskocz mnie Mała, zaskocz! Poczytajmy.
"Inwazjowa"
Tytuł twórczy, przez duże TFU. Ciekawam cóż oznacza. O. Inwazja to imię konia. Dziwnie mi to wszystko podśmierduje.
Cytat: "Nie było jej jeszcze więc się spytałam na kogo wsiadam. A ja:
- Rychuu? " Ekhm. Po jasnego gwinta pisałaś to 'A ja:'. Znów sens z logiką gdzieś zabalował i nie ma ochoty wracać. Może zadzwoń po nich, bo zaczynam się martwić.
Cytat: "Taki krótki dialog. No i poszłam po stajennego Tadzia i on mi otworzył siodlarnię i
skrzynkarnię* więc..wzięłam moje szczotki i kantar." I, i, i, i co do cholery? Powtarzasz I w każdym możliwym miejscu. Skrzynkarnia? Jezusie.
Cytat: "Monika przyjechała i dała sprzęt..najpierw założyłam tranzerkę ,a ta ,,świnia" mnie ugryzła." To jeździłaś na świni, czy na koniu? Jakoś mało czule ten zwrot odbieram. No i o ile się nie mylę chodziło zapewne o TRANZELKĘ. "Tranzlować konia", a nie "tranzrować". Rzeczowy błąd.
Cytat: "Inwazja - do pchania" Mów, co chcesz, ale ni w ząb nie pojmuję tego zwrotu. W jakimkolwiek kontekście nie zostałby użyty.
Cytat: "Później były drągi takie cavaletkowe." To Ci dopiero wymysł, a jak to wygląda? Przypuszczam, że masz jakieś braki w wiedzy, radziłabym się zdecydować albo drągi, albo cavaletti, bo wbrew pozorom to się trochę różni, wiesz?
Cytat: "Jessu tą debilkę trzeba było pchać ;/ Ale ok." Właśnie sobie nagrabiłaś u mnie kochanie. Jak Ty się o koniach wyrażasz? Tak je kochasz, ta? Żałosne. Jakbyś nie wiedziała, że jedne trzeba wypychać, inne hamować. I jeszcze mi powiedz, co to za słowo: "Jessu"? Masz poważne braki, zarówno podstawowej wiedzy jeździeckiej, jak i polonistycznej.
Poza tym jeszcze trochę bla, bla o tym, że przyłożyłaś batem. Patrzę na zdjęcia i widzę, że Inwazja to taki piękny koń. Z oczu jej mądrze patrzy i musiała wozić taką upartą, rozkapryszoną dziewusię. Bez urazy tak Cię odbieram. Straszne, że niektórzy umieją się nastawić na tzw. łatwiznę, a jak coś nie idzie po ich myśli to siłą! Idę do następnego postu.
"co dalej..? a pro(-)po komentarzy."
O w mordę niedźwiada! CO TO JEST? Oj uśmiałam ja się do łez, aż normalnie mam ochotę wstawić wielką emotikonę ':D'. Najlepiej taką na pół postu. Naucz się i zapamiętaj pisownię: "A PROPOS", albo najlepiej wcale nie używaj słów, których nie znasz. Wychodzi z tego parodia.
Cytat: "Witam. Zastanawiam się..czy wogóle jest sens prowadzenia bloga." Takiego bloga nie ma sensu prowadzić. Zwłaszcza, że robisz to na ‘odwal się’, ba! Nawet nie widzę, żebyś gdziekolwiek dawała do zrozumienia, że kochasz te piękne stworzenia. Nic dziwnego, że nie daje Ci to satysfakcji, skoro robisz to z łaski na uciechę.
Cytat: "Na obozie dostanę konia..ogiera,wałacha lub klacz. I rzecz jasna będę miała go/ją do dyspozycjii." Sens z logiką właśnie wypijają szóstą kolejkę whisky z daleka od Twojego bloga.
Sumujmy: przeczytałam dwie dziwaczne notki, więcej nie zamierzam, a nawet nie jestem do tego szczególnie zobligowana. Ani cienia zainteresowania z mojej strony, co zapewne wynika z Twojego podejścia, zarówno do koni jak i bloga. Nie chce Ci się, to usuń i problem z grzywki. Cały tekst pisany przez Ciebie jest chaotyczny, naszpikowany błędami. Nie dość, że końskie określenia mylisz, to jeszcze zabijesz mnie sformułowaniami typu "gje-gje". Straszne.
Ortografia i poprawność językowa: 1/10
Znaj me dobre serce dziewczyno, ale co się uśmiałam to moje. Począwszy od, słynnego "a pro(-)po", skończywszy na "dyspozycjii". Mam tu, co lepsze kawałki:
"Koprajt Cekinkowa ;*" Piękny inglisz w połączeniu z emotikoną. Wiesz, co z tego wyszło? Wielkie G. Zwłaszcza, że w dodatku niepoprawnie napisane. Żałość mnie ogarnęła. Tworów typu: '..' jest na pęczki. Wszędzie w każdym zdaniu ktoś dwukropkowi przypieprzył, że wziął i się na boczek obalił. Biedactwo, czeka go zapewne długa rekonwalescencja.
"Ehh. Ale postaram się w wakacje." Nie zaczynamy zdania od 'ALE'. Zwykle przymykam na to oczko, ale robisz to notorycznie, a to już mnie drażni. W dodatku piszemy ‘ECH’. Znakiem tem zrobiłaś ortografia, aż miło.
"I założyłam Inwazji kantar i przywiązałam". Znów to nieszczęsne, nadużywane 'I'. Nie znasz innych spójników, albo wiesz, co to przecinki?
"nie spokojna". Nie z przymiotnikami piszemy łącznie. Zanotuj.
"pisać na emej-la lub komunikator gje-gje". Bez komentarza, cokolwiek to ma oznaczać.
"Z upoważnieniem Kasztanowa." Znów mam banana na ryju. Z POWAŻANIEM. Boże...
Te i więcej znajdziecie pod w/w adresem. To może jeszcze na deser cytat, aby wszyscy się zorientowali z jakim przypadkiem mamy do czynienia:
"I..nadejdzie rok szkolny pełen..nadziei i smutku. Nauka..nauka i jeszcze raz nauka. I marzę..aby szóstą klasę zakończyć świadectwem z wyróżnieniem choć..wiem ,że to nie będzie łatwe wręcz..poza moim zasięgiem. I to raczej tyle na temat przyszłości." Czyli przypadek beznadziejny. Nie zdasz z polskiego, Kochanie. Wszelki komentarz dotyczący poprawności językowej zostawię w domyśle.
Układ: 4/5
W sumie to jedyne, co mogę tu docenić. Natomiast szary licznik jest to absolutnej kasacji, działa na mnie jak płachta na byka. Zupełnie jak bramka strzelona przez reprezentację przedszkolaków z Bangladeszu, w osłabionym składzie - Kuszczakowi, podczas eliminacji do mistrzostw świata. Poza tym wszystko masz sensownie poukładane w sensownym menu. Ach to tu się ten sens zamelinował!

Temat: 1/5
Ode mnie zawsze dużo w temacie zwierzątek, ale jak ktoś mi pisze, że jeździł na "debilce, którą trzeba było pchać" to oko mi złowieszczo lata. Nie masz podejścia. Nie umiesz zainteresować czytelnika, Twoje teksty skamlą o pomstę do nieba. Beznadziejnie przykra sprawa, ale mi się nie podoba to, co robisz. Chyba czeka Cię najlepsza ocena w historii.
Czytelność, obrazki: 3/5
Robisz ładne zdjęcia, albo raczej ładne zdjęcia robią Tobie. Umiesz je odpowiednio posegregować, dobrać odpowiednio do sytuacji. Jednak uważam, że w notkach jest ich odrobinę za dużo, na Twoim miejscu postarałabym się o jakieś galeryjki z miniaturami, czy coś. Czcionka jest za jasna, w dodatku mała, więc nie czyta się tego najlepiej, nie muszę mówić co z tym zrobić?
Dodatkowe punkty:
Zapiły się razem z sensem i logiką, powiedziały, że (cytuję): za Chiny nie przyjdą. O.
Punkty: 15.5/60
Ocena: mierna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz