Witamy na Opieprzu!

Ogłoszenia z dnia 29.04.2016

Do zakładki "kolejka" oraz "regulamin dla zgłaszających się" został dodany nowy punkt. Prosimy się z nim zapoznać.

Zapraszamy do wzięcia udziału w rekrutacji!


poniedziałek, 21 września 2015

(864) inna-wersja



Nie bawiąc się w zbędne wstępy, Mediate przedstawi swoją wersję bloga inna-wersja.

Część I: Pierwsze wrażenie
Adres mnie intryguje. Z jednej strony można pomyśleć, że to pamiętnik czy refleksje z subiektywnymi przemyśleniami, może nieco odmiennymi od reszty społeczeństwa. A z drugiej strony kojarzy mi się to z opowiadaniem, a konkretnie fanfickiem, ale (tu wszystkich zaskoczę) w innej wersji. Jeśli nie mylę się, co do drugiej opcji, to z pewnością będzie to mało oryginalny adres, czy to Harry Potter, czy My Little Pony.
Belka wcale nie przybliża mnie ku tematowi. „Natura ludzka, a szczególnie kobieca, jest ciemna i pełna sprzeczności”. Nie wiem, co to ma znaczyć. Może jednak autorskie opowiadanie, a może przemyślenia feministki. Plusem jest podanie autora, a minusem ta fala, która znalazła się między cytatem a nazwiskiem. Zazwyczaj ludzie dają myślnik. Wiesz… Taka naprostowana fala, coś jak minus i takie tam.
Szablon szary. Te kolory będą mnie chyba całe piękne i gorące lato prześladować. Po lewej widzę wielką głowę kobiety z bandażem na oczach. Wnioskuję, że oznacza to, iż jest ślepa, a przynajmniej tymczasowo nie może zobaczyć świata, więc dla niej jest on czarny czy szary. Oczywiście znając życie, ową ideologię nagłówka sama sobie wymyśliłam, ale cóż. Może jakiś związek z tym znajdę. Tło główne białe, a to pod postami szare. Czcionka pojawiająca się tu, to czarna i brązowa. Niby pasuje, ale ten szary ciągle mnie przygnębia. Czy nie ma na sali żadnych optymistów?
Dodatek, w którym pokazujesz, w ilu procentach napisana jest praca oraz przewidywany czas skończenia kojarzy mi się z zamawianiem pizzy przez internet. Tyle że tam z większą ciekawością wyczekuję, aby na pasku pojawiło się „wyjęto z pieca”. To nie zawody, nikt Cię nie goni. Pizzeria ma z tego pieniądze, więc ich pomysł jest o wiele słuszniejszy i przydatniejszy. Swoją drogą, wiecie, że gdy na pasku pojawia się „zamówienie dostarczone”, to w tym samym momencie dzwoni dzwonek do drzwi? Spryciarze. Jeszcze ani razu nie złapałam ich na wpadce.
Oryginalna zakładka pod tytułem „O…” opowiada o Tobie (przyznajcie, że spostrzegawcza jestem), ale i o idei bloga. Przyznam, że lubię takie opisy, bo nie robisz z siebie słodkiej i typowej nastolatki. Także może z tych Twoich postów będzie chleb. A czego dowiedziałam się o Twojej stronie? I jedno z dwóch przypuszczeń się potwierdziło. Jest to opowiadanie na podstawie „Xiaolin - Pojedynek Mistrzów”. Przyznaję, że oryginalnie, bo jeszcze nie spotkałam się z fanfickiem na podstawie tego serialu, a byłam ich absolutna fanką (a szczególnie kibicowałam Omi’emu i mojej miłości Jack’owi – wiem, że to sprzeczność, ale zawsze lubowałam się w „czarnych” charakterach i rudych). Może to być bardzo ciekawe. Gdy oglądałam serial, jeszcze nie bawiłam się w łączenie w pary bohaterów, ale Chase i Kimiko? Nie mogę sobie tego wyobrazić. Wolałabym Jack’a, no ale co poradzisz. Burzy to mój system wartości zbudowany za dzieciaka (Twój też powinno, bo jesteśmy w tym samym wieku – a wstyd i hańba Ci). Tu pojawia się pytanie, co to ma do szablonu? Jak dla mnie nic. Ani zdjęcie, ani kolory mi tu nie pasują. Po prostu. Ale masz ciekawą osobowość i jesteś charakterna. Mam nadzieję, że to samo pokażesz w opowiadaniu.
Zakładka „specjały” podoba mi się. Mimo iż nie jestem do końca przekonana do takiej pary, to jednak humor w tej zakładce mnie nieco cieplej ustosunkował, do tematyki. Jest śmiesznie, choć całość na to nie wskazuje. Teraz już naprawdę nie wiem, czego się spodziewać. Xiaolin było raczej wesołe, ale szablon na to nie wskazuje (ani nawet na ten serial), z drugiej strony masz nietuzinkowe poczucie humoru, które prezentujesz w zakładce, więc możliwe, że także w tekście. Cóż, nie ma co gdybać. Przekonamy się już niedługo.

Część II: Treść
Czas sprawdzić, jak moje mieszane uczucia mają się do rzeczywistości. Tęsknię za tym serialem, więc liczę, że sprawę potraktujesz poważnie.

Prolog
Zapowiada się przykro. Moi idole z przyszłości są w tragicznym położeniu. Autorzy na pewno by takiego końca nam nie zaserwowali. Choć z drugiej strony, gdyby wygrali, byłoby to przewidywalne. Zmieniasz myślenie fana tej serii, więc liczę, że czymś mnie zaskoczysz. W tej chwili jestem jedynie zła, że wiem o romansie Chase’a i Kimiko, bo z prologu mogłam się niewiele domyślać, ale teraz ten pogardliwy wzrok już nie jest tym samym. Podoba mi się jednak, że analizujesz postaci wykreowane przez autorów. Oni chyba nigdy nie biorą pod uwagę tego, że mogą przegrać, czy że są gorsi lub słabsi. Dobrze ujęłaś w słowa to, że nie biorą pod uwagę niczego prócz poczucia bycia dobrym i przyjaciela. Piszesz z lekkością, ale nie umiem jeszcze nic powiedzieć o Twoim stylu. Zobaczymy, co będzie dalej.

Niewolnica cz. 1
Kimiko dostała się na kuchnię, czyli dostała najlżejszą pracę, co już jest podejrzane. Dodatkowo to, że może ją nagą podglądać, czy że ma już kobiecie kształty i może stanowić obiekt pożądań… Na pewno nie będzie tu żadnych zbereźnych scen, no przecież. Wystarczą mi dwa rozdziały, a ja już mogę tak wiele wywnioskować. Dalej, czy nie mogła napić się wody, która nakapała do wiadra? Śmiem twierdzić, że kran nie zaczął cieknąć z chwilą przybycia do pokoju. Poza tym, czy osoba, która niespodziewanie weszła w niewolę, zastanawia się, skąd weźmie majtki lub co będzie, gdy dostanie miesiączki? To naprawdę są jedyne rzeczy, które ją w tym momencie trapią? Ja wiem, że to rozpieszczone dziecię jest i że inne postacie animowane takich problemów raczej nie mają, ale jednak myśli i wie, w jakiej sytuacji się znalazła. Troszeńkę realizmu. Odrobinkę chociaż.
Szkoda też, że nie wspomniałaś o obowiązkach innych mnichów. Stanowczo upierasz się, że praca kucharki jest najlżejsza, ale mogłaś, chociaż pokrótce, wspomnieć, czym zajmują się inni i dlaczego takie obowiązki są gorsze.

Jack i Wuya
Trochę się zawiodłam. Akcja wlecze się tak, że ja nie wiem. czy jeszcze w tym stuleciu cokolwiek zdołam przeczytać z wielkim zainteresowaniem. Nic się tu nie stało. Ponownie Jack był umęczony, Wuya nic ciekawego nie powiedziała. Generalnie, mam deja vu. Napisałaś to samo, co wcześniej, ale zmieniłaś miejsce. Póki co, nie napisałaś nic twórczego, co by zaparło mi dech w piersiach. Mam wrażenie, że tu nic się nie dzieje, a Ty nie przykładasz się do swojego opowiadania. Ja nie mówię o krwawej jatce, ale o zwykłym oderwaniu się od tej nudy. Mógłby ją ktoś nakryć czy cokolwiek, co by całą historię popchnęło do przodu. Oczekiwałam oryginalności, ale na razie nie mogę jej dostrzec, ni krzty. Błagam, niech coś się zacznie dziać.

Nic za darmo
Tu mamy pewien przełom, ale umówmy się, że odwłoku to on nie urywa. Gdy Chase magicznie naprawił twarz Kimiko wypowiedział słowa: „pamiętaj, że nie ma nic za darmo”. Nasuwa mi się tylko jedna myśl. Kimiko jest niewolnicą i obecnie pracuje w kuchni. Jednak po tych słowach już jestem niemal pewna, że szybko zmieni swój fach i nie będzie pracować tylko rękoma.


Mówiąc wprost – będzie jego seks-niewolnicą. Ależ ze mnie „rebel”.

Żar
W końcu maszyna ruszyła. Akcja poszła w ruch, a ja zachowuję się jak zahipnotyzowana. W końcu mnie zaskoczyłaś, coś tu się wydarzyło. Przyznaję, że tak wciągnęłam się w to opowiadanie, że aż ciężko było mi się oderwać, aby napisać tu kilka słów. Można rzec, że się zakochałam. Ja nie wiem, co się ze mną dzieje. Może w głębi jestem tak zwaną sado-maso, że dopiero takie teksty mnie poruszają do głębi i czuję się jak dziecko, które w końcu dostało upragnioną zabawkę. Jednak jedna rzecz wydała mi się podejrzana i, w mym skromnym odczuciu, nie pasowała, a mianowicie słowa: „ku zaskoczeniu dziewczyny pozostał nieruchomy oraz zimny, zupełnie jakby liczył na to, że wykorzysta ona całe swe doświadczenie i sama go rozpłomieni”. Jeśli dobrze pamiętam, to nigdzie nie wspomniano o żadnych seksualnych ekscesach Kimiko. Wnioskowałam raczej, że jest dziewicą. Gdzieś w tekście zaznaczyłaś tylko, że chłopcy ją całowali. Ale pojęcie „całowanie” też nie jest takie oczywiste. To był pocałunek w usta czy policzek? To jest spora różnica.

Styl masz dobry. Piszesz ładnie, choć popełniasz błędy. Nie są one zazwyczaj aż tak straszne, aby utrudnić czytanie. Akcja toczy się wokół Kimiko i Chase’a, i to jest zrozumiałe, ale z początku wspominałaś o reszcie bohaterów, których nie powinno w całej tej powieści brakować. Co prawda, Raimundo pojawia się całkiem często, ale Clay i Dojo, to postacie, które kompletnie Ci umknęły. A Omi? On już dla Ciebie chyba nie istnieje, mimo że w oryginale, to on był głównym bohaterem i on się najbardziej liczył. Nie powinnaś odstawiać go tak w kąt. Fabuła prowadzona jest dobrze, choć wydaje mi się, że nieco minęłaś się z celem. Z początku czytelnik jest zafascynowany i zadaje sobie pytania „jak to się dalej rozwinie”, ale dość szybko dochodzi do niego, że to zwyczajna pornografia z seksem i niewolnictwem na świeczniku. Sceny te opisujesz dobrze, ale można odnieść wrażenie, że liczy się wtedy tylko to, a reszta, czyli pomieszczenie czy znajdujące się w nim inne postacie, to nic nieznaczące tło. A jednak, gdy pół pałacu ogląda Cię podczas stosunku seksualnego powinno wzbudzić to pewne emocje w danej osobie, a szczególnie w dziewicy, która się takiego potraktowania panicznie bała. Niewątpliwą zaletą jest opis postaci i ich myśli, psychiki, co zaznaczyłam na początku oceny. Choć muszę przyznać, że czasem te głębokie analizy nieco przytłaczały mnie, gdyż to one stanowiły większość rozdziałów. Dialogi czy ogólne opisy to był zwykły dodatek, który gdzieś tam powinien być wstawiony, bo tak uczyli. Pomysł miałaś niezły, ale porzuciłaś wszystko dla samego seksu, a to spowodowało, że opowiadanie stało się niezwykle przewidywalne. Przemyśl to.

Część III: Poprawność i takie tam
„I znów zarechotał, łapiąc się za coś, co niegdyś było brzuchem”. Aż boję się spytać, czym jest teraz, jak nie brzuchem. Bo, nie żebym komuś wypominała, ale oponka, „kaloryfer” czy zwyczajnie zwisająca skóra, to ciągle brzuch.
„[…]a brzuch burczeniem zaczął sygnalizować, że domaga się kalorii”. Tak z medycznego punktu widzenia, to organizm nie domaga się kalorii, a takich małych, nic nieznaczących wartości odżywczych, jak białko, tłuszcz i węglowodany. Gdyby organizm domagał się tylko kalorii, to można by było wypić beczkę piwa (które powyższych wartości nie ma nic a nic), a nie bylibyśmy głodni. Spróbuj. Kalorii na dzienny bilans będzie akurat!
„Pozwalasz, aby włożyli ci rękę za majtki”. A nie chodziło czasem o wkładanie ręki w majtki?
„[…] chcąc sprzedać dziewczynie jakieś graty, przypadkiem pokazał jej […]”. O trzy spacje za dużo Ci się sprawiło, a to w jednolitym tekście jednak w oczy kole.
„Rozpędzić się i biec –tego byłej wojowniczce brakowało”. Spacja po myślniku.
„Jacka”. Jack’a.
Tu akurat nie błąd, ale „[…] trudno było wyczuć, czy naprawdę oczekuje odzewu od swego pomocnika, czy też pytanie należy do kategorii tych, które odpowiedzi nie wymagają” pojawia się w Twojej twórczości bardzo często. Chyba lubisz to stwierdzenie? Czy po prostu lubisz bardziej kwieciste wypowiedz? Jak raz na jakiś czas użyjesz słów „pytanie retoryczne”, to nic się nie stanie, ale to tak na marginesie. Nie odbieraj tego jako wadę czy jakiekolwiek uchybienie.
„>>W imię nauki, oczywiście, usprawiedliwiała swój niedorzeczny i dziecinny pomysł<<”. Otworzyłaś cudzysłów, ale go nie zamknęłaś. Nie wydaje mi się on jednak w żadnym wypadku uzasadniony.
„Chase nie był zadowolony z efektów ludzi pracujących w kuchni. Dla smoka ognia liczyło się tylko dobrze wykonane zdanie”. Mniemam, że chodzi o „zadanie”.
„Gdyby Chase Young zapragnął mieć harem, te tutaj puste dziewuchy wstąpiłyby bez wahania. Oczywiście przy aprobacie rodziców”.Oczywiście”. Zabrakło spacji przed „oczywiście”.
„Nie chciała na tym kontemplować”. Chyba „nad tym”.
„Słodki smak rozlał się w utach”. „Ustach”.
„Czy on oszalał? Nigdy nie upadnę tak nisko! Nigdy się nie zeszmacę sama z sobą!” Znaczy, że co? Masturbacja to zło największe, ale dać… zrobić sobie dobrze swojemu największemu wrogowi już cacy? Nie rozumiem tego. Tu mogłabym napisać pewnie elaborat na ten temat, ale nie chcę utwierdzać ludzi w moim seksoholizmie.

Nie jest źle i nie jest perfekcyjnie. Sporo pracy przed Tobą, ale wierzę, że jakoś się z tym wszystkim uporasz. Powodzenia!

*Obrazek pochodzi z KWEJK.PL

16 komentarzy:

  1. Witam! Wpadłam z ciekawości, liczę, że nikomu nie będzie przeszkadzać, jeśli i ja się wypowiem! ^^

    Po przeczytaniu tej ocenki odniosłam wrażenie, że oceniająca (przepraszam, ale niestety) nie czytała dokładnie, post zrobiła na szybko i się nie przykładała. Tak jak niektóre uwagi co do literówek są miłe, tak czepianie fragmentów erotycznych, które mają miejsce na IW, biorąc przy tym pod uwagę fakt, że całe podłoże psychologiczne i drugie dno, które jest w historii nie zostało przegapione, mają się nijak do całości.

    http://www.sexopowiadania.pl/ - tutaj można znaleźć pornoopka z niewolnictwem na świeczniku.

    Proszę sobie porównać treść tych opowiadań, styl z jakim są pisane z blogiem ocenionym. Nie jestem pewna, czy można blog pisany z taką starannością, i w którym jedyne fragmenty erotyczne zaczęte grubo po połowie opowiadania, zawierające zaledwie palcówki i o matko jeden lodzik, o których zdolna jest pisać gimbaza w swoich ff opkach z większa akceptacją od czytelników, można przypiąć opinię, że staje się blogiem spaczonym i spada z "właściwej" ścieżki, którą powinien podążać każdy blogerowy pisarz.
    IW na pewno odrzuca pewne konwencje literackie, ale żaden z czytelników na blogu nie poskarżył się, że zaczyna czytać porno opowiadanie, gdyż będąc od początku ma cały czas pewność, że chodzi tu o coś innego, większego, coś co da pewne świadectwo tego, o czym np. mówi belka bloga.
    Zmartwiło mnie też czepianie się postaci epizodycznych jak Omi, czy Jack. To są właśnie POSTACIE EPIZODYCZNE, które mają prawo występować raz na ruski rok. Zabieg ten stosuje się po to, żeby nakreślić mniej więcej co się z takowymi postaciami stało, a jeśli fabuła dotyczy paringu, to nie mają obowiązku występować częściej zgodnie z wolą autor. Nakłanianie go do zmiany fabuły, którą wymyślił to ograniczanie jego wyobraźni i czynienie go człowiekiem niekompetentnym. W pełni popieram trzymanie się kanonu wiążącego się z poprawnym pisaniem, iż niektórych zasad nie wolno naginać, tak jeśli chodzi o fabułę, pisarz zawsze powinien mieć wolną rękę, by treści się nie powtarzały.
    I wgl Dojo więcej nie występuje, bo skończył jako zupa w jednym rozdziale - stąd też znowu wrażenie, że nie było dokładnego czytania.

    Ja rozumiem, że my ludzie jesteśmy różni, mamy własne poglądy na świat i inne upodobania, dlatego też myślę, że powinniśmy powstrzymać się od sugestii typu "czytelnik w tym momencie zaczyna uważać opowiadanie za pornoopko", co przecież w swoim brzmieniu sugeruje, że każdy tak myśli i ma odruch wymiotny na te i tak skromnie napisane fragmenty erotyczne, które przecież mają miejsce na co drugim blogu.
    Tak samo to: "Chase i Kimiko? Nie mogę sobie tego wyobrazić. Wolałabym Jack’a, no ale co poradzisz. Burzy to mój system wartości zbudowany za dzieciaka (Twój też powinno, bo jesteśmy w tym samym wieku – a wstyd i hańba Ci). - ??? To nie jest fair, nawet jeśli pachnie sarkazmem, to nadal sugestia, że już coś z blogiem i autorką jest nie tak.
    Podobnie jak z analizami, które zajmują więcej rozdziału niż dialogi czy opisy pomieszczeń. Taki styl pisarki, spotykany w książkach. Czy wszyscy powinniśmy pisać tak samo? Ta sama ilość dialogów, opisów, analiz w rozdziale u każdego z nas inaczej coś już jest mniej znaczące i jest to złe? Jej upodobanie, jej fabuła, niech piszę jak chce, a skoro po przeczytaniu tych całych psychicznych analiz idzie wywnioskować, że nie pisze tego małolata a inteligentna osoba, warto zastanowić się, czy sprowadzanie jej opowiadania do poziomu pornoopka czy hentaia dla gimbazy jest miłe i sprawiedliwie.

    Tak wiem, skomentowałam tylko część ocenki, ale to mnie akurat zapiekło. xP

    Mam nadzieję, że oprawa komcia nie jest zbyt ostra, mimo wszystko chcę mile dyskutować. ^^ Pozdrawiam uprzejmie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS Wgl mam też wrażenie, że ocenka zatrzymała się na pewnym rozdziale i nie wzięła pod uwagę najnowszych w których tej erotyki nie ma, gdzie w jednym Chase i Kimiko robią za tło, a w drugim jest po prostu rozmowa o tv, której nikt nigdy by się nie spodziewał i wszystkich czytelników zszokowała, więc jak można tu mówić o zejściu na pisanie pornoopka, które jest przewidywalne...

      Usuń
    2. Może to nawiązanie do oglądania anime z gatunku ecchi wzbudziło kontrowersje, skąd wiesz?

      Usuń
  2. Uważam, że gdy ktoś decyduje się na ocenianie między innymi poprawności językowej, to powinien też sam o nią dbać. Tutaj, w tak krótkim tekście jest dużo błędów.
    „A z drugiej strony kojarzy mi się to z opowiadaniem, a konkretnie fanfickiem, ale (tu wszystkich zaskoczę) w innej wersji.” — Zapis. Wypada zdecydować się na jeden. Jeśli spolszczony, to powinno być „fanfikiem”.
    „Przyznaję, że oryginalnie, bo jeszcze nie spotkałam się z fanfickiem na podstawie tego serialu, a byłam ich absolutna fanką (a szczególnie kibicowałam Omi’emu i mojej miłości Jack’owi — wiem, że to sprzeczność, ale zawsze lubowałam się w „czarnych” charakterach i rudych)”. — Pierwszy błąd jak wyżej. Drugi. Jeśli mowa o serialu, to powinno być „jego absolutną fanką”. Trzeci: Odmiana imion. Nic nie stoi na przeszkodzie, by napisać Omiemu czy Jackowi. Apostrofy są potrzebne, kiedy na końcu jest niema samogłoska. Jak w przypadku imienia Chase. Odmiana wygląda wtedy tak: Chase’a, Chase’owi, Chase’em, Chasie.
    „Mimo iż nie jestem do końca przekonana do takiej pary, to jednak humor w tej zakładce mnie nieco cieplej ustosunkował, do tematyki” — Zbędny przecinek po „ustosunkował”. W dwóch następnych zdaniach są powtórzenia wyrazu „wskazuje”.
    „Oni chyba nigdy nie biorą pod uwagę tego, że mogą przegrać, czy że są słabsi lub gorsi. Dobrze ujęłaś w słowa to, że nie biorą pod uwagę niczego prócz poczucia bycia dobrym i przyjaciela.” — Znowu. Zamiast drugi raz powtarzać „nie biorą pod uwagę” można napisać „nie uwzględniają”.
    „Kimiko dostała się na kuchnię, czyli dostała najlżejszą pracę, co już jest podejrzane. Dodatkowo to, że może ją nagą podglądać, czy że ma już kobiecie kształty i może stanowić obiekt pożądań...” — Zgrabniej by wyglądało: „„Kimiko dostała się na kuchnię, czyli trafiła jej się najlżejsza praca...”. Następnie literówka: „kobiece kształty”. Podmiot w drugim zdaniu. Kto może kogo podglądać? W takim stanie brzmi to tak, jakby Kimiko mogła podglądać nagą kuchnię. Kobiece kształty są normalne. Była mniszka jest już tu dorosła.
    „Akcja toczy się wokół Kimiko i Chase’a, i jest to zrozumiałe, ale z początku wspominałaś o reszcie bohaterów, których nie powinno w całej tej powieści brakować.” — Zbędny przecinek przed „i”.
    „Czy po prostu lubisz kwieciste wypowiedz?” — Na końcu zjadłaś literę: „wypowiedzi”.
    Z błędów to chyba wszystko. Zdaję sobie sprawę, że każdy może się pomylić. Ale można kilka razy sprawdzić tekst przed opublikowaniem i go poprawić. Dalej. Uwagi o szablonie. Treść bloga nie jest wesoła. „Optymistyczne” kolory by tu nie pasowały. W tej ocenie widać nieco dziecinne podejście. Kolorystyka nie taka – „Po prostu”. Taki sam poziom jak „Nie, bo nie”. I komentarz na temat łączenia Kimiko i Chase’a. Że to hańba. Tylko dlatego, że ty byś wolała Jacka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Z początku czytelnik jest zafascynowany i zadaje sobie pytania „jak to się dalej rozwinie”, ale dość szybko dochodzi do niego, że to zwyczajna pornografia z seksem i niewolnictwem na świeczniku.” Jak już moja poprzedniczka zauważyła, sugeruje to, że wszyscy tak myślą. A to tylko twoja opinia. Jednocześnie piszesz, że zaletą jest to, jak autorka opisuje przeżycia postaci i ich psychikę, co wskazuje na to, że ma coś głębszego do zaoferowania. Co z tego wychodzi? Mniej więcej: „Opowiadanie ma drugie dno, ale jednak to zwyczajna pornografia.” Brak w tym spójności. Jeszcze razi mnie to, jak silisz się na sarkazm. Jakbyś uważała, że dzięki temu będziesz fajniejsza. Przypomina to postawę zbuntowanej nastolatki. Z sarkazmem trzeba wiedzieć jak i kiedy można go użyć. Należy zachować umiar. Co do przytłaczających według ciebie analiz. Z tego co zauważyłam, wielu czytelnikom właśnie to najbardziej się podobało. Całościowo odnoszę wrażenie, że ocena jest napisana tak na „odczep się”, niestarannie. I jakbyś rozdziały wyrywkowo czytała.

      Usuń
    2. Jeszcze nieco dopowiem.
      „Akcja toczy się wokół Kimiko i Chase’a, i jest to zrozumiałe, ale z początku wspominałaś o reszcie bohaterów, których nie powinno w całej tej powieści brakować.” — Zbędny przecinek przed „i”. — To mogę odwołać. Po zastanowieniu, wygląda mi to na wtrącenie.
      Co do fanficka. Widziałam pod jedną z ocen zażartą dyskusję na ten temat. Rację ma Shun. Obie strony znają opinię profesora Bańko. Wyraźnie jest tam napisane: „Forma fanfick nie znajduje uzasadnienia w pełnej nazwie, wygląda na hiperpoprawną.” Śmiać mi się chciało, kiedy jedna z dyskutujących zasłaniała się tym ostatnim słowem. Miałam nieodparte wrażenie, że nie zna jego znaczenia. Z chęcią wyjaśnię. Hiperpoprawność to zastępowanie form językowych poprawnych innymi, niesłusznie uważanymi za lepsze.

      Usuń
    3. 1. Dopóki nie zostanie oficjalnie wypracowana norma, stanowisko Opieprzu wobec pisowni fanfiction pozostaje bez zmian — brak punktu
      2. Racja. Niepoprawna odmiana imion i niewłaściwy zaimek — 2 pkt
      3. Racja. Zbędny przecinek po „ustosunkował” i niepotrzebne powtórzenie — 2 pkt
      4. Racja. Powtórzenie „nie biorą pod uwagę” niepotrzebne — 1 pkt
      5. Racja. Literówka w „kobiece” i rzeczywiście trzeba dookreślić podmiot — 2 pkt
      6. Racja. Literówka w „wypowiedzi” — 1 pkt

      Razem: 8 pkt

      Pozdrawiam,
      Prawy Harnaś Opieprzowej Ekipy

      Usuń
  3. Dziękuję za poświęcony czas. C: Ocenę skomentuję w przyszłym tygodniu, choć prawdę mówiąc nie wiem, czy jest sens wdawania się w szczegóły, bo chyba jednak nie wciągnęłaś się w tekst na tyle, by zadać sobie trud przeczytania wszystkich rozdziałów, także nie mam pojęcia, jak tu się do niej odnieść.
    A może to tylko wrażenie. xD
    Jakby co, zwrócę honor.

    No, a tak na marginesie, jako jedenastolatka również nie bawiłam się w paringi, bo od każdej bajki oczekiwałam wtedy głównie humoru oraz nawalanki jak leci; samego Xiaolin nie doceniałam. Dużo, dużo później spłynął na mnie pomysł na Chamiko i to było takie: och, xD Wolisz złego i rudego bohatera, więc para Jack i Kimiko jest atrakcyjniejsza? Dobra, a ja wolę czarnodługowłosego pana jaszczureczkę, zatem szach-mat, Chase i Kimiko forever. Kwestie gustu mają wpływ na oceny? Serio pytam, nie znam się. xD
    Z kolei patrząc na TO zdjęcie, myśle, że chyba jednak nie zhańbiłam się tak bardzo, robiąc za, heh, faceta Kimiko stojącego u szczytu władzy prawdziwego Heylin księcia, zamiast pseudo złego geniusza(którego cyklop właśnie wypluł) zarzekającego się tym swoim dziewczyńskim głosikiem, że wpierdzieli z apetytem robaka. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ pisz. :)
      Przeczytałam wszystkie posty, które były opublikowane w trakcie pisania oceny (i to kieruję do wszystkich komentujących, aby się nie rozdrabniać). Być może odniosłaś takie wrażenie, gdyż twój twór nie do końca trafił w mój gust (choć momentami było ciekawie, przyznam). Wszystkich rozdziałów tu nie opisałam, bo streszczanie bloga nie ma najmniejszego sensu - w końcu wiesz, co napisałaś.
      Nigdzie nie napisałam, że "Ma być Jack i Kimiko, bo ja tak mówię, a ty jesteś gÓpia". To była tylko luźna dygresja, że za dzieciaka, to ten bohater (powiedzmy nawet, że czarny charakter) mi się podobał. Co nie znaczy, że Chase jest zły i niedobry. Prawdę mówiąc, poprzez twoje opowiadanie, inaczej go sobie wyobrażałam niż w rzeczywistości.
      Oceny są subiektywne od momentu powstania tej ocenialnii, a więc od ponad 6 lat. Podkreślamy to na każdym kroku i wystarczy poprzeglądać zakładki, a mniemam, że chętni do oceny to robią. Odpowiadając na twoje pytanie: tak, gust oceniającego ma wpływ na ocenę.
      Możesz sobie nawet Chase'a z Omi dobrać do pary. Uwierz, że cię nie zabiję. :)
      Mam nadzieję, że rozwiałam twoje wątpliwości, a jeśli nie to śmiało pisz.

      Do reszty komentujących: odpowiem na pewno, ale z małym opóźnieniem.

      Usuń
    2. Ale ta ocena jednak wzbudziła moje podejrzenia i, widzę też, nie tylko moje. Bo jak mogło Ci umknąć, że Dojo skończył jako Laośka, skoro wydarzenie opisałam na początku? A co do wątpliwości, co robią inni w pałacu... no chyba nie muszę się wgłębiać w każdym rozdziale w istotę równie fascynującego zajęcia jak czyszczenie kibli. xD Nakreśliłam sytuację reszty mnichów w pałacu i co jakiś czas do nich wracam - skoro są drugoplanowymi postaciami, tyle z ich obowiązków domowych wystarczy. Z kolei Omi był głównym bohaterem przez 52 odcinki, miałabym robić z niego gwiazdę jeszcze w opowiadaniu? xD Grunt, że buja się gdzieś wraz z kocią elitą i ma życie jak w Madrycie. Wuya z Jackiem pojawili się ze dwa razy, teoretycznie mało, ale sama historia specjalnie długa nie jest, a czarownica miała dość spory epizod jednego rozdziału, gdy nakryła jaszczureczkę ze smoczkiem ognia. :>

      A wypowiedź na marginesie potraktuj z przymrużeniem oka(serio, i tak, i tak Jack x Kim wydaje mi się dużo lepszym pomysłem niż Raimundo x Kim).
      Inaczej sobie Chase'a wyobrażasz? Po tym, co przeczytałam w ocenie, boję się spytać jak.

      Wiedziałam, gdzie się zgłaszam, że subiektywizm i tak dalej. Mimo wszystko wstawki z sugerowaniem fajniejszego według Ciebie połączenia wydały mi się nie na miejscu. Z oceny chcę się dowiedzieć, jak z tematu wybrnęłam. Gusta oceniających mnie... nie obchodzą. :x

      Do napisania. :)

      Usuń
    3. Ja dodam od siebie tyle, że oceniam już długo i tyle na niektórych blogach farmazonów przeczytałam, że milion razy zarzucano mi już nieprzeczytanie jakichś rozdziałów a niestety prawda jest taka, że jak się czyta rzeczy nieskładne, to się pół nie pamięta.
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
    4. Nie wiem przez jakie nieskładne farmazony miałaś przyjemność się przedzierać, ale Mediate stawia mi poważne zarzuty, popierając się między innymi argumentem, że pominęłam jednego z głównych bohaterów serii, a który przecież na początku skończył jako zupa. xD Tak, to dość istotny szczegół, zwłaszcza dla kogoś kto zna i lubił serial, więc tym bardziej nie powinien go przeoczyć, a tak mam wrażenie, że niestety ktoś tu czytał wyrywkowo.

      Nawet oceniającym, które tytułu bajki nie kojarzyły, nic tak oczywistego nie umknęło, przez co wiedziałam, że opko czytały i ewentualnie mogłam się potem kulturalnie wykłócać.

      Usuń
    5. Ja swoją maturę ustną z polskiego zdałam bardzo słabo, a pracę pisałam sama i lektury czytałam dwukrotnie. Dowiedziałam się od pani w komisji, że książek nie przeczytałam i pracę kupiłam :).

      Co kraj to obyczaj, jej wolno było mi to zarzucić i mi obniżyć znacząco %, a ja mogłam to olać, bo swoje wiedziałam lepiej. Głową muru nie przebiję, nie pamięta się rzeczy właśnie najbardziej trywialnych i tych na samym początku, taka kolej rzeczy. Więc jeśli poprosiłaś o ocenę, to się z nią zgódź bądź nie, ale nie udowadniaj, że czarne to białe, zwłaszcza że Mediate napisała Ci już, że nie masz racji. Nikt tu nikogo nie ciągnie, a udowadnianie czegoś, bo Mediate jeden szczegół przegapiła, jest bezsensowne.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    6. A na mojej komisja opowiadała sobie suchary, przez co czułam się, jakby miała mnie w czterech literach, ale o dziwo wiedziała, o czym nawijałam, bo na końcu otrzymałam konkretne pytania. Tak więc da się i argumentu z niepamiętaniem rzeczy trywialnych nie przyjmuję. Zrobienie zupy z kogoś, kto występował w serii przez wszystkie odcinki, to nie błahostka. Poza tym Madiate nie wypowiedziała się szerzej na temat fabuły oraz postaci, pominęła wątki z buntownikami, romansem jednego z nich z koleżanką głównej bohaterki, przykrym wypadkiem, jaki spotkał ową koleżankę(xD), historią księcia ciemności, tego co wyprawiał przez ostatnie tysiąc pięćset lat, o jego niuniach. Streszczeń rozdziałów nie potrzebuję, a jedynie opinię, co oceniający o nich sądzi. Dowiedziałam się tyle co nic, a przesiedziałam w kolejce naprawdę długo, aby wymagać choć minimum kompetencji od ocenialni, która działa już sześć lat. xD

      Konfliktów nie lubię, nic nikomu na siłę nie wmawiam, zwyczajnie wyrażam swoje odczucia po ocenie.

      Również pozdrawiam.

      Usuń
  4. Ta ocenka brzmi jak pijacki strumień świadomości... -.-"

    Żeby nie powtarzać po Mary dorzucę tylko:

    Mediate przedstawi swoją wersję bloga inna-wersja.
    Czyli przepiszesz blogaska na nowo. Oh, wait... Chyba nie o to ci chodziło. ;)

    Jeśli nie mylę się, co do drugiej opcji
    Bez przecinka.

    Czcionka pojawiająca się tu, to czarna i brązowa
    Gramatyka zdechło.

    Dodatek, w którym pokazujesz, w ilu procentach napisana jest praca oraz przewidywany czas skończenia kojarzy mi się z zamawianiem pizzy przez internet
    Przydałby się przecinek przed kojarzy.

    to w tym samym momencie dzwoni dzwonek do drzwi
    Pizzę ci dzwonek dostarcza? Wow.

    Także może z tych Twoich postów będzie chleb.
    Także =/= tak więc.

    „Xiaolin - Pojedynek Mistrzów”
    Dywiz nie pełni funkcji myślnika, od tego są pauza i półpauza.

    Burzy to mój system wartości zbudowany za dzieciaka (Twój też powinno, bo jesteśmy w tym samym wieku – a wstyd i hańba Ci).
    Skisłam.

    Tu pojawia się pytanie, co to ma do szablonu? Jak dla mnie nic.
    Dlatego o tym piszę, tag.

    Ani zdjęcie, ani kolory mi tu nie pasują. Po prostu. Ale masz ciekawą osobowość i jesteś charakterna
    Nie lubię ani kapuśniaku, ani pomidorowej, ale masz fajne skarpetki. Tyle samo sensu.

    niespodziewanie weszła w niewolę
    Znalazła się w niewoli.

    zastanawia się, skąd weźmie majtki lub co będzie, gdy dostanie miesiączki?
    Bo to przecież taki nieistotny szczegół.

    Akcja wlecze się tak, że ja nie wiem. czy jeszcze w tym stuleciu cokolwiek zdołam przeczytać z wielkim zainteresowaniem
    Przecinek zamiast kropki.

    Generalnie, mam deja vu.
    Bez przecinka. // Poprawnie: déjà vu.

    Póki co, nie napisałaś nic twórczego
    Bez przecinka.

    Gdy Chase magicznie naprawił twarz Kimiko wypowiedział słowa
    Przecinek przed wypowiedział.

    Ależ ze mnie „rebel”.
    Lolwut.

    Co prawda, Raimundo pojawia się całkiem często
    Bez przecinka.

    ale Clay i Dojo, to postacie
    Bez przecinka.

    mimo że w oryginale, to on był głównym bohaterem
    Bez przecinka.

    gdy pół pałacu ogląda Cię podczas stosunku seksualnego powinno wzbudzić to pewne emocje w danej osobie
    Przecinek przed powinno.

    Gdyby organizm domagał się tylko kalorii, to można by było wypić beczkę piwa
    Jakoś pięć litrów jasnego piwa, biorąc pod uwagę dzienne zapotrzebowanie kaloryczne. Beczułka co najwyżej.

    „Jacka”. Jack’a.
    Nie ma to jak poprawiać z dobrego na złe...

    ale nie chcę utwierdzać ludzi w moim seksoholizmie
    Lol, jak można utwierdzać ludzi w swoim seksoholizmie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Racja. Bez przecinka po „mylę się” — 1 pkt
      2. Rzeczywiście zdanie do przebudowy — 1 pkt
      3. Racja. Przecinek przed „kojarzy” — 1 pkt
      4. Specjalnie sprawdziłam korpus językowy i różne teksty. To zdanie będzie poprawne, bo „dzwonek do drzwi” oznacza rodzaj dzwonka. To nie dzwonek rowerowy ani żaden inny, ale ten, który mamy przy drzwiach. Tym sposobem można „usłyszeć dzwonek do drzwi” albo „dzwonek do drzwi może zadzwonić/rozbrzmieć/rozlec się/whatever”. Nawet jeśli bezpieczniej byłoby napisać „u drzwi” i mieć dylemat z głowy, uznaję brak punktu.
      5. Racja. Dywiz nie powinien tu być — 1 pkt.
      6. Racja. Można „znaleźć się w niewoli”, „dostać się do niewoli”, „trafić do niewoli”, „być wziętym do niewoli” albo „pójść do niewoli”, ale nie „wejść w niewolę” — 1 pkt
      7. Racja. Wkradła się kropka, a powinien być przecinek — 1 pkt
      8. Owszem, zbędny przecinek po „generalnie”. Natomiast „deja vu” nie musi być zapisane ze znakami francuskimi. Podobnie jest z angielską kawiarnią. Teoretycznie mamy „café”, ale można zapisać „cafe”. W tekstach różnie się spotyka — 1 pkt
      9. Racja. Przecinek zbędny po „póki co” — 1 pkt
      10. Racja. Przecinek przed „wypowiedział” — 1 pkt
      11. Racja. Przecinek zbędny po „co prawda” — 1 pkt
      12. Racja. Przecinek zbędny po „Clay i Dojo” — 1 pkt
      13. Racja. Przecinek zbędny po „w oryginale” — 1 pkt
      14. Racja. Przecinek przed „powinno” — 1 pkt
      15. Racja. Piszemy „Jacka” — 1 pkt
      16. Myślę, że został tutaj zastosowany skrót myślowy: „nie chcę utwierdzać ludzi w przekonaniu, że cierpię na seksoholizm” — brak punktu

      Razem: 14 pkt

      Pozdrawiam,
      Prawy Harnaś Opieprzowej Ekipy

      Usuń