Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


piątek, 24 lipca 2015

(863) storyoframona

Laba, leniuchowanie, zero obowiązków – to dobry czas, aby Mediate wyczyściła swoją kolejkę, która pęka w szwach. Zatem pozdrawiam wszystkich moich wiernych, a przede wszystkim cierpliwych, fanów. Dziś cała moja uwaga skupia się na storyoframona.

Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
Adres jest na tyle prosty, że nie trzeba się domyślać, o co chodzi. Za mankament mogłabym uznać ten nieszczęsny angielski. Już bardziej bym się ucieszyła, gdyby ktoś wpadł na koreański adres. Ot, wtedy bym miała chociaż ciekawą zagadkę. Zlepków słów także nie lubię, bo wygląda to po prostu niechlujnie. Wolałabym tu zobaczyć te dwa myślniki, bo wtedy byłoby o wiele estetyczniej i czytelniej. Tyle czepiania się o adres.
„The Story of Ramona” – oto napis na belce. Pomijając już kwestię, że oryginalność czy kreatywność poległa na polu bitwy, to dlaczego słowo „story” napisane jest wielką literą? Domyślam się, że owa Ramona to imię i główny bohater, dlatego też się tego nie czepiam. Powiedz mi, jaki był powód użycia „S”, a nie „s”. Ja tego po prostu nie rozumiem. Nie panimaju najnormalniej w świecie. Może to jakiś wyraz megalomanii, co do swojego dzieła? Zobaczymy. Może tak mnie porwiesz, że doradzę Ci, aby wszystko zostało pisane wielkimi literami.
Zaglądam na bloga, a tu czarno. Słońce świecie, wakacje, piękna pora, a tu bardziej ponuro niż na pogrzebie. Nie ma to jak ponurak w tak piękne dni. No, ale stawię temu czoła. Nagłówek jest… dziwny. Brak tu ewidentnie ostrości, a obrazek przedstawiający Nowy Jork jest tak oklepany, że szok. Serio, wpisujesz hasło „Nowy Jork” w wyszukiwarkę wujka Google i to jest pierwsze zdjęcie, które się pokazuje. Jest tyle pięknych zdjęć tego miasta, że można było się nieco bardziej potrudzić. Szczególnie że przy nagłówku żaden grafik nie działał. Ot, fotografia, a na to rzucony napis „The Story of Ramona”. Znów rzucają się na mnie te wielkie litery, ale kwestię tę omówiłam, choć raczej nie wyjaśniłam, wyżej. Dla mnie to po prostu wygląda brzydko i kiczowato. Ale chociaż dowiedziałam się, że akcja dzieję się w Nowym Jorku – jeśli mnie oszukasz i bohaterowie będą biegać po Świebodzinie, to poznasz mój gniew.
Tło jest oczywiście kruczoczarne, a tytuły ramek krwistoczerwone. Toż to optymizm i radość w czystej postaci! Ale nie będę uszczypliwa. Przynajmniej te kolory do siebie pasują, a szczególnie pochwalę Cię za kolor czcionki. Wielu blogerów uważa, że przy czarnym tle idealny kontrastem będzie biały. Niestety, ale to niszczy oczy. Twój wybór, czyli lekko szary odcień, to idealna decyzja. Moje oczy mówią to samo.
Oczywiście nie można zapomnieć o cudownym podkładzie muzycznym. Utwór oklepany tak samo, jak fotografia w nagłówku. Ciekawa jestem tylko, czy ta treść odnosi się do Twojego opowiadania. A będę o tym pamiętać, obiecuję.
Pod nagłówkiem widzę dwa wielkie cytaty. Pierwszy Fiodora Dostojowskiego, a drugi Vladimira Nabokova. Oczywiście niepodpisane. Nieładnie tak, szczególnie że jeśli ktoś czyta lektury szkolne, to na pewno nie umknie jego uwadze, że te słowa są aż nadto dziwnie znajome.
Dalej widzę ostrzeżenie przed całym złem tego świata, czyli przekleństwa (o zgrozo), sceny drastyczne (strzeż mnie Panie) oraz erotyzm (wzywam egzorcystę). Mam nadzieję, że to poważne i mające swe potwierdzenie ostrzeżenie, bo już mi się gęba cieszy.
Uch, uch dalej widzę podziękowania... aż dla trzech bet! Coś czuję, że przy takim składzie mogę mieć problem z wyłapywaniem błędów. Ale żywię nadzieję, że wszystkim umknęły pewne błędy. Dalej linki, a potem coś, czego istnienia nie rozumiem. Otóż są tu dwa kółka, a w nich napisy „konsultant do bicia ludzi” oraz „risercz jest dla słabych”. Odnośników nie ma, więc o co tu chodzi? Chyba nie jestem na bieżąco. Robisz ze mnie starą malutką, a konsekwencją tego jest to, że niedługo czeka mnie zanik umiejętności korzystania z Internetu. Blogerzy z mojej kolejki na pewno Ci podziękują.
Czas na przewertowanie mądrości z zakładek. Na pierwszy ogień idzie „na wstępie”. Tu, po pierwsze, zwracam honor, bo zapisałaś autorów powyższych cytatów. Co do samego tekstu, to mam pewne poważne zastrzeżenie. Ilość emotikonów jaka się w nim pojawiła poraża mnie. Naprawdę nie widzę sensu używania (a już tym bardziej nagminnego) tych dziwnych klawiaturowych tworów. Poza tym spodziewałam się pewnego zarysu fabuły, a tu nic. Tylko tyle, że akcja dzieje się w Ameryce. Ta zakładka jest swego rodzaju tłumaczeniem, ale dość bezsensownym. Chyba nie trzeba się tłumaczyć ludziom, że piszesz „Bronx”, a nie „Bronks” czy też, że rozdziały nie będą pojawiały się w konkretnych dniach. To dla mnie bez sensu i całkowicie niepotrzebne. Choć i plus w tym jest, bo dalej nie wiem, o czym jest opowiadanie, więc ciekawa zmierzam ku treści. Dowiedziałam się też, że to ma być „tasiemiec”. Z tego, co mi wiadomo, to oznacza to niekończącą się opowieść. Tego typu powieści czy filmy robią się po prostu nudne jak flaki z olejem i strasznie przewidywalne. Tego właśnie chcesz?

 

„Słowniczek” to zakładka, której istnieniu jestem wdzięczna. Używasz gwary więziennej stosowanej w Ameryce, a to znacznie utrudnia zrozumienie. Czytając te słowa, jestem naprawdę wdzięczna, że takowy powstał, choć nie miałabym nic przeciwko, aby w treści również pojawiły się tłumaczenia tych słów, a sposobów jest, uwierz mi, mnóstwo.
Na „linki” zwróciłam uwagę ze względu na informatora. Swoja wiedzę czerpiesz od studentki psychologii z USA. Myślę, że to bardzo mądra decyzja. Może takiego wrażenia nie robi jak kryminolog, ale zawsze coś! Chwalę.
Dlaczego ludzie z takim zapałem upychają wszędzie zakładki do pozostawiania spamu, to nie wiem. Jeśli ktoś nie zadaje sobie najmniejszego trudu, aby chociaż dowiedzieć się o czym piszesz, to komentarz idzie do kosza. Po co takowe trzymasz? To już nie jest ten świat, gdy liczba komentarzy decydowała o tym, jak bardzo sławna jesteś w tym światku. Aż się łezka kręci, jak przypominam sobie Onet.

A więc to było tak…
Moje pierwsze wrażenie było dziwne. Z początku ze złością patrzyłam na wszystko, ale zagłębiając się w szczegóły… coś się zaczęło zmieniać. Mam nadzieję, że treść w ostateczności utwierdzi mnie w tym, że jestem po prostu wybredna.

0001
Jak ja uwielbiam to dodawanie zer, bo to śmieszne, a zarazem wielce bezsensowne. Mogłaś sobie odpuścić ten zabieg i umieścić najzwyklejsze w świecie „1”. Nie umniejszyłoby to Twojej twórczości ani zapałowi. Poza tym, wspomniałaś, że to ma być tak zwany „tasiemiec”, ale raczej nikt nie określił dla takowego ram, czyli może mieć czterysta rozdziałów lub dziesięć tysięcy, a Ty ograniczyłaś go do, co najwyżej, „9999”. Oprócz tego, wygląd tego nagłówka jest komiczny. Naprawdę lepiej by wyglądała jedna, konkretna cyfra.
Pierwszy rozdział bardzo mi się spodobał. Jest zarazem tajemniczy i intrygujący. Z początku tylko byłam nieco skołowana, bo zrozumiałam, że bohaterka jest w więzieniu, a potem dostałam sygnał, że może to jednak jest szpital psychiatryczny. Mimo to bardzo spodobał mi się Twój styl oraz dbałość o szczegóły. Właśnie! Zadbałaś o takie drobnostki jak ziarenka piasku czy jasność świateł, ale umknęły Ci ogóły, takie jak wiadomości o pomieszczeniu, w którym rozgrywała się scena, a ja nie wiedziałam o nim z grubsza nic. Czy to biały, czy może żółty pokój? Stały tam jakieś meble, oprócz tych dwóch krzeseł?
Cieszę się, bo wydaje mi się, że w Twoim zamyśle główna bohaterka nie będzie słodką, pozytywną i wiecznie najlepszą postacią, ale to się okaże. Po tym miłym i zaskakującym wstępie przechodzę do kolejnego rozdziału.

0002
Znów niewiele się dowiedziałam. Domyślić się można jednak, że tu bohaterem rozdziału jest ojciec tytułowej Ramony. Bardzo podoba mi się ten krótki opis więziennego życia i sposobu myślenia więźniów. Nie próbujesz wmawiać nam, że ludzie tam tylko walczą o przeżycie i swoją pozycję, ale także jak odarty z człowieczeństwa staje się człowiek, któremu zabiera się wszystko, a w przypadku karceru, nawet ubrania. Przemyślenia Erica są bardzo naturalne, bo każdy, nawet nie będąc przestępcą, ma często myśli typu „a co by było gdyby”. Tyle że w takiej sytuacji człowiek zadaje sobie te pytania o wiele częściej.
Rozdział znów jest krótki, a liczyłam, że pierwszy swą długość zawdzięcza sławetnej roli prologu. Ponownie mamy tajemnicę i niewiele się dowiadujemy, ale liczę na to, że coraz szybciej wątki zaczną się splatać, a z historii będzie więcej wynikać.

0005
Tym razem pokusiłaś się o fragment pamiętnika Ramony, czyli subiektywny opis sytuacji według dziewczyny. Aż przykro czytać, jak bardzo patologiczną rodzinę postanowiłaś umieścić jako bohaterów głównych. Najpierw Ramona (obecnie trzynastolatka z większym bagażem doświadczeń niż Trynkiewicz) była w poprawczaku, a teraz w zakładzie psychiatrycznym. Tylko dlaczego? Za mną już pięć rozdziałów, a Ty wciąż nie przybliżasz fabuły. Trochę szkoda, bo z chęcią przeczytałabym jakiś wątek z wartką akcją, ale wciąż żywię nadzieję, że stanie się to już za kilka chwil.
Twój styl jest naprawdę wyjątkowy, a historia, którą przedstawiasz, nietuzinkowa. Mimo że brakuje mi tej nutki akcji, to jednak nie mogę się nacieszyć Twoim talentem pisarskim.

0010
Z początku byłam zagubiona, bo te Twoje niespodziewane przeskoki z bohatera na bohatera powodują mętlik w głowie. Ale koniec końców, wszystko zaczyna nabierać rumieńców. Nieco popchnęłaś akcję do przodu i coraz lepiej rozumiem bohaterów i ich psychikę. Ten rozdział podoba mi się także przez najzwyklejszą prawdziwość, bo w końcu ile się mówi, o tych wspaniałych i idealnych mężczyznach, którzy nagle stali się tyranami i swoje problemy odreagowują pięścią na kobiecie? Dobrze Ci wyszło przedstawienie także tego, jakie myśli ma wtedy żona i jak ciężko, wbrew pozorom, odejść od kogoś takiego. Dla osoby, która takiego dramatu nie przeżyła, może być to kompletnie niezrozumiałe, ale Tobie udało się fantastycznie wejść w psychikę Nicole. Co prawda kobieta jest jeszcze stosunkowo młoda, a nagle musiała wejść w dorosłe życie, obarczenie obowiązkami domowymi, ciąża, dziecko. Być może przyjdzie dzień, w którym kobieta się opanuje i dotrze do niej, że nie musi tak żyć. Ciekawa jestem, co wymyśliłaś w tej kwestii.

0013
Żal mi Ramony. Jest zaledwie trzynastoletnim dzieckiem, a wokół niej nie ma nikogo, kto mógłby jej pomóc. Ba! W tym zakładzie poprawczym ciągle ktoś ją chce pobić, zgnoić, ignorują ją albo grożą jej po prostu śmiercią. Dziewczyna stara się być wciąż twarda, ale wyczuć można, że powoli pęka i długo nie wytrzyma. Tylko czy psychicznie, czy też wcześniej przyczyni się do tego Layla, już nie wiem.
Ciekawie też opisujesz strażniczki. Nie od dziś wiadomo, że pracownicy zakładów poprawczych nie są zbytnio milutkimi osobami i często nie wiadomo, czy oni chcą pomóc, czy dobić jeszcze bardziej.
Ramona zaczyna mi się coraz bardziej podobać. W końcu przedstawiłaś dziewczynę w całości, a przynajmniej tak myślę. Jedyną teraz zagadką jest powód, dlaczego dziewczyna znalazła się w tym miejscu.
Są jednak pewne rzeczy, które z pozoru wydają się nieistotne, ale jednak mogą wprowadzić z czasem chaos. Dlaczego Nath była zwolniona z gimnastyki? Nie przypominam sobie, abyś wspominała o jej niedyspozycyjności. Z tekstu mogłabym wywnioskować nawet, że nie ćwiczyła, bo myła włosy. Poza tym zaskakującym jest to, że ta biedna Ramona ciągle nic nie je i żadnego opiekuna to nie obchodzi. A to jej wyrzucą tacę, a to na następnym posiłku znów zamiast posiłku strażniczka zarządziła dla wszystkich koniec śniadania, bo się dziewczyny poszturchały. To są młodzi ludzie, a oni muszą jeść. Przecież połowa tych dziewczyn powinna chyba już dawno paść z braku sił.

0016
Jak dobrze zobaczyć, że do Ramony w końcu zaczyna docierać, co powinna zrobić, a jej brat zachował się jak na rodzinę przystało. To dobrze, bo o ile niezwykle podoba mi się ta historia, o tyle ciągłe smęcenie i melancholia mogą zacząć męczyć czytelnika. Być może już za kilka rozdziałów Ramona wyjdzie z zakładu poprawczego i życie całej rodziny poprawi się. Choć można w to wątpić, ze względu na rozmowę Marca z Rizzo, a już wcześniej dostałam znaki, że to praca polegająca na rozkładaniu towaru na półkach nie będzie. Jestem bardzo ciekawa, co dalej zrobisz z całą tą historią, bo przybrałaś plan, aby akcja rozwijała się nieprawdopodobnie długo.

Pomysł na historię jest niewątpliwie oryginalny. Z jednej strony wielowątkowość może nieco namieszać w głowie czytelnika, ale z drugiej strony akcja nie krąży wyłącznie wokół Ramony, a poza tym wskazuje to na Twój niekonwencjonalny styl pisania. Odniosłam jednak wrażenie, że skupiasz się w większej mierze na odczuciach, emocjach i myśli głównej bohaterki, a reszcie przypisujesz zwykle proste odruchy, jak złość czy śmiech. Oczywiście nie podsuwam pomysłu, aby tworzyć coś w rodzaju pamiętnika, który stanowił formę jednego z rozdziałów, ale mogłabyś czasem nieco głębiej wejść w bohaterów. Dobrze wiesz, co robisz i jak to robić. Opisy są Twoim niewątpliwym atutem i to one dominują w Twoim opowiadaniu. Myślę, że to skwapliwe używanie dialogów ujmuje nieco spontaniczności czy wartkości tekstu. Szczególnie że całość przedstawiona jest w czarnych barwach, panuje tu wszechobecna melancholia i smutek.

Ups! Przepraszam!
Niestety, ale ilość bet i mnogość wystawionych ocen wymiotły wszelkie błędy, a to jedyne, co udało mi się znaleźć.
„Za ścianą bezustannie słyszał kłótnie, krzyki, bitwy i płacz”. „Bitwy” zamieniłabym raczej na „bijatyki”.
„Trochę mi dziwnie gadać sama do siebie”. „samej”.

Na sam koniec chcę Cię pochwalić, bo ciężko trafić na takie perełki. Pisz dalej, a ja będę co jakiś czas wpadać i obserwować, co u Ramony. Gratuluję!

*Obrazek pochodzi z TYMBERDALTON.COM

25 komentarzy:

  1. Przede wszystkim dziękuję za ocenę, zaskoczyło mnie, że to już :D.

    Cóż, nie będę wdawać się w polemikę na temat tytułu mojego opka, bo to wciąż tytuł roboczy. Duże „S” w słowie „Story” wynika ze specyfiki zapisywania tytułów w języku angielskim, ot, taka konsekwencja w zapisie.
    Kwestię szablonu i nagłówka również pominę, bo to raczej kwestia gustu. Zgodzę się jednak, że grafik ze mnie żaden, stąd nagłówek taki a nie inny ;).

    „Chyba nie trzeba się tłumaczyć ludziom, że piszesz „Bronx”, a nie „Bronks” (...).”
    Cóż, uznałam, że warto się wytłumaczyć, zanim ktoś zarzuci mi gwałt na języku polskim, w którym „Bronx”powinno się zapisywać „Bronks”.

    Wiele początkowych zarzutów wynika z Twoich subiektywnych odczuć, doceniam i robię notatki, aby im się w spokoju przyjrzeć. Zawsze warto przeanalizować tekst pod kątem tego, jak jest odbierany, więc z pewnością się zastanowię, czy wszystko jest dokładnie tak, jak chciałam (a chyba nie do końca jednak :P).

    Cenne uwagi co do opisu pomieszczenia w pierwszym rozdziale – chyba za bardzo skupiłam się na myślach i odczuciach Ramony, zapominając o ogóle. Naprawię to ;).

    „Dlaczego Nath była zwolniona z gimnastyki? Nie przypominam sobie, abyś wspominała o jej niedyspozycyjności.”
    Argh, chodziło mi o jej zaawansowaną ciążę. Chyba faktycznie zbyt enigmatycznie to potraktowałam (jedynie wspomniałam o „rosnącym brzuchu”) – idzie do poprawy.

    „Odniosłam jednak wrażenie, że skupiasz się w większej mierze na odczuciach, emocjach i myśli głównej bohaterki, a reszcie przypisujesz zwykle proste odruchy, jak złość czy śmiech.”
    Biję się w piersi i przyznaję do winy. Zdecydowanie muszę nad tym popracować.

    Ha, moje bety są niesamowite :).

    Jeszcze raz dziękuję za wszystkie miłe słowa (ale zaskok, że krytyka dotyczyła głównie szablonu i zakładek :D) odczuciach za wysiłek włożony w ocenkę. Czas siąść do poprawek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może to jakiś wyraz megalomanii, co do swojego dzieła?
    Ten przecinek wygląda na zbędny.

    aby wszystko zostało pisane wielkimi literami.
    Zostało pisane? Brrrrr.

    Słońce świecie
    Świeci.

    na to rzucony napis „The Story of Ramona”. Znów rzucają się
    Co to za rzucawka? (Powtórzenie.)

    że przy czarnym tle idealny kontrastem będzie biały.
    Idealnym.

    Utwór oklepany tak samo, jak fotografia w nagłówku.
    Bez przecinka. http://sjp.pwn.pl/zasady/Porownania-paralelne-o-konstrukcji-I-tak-I-I-jak-I-I-rownie-I-I-jak-I-I-taki-I-I-jaki-I-I-tyle-I-I-co-I;629799.html

    strzeż mnie Panie
    Przecinek przed Panie.

    Uch, uch dalej widzę podziękowania...
    Przecinek przed dalej.

    Robisz ze mnie starą malutką
    Czooo? xD

    Ilość emotikonów jaka się w nim pojawiła poraża mnie.
    Przecinki przed jaka i poraża. (Btw, mieszasz czasy w całej ocenie).

    Swoja wiedzę czerpiesz
    Swoją.

    aby chociaż dowiedzieć się o czym piszesz
    Przecinek przed o czym.

    To już nie jest ten świat, gdy liczba komentarzy decydowała o tym, jak bardzo sławna jesteś w tym światku.
    Właściwie powtórzenie.

    Poza tym, wspomniałaś
    Bez przecinka.

    obecnie trzynastolatka z większym bagażem doświadczeń niż Trynkiewicz
    Ale sobie porównanie znalazłaś...

    bo w końcu ile się mówi, o tych wspaniałych i idealnych mężczyznach
    Bez przecinka.

    Nie od dziś wiadomo, że pracownicy zakładów poprawczych nie są zbytnio milutkimi osobami i często nie wiadomo, czy oni chcą pomóc, czy dobić jeszcze bardziej.
    Coś na poparcie tych słów, statystyki, czy może tak sobie pieprznęłaś durnym stereotypem?

    a to na następnym posiłku znów zamiast posiłku
    Powtórzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Postudiowałam trochę dokładniej przecinek przed co i masz rację. 1 pkt.
      2. Nie brzmi to dobrze. 1pkt.
      3. 1 pkt.
      4. 1 pkt.
      5. 1 pkt.
      6. Przecież w pierwszym przykładzie masz potwierdzenie, że przecinek ma być XDDD. o pkt.
      7. 1 pkt.
      8. 1 pkt.
      9. Sama nie wiem xD
      10. 1 pkt.
      11. 1 pkt.
      12. 1 pkt.
      13. Czy ja wiem?
      14. -
      15. 1 pkt.
      16. -
      17. 1 pkt.

      12 pkt!

      Usuń
    2. @6: Lolnope. Przeczytaj jeszcze raz. W wymienionym przeze mnie zdaniu jest tak samo jak – czyli bez przecinka (patrz podpunkt b na zalinkowanej przeze mnie stronie), a w pierwszym przykładzie, do którego się odwołujesz, jest tak, jak, w którym przecinek być powinien (patrz podpunkt a).
      Żebyś się nie męczyła, przekopiuję ten fragment tu:
      Należy w tym miejscu odróżnić porównania paralelne, w których stawiamy przecinek, od porównań, które nie mają wyrazistego charakteru paralelnego:
      a) z przecinkiem: zarówno …, jak i; równie … , jak i; tak…, jak i; tak…, jak;
      b) bez przecinka: tak samo … jak; ten sam … co; taki … jak.

      Cytowane przeze mnie zdanie: Utwór oklepany tak samo, jak fotografia w nagłówku.
      Przywołany przez ciebie przykład: Chodzi często tak do teatru, jak do kina.
      Teraz widzisz różnicę?

      Usuń
  3. Rozdział pierwszy, drugi, trzeci, piąty, dziesiąty, trzynasty i szesnasty. Opieprz jak zwykle w formie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Den, ale trzeciego rozdziału nie ma. ;<

      Usuń
    2. No przecież, że można streścić całego bloga XD Tylko po co?

      Usuń
  4. "akcja dzieję się w Nowym Jorku"
    Powinno być "dzieje się" (chyba że Akcja to twoje drugie imię!)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej... To Wy żyjecie? Nie sądziłam, że jeszcze znajdę w internetach coś starego i działającego... Niesamowite.
    Pozdrawiam, Ferhora ( Kompania Przysięgłych)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za cham

      Usuń
    2. tak bezpośrednio i buracko?? tak to blogspot tego się można było spodziewać

      Usuń
    3. Żyjemy, żyjemy, moja ocena pojawi się na dniach.
      W końcu ;]
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Zakładka ze SPAMem przydaje się, ja dzięki niej dowiedziałem się o różnych forach, katalogach, ocenialniach et cetera :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na Wasz adres email została wysłana wiadomość, prosimy o informację zwrotną. Pozdrawiamy. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, co dzieje się z Phoe, nie odpowiada na moje wiadomości. Wkrótce to wyjaśnię :)

      Usuń
    2. Mnie to akurat o ocenki chodziło. ;)

      Usuń
    3. Moja w drodze :) Wena wróciła, Opieprz odrodzi się z popiołów... dopóki wena nie zdechnie.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. "Bezsensu", a nie "bez sensu". :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. "Pod nagłówkiem widzę dwa wielkie cytaty. Pierwszy Fiodora Dostojowskiego, a drugi Vladimira Nabokova."

    Tu występuje lekki błąd stylistyczny. Pomiędzy zdaniem a drugim wypowiedzeniem zachodzi związek logiczny. Zdanie jest uogólnieniem do uszczegółowienia następującego później. W takim przypadku powinno się stosować dwukropek, który jest znakiem wyodrębniającym, a nie twardo zamykającą zdanie kropkę.

    Kolejny błąd to brak pauz pomiędzy liczebnikami porządkowymi i odpowiadającymi im informacjami. Czytając to wyrażenie (zwłaszcza w oderwaniu od zdania poprzedzającego), ma się wrażenie, że czegoś tam brakuje... I rzeczywiście: brak tam czasownika lub poprawnej konstrukcji równoważnika zdania. Upraszczając wypowiedź (na przykład przez pominięcie jakiegoś wyrazu [zabieg bardzo wskazany, kiedy ten jest powtórzony]), stawia się właśnie pauzę.
    Prawdopodobnie chciałaś tu się posłużyć formą zawiadomienia (np.: książki dla samotnych, powieść napisana ku pokrzepieniu serc potomnych), lecz wyrażenie bardziej złożone od pojedynczego stwierdzenia jest zbyt trudne do prawidłowego zaprezentowania w tak skróconej, nagłówkowej formie.
    Ja wybrałabym którąś z takich wersji:
    Wersja 1: Pod nagłówkiem widzę dwa wielkie cytaty: pierwszy – Fiodora Dostojewskiego, drugi – Vladimira Nabokova.
    Wersja 2: Pod nagłówkiem widzę dwa wielkie cytaty pochodzące kolejno z dzieł: Fiodora Dostojewskiego, Vladimira Nabokova.
    W obu przypadkach zachowana jest pełna informacja (łącznie z kolejnością wyświetlania cytatów na stronie). :)

    A na koniec tego wywodu będzie wisienka na torcie: Masz błąd w nazwisku Fiodora Dostojewskiego! – Dziwne, że funkcja sprawdzania pisowni w edytorze lub przeglądarce nie wyłapała tego...


    "Opisy są Twoim niewątpliwym atutem i to one dominują w Twoim opowiadaniu. "

    Drugie "Twoim" jest zupełnie niepotrzebne. Przecież cały blog jest poświęcony tej jednej pracy autorki, więc nie ma potrzeby podkreślania tego jeszcze raz i powtarzania zaimka osobowego.
    W ostateczności, dla lepszego wydźwięku można użyć frazy "dominują w tym opowiadaniu". Z tego samego powodu można zamienić pierwsze "Twoim" z "niewątpliwym" (oczywiście odmieniając ten wyraz odpowiednio) i otrzymać zdanie:
    Opisy są niewątpliwie Twoim atutem i to one dominują w tym opowiadaniu.
    Pamiętając, że język polski nie jest językiem angielskim i nie potrzebuje notorycznego powtarzania podmiotu przed każdym orzeczeniem, można jeszcze darować sobie "to one", a dodać subiektywne określenie (np.: słusznie, trafnie), które dodatkowo zaprezentuje Twój stosunek do opisów jako osoby czytającej/ oceniającej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Język angielski nie wymagania notorycznego powtarzania podmiotu przed każdym orzeczeniem, po to powstały non-finite clauses, które są używane tak samo często jak i finite clauses. Oczywiście pod warunkiem bardziej zaawansowanej znajomości języka niż przygotowanie do matury.
      Na resztę komentarza odpowie nas Harnaś. Literówek nikt nie przeskoczy, ale reszta komentarza to w zasadzie kwestie sporne.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Co prawda z wykształcenia korektorem nie jestem, ale w mojej opinii pauza jest tu kompletnie zbędna, szczególnie że została zastosowana elipsa (pierwszy należy do Fiodora Dostojewskiego, a drugi należy do Vladimira Nabokova). Po drugie ostatnia zaproponowana wersja brzmi nieco sztucznie i wydumanie. Miejmy na uwadze, że mamy do czynienia z luźnym tekstem, bardziej przypominającym skrzyżowanie felietonu z recenzją niż cokolwiek innego. Natomiast czuję się w obowiązku dać punkt za dwukropek, który jest w tym przypadku potrzebny.

      1 punkt

      W kwestii „to one” to niekoniecznie subiektywne określenie byłoby tu lepsze. Dlaczego? Ponieważ tego typu dookreślenia kładą dodatkowy nacisk na poruszaną kwestię. Innymi słowy: podkreślają ją. Czasami dla zwielokrotnienia efektu dodaje się jeszcze słowo „właśnie”. Wszystko rozchodzi się zatem o intencję autora. Przyznaję natomiast punkt za powtórzenie. Choćbym nie wiem, jak patrzyła, nie wygląda ono mi na powtórzenie celowe.

      1 punkt

      Razem: 2 punkty

      Pozdrawiam,
      Prawy Harnaś Opieprzowej Ekipy

      Usuń