Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


czwartek, 14 stycznia 2010

(469) german-sheepdog

www.german-sheepdog.blog.onet.pl

Ocenę wystawia: Lesair

Pierwsze wrażenie: 5/10
Od razu mówię, że na Twoją część nazwałbym tę kategorię "pierwszym zrażeniem", a przed wejściem na bloga powinien wyskakiwać komunikat: "uwaga! radioaktywne". Zacznę może od tego, że Twój angielski utkwił gdzieś na poziomie pantofelka, co z przesadą komunikujesz już (kurde fix!) w adresie! Gdyby przeciętny czytelnik chciał to przetłumaczyć z Twojego na nasze, to brzmiałby to: niemiecki-owcepsy, co brzmi, co najmniej, jak "bicepsy", albo inne złowieszcze, mordercze dla tłumacza gówno, zwane dalej idiomem. Nie rozumiesz, dziewczę nieszczęsne? Owczarek niemiecki, to po angielsku german shepherd a nie jakieś ufolągi, które zapewne cudem spłodziłaś. Musisz wiedzieć, że zbyt natchniona wena twórcza w Twoim przypadku szkodzi trwałym przeciążeniem mózgu osób z Twojego najbliższego otoczenia. O nie, kurwantes! Nie będę się kontaktować z lekarzem lub farmaceutą. Teraz przyczepię się, jak rzep owczego tyłka, do Twojej (wyrąbanej w kosmos, super, zadziabiastej) belki. Głosi ona: "German-Sheepdog czyli blog poświęcony psom :)". Psia kostka, a raczej kurde gnat! Widzę kolosalne sprzeczności. Tutaj owczarek niemiecki z błędem, a blog poświęcony psom. To znaczy, że co? Że gryfonik brukselski to też owczarek? No wiesz, to że Twój kombajnista jest przy okazji rolnikiem, nie oznacza, że to jest regułą. Tak samo (jeżeli nie udało Ci się pojąć mojej skomplikowanej metafory) nie każdy pies, będzie owczarkiem niemieckim. Nie odwrotnie. Wchodzę na blogaska i boję się, tak samo, jak przed dziewiczym skokiem ze spadochronem. W ten prosty sposób rozbiłem się o kawałek betonu. Tu jest szaro. Banalnie, pełzakowato szaro. Fuj. Garstkę trzymam w pogotowiu, nigdy nie wiadomo kiedy się przyda. Patrzę aktualnie na to Twoje misternie skonstruowane Menu i dziwię się, że EXIT jest na końcu. Jak dla mnie, to powinien bić po oczach mózgożrącym różem z daleka, żeby każdy nieszczęsny, który tu trafił miał szansę się szybko ewakuować, zanim zabijesz go jakimś radioaktywnie świecącym psem. Nasrałaś sobie tam kropeczek, gdzie popadnie. Tu było ładnie, tam już nie. Trochę konsekwencji ludzie, a nie zapieprzać ze swoimi, litości godnymi, wymysłami tak, żeby Lesair nie mógł podążać Twoimi torami myślowymi, dotrzymując Ci kroku.

Nagłówek: 3/5
Są jakieś dwa pieski i uświęcone powtórzenie adresu. Tak, bo ja jestem internetowym analfabetą i nie wiem, gdzie można przeczytać adres. Słodko-mdłe to się zdaje, choć nie ukrywam w jakiś mało wyszukany sposób wiąże się z całością. O w mordę różowego miśka! W górnym lewym rogu widzę napis…Nie! Toć tam jest napisane „© Michael Jackson”! Aha… Już rozumiem. Teraz to za zamglone nagłóweczki obwinia się zmarłe gwiazdy? Pięknie, kurde, pięknie. Och, nie to przecież copyright, dlaczegóż ja na to nie wpadłem? Oczywiście to jest ironia, ale po egzaminach muszę przyznać mam Saharę w głowie. A po lewej stronie to, co to za pasek wystaję? Hę? Zapora dymna, żeby ananas nie wyszedł z puszki i nie ubił śmietany?

Treść: 5/10
O menelio osiedlowa! I tutaj zaczną się schody… Zacznę od tego, że tło jest za ciemne i nie widzę literek, a to bardzo nie dobrze! Mam zły humor a jedyne, czym mogę Cię pocieszyć to fakt, że o dwóję postaram się powalczyć, specjalnie dla Ciebie. Pomijając treść pisaną chaotycznie, niedbałe obrazki, i naćkane emotikonki, to z przymrużonymi oczami blog wygląda całkiem, całkiem, ale po otwarciu ich szerzej przeżywam istny armagedon i wypływa ze mnie ślinotok przekleństw. Już myślałem, że wreszcie trafiło się coś na poziomie. Notki starasz się pisać sama, a że Ci nie wychodzi to już nie moja wina. W każdym razie widzę dużo rzeczy kopiowanych z innych portali, bez podania źródła. Jakoś mi się wierzyć nie chce, że przypiski od Ciebie są naszpikowane błędami, a notka, że tak powiem, właściwa lśni przejrzystością i poprawnością. Łagodnieję na starość. W każdym razie nie zamierzam czytać psiej Wikipedii, a dowody na to, że przeczytałem Twoje nędzne dopiski znajdziesz w kategorii niżej. Ogółem Twoje notki, to takie „ABC” każdego psiarza, które każdy zna od podszewki, a jednak z morderczym zapałem piszesz je i ciągniesz w nieskończoność. Nie wiem, dla kogo? Misia Gogo, zapewne. Każdy psiarz, który szuka jakiejś porady, nie będzie powoływał się na opinie znudzonej życiem małolaty, tylko zajrzy na porządną psią stronę, więc, jakby to… to się mija z celem. Zostawiam notki w spokoju i przenoszę się do następnej kategorii.


Ortografia i poprawność językowa: 0/10
Czytam niczym swój pamiętnik z 3 klasy podstawówki i nie dowierzam! Jak można pisać bloga takim, podkreślam TAKIM językiem? Postarałem się wyszukać nawet „The best of your tfurczość”.
„Szybko się spakowałam i już mnie nie było” Hmm… A gdzie byłaś? Ale potem Cię ktoś odpakował, bo nie wiem?
„W te sylwestra miałam okazję poobserwować aż dwa psy i zauważyłam, że każdy trochę inaczej zachowuje się podczas tego jakże ruchliwego dnia” To niestety pozostawię bez komentarza, bo mi z lekka słów zabrakło.
„Mam nadzieję, żę właściciele schroniska zadbali o ich bezpieczeństwo i że żaden pies nie będzie miał urazu psychicznego” Trzymaj mnie bo zaraz ja dostanę jakiegoś urazu psychicznego!
„Napisałam tylko i aż 23 posty (razem z tym). Zgarszam się normalnie. ;P” I tak powstał „Czokapik”!
„Natomiast ziemniaki, pierogi, bigos itd. są dla zwierzęcia ciężkostrawne!
Nie muszę chyba wspominać o czekoladzie i alkoholu…” Pierwsze co w Wigilię zrobię to zjem z psem bigos lub pierogi i napije się wódki... Nie no! Tarzam się ze śmiechu jak gówno w trawie!
„Piszcie co dostał wasz ulubieniec pod choinkę i jeśli macie
ochotę możecie pisać co sami dostaliście. :)
Na podstawie tych komentarzy zrobię potem indeks.” A co ty taka ciekawa, co dostałem? Powiedz Ty mi, a czy ten indeks nie jest wykorzystywany do celów zbereźnych (zgarszających, jak to ujęłaś wcześniej)? Z resztą, co Cię obchodzi, czy dostałem pod choinkę ból zęba, czy kjutaśne majty w różowe misie?
„Ciekawe, jak czuliby się ludzie, gdyby ich tak pomalowano.” Zapewne czuliby się pomalowani? Mało takich, co na własne życzenie idą do fryzjera i słono płacą za nowy kolor?
„Można farbić sierść psom (na jeden kolor), bo one i tak nie widza różnicy, ale żeby takie wzory?” Jak Cię zaraz farbnę to Ci włosy wypadną! Ile ty masz lat, że robisz takie błędy? Mój pięcioletni brat ma większy i ciekawszy zasób słownictwa niż Ty.

Niech to ja sięgnę swój „debilator” z plecaka. Tfuuu! KALKULATOR, chociaż debilator w Twoim przypadku i tak pokazuje zero. A czego się spodziewałaś? Jak chcesz coś więcej to idź do nory królika po marchewkę, bo ja nic nie mam. Tak wyszło, po odliczeniu punktów, za kolejne wykroczenia wobec języka polskiego.

Układ: 4/5
Wszystko jest w porządku pomijając ten czarny pasek w nagłówku, który ni siak, ni owak ma się do reszty. Układ prawokolumnowy, bardziej estetyczny, niż ten, który widziałem tydzień temu (a Ty cholero! Drugi raz musiałem pisać!).

Temat: 1/5
Czy ja gdzieś już widziałem takie blogi? Hmmm… pomyślmy. Tak! Przypomniałem sobie. Ten temat stanowi jakieś 25% wszystkich blogów na Onecie. Czyżby troszkę oklepany?

Czytelność i obrazki: 1/5
Obrazki są wręcz cudne, ale czytelność zostawia wiele do życzenia! Jak ja miałem skupić się na czytaniu, jak ledwo co widziałem? Zaznaczanie myszką jest ciężką pracą, bowiem moje mięśnie nie są przygotowane na tak wielki wysiłek fizyczny. Podsumowując: Widać literki jak murzynka w smole.

Dodatkowe punkty: -5/10
Buahahaha! Dodatkowe punkty? A może jeszcze papućki i telewizorek? Dodatnich tu dla Ciebie nie ma ale ujemne zawsze się znajdą. Proszę bardzo w prezencie -5 punktów za brak linku do Opieprzu.


Podsumowując: 14/60
Ocena: MIERNA!

1 komentarz: