Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
czwartek, 3 czerwca 2010
(608) anniol
Sethrickowa Anioły lubi, uwielbia i kocha miłością prawdziwą i niewygasłą. Zobaczymy, czy uda jej się przetrawić wytwór wyobraźni panny Tiiiny o wdzięcznej nazwie anniol.
Wujek Onet strzela fochy. Czuję w uszach, że publikacja nie będzie czymś łatwym…
Pierwsze wrażenie – 5/10
„Co my tu mamy…” – pomyślała Sethrickowa, i natychmiast belka bloga odpowiedziała jej, że „… Mamy tylko siebie”. To chyba jeden z niewielu blogów ocenionych przeze mnie, który w belce nie miał powtórzenia adresu. Tutaj masz u mnie dużego plusa.
Moje uczucia co do tego bloga są mieszane, jak do każdego stwora pamiętnikopodobnego. Boję się pseudo-filozoficznej gadki na temat ważnych inaczej spraw, ale jestem równocześnie bardzo ciekawa życia Autorki. Dobra, ja już nie piszę tyle o swoich odczuciach bo jak wystawię ocenę mierną znowu zacznie się masowa nagonka na subiektywną krytykę Opieprzu i trzeba będzie znaleźć oceniającego specjalizującego się w pamiętnikach.
Na samym wstępie pierwsze, co zauważyłam, to ta okropna, kurpiowska wręcz wycinanka stanowiąca tło bloga. Jako praca na plastykę takie coś jest doskonałe, ale jako tło na bloga… Nie bardzo, zwłaszcza, że w kilku miejscach jest rozmazana. Jeśli tak bardzo chcesz tę wycinankę zatrzymać, to radziłabym ją rozjaśnić bo przez to literki mi się mieszają.
Nagłówek - 2/5
Opowiem Wam bajkę o Jednej Takiej, co zatrzymała Nagłówek na blogu.
Nagłówkowi na blogu anniol żyło się dobrze, nawet bardzo dobrze. Był idealnym zwieńczeniem szablonu, miał wielu miłych sąsiadów, szczególnie lubił siadać pod cieniem postów z jednokolorowym Tłem bloga, jego największym przyjacielem. Pewnego dnia pokochał piękną dziewczynę – Czcionkę o wyraźnym, soczystym kolorze, był jednak zbyt nieśmiały by do niej zagadać zważając na to, że przystawiał się do niej Tytuł Postów, o wiele od Nagłówka mądrzejszy i bardziej oczytany. Jednak pewnego dnia… Czcionka została brutalnie wyrzucona z bloga – odmówiła współpracy z okrutną, złą Autorką która chciała zmienić jej kolor. Nagłówek oniemiał ze strachu i postanowił uciec za ukochaną, więc pobiegł w lewą stronę. Ruszył z kopyta i już, już się do niej zbliżał, gdy, nagle, Autorka złapała go za prawy, dolny róg i przytrzymała na blogu. Tak oto Nagłówek tkwił zawieszony w połowie między dwoma światami, patrząc, jak Autorka po kolei zastępuje jego przyjaciół brzydkimi, niepotrzebnymi dodatkami. Ciężka praca jego i jego sąsiadów została zniszczona w jednej chwili. Piękną Czcionkę Autorka zastąpiła okropną, o kolorze woskowiny z uszu, Układ został rozczłonkowany, a jego szczątki walają się po całym blogu, najgorzej Nagłówek przeżył jednak wtrącenie Tła do lochów, Nagłówek bowiem musiał patrzeć, jak żona Tła, Szeroka Lista o cudownych kształtach i córka Statystka, zaledwie 23 miesięczna chowają się po kątach ze strachu przed niegodziwą Autorką. Tak zostali wymienieni wszyscy jego przyjaciele, a z pięknej, idealnej Utopii został tylko on sam. Tytuł Postów, zdrajca, przeszedł na stronę złej Autorki, podobnie jak Treść, dzierżąca skórzany bat i znęcająca się nad Statystyką…
Jeszcze na Nagłówek przyjdzie pora. On sam wyczekuje jej niecierpliwie z nadzieją, iż wreszcie połączy się z ukochaną, zamieszkają w małym, przytulnym blogu i zostaną tam do końca swoich dni, dopóki śmierć Onetu ich nie rozłączy.
Polecam czytanie powyższego tekstu na głos, wrażenia niezapomniane!
Treść – 6/10
A teraz, zabieramy się za coś, co zwykle wykręca mój jadowity język do granic możliwości, który potem tylko czeka, by wyrzucić potok nieprzemyślanych wymiocin werbalnych do oceny, współpracując z refleksem który specjalnie opóźnia moje rozumowanie w nadziei, że nie zdążę w porę tych wymiocin usunąć. Czasami mu się udaje, czasami nie ale mam dziwne przeczucie, że dzisiaj język zostanie kompletnie wytarty i będzie przypominał zdezelowaną podeszwę butów.
Że notki krótkie widzę, na 4 maja datowana ostatnia, wytrzyma mózg, a Ty musisz silna być, Seth…
Nadziei w ludzi pokładasz za dużo. O samobójstwie notka pierwsza jest…
Zadałaś pod koniec pytania, „Dlaczego ludzie śnią? Dlaczego ludzie ranią?”. Otóż, odpowiedź na pierwsze jest prosta – to wszystko przez fazę REM, na mnie nie patrzcie, to nie ja jestem sprawcą tych wszystkich perwersyjnych marzeń sennych. Ho, ho, skąd ja to wiem? Ja wiem wszystko… A dlaczego ludzie ranią? To też jest proste – w końcu ktoś musi powiedzieć tym wszystkim domorosłym bloggerom, żeby odstawili pisanie pseudo moralizatorskich notek i zajęli się wreszcie czymś bardziej kreatywnym. Nie czeka tam na Ciebie jakieś… Zaległe zadanie domowe czy jakiś inny sprawdzian? Zobacz, jaki prosty łańcuszek – bardziej kreatywne od przeglądania Twojego bloga jest przeglądanie prac na deviantART’cie, chociaż co druga ryje mi w mózgu głębokie bruzdy i nie, to wcale nie fałdy. Bardziej kreatywnym ot tegoż zadania będzie rysowanie, jeszcze bardziej kreatywne będzie czytanie książki, jak można te dwa ostatnie zadania połączyć? Geometria w podręczniku matematyki! Prawda, że genialne?
Notka szósta zaczyna się wstępem o niewyspaniu i przemianie w „leśną sowę”. Kochana, nie wysypiać się to też trzeba umieć… Każdy głupi i niegłupi może spać sobie po dwie, trzy godziny dziennie, sztuką jest by na tych trzech godzinach wytrzymać cały pracowity dzień, nie oblec kanapy po powrocie do domu i znowu nie spać do rana, i tak w kółko… Nam, artystom przez duże „Z” ewolucja dała wiele ku temu sprzyjających mechanizmów, jak, np. niespotykane cętki na powiekach udające oczy, możliwość magazynowania godzin snu tak, że gdy pośpi się 6 godzin wtedy można być pewnym, że przez następne dwa dni nie zmruży się oka. Poza tym, widzimy w ciemności. Przecież jakoś trzeba spełniać się artystycznie w najgorszym nawet mroku.
Dalej traktujesz o nowym roku i bzdurnym układaniu postanowień. Nudy!
Notka jedenasta… Data 17 kwietnia i Seth już wie, co się zaraz zacznie. Biedni Rosjanie… Naprawdę mi ich szkoda, zważając na tę odwieczną nienawiść Polaków do państw kiedyś, w odległych czasach uczestniczących w rozbiorach i wojnach które wyniszczały naszą Ojczyznę. Chyba tylko nasz naród żywi taką animozję za przeszłość.
Jeszcze tylko zerknę na najnowszy post dwunasty… I tak, proszę państwa, TAK! Utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że ten blog jest tak bezpłciowy jak ślimaki. Każdy wie, że im bardziej słoneczny i ciepły dzień, tym ludzie są weselsi, a im bardziej wilgotny i deszczowy, tym smutniejsi, tylko ja jestem wyjątkiem i podczas deszczu wychodzę na dwór by radośnie pobulgotać w błocie. Dobra, przyznaję się, jestem VaMpIrEm, dlatego w taki piękny dzień nie wychodzę na dwór tylko siedzę, i piszę ocenę.
I przewijając kursor w górę zastanawiam się, komu będzie chciało się tyle czytać.
Ortografia i poprawność językowa – 10/10
Tutaj z czystym sumieniem i sercem przyznam Ci maksimum punktów, bo… Żadnego błędu nie wyłapałam! Naprawdę, gratuluję albo Twojej głowie, albo Twojemu Wordowi, w każdym razie potwierdziłaś moje słowa, że dla chcącego nic trudnego i to nie takie trudne, pisać po Polsku, a nie po polskiemu. Nic więcej do dodania nie mam, jeśli As za skrócenie tego punktu będzie chciała mnie zbić pejczykiem po głowie to będę miała prośbę, by poczekała aż skończę trzy następne podpunkty i ocenę opublikuję.
… O ja, wredna, na początku chciałam wpisać tutaj 9 punktów by zobaczyć, czy będziesz się o nie wykłócać.
Układ - 3/5
Układ, układ… Och, układzie, me serce ku Tobie ucieka! A tak na poważnie (Co, to nie było na poważnie?) to tutaj pobawię się w złą i okrutną oprawczynię i odejmę jeden punkt za chaos, jaki uderza mnie w oczy po tym, jak na bloga wejdę, odejmę kolejny za nieład z jakim potraktowałaś ramki, potem poleci kolejny punkt za to, że od moich ostatnich odwiedzin szeroka lista pokazuje już wszystkie posty, a jeszcze kilka tygodni temu musiałam męczyć się by przeczytać pierwsze notki… A na koniec, na pocieszenie, zaśpiewam Ci piosenkę. Po odbiór nagrody pocieszenia proszę zgłosić się 25 czerwca 2010 bo najpewniej dopiero wtedy będzie mi się chciało cokolwiek robić.
Temat – 2/5
Pamiętnik. Baaanał! Widzę, że próbowałaś wejść trochę na tematykę esejów i przemyśleń, niestety, z marnym skutkiem, bo Twoje przemyślenia ani nic nie wnoszą do danego tematu, ani nie sprawiają, że czytelnik zatrzymuję się na chwilę w zadumie. Dzisiaj filozofowanie jest w cenie, jest modne, każdy uważa siebie za odkrywcę na miarę Sokratesa, najczęściej powtarzając to, co już dawno zostało „ustalone”.
Moje elaboraty na temat nastoletniej filozofii zajmowały ponad pół strony w Wordzie więc postanowiłam, że bezpieczniejsze dla mojej opinii i dla mózgu całego narodu Polskiego będzie ich usunięcie. Chociaż, patrząc po ostatnich wydarzeniach… O mózg bym się nie bała.
Czytelność, obrazki – 3/5
Literki na tle tej kurpiowskiej wycinanki… Czasami czytelne, czasami nie, zależy od stopnia upojenia… Się treścią bloga, obrazek 1, słownie jeden, da się przeżyć. Nikomu nie wadzi. Lecz spokojnie, panowie i panie, według mej najlepszej wiedzy, oceniający Opieprzu potrafią się przyczepić do wszystkiego w każdej chwili i o każdej porze dnia i nocy i to tylko kwestia sekund, aż do mojej zmurszałej, spróchniałej głowy nie przyjdzie genialna myśl, za co mogłabym ci tutaj jeszcze odjąć punkty i zapełnić kolejne białe kartki w edytorze tekstu wywodami na temat czegoś tak błahego, jak pomarańcza. O, pomarańcza. Dobra rzecz, nie? Błaha ale pyszna.
Czarna czcionka tematu jest zupełnie nieczytelna na czarnym tle bloga. Nie wiem, czy to niedopatrzenie Autorki, czy może jej zbyt duża wiara w umiejętności człowieka, może sądziła, że każdy potrafi przeczytać tekst o tym samym kolorze co tło na którym się znajduje, wiem tylko, że zgubiłam gdzieś swoje piękne, czarne okulary w których mogłabym zasiąść przed ekranem komputera i może to by coś pomogło. Wkleję tutaj smutnego emotikona, bo ani słowa mojego rozczarowania i żalu nie okażą, a i chciałabym, by mój ból dotarł do szerszego grona czytelników Opieprzu, :(, o.
Dodatkowe punkty:
Styl pisania masz bardzo ciekawy, za co dostaniesz ode mnie punkty, bo chociaż tematy dobierałaś sobie tragicznie, to i tak potrafiłaś mnie choć trochę zaciekawić. +2
Link do Opieprzu jest. Tym razem nie będzie mordobicia i masowych gwałtów.
No, wreszcie mogę włączyć muzykę. Punkty za mnie, tradycyjnie, podliczy kalkulator.
RAZEM:
33/60
Ocena dobra.
Nareszcie skończyłam.
Głowo, poznaj biurko.
(W tle słychać donośne JEBS, czyli najbardziej popularny wyraz dźwiękonaśladowczy w Polsce)
A na koniec jeszcze się spytam – co, do ciężkiej grypy ma adres wspólnego z całym blogiem, hę?!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz