Nerwowa reakcja na krytykę nie kładzie jej kresu. Przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi. — Richard Carlson
Witamy na Opieprzu!
niedziela, 20 grudnia 2009
(420) epicko
Eo w niesamowicie bojowym nastroju atakuje z siekierą w jednej ręce i tasakiem w drugiej blog epicko.
Pierwsze wrażenie 2/10
Tasakiem robię mała sieczkę w belce, która językiem obcym mi coś do mnie rozmawia, a ja nie pojmuję co. Pierwsza zasada kłusownika- jak nie wiesz, co to jest, zaatakuj to. Niestety uroczy wujek Google krzyczy, żebym się wstrzymała z tą sieczką, bo “Epiceness is easy to find” podobno coś jednak znaczy. Niestety przekracza to moje zdolności lingwistyczne, więc wybierając kompromis pomiędzy sieczką i stosunkiem olewczym; zostawię belkę w spokoju.
Poniżej moim oczom ukazał się najbrzydszy z możliwych wystrój świata o szaro-burym wyglądzie. Czuję się, jakbym ugrzęzła w błocie po kolana i na nic moja siekiera i mój tasak. Druga zasada kłusownika- jak już wdepniesz w łajno, nie staraj się za wszelką cenę z niego wyjść, najpierw oceń sytuację i sprawdź koniecznie, czy środek bagna nie jest najbezpieczniejszym z dostępnych Ci miejsc. Po lewo widzę ewentualnego napastnika, który bardziej od grożenia mi, kłusownikowi, w jego własnym błotku, zajmuje się robieniem sobie zdjęcia na naszą klasę, czy innego epulsa. Z prawej otaczają mnie tylko reklamy wujcia Oneta, które również żyją własnym życiem, więc postaram się niezauważona przemieścić się chyłkiem do szerokiej listy, która gdzieś tam mi świeci. Buty zassało na dobre, więc wraz z odgłosem wyjmowania korka z wanny wyjmuję stopy w bytów i ruszam dalej boso, tym razem uważając na grząskość terenu. Całkiem stałym punktem podparcia bloga jest szeroka lista, na której postanawiam przysiąść, żeby ocenić sytuację. Ewentualny napastnik nadal nie zwraca na mnie uwagi, więc postanawiam rzucić tasakiem w nieznany mi obiekt czerwony wyłaniający się z masy brązowości. Chyba nie żywe to czerwone coś, bo się nie poruszyło, a jak nawet było żywe, to dobiłam tym rzutem.
Już wiem! To linki!
Trzecia zasada kłusownika- wszystko, co jest liną, linką, sznurkiem, jest Twoim przyjacielem! Dlatego też postanawiam zbadać sprawę i zajrzeć na stronę poświęconą zbiorom sznureczków Ewentualnego Napastnika.
Trzy godziny później.
Kłusownik ze mnie jak z koziego tyłka trąbka, bo uległam urokowi niespotykanej kolekcji linek, wszystkie już mam w plecaku i z niemałym opóźnieniem ruszam dalej podsumowując teraz z grubsza; Ani belka, ani szablon, ani Twoje, Autorko, zdjęcie, nie zachęciło mnie do lektury. Gdyby mnie to, że Twój blog jest idealnym do opieprzenia, opuściłabym go dawno przed najstarszymi góralami.
Nagłówek 1/5
Mam tu do czynienia z burym tłem, napisem “Epicko” oraz pędzlem rodem z Photo Filter. Czwarta zasada kłusownika; jeśli coś ma kolor kupy, nie spożywaj tego! Twój nagłówek zarówno do spożycia jak i patrzenia się nie nadaje, a i od samej świadomości, że on tam nad treścią jest, robi się niedobrze. Brąz to raczej taki niemrawy kolor, radziłabym go połączyć z czymś wesołym, na przykład radosnym odcieniem grobowej czerni, czy innym optymistycznym beżem.
Treść 9/10
Jako że zdążyłam się rozgościć w szerokiej liście, zbudować sobie prowizoryczną chatkę Puchatka i położyć przed wejściem do niej wycieraczkę z napisem “Welcome”, postanowiłam przygotować sobie coś do zjedzenia (kłusownik powiedziałby raczej- ja być głodny, ja Cię zjeść!). Oczywiście świńska grypa wygląda mi na smakowity kąsek, więc bą apetit, bą żur i inne bą tą.
Świńska grypa- wszyscy umrzemy
Podsmażyłam trochę na prowizorycznym ogniu z zapalniczki, posoliłam, posypałam Vegetą i schrupałam post głośno mlaszcząc. Kiedy już mi się zdrowo beknęło i wszyscy otaczający mnie ludzie spojrzeli na mnie z ogromnym niesmakiem stwierdziłam, że posiłek to był najwyższej klasy! Teorie spiskowe przez Ciebie wytoczone są tak opisane, że przystoi się śmiać ze świńskiej grypy! Najsmaczniejszy kąsek to zdanie “Widząc chorą koleżankę i słysząc medialne fanfary o pandemii populacja podświadomościowa mojej klasy stwierdziła, że się zaraziła i natychmiast jęła wywoływać odpowiednie symptomy”. Nieistniejące słowo “podświadomościowa” nadało obiadkowi niespotykany smaczek i pomimo tego, że zjadłam sporo, mam ochotę na więcej! Kurczę… Mam coś między zębami, ma ktoś wykałaczkę? Ach! To między prawym górnym kłem a dwójką utkwiła mi emotikonka! Następnym razem muszę uważać na to, co jem, a Ty na to, co mi podajesz, nasz dzisiejszy Szefie Kuchni.
Na drugie danie może coś starszego, może bardziej treściwego, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia, a piąta zasada kłusownika mówi; jedz, ile wytrzymasz, może to twój ostatni posiłek na przyszłe miesiące!
Tu powinno być coś o otwarciu.
Ością mi ten post w gardle może nie stanie, ale uważaj, bo nie lubię wstępów. Zwykle bywają długie, nudne i nic nie wnoszą. Zobaczymy, jak jest u Ciebie! Burza emocji mną wstrząsnęła przy tym posiłku! Z jednej strony płakałam ze śmiechu, gdy opisywałaś męskość Edwarda i innych wampirów "zabójczo przystojny, roztacza wokół siebie aurę tajemnicy dzięki bladej cerze, podkrążonym oczom i dziwnym spojrzeniu" oraz "spójrzmy prawdzie w oczy, kogo ma taki krwiopijec przestraszyć, jak ma twarz autystycznego cielęcia, głos jak nastoletni metalowiec po pierwszym koncercie i w dodatku świeci się, jak psu jajca". Dodatkowo rozbraja opis Belli "to absolutnie, doskonale, niesamowicie, niezwykle zwykła nastolatka (…)" no i całego stosunku Edwarda do Belli (a raczej ich stosunków braku) krytyka. Danie przypomina mi wysublimowany kunszt Opieprzu! Jesteś niesamowita w patrzeniu z dystansem na całą ta zmierzchomanię i każdemu polecam skosztowane tej lektury, bo Eo nie dość, że uśmiała się, jak krowa na trawie, to jeszcze dowiedziałam się wiele rzeczy, których nie wiedziałam o tej sadze. Twoje dopiski (na przykład ten, dlaczego Ty nie masz mas wielbicieli, skoro też jesteś blada i tak dalej) były jak gorzka polewa czekoladowa na biszkopcie- wysmakowane i z charakterem. Odkroiłam sobie jedynie tłuste i obrzydliwe kawałki postu o samookaleczaniu, bo niezależnie od tego, czy to robisz, czy nie i od jak dawna, nie powinnaś pisać o tym lekko i żartobliwie. Nie ma w tym nic śmiesznego, ani smacznego. Dodatkowo przedostatnie zdanie było… poniżej Twojej godności. Notka reprezentuje poziom kulinarny godny samego Makłowicza a na koniec serwujesz… przypalone macki ośmiornicy. To abstrakcja jakaś, mogę to jedynie porównać do źle ubranej Katie Holmes. Zdarza się? Nie. No właśnie! Wiec jak mogłaś mi to zrobić? Jako Twój pierwszy zadomowiony kłusownik, czuję się oburzona! Na deserek przydałby się jakiś lekki post, bo szósta zasada kłusownika- jak czujesz, że w brzuchu pełno, pamiętaj, że każdy kolejny kęs spowalnia Twój bieg o połowę!
Ciekawe, czy dostanę za to Bana
Post mniej smaczny, ale lekki i całkiem do strawienia. Swoją drogą, gdy będziesz za rok go czytała, to będziesz śmiała się z tego, ilu rzeczy w obsłudze Onetu nie znałaś. Dla mnie kiedyś było tak (uwaga! uprasza się o zasłoniecie oczy, uszów i innych odbiorników, Eo zaczyna się uzewnętrzniać!), że nie umiałam nic i wszystkiego uczyłam się drogą prób i błędów, co u wujcia Oneta trwa niesamowicie długo. Jednakże obecnie, po czterech latach praktyk, nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych i zobaczysz, ze z Tobą będzie tak samo. Z obrazkami, nagłówkiem, kolorami i układem, masz problemy Ty, a nie wujcio Onet, ale zobaczysz, że nauczysz się obsługi na drodze praktyki. W sumie podziwiam Cię za odwagę i tak “politycznie niepoprawny” post o Onecie. Niucham i niucham, może jeszcze gdzieś tu się skrył jakiś smakowity kąsek, bo ja nienażarta jestem dziś…
For porn
Tym razem coś na kształt sałatki ląduje na moim talerzu i chyba nawet dobre połączenia smakowe odczuwają moje kubki te… smakowe. Niektóre z wyników poszukiwań Góglowych były zaskakujące, prawda, ale jednak od zawsze wiadomo, jak powiedziałaś “Internet roi się od imbecyli”. Czuję się ewidentnie wykluczona z pozdrowień i powrotu z Wisły (z tej Wisły? Rzeki Wisły, miejscowości Wisły, Galerii Wisły, czy może rajdu Wisła?). Za to stosunek do piosenki L.A.L.K.A, potwierdza fakt, że w poprzednik postach zamiast mówić “puste i głupie dziewczyny” pisałaś “różowe dupki” i tak mnie rozbawiło, że prawie spadłam z krzesła, jak już zorientowałam się, o czym/kim mówisz.
Podsumowując, piszesz świetnie. Przeczytałam prawie wszystkie Twoje posty i poznałam Twoje poglądy w różnych dziedzinach życia, no i Twoje bardzo dojrzałe podejście do życia! Mówisz dosadnie, o co Ci chodzi, jesteś szczera i nikogo nei udajesz. Czuję się, jak po zdrowym i energetycznym posiłku, pełna siły i chęci do opieprzania. Jedyne, co mogę Ci zarzucić, to wulgaryzmy, których spotkałam niewiele, ale jednak, no i emotki. Pasują do Twoich ironicznych i zajmujących teorii jak różowa dupka- śnieżynka do starego i grubego Mikołaja. Znaczy wcale nie pasują.
Na pewno nie raz jeszcze poczytam, co tam u Ciebie słychać. Pozwolisz, że ten prowizoryczny szałas w szerokiej liście potraktuję jak daczę na weekendy? Swoją Drogą, gdybym nie widziała tego zdjęcia po lewo, na którym mniemam Ty się znajdujesz, wyobrażałabym sobie Ciebie jako inną dziewczynę. Z burzą kolorowych włosów (czarnych z blondem, rudych z różem lub czerwonych z czarnym), bladą i kolorującą usta na ognistą czerwień, o mrocznym spojrzeniu i wyglądzie pod tytułem “jak masz odwagę, to podejdź, albo Cię zjem, albo się zastanowię”.
Ortografia i poprawność językowa 6/10
Nie pilnujesz się, a jeśli nawet, to dużo Ci brak do doskonałości. Napisałaś, że liczy się treść, więc zastanów się, nad odbiorem tej treści, czyli nad błędami jakie popełniasz. A popełniasz najczęściej literówki, które kłusownikom i innych czytelnikom stają w gardle. Może postanowiłaś literówki wykorzystać jako darmową ochronę postów przed czytelnikami? Ty wyzyskiwaczko i zboczuchu, Ty! Pilnuj się, czytaj własny post i poprawiaj, bo masz zbyt wiele cennej treści, by zmarnować to literówkami!
"pijącyhc krew" - pijących krew
"A właśnie- bohaterowie." - Właśnie- bohaterowie.
"Oc;ywiście" - oczywiście
"Upitgo" - upitego
"Automaty komentującego" - automatu komentującego
"Ze Boga nie ma" - Że Boga nie ma
Układ 3/5
Jeśli w układ nie wliczamy kolorystyki, to mogłabym Ci dać nawet maksa, bo minimalistyczny dwukolumnowy układ z podstroną na duperele odpowiada kłusownikowi takiemu, jak ja. Po prostu czuję się tu bezpiecznie. Ale nie zaprzeczę, że może być o niebo lepiej! Siekiera moja aż prosi, by odrąbać Twoje zdjęcie i opis od strony głównej i umieścić na podstronie. Wtedy z boku wylądowałby opis bloga, adres do podstrony z linkami i opisem Ciebie oraz jakiś rysunek w formie nagłówka. To byłoby dobre rozwiązanie, bo piszesz długie posty, a w obecnej sytuacji blog wygląda, jak drzewo, które rośnie tylko z jednej strony. Znaczy niepewnie i chwiejnie.
Temat 5/5
Opowiadanie jakieś tam u Ciebie było, ale w kategorii pamiętniki, a raczej refleksje masz u mnie maksymalną ilość punktów. Jako przodowy kłusownik, biję brawo i zastanawiam się, czy jeszcze kiedykolwiek spotkam autora, który tak dobrze trafi w mój gust! Zastanów się, czy aby nie piszesz zbyt mało, bo pisać umiesz. Co więcej, niebanalne poczucie humoru no i ten cynizm sprawia, że zamiast postów serwujesz nam mapę, która jest zaszyfrowaną wiadomością, gdzie leży Twój pogląd. To moje zupełnie subiektywne zdanie, ale jestem zachwycona. BANAŁ ALERT – to się do oceny również przyczyniło, bo ja również nie znoszę oklepanych bzdetów.
Czytelność i obrazki 3/5
Czytelności nie mam nic do zarzucenia, jedynie literówki mi przeszkadzały, ale za to już ujęłam punkty. Co do obrazków, to zasada kłusownika numer siedem- im tło żywsze, tym łatwiej się schować! U Ciebie wszystko jest mdłe i brązowe. Gdybym chciała się ukryć na tym tle, musiałabym albo odbyć kąpiel błotną, albo przywdziać brązowe ciucholandy, a żadna z tych rzeczy mi się nie widzi. Nie mam nic do tego koloru, ale jak otacza Cię z każdej strony, przestaje być epicki…
Dodatkowe punkty 9/10
Dodaję Ci gratis jeden punkt na minusie- za to, że taką treść owinęłaś w takie gówno. Ale dodaję Ci też dziesięć punktów na plusie, bo Twoja treść, podejście do życia, Twoje teorie, zasady, epickość, jest fenomenalna. Mogę godzinami wymyślać przykłady i cytować fragmenty, które były najciekawsze, ale ograniczę się, do najlepszych z najlepszych, czyli tych, które mi w Tobie przypominają siebie w Twoim wieku;
“ Jest tu Times New Roman, jakaś Verdana i szczyt graficznego wypasu, czyli Comic Sans Ms.”
“Farbując włosy, nosząc glany i drumlę, ja też staram się być w centrum uwagi, ale, na Bogów, robię to po cichu!”
“Mam ochotę udusić kogoś rzodkiewką”
Bezkonkurencyjny; “BANAŁ ALERT!”
Oczywiście również za przemyślenia o wierze, jako że jesteś ateistką, bo jak na ateistkę, piętnastolatkę, miłośniczkę gotyku i Anime, jesteś niesamowicie dojrzała i mądra w tym, co piszesz zarówno o kościele, jak i o stosunku do wiary. Jako refleksja, czy bardziej jako esej, to był Twój najlepszy post.
Suma 38/60
Ocena dobra!
Podsumowanie; Nie mogę w to uwierzyć, że pomyliłam oceny! Przepraszam serdecznie, od nadmiaru matematyki ścięło mi się białko w mózgu i tyle z tego wyszło...
Wejdź na komercyjne zakazane-szablony, znajdź coś w mrocznym stylu i zachęcaj również wyglądem, do czytania Twojego bloga, bo warto!
Zmień szablon i zgłoś się do mnie ponownie, to postawię Ci celujący, bo zasługujesz na to! Podsumuję wszystko Twoim określeniem, które już na dobre zawitało do mojego słownika;
Twój blog kopie tyłki!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz