Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


czwartek, 25 lutego 2010

(551) kopalnia-zwierzen


(551) kopalnia-zwierzen

Hej ho! Hej ho! Do pracy by się szło! Zobaczymy, co za cuda kopią w tej kopalni-zwierzeń
A dzielnym górnikiem będzie: Kapibara

Pierwsze wrażenie: 5/10
Gdybym miał patrzeć tylko na tło, to zdecydowanie nie byłoby pozytywne. Fiolet i to taka ‘słitaśna’ odmiana? Ty chcesz mnie zabić, czy doprowadzić do załamania nerwowego. Jeszcze nic mnie nie zmusza do kąpaniu się w cieniu do powiek. Tło zewnętrzne kompletnie nie pasuje do wewnętrznego. Pełen nadziei spojrzałem na pasek adresu. Można z niego wywnioskować, że będzie to pamiętnik. Prawdopodobnie z refleksjami. Albo same refleksje. Bynajmniej nie świetlne.
„Nitka atramentu pulsuje jak tętnica…”. – głosi belka. Zastanawiam się, od kiedy atrament występuje w niciach. Może jeszcze na szpule się je nawija i sprzedaje w sklepie? Strużka pasowałaby o niebo lepiej. Siódme niebo.
Powiedzmy sobie szczerze, ze nagłówek też nie zachwyca. Jak się odnosi do całości, nie wiem.
Więc jak: pozytywnie czy negatywnie?
Raczej to pierwsze, ale proponowałbym zmianę szablonu na jakiś bardziej znośny dla mnie i dla innych, zwykłych ludzi, bo ten, niestety, takowych odstrasza.

Nagłówek: 1/5
Odstrasza. Jest fioletowy, co już go w pewien sposób przekreśla. Do tego samo zdjęcie jest z lekka, albo inaczej, okrutnie brzydkie. Jakaś dziewczyna ze zmasakrowanymi plecami (bo nikt mi nie wmówi, że ktoś dobrowolnie dał sobie tak wymalować plecy. To tego te spodnie… Blech. Ta kompozycja nie podoba mi się i raczej nic tego nie zmieni.

Treść: 7/10
Ach, oczywiście musiałaś zabronić kopiowania. Podwijam kiecę i lecę publikować Twoje wypociny na swoim blogu (którego zresztą nie posiadam). Zaczniemy sobie nietypowo, bo od dodatku „O mnie”. Cieszysz się?
Pierwsza część tego tekstu mogłaby stanowić fragment Biblii. Mówisz, że jesteś „tysiącem pytań”, „tysiącem odpowiedzi” i „początkiem i końcem”. Czyżby odnalazła się potomkinie Chrystusa? Czyżby jednak pan Brown i Sk-a miał rację? Pan Jezus miał dzieciuszka?
Dobra, wracamy na ścieżki prawdy i światła. Po przeczytaniu Twojego ‘autoopisu’, wnioskuję że jesteś typem ‘podobno-refleksyjnym’. Zobaczymy, co z tego wyniknie, bejb.
„To ja mam być księżniczką!”
Chcesz być księżniczką? Mogę Ci załatwić nawet tytuł królowej. Wystarczy, że zmienisz imię na ‘Regina’.

Przeczytałem. Nie wiem dlaczego, ale koleżanka Nemezis skierowała mnie na post, w którym chcesz mi uświadomić, że mężczyźni są źli, wredni i że trzeba ich wychowywać jak psy. Znaczy, właściwie mówisz nam, jaki Twój chłopak jest spóźnialski. Stosujesz jednak, całkiem niepotrzebnie, uogólnienia.
Twoje poglądy przerażają mnie, ale styl pisania już niekoniecznie. Przedstawiasz swoje poglądy rzeczowo i z ładem. Nie przekonałaś mnie jednak do swojego punktu widzenia . Na pewno nie skopiowałbym Twojego tworu.
„Przecież masz na to ochotę, mała…”
Nie wiem dlaczego, ale domyśliłem się, że będzie to notka o seksie. Oczywiście nie myliłem się. W pierwszym akapicie informujesz czytelnika, że jesteś dziewicą i że boisz się „fizycznego zbliżenia”. Oczywiście kryje się za tym jakaś mroczne historia…
Cytat: „ Był wieczór…Razem z przyjaciółmi wracałam polną drogą z nad jeziora.” Oczywiście musiało zacząć się strasznym wstępem. Czyżby jakiś gwałciciel czaił się w tej opowieści?
Skąd wiedziałem. Nie mówię, żeby mnie ta historia nie zasmuciła. Niestety, nie poruszyła mnie za bardzo. Widzę tylko dwa wytłumaczenia tego, jakże przedziwnego, faktu. Pierwsze: Resztki mojej empatii zostały gdzieś w niemiłosiernie długiej kolejce, albo drugie: Nie pisałaś tego z sercem. Raczej obstawiam za tym drugim. Nie wiem, co właściwie mam powiedzieć. Chyba nic. Nie myśl, że stanę się o wiele łagodniejszy. Co to, to nie!
„Nadzieja umarła mi na rękach…”
Tytuły wszystkich postów, które przyszło mi oceniać, kończą się wielokropkiem.
Po przeczytaniu tekstu, zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem bloggerzy nie postanowili uśmiercić mnie miłosnymi zwierzeniami. Za dużo pamiętników! Ileż to można dręczyć mnie swoimi miłosnymi wzniesieniami i upadkami. Tym razem włożyłaś to trochę serca, ale nadal nie czuję się obmolestowany umysłowo. A powinienem. Moje myśli powinny błądzić TWOIMI ścieżkami, tymczasem błądzą SWOIMI. Wredne myśli. Może następny wpis nawróci mnie na ścieżki empatii, bo póki co siedzę sobie w mroku umysłowym, a mój móżdżek pulsuje sobie wesoło i szczęśliwie.
„Kawałki szklanych myśli.”
Szklane myśli. Czyli jakie? Zrobione ze szkła, ostre, przejrzyste. O to chodziło? Zapewne tak.
Cóż to jednak? Tekst to przyjacielu i, podobno, Twoich przeżyciach. Wcale, a wcale mi się to nie podoba. Twój styl jest dla mnie trochę niezrozumiały. Jeśli piszesz dla siebie, idź do papierniczego. Na pamiętniki kartek nie trzeba mieć.
Dobra, ale co można by poprawić i co właściwie jest nie tak.
Ano nic.
W tym właśnie problem. Czegoś tam brakuje, ale nie powiem Ci, czy to aromat pomarańczowy, czy benzoesan sodu.
„Przecież umieram od dnia narodzin”
Ciekawa teoria. Po przeczytaniu tekstu, nadal tytuł nie pasuje do reszty.
A o czym jest tekst? Są to rozważania o przemijaniu, jeden z moich ulubionych tematów.
Jakie wysnuwasz wnioski? Z jednej strony, uważasz, że będąc dzieckiem, miałaś o wiele łatwiejsze życie. Z drugiej strony uznajesz, że tak naprawdę niczego nie straciłaś i jesteś szczęśliwa, bo „misia mogłaś przytulić, a chłopak Cię kocha”.
„…ale nie łam życia”
To do mnie? Mam Ci nie łamać życia? Troszeczkę za późno, ale spróbujmy.
Okazało się, że tekst był skierowany NIE TYLKO do mnie, ale i do całej masy osób. Po ostatnich dwóch postach, zmieniłem trochę zdanie o Tobie. Zlazłaś z miłości i przeszłaś do rozmyślań ogólnych, co mnie bardzo satysfakcjonuje. Pamiętaj, najważniejszy jest progres!

Ortografia i poprawność językowa*: 9/10
„Nie mam dużego stażu” – długiego, bejb, długiego.
„Nocą, gdy nie mogę zasnąć zbiera mi się rozmyślanie” - Gdzie Ci się zbiera? W nosie? Szkoda, że jest tam też przecinek. Ten, który był po ‘zasnąć’.
„I nagle” – Tutaj można było zrezygnować z ‘i’
„: „ Był wieczór…Razem z przyjaciółmi wracałam polną drogą z nad jeziora.” – Po pierwsze, po wielokropku następuje SPACJA. Poza tym bardzo poważny byk. Znad, nie z nad.
„zagaił” – słowo istnieje i podobno znaczy „zagadał”**.

Jak widać, wielu błędów poważnych błędów. Proponowałbym popracować trochę nad powtórzeniami, bo występują one u Ciebie dość często.

Temat: 3/5
Wszystkie kategorie pasują jak ulał. Za to masz już pewny jeden punkt. Zaraz, zaraz, kochanieńki, a za co jeszcze dwa punkty? Dlatego, że opisywałaś swój świat, swoje przemyślenia w sposób niebanalny. Czyli banany zostały w republikach bananowych.

Układ: 5/5
Prawostronny. Nie ma tu też niepotrzebnych szpargałów. Ja, jako odbiorca, nie widzę potrzeby zmieniania czegokolwiek w układzie.

Czytelność i obrazki: 3/5
Z czytelnością wielkich problemów nie było, chociaż różowe tło nie ma uroku Różowej Pantery. Co do obrazków, lepiej zostawić je bez komentarza. Mi się nie spodobały i basta. Znaczy koniec, chciałem powiedzieć.

Dodatkowe punkty: 0/10
Przynieś mi motyla dobroci, który fruwa sobie gdzieś w okolicy (czuję jego słodkawy fetor).
Zdecydowanie, za dużo pamiętników z rzędu.

Podsumowanie: 33/60
Patrz, motyl wygryzł Ci czwórkę.

*To powinno być pogrubione, ale za chińskiego boga, nie chce. Zbuntowało się, robactwo małe.

**Tutaj wielkie podziękowania dla Czo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz