Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


piątek, 5 grudnia 2014

(853) dragon-age-wspomnienia-z-plagi

Postanowiłam dziś zmienić swoje życie na lepsze. Od tego momentu będę przykładem empatii, współczucia i wszystkiego, co miłe. Mediate idzie wypróbować swoją siłę woli i grzecznie oceni dragon-age-wspomnienia-z-plagi.

Pierwsze wrażenie i estetyka
Cóż za zbieg okoliczności. Blog, który przyszło mi oceniać, należy do tej samej autorki, co poprzednio ocenione opowiadanie. Czad!
Cieszę się, że się wysiliłaś i próbowałaś wymyśleć polski adres. Nie rozumiem jednak, dlaczego wcisnęłaś tam jeszcze „dragon age”. Teraz długość domeny mnie odrzuca. Jeszcze jak pomyślę, że musiałabym to któregoś dnia przepisywać na pasku przeglądarki... Bez tytułu gry wyglądałoby o niebo lepiej, i może zachęciłoby do wejścia na Twojego bloga nawet największego antyfana owej gry. Pomijając ten irytujący mankament, to adres jest stosunkowo prosty i przyjemny.

Belka zaskoczyła mnie jakże wyświechtanym już cytatem, czyli: „Na wojnie – zwycięstwo. W pokoju – czuwanie. W śmierci – ofiara”. Słowo daję, że gdyby nie te zdania, prawdopodobnie nie wiedziałabym o istnieniu „Dragon Age”. Tyle inteligentnych rzeczy można wymyślić, a fani gry i tak zawsze i wszędzie wcisną te słowa. Czy dwudziesty pierwszy wiek ostatecznie zdetronizował pojęcie oryginalności? Poza tym, nie widzę w tym cytacie niczego błyskotliwego czy poruszającego. Ot, kilka słów porozdzielanych myślnikami i kropkami. Mam nadzieję, że w opowiadaniu nie skąpisz słów, tak jak robią to autorzy motta – Szara Straż.

Złota myśl na dziś: nigdy nie ustawiać głośników na poziom maksymalny podczas próby ocenienia bloga. Wszelakie motywy muzyczne, które w zamyśle autora mają nadać smaczek stronie, nie są w moim guście. Nie wyobrażam sobie czytania rozdziału, podczas gdy w tle rzępolą skrzypce, harfy czy inne instrumenty strunowe. To absolutnie nie dla mnie. Zdaję sobie sprawę, że można to skutecznie unicestwić i nie słyszeć żadnych dźwięków, ale muszę sobie pozrzędzić, bo jednak umieściłaś ten zbędny bajer, więc dobrowolnie oddajesz wszelakie ścieżki dźwiękowe w moje łapki.

Nagłówek przedstawia wielką mapę, a obok niej jeszcze większą wojowniczkę. W tło wtopiłaś bitwę, a dół zdobi złoty, śliczny napis „wspomnienia z plagi”. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie ta obrzydliwa winieta, którą otoczyłaś obrazek. W połączeniu z horrendalnymi pikselami wygląda to niechlujnie. Szanuję to, że wykonałaś szablon sama, ale Twój blog, który oceniłam poprzednio, miał o wiele lepiej wykończoną szatę graficzną. Tło jest ciemne, ale dobrze współgra z kolorem pomarańczowym, na którym są dodatki. Widzę, że umiesz odpowiednio dobrać wielkość czcionki, ale ten cień powoduje optyczne rozmazanie tekstu. Ten zabieg zastosowałaś tylko w postach. Nie powinnaś tak kombinować, gdyż to zmęczy oczy czytelnikowi.

Układ jest trójkolumnowy, wszystko jest ładne i nieprzesadzone. Zanim jednak zabiorę się za poszczególne zakładki, przeczytam przeprowadzony z Tobą wywiad, którym się tak chwalisz. Być może dowiem się tam czegoś, czego nie umieściłaś na blogu.

Niestety, wywiad dotyczy Twojego kolejnego bloga, który jest utrzymywany w innej tematyce i konwencji, więc nie dowiedziałam się niczego o opowiadaniu, które obecnie oceniam. Rozmowa jest nudna i nie wnosi nic ciekawego do blogosfery. Raz udało Ci się zabłysnąć słowami: „Piszę, by fikcyjne postacie opowiedziały część mojej historii, część mojego życia”. To były ładne i szczere słowa. Reszta rozmowy, w której to pytania kręcą się wokół Twoich studiów oraz zwierząt, jest mi niepotrzebna. Szkoda, ale takie życie. Pochwalę Cię jednak za to, że zrobiłaś zdecydowanie mniej błędów logicznych, ortograficznych i interpunkcyjnych niż pani „redaktor”.

Podstrony „o mnie” nie będę komentować, gdyż jest to ten sam tekst, który widziałam w poprzednim fanficku. Nie ma sensu pisać tego samego po raz drugi.

„O blogu” przedstawia krótki zarys treści oraz podstawowe informacje na temat miejsca, czasu i tak dalej. Jest schludnie, wszystko ze sobą współgra. Ach, jak ja lubię taki porządeczek! Duży plus za gify, które zrobiłaś własnoręcznie. Przyciągają wzrok i widać, że lubisz dopieścić każdy najmniejszy szczegół. Zaznaczyłaś również, że masz betę. Z ciekawości weszłam w odnośnik, aby zobaczyć, w co się wpakowałaś. Z opisu wynika, że jej specjalnościami są: ortografia, interpunkcja, stylistyka, kreacja postaci oraz logika. Na każdym jednak kroku zaznacza, że nie chce być „upierdliwa”. Czy to zatem oznacza, że nie wytknie Ci wszystkiego, coby Cię nie denerwować? Nie rozumiem, ale mam nadzieję, że beta się sprawdziła. Niemniej, mam nadzieję, że sama też sprawdzasz rozdziały, a nie całą brudną robotę zostawiasz tej biednej dziewczynie.

Podstrona „bohaterowie” to chyba pierwsza taka, do której istnienia nic nie mam. Nie ma tu zbędnej charakterystyki, która powinna pojawić się na przestrzeni opowiadania, przedstawiasz ogólny zarys postaci. Jedynym mankamentem jest czcionka. Na początku wspominałam, że te cienie pod tekstem utrudniają czytanie. W pewnym momencie słowa zaczęły mi się rozmazywać. Radzę to usunąć lub zmniejszyć do minimalnych rozmiarów.

Pomysł na „miniaturki” jest ciekawy i udany. Niezmiernie się cieszę, że dbasz o różnorodność, a za ten zapał do prowadzenia bloga przybijam Ci piąteczkę i żółwika. Czy Ci się to udało, to sprawdzimy nieco później, ale plus, którego dostałaś ode mnie, niekoniecznie wpłynie na lepszą opinię. Się umie albo się nie umie.

Podzieliłaś linki na dwie podstrony. Na jednej znajdują się odnośniki do ocenialni i katalogów, a na drugiej są Twoje twory. Nie jest to konieczne. Równie dobrze możesz umieścić wszystko w jednej zakładce. Jedno mnie zastanawia… Gdzie są blogi, które odwiedzasz? Jak mniemam, nie czytasz tylko recenzji i nie przeglądasz całymi dniami grafiki na szabloniarniach?

Pomysł na „słownik Dragon Age”, „bestiariusz” i „mapę Fereldenu” jest ciekawy, ponieważ pozwala to zorientować się czytelnikom nieoswojonym z takową tematyką. Co prawda liczyłam na mapę zrobioną przez Ciebie własnoręcznie. Nie dziw mi się. Wszystko, co znajduje się na blogu, jest zrobione przez Ciebie, więc oczekiwałam tego również przy mapie. Mogłaś ją zrobić nieco inaczej. Filmy czy nie-filmy, gry czy nie-gry, wyobraźnia zawsze ma jakieś pole do popisu.

O treści słów kilka
„Rozdział 1. Pierwsze wspomnienie.” zaskoczył mnie przede wszystkim długością. Czy to żart? Przeciętny prolog, które z takim zamiłowaniem wstawiają na swojego blogi internauci, zajmują więcej miejsca. Właściwie to dlaczego są tam dwie kropki? Pisarze oddzielają to enterem lub dwukropkiem, a już na pewno nie kończą tytułu kropką. Co najwyżej znakiem zapytania, bądź wykrzyknikiem. Ogólnie rzecz biorąc, nie rozumiem kompletnie niczego. Jeśli chcesz zdobyć szersze grono czytelników, nie możesz zapominać, że istnieją tacy, którzy nie znają fanowskiego slangu. Nie sądzisz chyba, że laik będzie co chwilę sprawdzał w słowniku czy bestiariuszu, co oznacza dane słowo. Przeskakujesz między wątkami tak szybko, że nie zdążyłam się zorientować, kiedy obserwujący niebo elf i pijany krasnolud znaleźli się w jakimś obozowisku. Wspominasz o przerażającej Morrigan w sposób, który daje do zrozumienia, że jest ważną postacią, po czym jedyne, czego się dowiaduję to: „miała skórzaną zbroję, łuk na prawym ramieniu, na drugim zaś kołczan”. To faktycznie jest straszne…


„Rozdział 10. Sam na sam.” – straszne są te kropki. Jeśli ich nie pousuwasz, to obiecuję, że ja to zrobię! Przez dziewięć rozdziałów obserwowałam Twoje literackie wzloty i upadki. Nie spodziewałam się jednak, że po dziesięciu odcinkach, gdzie powinno się już wziąć do serca rady czytelników, uda Ci się wydobyć z siebie tak niesamowitą pretensjonalność. Ton oraz słowa Isabelli wybywającej na misję przyprawiają mnie o ból zębów. Ileż można rzucać pseudo-filozoficznymi tekstami? Jeden „mONdry” cytat o tym, ileż to warte są istoty żywe, jest wystarczający. Nawet słynny Naruto nie posiadał takiego zasobu inteligentnych zdań. Ale mnie, dziewczyno, zdenerwowałaś. Resztę opowiadania, czyli jakieś półtorej strony, zajmuje opis niesamowicie długiej wędrówki bohaterów. Isabella nie wydaje się być szczególnie zainteresowana elfem, który jej towarzyszy. Ten natomiast myśli tylko o tym, jak dobrać się do majtek kobiety idącej z nim krok w krok.



Oczywiście wszystko kończy się dość absurdalnie, bo tak z rozmowy o zabijaniu przeszli do namiętnego pocałunku. Nie mogło również zabraknąć drzew nucących pieśń.

„Rozdział 20. Żywe trupy.” zaczyna się ciekawe, ale już po wstępie mam mętlik w głowie. Bohaterowie nagle zaczynają o czymś rozmawiać, a ja nie wiem, czy to ma nawiązywać do tego, że Teagan nie pozwolił im wejść do pałacu, czy też do poprzedniego rozdziału? Nie czepiam się, ale z kontekstu wynika, że rozmowa odnosi się do pierwszej sytuacji, którą przedstawiłam. Jednak Mediate potrafi nie tylko marudzić i zrzędzić, ale także docenić i pochwalić. Od połowy rozdział zrobił się ciekawy, tajemniczy, nieco groteskowy i bardzo ładnie go zakończyłaś. Stosuj takie podchwytliwe zabiegi częściej, a będzie o wiele lepiej. Wbrew pozorom zakończenie rozdziału w najważniejszym, kulminacyjnym momencie jest potrzebna, bo inaczej wielu już nie powróci do czytania.

„Rozdział 30. Kulminacja żądzy.” może być intrygujący. Uwielbiam, gdy wita mnie wielki żółty trójkąt z wykrzyknikiem oraz duży, pogrubiony tekst, informujący o tym, że treść zawiera sceny erotyczne. Skoro tak bijesz na alarm, to sprawdźmy, cóż Ty tam takiego nabazgrałaś wyuzdanego.
„Prowadzona ręką kochanka uklękła przed nim”. Okej, rozumiem to, ale przecież oni są w wodzie. Czy ominął mnie jakiś szczegół, w postaci informacji o posiadaniu przez Isabellę skrzeli, czy coś? Poza tą dość poważną wpadką rozpiera mnie duma. W końcu napisałaś porządny rozdział, w dodatku zawarłaś w nim scenę seksu, którą nie każdy umie opisać. Widać, że nie wstydzisz się tych tematów, i dobrze. Inaczej ta para musiałaby całą opowieść całować się przy śpiewie drzew.

„Rozdział 40. Nie jesteśmy sami.” jest suchy. Przeważają w nim głównie opisy wnętrz, natomiast emocje postaci zostały odłożone gdzieś na dalszy plan. Niemniej historia toczy się dalej, temu nie zaprzeczę. Gdybyś nie okroiła tego rozdziału z emocji, byłby o niebo lepszy. Już zaczynałam lubić to opowiadanie, a Ty pod sam koniec wywijasz mi takie numery? Nieładnie. Momentami próbowałaś wpleść w treść nieco humoru, ale ta surowość uniemożliwiła mi jego poprawne odebranie.

„Rozdział 43. Świątynia ciał.” jest na razie ostatnim rozdziałem, który się ukazał. Bandyci, którzy napadli na drużynę, zostali opisani w taki sposób, że w głowie widzę wikingów. Niektóre Twoje porównania niespecjalnie do mnie trafiały, jak na przykład: „[…] szarżował na potężnego mężczyznę, którego ramiona były wielkości kobiecych ud”. Czyli jakiej szerokości były te ramiona? Generalnie rzecz biorąc, to każda persona płci żeńskiej różni się od siebie masą i wagą, a mi pierwsze, co przyszło na myśl, to uda anorektyczki. Komiczny widok, co nie? Radziłabym to jakoś sprecyzować, bo każdy może mieć inne wyobrażenie rozmiarów kobiecych walorów.
Scena walki została opisana ubogo. Najpierw pisałaś, że ktoś zamachnął się sztyletem, a potem nagle bohater ujrzał krew. Jestem żądna dokładnego opisu tej wydobywającej się z ciała krwi. Chcę wiedzieć, skąd ona płynie i dlaczego właściwie zaczęła wypływać z ciała.

A teraz czas na pochwały, bo czasem potrafisz zaskoczyć. Oryginalności Ci nie brak. Bez wątpienia, coby nie mówić o innych aspektach, pomysł miałaś i masz świetny. Niekonwencjonalna powieść zawsze zyskuje w moich oczach, nawet jeśli reszta mi nie podpasuje. Fabuła jest rozbudowana i z pewnością możesz poszczycić się wyobraźnią. Cieszę się, że udało Ci się stworzyć w miarę spójną historię. Bohaterowie są moimi liderami. Każdy z nich posiada własny i niepowtarzalny charakter. Dodatkowo są nieprzewidywalni, co nadaje Twojemu tworowi nieco autentyczności. Po zapoznaniu się z ich osobowościami w trakcie powieści zauważyłam, że jesteś świetną obserwatorką. Wbrew pozorom, stworzyć dobrych, prawdziwych i urzekających bohaterów, nie jest łatwo. Opisy i dialogi były poprawne. Często jednak rozmowy między postaciami pozostawały krótkie i oschłe, przez co miałam wrażenie, że dominowała charakterystyka otoczenia. Zainwestuj w rozmowy między bohaterami.

Poprawności nigdy za wiele
Muszę przyznać, że Twoja beta zrobiła co trzeba, przez co miałam problemy z wyszukaniem jakichkolwiek błędów. Na szczęście moje czujne oko dostrzegło co nieco, więc nie pozostawię tu po sobie pustki.

„Isabella zgodziła się cię rozwiązać blurp”. Przed tym dziwacznym wyrazem dźwiękonaśladowczym powinien pojawić się jakiś znak interpunkcyjny, na przykład przecinek. A „się cię” brzmi dziwnie. Przypomina mi to lekcje chińskiego.
„Nie cierpię nosić to cholerstwo”. Nie cierpię nosić tego cholerstwa.
„Podłoga w tym pomieszczeniu wykonano z drewna”. Podłogę w tym pomieszczeniu wykonano z drewna.
„Oberwałam zaklęciem – powiedział”. Oberwałem.

To już Twój drugi blog w mojej kolejce. Mimo że oba twory są niezaprzeczalnie Twojego autorstwa, to różnią się od siebie pod wieloma względami. Nie brak Ci zapału, co jest bardzo dobrym znakiem. Czujesz to, co robisz i powinnaś kontynuować swoje dzieło, stosując się do tych kilku rad, których Ci udzieliłam. Życzę powodzenia i sukcesów w dalszej blogowej karierze. A może i nie tylko?

* Obrazek pochodzi ze strony KWEJK.PL

27 komentarzy:

  1. Co za absurdalnie subiektywna ocena. Jej autorka raczy chyba zapominać, że nie istnieją żadne z góry ustalone zasady tworzenia blogów i ocenianie ich wedle jakichś personalnych wyznaczników jest bez sensu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale opieprz już tak ma w naturze, że oceny są subiektywne i jeśli komuś taki system oceniania nie odpowiada, to po prostu się nie zgłasza. :) Mimo to, dziękuję za komentarz - przemyślę to.

      Usuń
    2. „Co za absurdalnie subiektywna ocena".
      Anonimku, witaj w świecie ocenialni. Na tym to polega w głównej mierze.

      Pozdrawiam, córka.

      Usuń
  2. Fakt, początkowe rozdziały wołają o pomstę do nieba swą długością.
    Moja beta wcale nie jest taka milutka na jaką by się wydawało. Potrafi zrugać z góry na dół, a Wspomnienia z Plagi traktuje nad wyraz poważnie, bo uwielbia uniwersum tej gry.
    Ocena ciekawa, wezmę sobie rady do serca. Błędy poprawię.
    Może będziesz mieć jeszcze okazję ocenić coś spod mojego pióra. Zastanawiam się, czy nie zgłosić się z moimi dwoma opowiadaniami autorskimi.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ocena się podoba. :) Jeśli chcesz to serdecznie zapraszam. Ocenię z przyjemnością. :)

      Usuń
  3. " wymyśleć" - wymyślić
    " Poza tym, nie widzę w tym cytacie niczego błyskotliwego czy poruszającego." - niepotrzebny przecinek.
    "Nie sądzisz chyba, że laik będzie co chwilę sprawdzał w słowniku czy bestiariuszu, co oznacza dane słowo. " - przed "co" nie powinno być przecinka. Poza tym wydaje mi się,że zabrakło też znaku zapytania.
    "(...) zakończenie rozdziału w najważniejszym, kulminacyjnym momencie jest potrzebna, bo inaczej wielu już nie powróci do czytania." - potrzebne
    "Gdybyś nie okroiła tego rozdziału z emocji, byłby o niebo lepszy. " - niepotrzebny przecinek.
    "Bandyci, którzy napadli na drużynę, zostali opisani w taki sposób, że w głowie widzę wikingów. " - niepotrzebny przecinek przed "zostali".
    "Wbrew pozorom, stworzyć dobrych, prawdziwych i urzekających bohaterów, nie jest łatwo" - ostatni przecinek zbędny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Poza tym, nie widzę w tym cytacie niczego błyskotliwego czy poruszającego." - niepotrzebny przecinek.
      Bzdura.

      "Nie sądzisz chyba, że laik będzie co chwilę sprawdzał w słowniku czy bestiariuszu, co oznacza dane słowo. " - przed "co" nie powinno być przecinka.
      Bzdura.

      "Gdybyś nie okroiła tego rozdziału z emocji, byłby o niebo lepszy. " - niepotrzebny przecinek.
      Bzdura.

      "Bandyci, którzy napadli na drużynę, zostali opisani w taki sposób, że w głowie widzę wikingów. " - niepotrzebny przecinek przed "zostali".
      Bzdura.

      Usuń
    2. 1. Owszem.
      2. Potrzebny.
      3. Powinno. Poza tym to nie jest pytanie, to uwaga, pytajnik jest zbędny.
      4. Tak.
      5. Potrzebny.
      6. Potrzebny.

      2 punkty!

      Shun, dzięki za pomoc :)

      Usuń
    3. Ale przecież w Gdybyś nie okroiła tego rozdziału z emocji, byłby o niebo lepszy. musi być przecinek, Ari błędnie poprawiła...

      Usuń
  4. Czy oprócz Mediate ktoś tu jeszcze ocenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zoltan dopiero co publikował ocenę, Phantom została usunięta z załogi, a ja robię, co mogę, ale studiowanie filologii kończy się u mnie zupełnym brakiem jakiegokolwiek życia innego niż uczelniane.
      Opublikuję coś w okresie przerwy świątecznej.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Złota myśl na dziś: nigdy nie ustawiać głośników na poziom maksymalny podczas próby ocenienia bloga. Wszelakie motywy muzyczne, które w zamyśle autora mają nadać smaczek stronie, nie są w moim guście. Nie wyobrażam sobie czytania rozdziału, podczas gdy w tle rzępolą skrzypce, harfy czy inne instrumenty strunowe. To absolutnie nie dla mnie. Zdaję sobie sprawę, że można to skutecznie unicestwić i nie słyszeć żadnych dźwięków, ale muszę sobie pozrzędzić, bo jednak umieściłaś ten zbędny bajer, więc dobrowolnie oddajesz wszelakie ścieżki dźwiękowe w moje łapki.
    Odtwarzacz nie włącza się automatycznie, sprawdziłam u siebie i kilkorga znajomych, więc, żeby mieć prawo narzekać, musiałaś go sama włączyć, co czyni ten przytyk kretyńskim i totalnie z-tyłka-wyjętym.

    Po co oceniasz wywiad, który nie znajduje się na zgłoszonym blogu? Bez sensu.

    fanficku
    Fanfiku. Wersja fanfick nie ma uzasadnienia.

    Sensu nie widzę również w przytaczaniu opisu bety i kwestionowaniu jej pracy.

    Jedno mnie zastanawia… Gdzie są blogi, które odwiedzasz? Jak mniemam, nie czytasz tylko recenzji i nie przeglądasz całymi dniami grafiki na szabloniarniach?
    Nie wiedziałam, że umieszczenie listy czytanych blogów to jakiś wymóg.

    Najpierw piszesz: Pomysł na „słownik Dragon Age”, „bestiariusz” i „mapę Fereldenu” jest ciekawy, ponieważ pozwala to zorientować się czytelnikom nieoswojonym z takową tematyką.
    A zaraz potem: Ogólnie rzecz biorąc, nie rozumiem kompletnie niczego. Jeśli chcesz zdobyć szersze grono czytelników, nie możesz zapominać, że istnieją tacy, którzy nie znają fanowskiego slangu. Nie sądzisz chyba, że laik będzie co chwilę sprawdzał w słowniku czy bestiariuszu, co oznacza dane słowo.
    Fakje, konsekwencja.

    Przeciętny prolog, które z takim zamiłowaniem wstawiają na swojego blogi internauci, zajmują więcej miejsca.
    Przeciętny prolog zajmuje/przeciętne prologi zajmują.

    Co najwyżej znakiem zapytania, bądź wykrzyknikiem.
    Bez przecinka, bo na dopowiedzenie mi to nie wygląda.

    Jeśli ich nie pousuwasz, to obiecuję, że ja to zrobię!
    Włamię ci się na konto, taka ze mnie hakjerka.

    rzucać pseudo-filozoficznymi tekstami
    Pseudofilozoficznymi. http://sjp.pwn.pl/sjp/pseudofilozofia;2512956

    Czy ty czytałaś co dziesiąty rozdział? o.O"

    „Prowadzona ręką kochanka uklękła przed nim”. Okej, rozumiem to, ale przecież oni są w wodzie. Czy ominął mnie jakiś szczegół, w postaci informacji o posiadaniu przez Isabellę skrzeli, czy coś?
    Wszak powszechnie wiadomo, że człowiek, który ledwo co zanurzy głowę pod wodą, natychmiastowo się dusi. Oh, wait...

    Najpierw pisałaś, że ktoś zamachnął się sztyletem, a potem nagle bohater ujrzał krew. Jestem żądna dokładnego opisu tej wydobywającej się z ciała krwi. Chcę wiedzieć, skąd ona płynie
    Z kranu. *fejspalmuje*

    i dlaczego właściwie zaczęła wypływać z ciała.
    Bo miała taki kaprys...

    OdpowiedzUsuń
  6. 1. Proponuję sprawdzić na różnych przeglądarkach, a nie u różnych znajomych.
    2. Spróbuj swoich sił w dostaniu się na staż, to zostanie Ci to wyjaśnione. To samo tyczy się oceniania bety.
    3. Co do fanficków:
    Według porady PWN forma "fanfick" wygląda na hiperpoprawną. Jednakże żadna z form nie istnieje w słowniku języka polskiego, a więc żadna z nich nie może być niepoprawna, i jak jednocześnie sam Bańko zaznaczył "jest za wcześnie, by mówić, co powinniśmy". Ludzie używają obu form. Z obserwacji nawet powiedziałabym, że "fanfick" jest popularniejszy w użyciu, a jak wiadomo to, co powszechniejsze utrwala się w języku - być może właśnie on wejdzie kiedyś do słownika zamiast fanfik pomimo rzekomej hiperpoprawności. Wszak nie piszemy "muzyka rok" a "muzyka rock" pomimo braku wymowy "c" - czemu więc hybryda polsko-angielska mnie miałaby mieć prawa bytu?

    To są słowa Phoe, która, o ile mnie pamięć nie myli, studiowała filologię polską - mam nadzieję, że mnie nie zabije za to, że to zdradzam. Z tego, co wiem, jest moderatorką na forum poświęconym fanfickom, pisze swój własny, Więc myślę, że to, co ona mówi, jest zdecydowanie ważniejsze niż wyrywki ze słowników.

    Dostajesz punkty za prolog, za przecinek zbędny, za pseudofilozoficznych... i to tyle. Więc trzy. Bardzo Cię proszę, zacznij pisać merytoryczne komentarze, wskazujące na błędy, a nie na rzeczy, które w Twoim i tylko Twoim odczuciu nie powinny znaleźć się w ocenie.

    OdpowiedzUsuń
  7. @1: Bo moi znajomi korzystają tylko z takiej przeglądarki jak ja. Oczywiście. Poza tym ja wcale nie sprawdzałam u siebie na dwóch używanych (Opera i Chrome), tak tylko to napisałam, żeby się, oczywiście zupełnie niesłusznie, przypierdzielić. Oh, wait...

    @2: Podziękować, jeśli już, to wybrałabym dobrą ocenialnię.

    @3: Piszemy rock, bo w oryginale, czyli języku angielskim, to słowo wygląda tak samo. A jeśli chodzi o oryginał fanfika, wygląda on tak: fanfic. Widzisz tam literę k. Nie? Więc przykro mi, ale akurat ten przykład jest kompletnie nietrafiony.

    @filologia polska: Nawet nie wiesz, jakie bzdury potrafią opowiadać poloniści. Wybacz, ale dla mnie językoznawca, który czynnie i od wielu lat działa w poradni i przy opracowywaniu słowników jest bardziej wiarygodny niż anonimowa studentka polonistyki.

    Jeśli za niemerytoryczne uważasz wytknięcie niekonsekwencji i ewidentnych bzdurek, to należy tylko poklepać po ramieniu i pokręcić głową ze smutkiem. I żeby nie było, nie oczekuję większej liczby punktów, bo nie dla nich tu poprawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze dorzucę: http://mak.bn.org.pl/cgi-bin/makwww.exe?BM=19&IM=01&TX=&NU=02&WI=FANFIK
    Jak widać, wersji fanfick nie uświadczysz.

    OdpowiedzUsuń
  9. No i corka namieszała, a miałam się nie wtrącać. Przykład nie jest nietrafiony, bo zwyczajnie zaczerpnęliśmy oryginalną formę, ale skoro wszem i wobec używana jest forma częściowo oryginalna, to w czym problem? Czy mamy do wyboru tylko i wyłącznie spolszczanie zupełne oraz zostawianie tak jak jest? Dlatego radziłabym nie walczyć z wiatrakami niczym Don Kichot. Jeżeli "fanfik" wejdzie do słownika, to miałabyś wtedy prawo się wykłócać. Na chwilę obecną jest samowolka i jedynie co autorytety mogą, to podsuwać, co jest lepsze, a nie co poprawniejsze. Poza tym na studiach pierwsze, czego się nauczyłam, to jak niesamowicie zmienny jest język i jak bardzo podatny na przemiany. Nieraz coś, co kiedyś było błędem, przestawało nim być. Zdaje się jednak, że nawet w swojej miłości do słownikow i autorytetów, zupełnie minęłaś się ze słowami profesora Bańko, ignorując to, co ci nie pasowało. Ode mnie to tyle. Nie musisz wdawać się ze mną w dyskusję, bo ja mam swoje stanowisko, a ty swoje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie, nie pomyliłaś się córko - filologia polska, choć też pedagogika ;) Teraz już tylko użeram się z dzieciarnią i dorosłymi, starając się ich czegoś nauczyć :D

      Usuń
    2. Gdzie ty widzisz wykłócanie się? Zawsze piszę, że forma fanfick nie ma uzasadnienia w oryginale (fanfic) i pisać tak będę, dopóki fanfick nie wejdzie do słownika. Wtedy odpuszczę. Nie stosuję też argumentu bo tak! i nie domagam się przyznania tych waszych punkcików, więc tylko od was zależy, co uznacie, a czego nie.

      I nie, nie zamierzam się wdawać z tobą w dalszą dyskusję, wiec możesz spać spokojnie, a i swoje dobre rady zachować dla siebie.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. A jak nie wejdzie, to co zrobisz? Albo jak okaże się, że dopuszczalne są obie formy? Niestety dla mnie to wygląda na zwyczajne wykłócanie się, bo Opieprz już dawno wyraził swoje stanowisko w tej sprawie. Skoro już któryś raz starasz się poprawiać oceniającą w sprawie fanfiction i nic się nie zmienia, to chyba coś to oznacza, czyż nie? Ludzie nie muszą stosować się do twoich uwag, bo nie ma [i]wymogu[/i] jednej pisowni.

      Usuń
    4. Kwik, to chyba logiczne, że jak wejdą obie, to nikt nie będzie poprawiał z dobrego na dobre (za poprawianie z dobrego na złe nie reczę ani w przypadku komentujących, ani oceniających Opieprzu, rożne cyrki się zdarzały i pewnie zdarzać będą). No, chyba że dla ciebie to nie jest logiczne, nie wnikam. Nie mam też wpływu na to, co dla ciebie jak wygląda i szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie to, co sobie roisz na mój temat.

      Teraz wybacz, ale przechodzę do poprawiania innej oceny, tutaj napisałam co miałam napisać.

      Usuń
    5. Phoe, wybacz, ja zawsze poprzekręcam wszystko :> Ale generalnie sens został ten sam xD

      Usuń
    6. Buahaha, zaprzeczasz sama sobie xD Ale to już chyba standard, bo poprzednio było samo. Gdzie ty masz logikę? Póki co twoja logika to: nie ma w słowniku, ale who cares? Trzeba poprawiać i basta! Jednak z drugiej strony słownik to największa wyrocznia, więc wtedy cicho sza. Czyli co? To, co w słowniku się znajduje ważne jest czy nie? Boziu, czy Ty w ogóle czytasz czasem, co piszesz? Córko, po cóż Ty mnie tu wmieszała, przecież z kosmitami się nie da...

      I stwierdzam po raz kolejny, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Pytałam, co zrobisz, a więc przeprosisz tych wszystkich biednych ludzi, których nękasz poprawianiem czegoś, co nie było niepoprawne, czy umyjesz rączki i stwierdzisz: to nie ja? Przecież nie pytałam, na miłość boską, czy będziesz dalej poprawiać! Rusz trochę głową.

      Usuń
    7. Drogi Phoe, nie wysilaj się, bo ci się łopatka złamie.

      Usuń
  10. ,, (...) a fani gry i tak zawsze i wszędzie wcisną te słowa." Przecinek przed drugim ,,że".

    ,,Mimo że oba twory są niezaprzeczalnie (..)" Przecinek przed ,,że".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie w tym pierwszym cytacie masz jakiekolwiek że?

      ,,Mimo że oba twory są niezaprzeczalnie (..)" Przecinek przed ,,że".
      Lol nope. http://sjp.pwn.pl/zasady/Polaczenia-partykul-spojnikow-przyslowkow-ze-spojnikami;629776.html

      Usuń